Styczniowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”

DSCN9829

Gdy ostatnim razem pisałam notatkę w „Pamiętniku Okruszka”, nie sądziłam, że kolejny wpis nastąpi już w Nowym Roku. A jednak!
Dorośli narzekają, że czas leci im za szybko, jednak w przypadku współczesnych dzieci wcale nie jest inaczej.
W erze dzieciństwa moich rodziców (czyli jakieś sto lat temu!) dwulatki raczej nie uczęszczały na zajęcia muzyczne do domu kultury, a już na pewno nie pisały swoich dzienników na komputerze. Miały przez to więcej wolnego czasu, ale – czy ciekawsze życie? Rzecz dyskusyjna. Ja na nudę się nie uskarżam, jedynie wciąż brakuje mi czasu na dokumentowanie tych urozmaiconych chwil.
Na szczęście dziś się udało i oto jestem z Wami w 2017 Roku.

Ale zanim zacznę pisać o nowym, to pozwólcie, że wrócę wspomnieniami do ostatniego dnia 2016, czyli do sylwestra.

DSCN9819

Rodzice ostrzegali mnie wówczas, że stary rok zostanie zastąpiony przez kogoś nowego. Kogoś, kto pojawi się w nocy i zrobi to w sposób bardzo hałaśliwy, z wielkim przytupem. Dlaczego? Na to pytanie nie uzyskałam sensownej odpowiedzi.
Siostra wzruszyła ramionami, brat prychnął z lekceważeniem.
„Dlatego!”, „Bo tak jest i już.”
I po co oni chodzą do szkoły? Czasem zachowują się jakby pozjadali wszystkie rozumy, a nie umieją odpowiedzieć na najprostsze pytanie…

Ostatni dzień starego roku upłynął nam wesoło, bo mieliśmy w domu małą imprezkę, taką w sam raz dla nas, dzieciaków.
Tańczyliśmy, rzucaliśmy balonami, graliśmy w „Twistera” – to jest zabawa, w której na takiej specjalnej macie należy położyć rękę lub postawić nogę na odpowiednim kolorystycznie kółku.
Ja, brak znajomości lewej i prawej strony ciała, nadrabiam gibkością i wytrzymałością, lecz rodzeństwo próbuje mi zarzucić „oszukiwanie”.
Cóż, powiedzmy, że pozostali gracze po prostu zazdroszczą mi pomysłowości i wdzięku. Uśmiech 

W sylwestra po raz pierwszy spróbowałam „szampana bezalkoholowego dla dzieci” i miałam odczucie, jakby w mojej buzi skakały małe piłeczki.
Łaskotały mnie one, więc chichotałam, a następnie krzywiłam się ku uciesze brata i siostry. No i sami widzicie, co ja z nimi mam?
Wciąż szukają okazji, by się pośmiać z małego Okruszka.

ImprezaSylwesrowa

Niestety, nawet w ostatnią noc roku, jako pierwsza musiałam iść spać. Jak zwykle!
Nie chciałam przegapić nadejścia Nowego Roku, toteż leżąc w łóżeczku, cały czas mówiłam do siebie samej: „Tylko nie zaśnij, tylko nie zaśnij, tylko nie zaśnij”…
Niestety, skutki były odwrotne do zamierzonych: monotonne mamrotanie do spółki ze zmęczeniem, bardzo szybko wprowadziło mnie w stan snu.

A potem…
Rzeczywiście coś pukało, waliło i dudniło o szybę!
Nie jestem pewna, czy się przebudziłam, czy wszystko mi się przyśniło.
W każdym razie – miałam wrażenie, że za oknem zobaczyłam niemowlę!
Bobasek był zmarznięty i uderzał w szybę jak oszalały.
Mocno, szybko, bez ustanku.
A z każdym kolejnym puknięciem, zza jego pleców, wyłaniały się piękne, kolorowe wzory.

Maluszek wołał: „Okruszku, Okruszku, to ja Nowy Rok!
Wpuść mnie szybko do środka, bo strasznie zimno na dworze!
Przygotowałem dla ciebie mnóstwo niespodzianek.
Zobacz, te bajeczne kształty za mną to dary, jakie ci przynoszę.”

Nie pamiętam, co było dalej…
Musiałam jednak otworzyć okno i wpuścić Nowy Rok, bo nazajutrz rano mamusia oznajmiła na mój widok:
„Witaj Okruszku w 2017, wszystkiego dobrego! Słyszałaś, jak przyszedł Nowy Rok?”.

„Pukał, pukał. Pukało, pukało” – odpowiedziałam ciut zaspana, ale mama mnie zrozumiała, jak zawsze, jakby nic się nie zmieniło.
„Masz rację, Kochanie, „pukało” ostro przez bite trzy godziny. Już się bałam, że ściana nam pęknie w domu od tych huków”.

A potem mama wymieniła stare kalendarze na nowe, po czym przygasła i zasmuciła się…

DSCN9859

Znam ją już troszkę, więc przypuszczam, że zmartwiła się upływającym czasem.
Przybył jej kolejny rok życia…
Tatuś również zna nostalgiczne nastroje mamusi, więc żeby ją pocieszyć, postawił na stole torcik, a ja zaśpiewałam „Sto lat”…
Pomogło, bo wkrótce mama rozpromieniła się i obwieściła, że w sumie nie ona jedna się postarzała i już za parę dni Facebook poinformuje o kolejnym nieszczęśniku bądź szczęśliwcu (zależy jak na to patrzeć, ja tam zawsze skłaniam się za opcją numer dwa), który zdmuchuje urodzinową świeczkę.

