Z końcem czerwca…

DSCN7028

Ostatnie dni buzują emocjami…
I tak: zaczęło się kalendarzowe lato, a w Polsce nastały wakacje! Radość…
Wczoraj moje myśli zawędrowały do takiej jednej polskiej szkoły, bardzo bliskiej memu sercu. Drogą telepatii odwiedziłam pewną wyjątkową klasę i równie wyjątkowych nauczycieli (pozdrawiam, pozdrawiam). Wzruszenie…
Natomiast dziś Polacy zagrali piękny mecz ze Szwajcarią i tym samym dostali się do ćwierćfinałów Mistrzostw Europy. Duma… A żeby nie było zbyt optymistycznie, bo równowaga zawsze musi być zachowana, większość obywateli Wielkiej Brytanii opowiedziała się przeciwko Unii Europejskiej. Niepewność…
Tak, dużo się dzieje. Zdecydowanie.

A co u nas? Wybaczcie, dziś zrobię wyjątek i nie będę pisać długo (i rozwlekle;) jak zazwyczaj. Jednak, żeby nie zostawiać Was, Czytelników, z niczym w ten pierwszy wakacyjny weekend, posłużę się kilkoma najświeższymi zdjęciami.
Dziś obrazy spróbują zastąpić słowa…

DSCN6896

W Holandii Północnej, gdzie obecnie mieszkamy, dzieci będą chodzić do szkoły jeszcze kilka tygodni, zakończenie roku szkolnego odbędzie się w piątek, 15 lipca.
Cóż, mieliśmy wolne dwa tygodnie maja, więc teraz pracujemy!

Natomiast w naszej sobotniej, polskiej szkole w Amsterdamie już rozpoczęliśmy wakacje! Pożegnanie z nauczycielkami było miłe i uroczyste, panie zostały niemal zasypane kwiatami, dzieci otrzymały świadectwa i książki na pamiątkę.
Pożegnalna msza święta stanowiła ukoronowanie sobotnich spotkań.
Przyznam się Wam, że nasze rodzicielskie serca wypełniły się dumą, gdy Iskierka, jako przedstawicielka grupy dzieci komunijnych, przeczytała drugie czytanie. A nie było łatwe!

DSCN6886

Chociaż lubimy jeździć do polskiej szkoły w Amsterdamie, to dopadło nas zmęczenie związane z dojazdami i wykonywaniem prac domowych, potrzebowaliśmy zatem przerwy wakacyjnej. Hura! Teraz odzyskaliśmy wolne soboty i nasz weekend się wydłużył.

Czerwiec to ten miesiąc, w którym na wielu holenderskich domach zostają zawieszone flagi narodowe z dodatkiem… plecaka albo torby. To nie pomyłka, lecz tutejsza tradycja.
W ten sposób maturzyści wyrażają swą radość ze zdania ważnego egzaminu kończącego naukę w szkole średniej.
„Geslaagd! Zdałam, zdałem!” – zdają się wołać do sąsiadów i przechodniów wywieszone rekwizyty. Flaga dumnie łopocze na wietrze, bo matura to przecież poważna sprawa, a nie jakaś tam fraszka – igraszka…Puszczam oczko

DSCN5673

Jako że przyszło lato, to rzecz oczywista, trzeba je przywitać oraz pokokietować troszkę, by nie uciekło od nas za wcześnie.
W Polsce ponoć upały rozpanoszyły się na dobre od kilku tygodni, a w Holandii owszem jest ciepło, słonecznie, ale gorącem bym tego stanu pogody nie nazwała.
Dziś mieliśmy wspaniałą okazję do popertraktowania z latem na festynie, który rokrocznie ma miejsce w naszej dzielnicy. O „Zomerfeest” pisałam już w ubiegłym roku tu.
Starsze dzieciaki wybawiły się, pograły w badmintona, poskakały w nadmuchiwanych zamkach, a także powitały słońce rytmicznie uderzając w bęben.
Najmłodsza pociecha wypatrzyła na pchlim targu swoją ulubioną Lalę z Teletubisiów.
Za 50 centów nasza myszka miała (i wciąż ma) mnóstwo radości.

DSCN6993

Trzymała Lalę w objęciach niemal przez cały dzień, oczywiście w nocy nowa zabawka zajęła honorowe miejsce w łóżeczku. Nie mogło być inaczej!

Natomiast starsza siostra i brat, ostatnimi czasy, wiodą coraz bogatsze życie towarzyskie. Dzwonek do drzwi dźwięczy już rano, gdy koleżanki przyjeżdżają do szkoły po Iskierkę, a następnie kilkakrotnie pobrzękuje po południu obwieszczając ciągle jakichś młodych gości. Chłopcy wyciągają Groszka na boisko lub na rower, a dziewczynki przychodzą do Iskierki rozmawiać i bawić się.
Chyba nasz dom można nazwać „otwartym” skoro w czwartek, bez żadnej okazji, przebywało w nim siedmioro dzieci. Żebym ja się jeszcze umiała z nimi dogadać!
Ale przynajmniej mam motywację do nauki.
I tak oto mijają nam czerwcowe, pogodne dni…

DSCN6980

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Z końcem czerwca…

  1. plucazycia pisze:

    Kochana dzięki za wpis. Mówisz, ze krótko, ale wcale tak krótko nie jest, a co najważniejsze w ogóle jest 🙂 bo u mnie jakaś posucha. Sama nie wiem co się ze mną dzieje 😉 a może wymyślam powody a to zwykłe wakacyjne lenistwo mnie dopadło! U nas upały, ale ja pierwszy raz w życiu nie mogę ich znieść także zazdroszczę Wam 😉 pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  2. Matka Puchatka pisze:

    Wiesz, co uwielbiam w Twoich wpisach? Intensywność doznań. Zarażasz optymizmem!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Matko Puchatko, otuliłaś me serce ciepłą pierzynką:) Dziękuję! Pisanie to taka forma terapii i odskocznia od zwyczajnych, nieco jednostajnych dni z krnąbrną dwulatką plus resztą załogi… Staram się patrzeć na świat z optymizmem, ale – wierz mi – mój „humor” jest czasem taki „przez łzy”… Zresztą, będąc mamą nieco starszej dziewczynki, sama przez to przechodziłaś, stąd pewnie rozumiesz moje różne stany emocjonalne;)

      Polubienie

      • Matka Puchatka pisze:

        Kochana, nikt nie twierdził, że będzie łatwo, ale z drugiej strony na pewno nigdy nie podejrzewałaś, że będzie to tak intensywne 🙂 Dobrze, że mimo szarości jest u Ciebie / w Tobie tyle słoneczka 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  3. Igomama pisze:

    Witaj Nastko, ja uwielbiam upały, ale tylko gdy przebywam w pobliżu morza lub jeziora;) W przeciwnym razie, męczę się i działam na „zwolnionych obrotach”, tak więc doskonale Cię rozumiem i tym bardziej dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Nie miej wyrzutów sumienia, wakacyjny urlop od własnego bloga, od czasu do czasu, też jest potrzebny;)
    W końcu kiedyś i gdzieś trzeba naładować akumulatory, nałapać nowych pomysłów, odświeżyć umysł i zwyczajnie zatęsknić za pisaniem. Tego wszystkiego serdecznie Ci życzę:)

    Polubienie

Dodaj komentarz