Pocztówka znad Bałtyku

DSCN7554

Teoretycznie nasze wakacje skończyły się dwa tygodnie temu, jednak w praktyce nadal cieszymy się piękną, słoneczną pogodą. W minionym czasie, nie jeden raz, po powrocie ze szkoły, dzieciaki zjadały obiad, wkładały stroje kąpielowe i szliśmy nad jezioro.
Tam, po pracy, dołączał do nas tata. Nadmuchiwał materac, rybę, kółka – zależnie od nastroju i życzeń milusińskich.
Dzięki tym wypadom nad wodę, nawet nie zdążyliśmy zarejestrować obecności września, który pojawił się znienacka i zapowiedział, że gdzieś tam, za bramą, nieśmiało czai się jesień…

Niech pani poczeka, my chcemy nasycić się latem. Na zapas.
A kiedy jesień już na dobre zadomowi się w naszej rzeczywistości, gdy podaruje nam długie i przytulne wieczory, wtedy miło będzie oddać się wakacyjnym wspomnieniom; zapalić świeczkę, zaparzyć dobrą herbatę i pooglądać pamiątki z wakacji: zdjęcia, prospekty, pocztówki. Zresztą wcale nie trzeba czekać…

Można już dziś cofnąć się w czasie.
To nic, że świeczka się nie pali, a do wieczora daleko… Nie szkodzi…
Jeszcze tak niedawno byliśmy na wakacjach w Polsce…
Ostatni tydzień lipca spędziliśmy nad Bałtykiem.
Dzieciaki, mąż, ja… I morze!

DSCN7562

A na dodatek – piękne słońce!
O tak, w tym roku szczęście nam dopisało, trafiła nam się wymarzona pogoda.
Celowo wybraliśmy małą, cichą miejscowość, bo potrzebowaliśmy spokoju i czasu dla siebie nawzajem.

DSCN7650

Nasz plan dnia obejmował kąpiele morskie, zwiedzanie, spacery, a także korzystanie z placu zabaw, grę w badmintona i piłkę nożną.
Gokartom, wesołym miasteczkom, trampolinom i wszelkim „kulkolandiom” w tym roku serdecznie podziękowaliśmy.
Antidotum na wypadek deszczu miały stanowić gry planszowe i książki.

DSCN7602

To wystarczyło. Plan się powiódł.
Nasz rodzinny tydzień minął stanowczo za szybko.
Niestety, moja nadbałtycka pocztówka jest bardzo skromna…
Nie mogę podzielić się pięknymi zdjęciami znad morza, bo zwyczajnie ich nie mam.
Nasz aparat fotograficzny nie znosi piasku, toteż wzięliśmy go na plażę tylko jeden raz, a w pozostałe dni nie zaprzątaliśmy sobie głowy zdjęciami.
Wszak było tyle ciekawszych rzeczy do roboty!
Skakanie przez fale, szukanie muszelek, lepienie błotnych pączków (Okruszek), budowanie zamków otoczonych fosami i wałami (Groszek i Iskierka) – to tylko wybrane przykłady. Cóż, a teraz trochę żałuję swego zaniedbania…
Muszą wystarczyć wspomnienia…

DSCN7633

…Smaku świeżo zerwanych jagód, które las codziennie serwował przechodniom w ogromnych ilościach. Full wypas po prostu.
…Smaku lodów rozkosznie rozpływających się w ustach; najlepiej karmelowych ze słonymi orzeszkami, bowiem właśnie one stały się naszym rodzinnym hitem sezonu.

DSCN7683

Obok wspomnień pozostają nam muszelki, które dzieci znalazły na plaży.
Z bonusem – ukrytym szumem fal i maleńkimi ziarenkami piasku, delikatnie drażniącymi skórę.
Gdyby wkrótce miały kogoś dopaść jesienne smuteczki, wystarczy położyć muszlę na dłoni, dmuchnąć i … chwilę poczekać. Co się stanie?
Przyleci zapach morza, melodia nucona przez fale na pewno przybędzie, a skóra znów poczuje pieszczotę słońca…
I wówczas będzie można stawić czoła nawet najbardziej smutnej jesieni i najbardziej przygnębiającej zimie!
Tylko musimy się zaopatrzyć w odpowiedni talizman.
Muszelkę, zdjęcie lub pocztówkę. Moja jest znad Bałtyku.
A Twoja?

DSCN7581

Ten wpis został opublikowany w kategorii Polska i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Pocztówka znad Bałtyku

  1. kalipso pisze:

    Mam broszkę – ptaszka w Wrocławia zamiast muszelki:)))
    A wiesz, wrzesień to rzeczywiście podstępna małpa, zakradł się cicho i jest:)
    Tyle pogody i radości na tych Waszych zdjęciach wakacyjnych! No i trzy słoneczka:)

    Polubione przez 1 osoba

  2. super wakacyjne pocztówki i pogoda Wam dopisała 😀

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ola pisze:

    A ja mam kota, który ma naganiać pieniążki mojemu domostwu poprzez machanie łapą. Tak, tak… taką dość tandetną pamiątkę z Chin. Tylko, że trochę ostatnio się obija i nie naganiać niczego 😉 Teoretycznie jest na energię słoneczną i chyba po prostu stoi w mało nasłonecznionym miejscu.

    Fajne zdjęcia, a najfajniejsze foteliki lodowe ☺

    Polubione przez 1 osoba

  4. Ola pisze:

    Jak zwykle technologia mnie przerosła. Napisałam długi komentarz na tablecie i chyba poległam podczas publikowania go. Nie wiem czy on się gdzieś błąka w kokpicie Twojego bloga czy całkowicie zaginął w akcji, ale tak mnie to zirytowało, że aż odpaliłam komputer, żeby skomentować w sposób bardziej tradycyjny 😉

    Moim wspomnieniem wakacji jest kot machający łapą i naganiający pieniążki. Tak, tak, właśnie taka tandetna pamiątka z Chin, ale bardzo chciałam go mieć. Niestety ostatnio trochę się obija i niczego nie nagania. Teoretycznie jest zasilany słonecznie, więc może jak przestawię go w bardziej nasłonecznione miejsce, to zacznie działać.

    Fajne zdjęcia, a najlepsze lodowe fotele 🙂

    Pozdrowionka z upalnego Gajkowa,

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Och, Olu, dziękuję Ci bardzo! I zobacz ostatecznie doszły oba Twoje komentarze, więc dziękuję podwójnie. Aż mam wyrzuty sumienia, że musiałaś się zirytować i włączać komputer, tym bardziej doceniam Twoją fatygę.
      Olu, uwierz mi, z Chin to ja bym mogła mieć każdą pamiątkę, nawet tę najbardziej tandetną! A kotka koniecznie postaw w najbardziej nasłonecznionym miejscu w domu i zapędź go do roboty;) W końcu jak tyle przeleciał, to niech będzie z niego jakaś wymierna korzyść, poza „zdobieniem” półki;)
      Pozdrawiam Ciebie i całe upalne Gajkowo:)*

      Polubienie

Dodaj komentarz