Szczerze mówiąc poza nocnym pukaniem i nowym kalendarzem, niewiele zmian zauważam w Nowym Roku. Owszem, niektóre ulice, do dziś, są zabarwione na czerwono, a na chodnikach można zobaczyć jakieś dziwne przedmioty i pudełka.
A pierwszego stycznia to już w ogóle wszędzie walały się sterty śmieci!
Czyżby ten jeden mały bobas zdołał w sylwestrową noc tak nabrudzić?
Mój tatuś twierdzi, że „dzieci mają wyjątkowy talent do bałaganienia”, ale ja myślę, że po prosty stary rok pakował się w pośpiechu i pogubił swoje rzeczy.
Może łudził się, że jednak jeszcze trochę sobie porządzi, że młody nie dojedzie na czas…

W Nowym Roku w naszym domu pojawiła się pani fryzjerka, a właściwie dziewczyna, które w przyszłości chce zostać fryzjerką i dlatego potrzebuje praktyki.
Przyszła ściąć włosy mojemu bratu, siostrze, tatusiowi i ciut mamusi.

Wlosieta

Czy to jakaś noworoczna tradycja albo moda? – Pomyślałam. – Że w styczniu trzeba nosić fryzurę na wzór tego noworocznego bobasa?
Niedoczekanie! Moje włosy sięgają niemal do pasa i bynajmniej nie zamierzam się stylizować na niemowlaka.
Tatuś solidarnie mnie poparł:
„Okruszek od urodzenia był włochaczem i niech włochaczem pozostanie” – ogłosił z powagą, a jego słowa zabrzmiały nad wyraz dostojnie i uroczyście. Tak jest!
Długie włosy są moim znakiem “firmowym” i póki co – nikt nie namówi mnie na zmianę fryzury!

Zdarza się, że w Nowym Roku dorośli czynią sobie jakieś postanowienia.
Że schudną, rzucą papierosy, zaprzestaną jedzenia słodyczy, nauczą się języka obcego i inne w ten deseń.
A dzieci?
Moja mama twierdzi, że dzieci nie muszą niczego postanawiać.
Wystarczy, jeśli na co dzień będą dobrze wypełniać swoje obowiązki – w domu i w szkole. Hmm… czy aby na pewno?
Ja tam postanawiam… po prostu być sobą i czerpać z życia garściami to co najlepsze!

DSCN9574

Ten wpis został opublikowany w kategorii Z pamiętnika Okruszka i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na „Styczniowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”

  1. ladymamma.pl pisze:

    Twoja Córcia ma przepiękne włosy! Nie mogę się napatrzeć…

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję! Rzeczywiście nasz Okruszek ma gęste i mocne włosy, w sumie nie wiadomo za kim (może po babci?). Już jako noworodek mała zadziwiała bujnością czupryny. Przez te długie włosy wszyscy myślą, że jest dużo starsza;) Pozdrawiam:)

      Polubienie

  2. Matka Puchatka pisze:

    Moja córa odpadła w tym roku. Czekała, tańczyła, biegała, rechotała, a kiedy usiadła na chwilę – zasnęła i żadne psy/koty i fajerwerki nie były w stanie jej obudzić.

    Wspaniałe postanowienie, które warto wprowadzić na stałe, bez względu na zmianę cyferek w dacie 🙂 Szkoda, że to nie jest takie proste!

    Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałego roku 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      A bo to już tak bywa, Puchatko, że sprawy pozornie najłatwiejsze, jakoś najtrudniej nam przychodzą;) Dziękuję za życzenia, odwzajemniem:)
      Pozdrowienia dla Ciebie i córci, kótra w tym roku nie doczekała się widoku fajerwerków;)

      Polubienie

  3. Celt Peadar pisze:

    Okruszek taki mały, a już pisze takie długie i ciekawe pamiętniki? 🙂 P

    Postanowienie pod koniec chyba najlepsze z możliwych – nie ma siły, zawsze się sprawdza 😉

    Ja jestem z tego pokolenia, które jeszcze pamięta, kiedy zabawa domowym komputerem była nowością… Pamiętam kasety magnetowidowe, walkmany, taśmy magnetofonowe…

    Stary jestem 😉

    Ale ja w długich włosach nie mogę – bezwzględnie muszę mieć jeżyka, bo inaczej wszystko swędzi 😉

    Ale swoją drogą, znałem kiedyś pewną Justynę, która faktycznie miała włosy do pośladków a zawsze podcinała tylko końcówki…

    Ściskam serdecznie!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Celcie, no widzisz, bo ja też całkiem stara jestem:) 🙂
      Podobnie jak Ty – pamiętam czas kaset magnetofonowych, do dziś je mam.
      Mój walkman też się pewnie pałęta na dnie jakiejś zapomnianej szuflady;)
      I takie czasy, że młodzież nam teraz zdolna rośnie jak choćby taki Okruszek, co pamiętniki przydługie pisze.
      Zresztą nie on jeden;)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Polubione przez 1 osoba

  4. plucazycia pisze:

    Kiedy byłam w ciąży opisywałam każdy tydzień, tradycyjnie – na papierze. Gdy się urodził również zaczęłam prowadzić dziennik długopisem…Dzięki Tobie pomyślałam by go przelać na komputer i tak powstał „Dziennik mojego syna” 🙂 Dziękuję za natchnienie :*

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Całą przyjemność po mojej stronie:)
      Cieszę się, że mogłam w jakiś sposób Cię zainspirować.
      Pisz, pisz… Twój synuś będzie miał świetną pamiątkę, a przy okazji inne osoby będą mogły poznać Twojego zucha – ja już to uczyniłam z przyjemnością:) Hi hi:)
      Pozdrawiam Nastko:)

      Polubienie

  5. cichosza pisze:

    wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i Twojej uroczej rodzinki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz