Jesień życia z domkiem dla lalek w tle…

DSCN8595

Jak wielu Holendrów mieszkamy w niewielkim domu szeregowym. Prawdę mówiąc, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Wyjątkowi są natomiast… nasi sąsiedzi! Właśnie dziś chcę o nich opowiedzieć. Bo warto! Zatem przedstawiam wam Alice i Sana, małżeństwo w średnim, no może trochę więcej niż średnim, wieku. Ale nie bądźmy drobiazgowi, wszak nie o lata metrykalne się rozchodzi. A Alice i San są naprawdę młodzi duchem! Zresztą zaraz się sami przekonacie.

Oboje są już na emeryturze. Na nudę jednak nie narzekają. Z tego, co wiem, kłótnie również są im obce. W każdym razie za ścianą, po ich stronie, cisza gra, czego niestety nie można powiedzieć o naszej stronie muru. Cóż, tu króluje dziecięcy hałas i rwetes! Ale nasi drodzy sąsiedzi zażaleń nie wnoszą, ze skargą nie przychodzą, więc widocznie nie jest jeszcze najgorzej.

Codziennie, przez kuchenne okno, widzę, jak wyjmują z szopki rowery i, przed południem, wyruszają w trasę. Uśmiecham się do nich zza szyby, a oni machają mi na powitanie. A potem wsiadają na swoje „dwa kółka” i… już ich nie ma. Wracają późnym popołudniem. Zawsze zastanawiałam się, dokąd starsi państwo tak jeżdżą. Czyżby do swoich dorosłych dzieci (zakładając, że je mają)? Do sklepu? Hmm, ciut za długo ich nie ma… Może do jakiegoś klubu zainteresowań? Ale tak codziennie?

I oto, po jakimś czasie, moja ciekawość została zaspokojona, zagadka sama się rozwiązała.

Ośmieliliśmy się bowiem zaprosić sąsiadów na kawę i ciasto domowej roboty. W czasie tego spotkania, dowiedzieliśmy się o nich znaczenie więcej. Okazało się, że codziennie jeżdżą na rowerze, bo -jako rdzenni Holendrzy- po prostu lubią ten sposób przemieszczania się i jest to ich małe, a może nawet wcale nie takie małe, uzależnienie. Jednak nie tylko pedałowanie wprawia ich w dobry nastrój. Po drodze uwielbiają robić zdjęcia. Fotografują przyrodę, zabytkowe budowle, ale najchętniej… samoloty!

1084915_10151841531379415_593400465_o

To ich wielka pasja! Znają rozkłady lotów, rodzaje maszyn i przy dobrej pogodzie jeżdżą „łapać starty i lądowania” i utrwalać je w obiektywie aparatu. Prawda, że nietypowe zainteresowanie?
Ale to nie wszystko, co niezwyczajne – o Alice i Sanie. Małżeństwo ma jeszcze jedno wspólne hobby. Co ciekawe, gdy gościli u nas na kawie, ani słowem nie wspomnieli nam o swojej następnej pasji. Nie wiem, dlaczego. Może się krępowali?

Za to kiedyś Iskierka i Groszek mieli coś zanieść sąsiadom i… przepadli u nich na dobre pół godziny, a potem wrócili do domu z wypiekami na twarzy.

DSCN8566

-Mamo, widziałem wielki statek! Starszy pan sam go zrobił!
– A ja bawiłam się lalkami. Starsza pani ma mnóstwo lalek, wiesz?
Nazajutrz… – i jeszcze następnego dnia, i kolejnego również – dzieciaki wciąż chciały iść do sąsiadów!

Gdy proponowałam im wyjście na dwór, prychały ze zniecierpliwieniem. Wyprawa na plac zabaw lub do sklepu również nie spotykała się z entuzjazmem moich dzieci… Na nic nie miały ochoty poza… wizytą u sąsiadów. Tylko na to czekały! A ja miałam kolejną zagadkę do rozwiązania! O co chodzi? Co ciekawego dla dzieci w wieku szkolnym może być w domu dwojga emerytów? Wkrótce miałam się sama przekonać!

Pewnego dnia sąsiedzi zaprosili do swojego mieszkania, również i mnie. A gdy weszłam do środka, momentalnie znalazłam rozwiązanie mojej zagadki. Już wiedziałam, dlaczego dzieciaki chcą odwiedzać „starszych państwa”.

DSCN8539

I aż łzy popłynęły mi po twarzy… W ich domu, poczułam się, jakbym trafiła do krainy dzieciństwa. Tej samej, którą opuściłam dawno, dawno temu. Nie, wróć! Wcale nie tej samej… Lepszej, barwniejszej, weselszej, doskonalszej… Moim oczom ukazało się kilkanaście uroczych domków dla lalek. Takich, o jakich śnią chyba wszystkie małe dziewczynki, a może i chłopcy. Miniaturki prawdziwych domów w różnych stylach. Kilka kondygnacji, liczne pomieszczenia, schody, różnokolorowe tapety na ścianach, fikuśne firaneczki w oknach….

DSCN8473

A w każdej izbie toczy się życie… Tata leży na kanapie i czyta gazetę. Mama, w fartuszku, stoi przy kuchence i miesza zupę w garnku. Babcia siedzi w fotelu bujanym i dzierga na drutach. A w pokoju dziecięcym bawią się dzieci. Dziewczynka karmi z miniaturowej butelki laleczkę, chłopiec pcha samochodzik, maluszek buduje wieżę z klocków. A w niemowlęcym pokoiku, w kołysce, słodko śpi niemowlę. Wszystkie pomieszczenia są gustownie umeblowane i zaopatrzone w rozmaite sprzęty domowe.

DSCN8506

Patrzę na te cuda i tracę kontrolę nad swoimi rękami. Nawet nie wiem, kiedy w mojej dłoni znalazły się małe ludziki. Sadzam je przy stole w jadalni. Czas na podwieczorek! A teraz idziemy do kościoła. Bo sąsiedni domek to właśnie kościół. W okolicy znajdują się też sklepy i szkoła. I model pierwszej przyczepy kampingowej. Te wszystkie domki to wspólne dzieło Alice i Sana. Są jakby ich dzieckiem. A jak się zaczęło?

DSCN8492

Kilkanaście lat temu, może więcej, mąż spytał żonę, co by chciała dostać na urodziny. Ona trochę żartobliwie, trochę przekornie, odpowiedziała, że marzy o domku dla lalek.

I rzeczywiście mąż kupił żonie właśnie taki domek. A że ładny był, a kobieta w dzieciństwie takiego nie miała, więc była bardzo zadowolona z upominku. Mężczyzna jednak, z każdym kolejnym dniem, coraz krytyczniej patrzył na swój zakup. Aż w końcu doszedł do wniosku, że prezent jest daleki od ideału. Mąż nosił w sercu inną wizję domku dla lalek. Pewnego dnia wziął do ręki kartkę papieru, zaczął rysować, kreślić, liczyć, myśleć… A potem z paru desek, sklejek, listewek, płytek stworzył swój pierwszy domek dla lalek. A po nim, jak grzyby po deszczu, pojawiły się następne dzieła domowej produkcji. Już nie tylko drewniane. Mąż widział domek dla lalek w monitorze starego komputera, w popsutym radioodbiorniku, w tekturowej obwolucie na książkę, w puszce po konserwowanej szynce…

DSCN8528

A żona dzielnie go wspierała w pracy. Pomagała tapetować małe ściany, wieszać żyrandole, meblować pokoiki, szukać im mieszkańców. Oboje jeździli na pchle targi i kiermasze w poszukiwaniu miniaturowych antyków i cudnych laleczek w ludowych strojach. Znajomi wyśmiewali się z małżeństwa. Kpili i szydzili.

– Jak wy spędzacie wolny czas? Co, robicie domki dla lalek? Po co wam to? – Nie mogli zrozumieć.
– Nie oglądacie seriali? Programów muzycznych, kulinarnych, tanecznych też nie? Jak to? Wszyscy Holendrzy oglądają teraz reality show, taka moda. A wam szkoda na to czasu? Ach, prawda, pewnie pracujecie nad kolejnym, pożal się Boże, domkiem dla lalek! Że też w waszym wieku…
– Nie założyliście sobie jeszcze konta na Facebooku? Jakże to tak? W dzisiejszych czasach to wręcz obowiązek! Wiecie, dostęp do ciekawych artykułów i kontaktów z ludźmi… To bardzo pożyteczny sposób spędzenia wolnych chwil! A wy jesteście na emeryturze, więc macie mnóstwo czasu… Nie macie? Nie oglądacie? Hm…to nie mamy, o czym z wami rozmawiać…

Wkrótce znajomi przestali odwiedzać małżeństwo. Pewnie byli zbyt zajęci oglądaniem seriali, śledzeniem programów telewizyjnych i składaniem podpisów, kilkanaście razy dziennie, na liście obecności na Facebooku.

Ale chyba to niewielka strata dla małżeństwa. Mają siebie nawzajem. I piękne wspólne pasje. Swój cudowny świat, trochę szalony, ale piękny… Czy można się z tego naśmiewać? Chyba nie…

Powiedziałabym, że można raczej pozazdrościć…

DSCN8463

Urzeczona patrzę na domki dla lalek i wciąż zachwycam się nowymi szczegółami. Iskierka i Groszek bawią się w najlepsze. Za sprawą mojego synka, maleńki pan domu jedzie na rowerze do sklepu po ser.

DSCN8544

Moja córeczka trzyma w dłoni małą dziewczynkę, do której przyszły właśnie koleżanki z wizytą. Zabawa rozkręca się na całego.

DSCN8556

Alice wyjmuje z pudełka kilkanaście miniaturowych choinek bożonarodzeniowych.
No przecież, zbliżają się święta! Mieszkańcy domków dla lalek też potrzebują świątecznych drzewek i dekoracji. Wraz z Alice, delikatnie ustawiam małe choineczki w pokoikach. Lalki się cieszą bożonarodzeniowym klimatem…

DSCN8599

San idzie do swojego warsztatu, który jest urządzony na strychu. Pracuje teraz nad domem z angielskiej wsi. Przecież żona tak bardzo się cieszy z jego dzieł…

DSCN8576

Te domki dla lalek, wycieczki rowerowe, zdjęcia samolotów tworzą ich własny klucz do szczęśliwego życia we dwoje przez tyle lat. Ale ten klucz jest unikatowy. Pasuje tylko do drzwi ich domu. Nie można go, zatem, nikomu pożyczyć lub odsprzedać, bo nie zadziała… To byłoby zbyt proste.

Ty, i ja też, musimy stworzyć swój własny klucz… Jedyny w swoim rodzaju. Niepowtarzalny.

DSCN8562

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na „Jesień życia z domkiem dla lalek w tle…

  1. Dazzling Book pisze:

    Dziękujemy za ciepłe słowa i odwiedziny, zapraszamy ponownie 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. plucazycia pisze:

    Bardzo ciekawy wpis. Wspaniałe i ciekawe sąsiedztwo. Nie wiem czy tylko ja mam pecha czy mi się tylko tak wydaje, ale w Polsce kultura „sąsiadowania” jest dziwna. U mnie sąsiedzi nawet dzień dobry nie odpowiadają czasami. Jest raczej sztywno, a cóz dopiero poznać czyjeś hobby, pasje. Fajnie Wam! 🙂 Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Wiesz, my przez osiem lat wynajmowaliśmy mieszkanie w bloku, na osiedlu strzeżonym w Polsce, i … prawie nie znaliśmy swoich sąsiadów, bo to była taka „sypialniana” dzielnica wielkiego miasta. Nieliczne osoby spotkane na klatce schodowej mówiły „Dzień dobry”.
      Teraz mieszkamy w małym miasteczku, w domkach szeregowych, a takie środowisko jest bardziej sprzyjające „sąsiedzkiemu brataniu się” 😉 Dziękuję za odwiedziny i miłe słowo:) Pozdrawiam i życzę spotkania sympatycznych sąsiadów:)

      Polubienie

  3. Ahrana pisze:

    rozczuliła mnie ta historia ……
    Tak ,pasja w życiu to skarb bezcenny, moja pozwala mi przetrwać najtrudniejsze chwile życia , których u mnie nie mało…
    Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Twoich cudnych sąsiadów:)

    Polubione przez 1 osoba

  4. Igomama pisze:

    Ahrana, dziękuję, że do mnie zajrzałaś i tak miło, szczerze napisałaś. Współczuję Ci tych trudnych chwil, o których wspomniałaś:( Mam nadzieję, że będzie ich u Ciebie jak najmniej, a Twoja pasja na tym nie ucierpi, lecz tylko dodatkowo ubogaci i upiększy życie. Tego Ci życzę! I też pozdrawiam:)

    Polubienie

  5. Bardzo ciekawe pasje mają Wasi sąsiedzi. I na tym właśnie polega przeżyć ciekawie życie.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Mariola pisze:

    Piękny wpis, piękne pasje. W Warszawie niedawno powstało muzeum domków dla lalek, prosze pokazać sąsiadom stronę http://www.muzeumdomkow.pl
    Moze kiedyś odwiedza Warszawę 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Bardzo dziękuję za komentarz i polecenie tak interesującego muzeum.
      Nie omieszkam pokazać sąsiadom tej strony. Sama chętnie odwiedziałabym z dziećmi Muzeum Domków dla Lalek. Wierzę, że nadarzy się ku temu sposobność;)
      Pozdrawiam:)

      Polubienie

  7. Eliza pisze:

    Pozazdrościć takich sąsiadów! Nigdy nie wiedziałam, że drewniany domek dla lalek z mebelkami może być tak perfekcyjnie wykończony. Widać, że ktoś włożył w to dużo serca i ciężkiej pracy 🙂 Sama pewnie, gdybym tam weszła, nie mogłabym wyjść przez co najmniej kilka dni.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Oj, tak. Ja też cieszyłam się widokiem tych domków jak mała dziewczynka.
      Żałowałam, że jestem dorosła i nie mogę się nim bawić.
      Zachwycała staranność wykonania i dbałość o szczegóły.
      Coś wspaniałego!

      Polubienie

Dodaj komentarz