Kwietniowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”

DSCN1468

Ups, mało brakowało, a znów byłabym zmuszona przepraszać Was za opóźnioną notatkę z mojego dziennika. Na szczęście zdążyłam…
Bo jutro zaczyna się maj. Hi, hi! Najpiękniejszy miesiąc w roku.
Oczywiście wszyscy wiedzą, z jakiego powodu – najpiękniejszy?
Ano właśnie w maju przypadają urodziny Okruszka. Tak, tak, to już niedługo!
A tymczasem podsumujmy kwiecień.
Mam Wam mnóstwo do opowiadania, bowiem był to dla nas miesiąc pełen towarzyskich spotkań i ciekawych wydarzeń.
Ale po kolei! Tak będzie znacznie prościej.

Kwiecień zaczął się urodzinami mojego kolegi, Aleksa.
Jako że jubilat ma bzika na punkcie „Strażaka Sama”, więc wszystko – począwszy od dekoracji, poprzez prezenty, a skończywszy na torcie – było związane z tym sympatycznym bohaterem.

urodziny_Aleksa

Przyznaję, że ładnie to wyglądało, ale, gdy mama wpadła na pomysł pożyczenia dekoracji na moje przyjęcie urodzinowe – nie omieszkałam głośno (a nawet bardzo głośno) zaprotestować.
O nie, mamusiu, ten numer na pewno nie przejdzie!

Choćby strażak Sam uśmiechał się od ucha do ucha nieprzerwanie i choćby nawet wygrał konkurs na najsympatyczniejszą postać z kreskówki, to ja – na swoim przyjęciu urodzinowym –  życzę sobie wyłącznie dekoracje z Anną i Elsą z „Krainy Lodu” albo ze Świnką Peppą. Bo Aleks to Aleks, a Okruszek to Okruszek!
Rozumiemy się, prawda?

A tak przy okazji zdradzę Wam, że chociaż jubilata znam praktycznie „od zawsze”, to my wcale nie potrafimy z sobą rozmawiać. Jak to możliwe? Zwyczajnie.
Mówimy w innych językach.
Jego mama jest Węgierką, toteż pierwszym językiem mojego kumpla jest węgierski.
Z kolei tata Aleksa pochodzi z Włoch, więc zwraca się do syna po włosku.
Tak śmiesznie pokrzykuje: basta, pronto, grazia, babu – zupełnie jakby śpiewał.
Tak samo zresztą „śpiewali” dziadkowie, którzy przybyli na święto wnuka z Toskanii.

DSCN1167

Żeby wszystko jeszcze bardziej skomplikować, to dodam, że rodzice Aleksa porozumiewają się z sobą nawzajem po angielsku, bo tata nie „łapie” węgierskiego, a mama nie rozumie włoskiego. Istna wieża Babel, prawda?
Ale przy okazji Aleks „podłapał” trochę angielskiego… No i tak to jest.

A śmieszna rzecz, bo niby taki mądry jest ten chłopak, a nie pojmuje najprostszego języka na świecie, czyli polskiego. Ha, ha! I jak ja mam się z takim dogadać?
Ale spokojnie! Damy radę.
Oboje uczęszczamy do „peuterspeelzaal”, tam poznajemy język niderlandzki, więc – nie martwcie się o nas – wkrótce dogadamy się w języku „dutch”.
A tymczasem próbujemy porozumieć się „bez słów”.
Tak też można, prawda?

Zanim zeszło powietrze z urodzinowych balonów, nadeszły Święta Wielkanocne. Wszyscy krewni i znajomi królika przesłali nam piękne kartki z życzeniami zdrowych świąt, a mnie, niestety, jakby na przekór, dopadł paskudny wirus, który totalnie odebrał mi apetyt. Taki pech!

W domu pojawiły się pyszne potrawy: po stole skakały bułeczki w kształcie zajączków, pięknie ozdobiona przez moją siostrę sałatka rozpływała się z pychy, jajka na twardo stawały z sobą do pojedynku na najtwardsze skorupki.
A te faszerowane tylko patrzyły z zazdrością na swoich kuzynów i pod tym względem niewiele różniły się od Okruszka – biedaczyna jeno spoglądał na dania jak na rekwizyty teatralne czy elementy dekoracyjne.

wielkanoc

Od razu po świętach, rodzice udali się ze mną do przychodni.
Pani doktor tak skutecznie „wymasowała” mój brzuszek, że pod wpływem jej dotyku, ból całkowicie ustąpił. Prawdziwa czarodziejka!
Aż żałowałam, że wcześniej – na “dzień dobry” – obdarzyłam ją kilkoma kopniakami w fałszywym przekonaniu, że „doktor równa się zastrzyk”.
Ponoć takie „wirusówki” są powszechnym i całkowicie normalnym efektem ubocznym kontaktu z innymi dziećmi. To by się zgadzało, odkąd poszłam do „peuterspeelzaal”, zaczęłam częściej chorować.

Na szczęście Wielkanoc miała też przyjemne strony.
Wieść o mojej niedyspozycji w tajemniczy sposób trafiła do zajączka, który zechciał mnie pocieszyć i w wielkanocny poranek podrzucił mi lalkę, a konkretnie księżniczkę Annę, o której marzyłam od dawna.

DSCN1252

Bardzo się ucieszyłam, ale nie omieszkałam od razu spytać: „A gdzie Elsa?”
Mamusia wyjaśniła mi, że zajączek jest malutki i nie udźwignąłby dwóch lalek jednocześnie… Póki co bawię się, że Anna wyrusza na poszukiwanie swojej siostry…
Myślę, że znajdzie ją już wkrótce.
Może w dniu moich urodzin?

W jeden z kwietniowych weekendów braliśmy udział w nietypowym wydarzeniu towarzyskim. Całą rodziną pojechaliśmy na zjazd „Polek na obczyźnie, cokolwiek to znaczy… Początkowo spodziewałam się straszliwej nudy, bardzo częstej na spotkaniach ludzi dorosłych. Wiecie, zazwyczaj starsi rozmawiają o swoich sprawach, a dzieci kręcą się wokół, przeganiane z kąta w kąt.

Na szczęście moje obawy się nie potwierdziły. Całkiem fajnie się bawiłam z córką gospodarzy, notabene niewiele starszą ode mnie.

DSCN1326

A przy okazji nocowaliśmy na campingu!
Spaliśmy w małym domku. Co prawda było w nim trochę zimno, ale tatuś napalił w kominku i wnet zrobiło się przytulnie. Ileż atrakcji tam mieliśmy!
Place zabaw, sale z kulkami, basen, mała farma zwierząt…
Drodzy rodzice, pięknie was proszę, byśmy częściej uczestniczyli w różnych zjazdach i  – tak przy okazji, oczywiście – nocowali w takich wspaniałych miejscach)!

kamping

Kwiecień zaczął się urodzinami i tak też się skończył.
No właśnie, mam dla Was zagadkę.
Czy wiecie, kto obchodzi urodziny 27 kwietnia?
Ano król Holandii, Wilhelm Aleksander (prawda, że nazywa się trochę podobnie jak mój przyjaciel Aleks?)

Z okazji urodzin, co roku, król robi prezent dla swoich poddanych: nie trzeba iść do szkoły i do pracy. W zamian można, a wręcz należy, świętować!
Ja tam lubię się bawić, więc nawet się ucieszyłam!
Na cześć władcy ubraliśmy się na pomarańczowo, bo ponoć to jego ulubiony kolor.
Tak wystrojeni pojechaliśmy do miasta.

DSCN1414

Rozglądałam się za królem dosłownie wszędzie, ale nigdzie go nie znalazłam.
Trochę to dziwne, nie sądzicie?
Pierwszy raz byłam na urodzinach bez jubilata!
Moi rodzice chyba poczuli się zlekceważeni przez królewską mość, toteż zamiast kupić prezent dla solenizanta, nabyli parę drobiazgów dla nas, dzieci.
A było w czym wybierać!
Tego dnia holenderskie ulice przekształciły się w wielkie stragany.
Co prawda większość rzeczy była mocno zużyta, ale niekiedy można było wśród tych staroci wyłowić prawdziwe perełki!

W każdym razie jedno wiem na pewno.
Gdy w połowie maja nadejdą moje urodziny, będę je świętować nie “po królewsku”, a „po swojemu”. Na pewno nie zostawię gości samych sobie!
Zresztą króla Wilhelma nawet nie zaproszę…

A wiecie, że w maju, poza moją imprezą, będzie jeszcze jedno święto, mianowicie I Komunia Święta mojego brata! Przyjadą do nas goście.
W końcu spotkam się z dziadkami, wujkami, ciociami z Polski…
Już nie mogę się doczekać!
Wszystko opiszę w pamiętniku, jeśli oczywiście znajdę na to czas (nie martwcie się, na pewno znajdę). Trzymajcie kciuki!

Ps. A piętnastego maja nie zapomnijcie szczególnie ciepło pomyśleć o pewnej małej dziewczynce, Okruszkiem zwanej…

DSCN1375

Ten wpis został opublikowany w kategorii Z pamiętnika Okruszka i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

15 odpowiedzi na „Kwietniowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”

  1. jotka pisze:

    Strażak Sam był tez ulubionym bohaterem mojego syna, a trochę czasu minęło, więc bohaterowie niektórzy są uniwersalni. Świetnie opowiedziane, przeczytałam z przyjemnością i czekam na dalsze opowieści 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję, Jotko, że przyszłaś do nas, jak zawsze, z dobrym słowem.
      To przemiłe! A strażaka Sama „przerabiałam” również z moim synem.
      Uwielbiał tę bajkę! I jeszcze Tomka, Zygzaka, Stacyjkowo.
      A z dziewczynkami, wiadomo, wiążą się inne baśnie.
      Okruszek upodobał sobie Elzę i Annę właściwie nie wiadomo skąd, na długo przedtem zanim poznał fabułę opowieści.
      Podejrzewam, że po prostu wizualnie spodobały mu się główne bohaterki.
      Teraz każe się czesać i ubierać „na Annę”.
      Tylko jak ja jej zrobię tort z Anną? Takich zdolności kulinarnych to ja nie posiadam.:)
      Udanej majówki, Jotko!

      Polubienie

  2. Celt Peadar pisze:

    Jak ja uwielbiam te Twoje opowieści, Okruszku Kochany! 🙂 Tak się cieszę, że super się bawiłaś z kolegą. Na takim językowym tyglu można naprawdę dużo skorzystać 🙂

    I łączę się z Tobą w bólu, bo ja też całe Święta chorowałem. Nie poszedłem do święcenia nawet 😦

    Ja też bardzo maj lubię, bo jest wyjątkowo dużo urodzin w rodzinie wtedy… 🙂

    Na króla Wilhelma się nie gniewaj Kochanie. Musisz zrozumieć, że król czy królowa są jak tata i mama dla całego kraju. Gdyby chcieli pamiętać o urodzinach każdej osoby (nawet tak fajnej jak Ty czy Twoja Mamusia), głowa by im pękła. A jeszcze mają poza tym dużo własnych obowiązków, więc tym bardziej…

    Lubisz „Krainę Lodu”? Ostatnio w takim polskim programie „Twoja twarz brzmi znajomo” (nie wiem, czy znasz? ), jedna aktorka wcieliła się w Elsę i śpiewała „Mam tę moc!” 🙂

    Ściskam Cie najmocniej jak tylko mogę – a 15 maja będę myśleć o Tobie cały dzień 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Celciku jaki Ty jesteś kochany!
      Zupełnie nie znając nas w realnym życiu i właściwie nie mając w tym żadnego interesu, obdarowałeś nas mnóstwem ciepłych słów, pełnych przyjaźni, życzliwości, serdeczności.
      Moja mama mówi, że to wręcz niebywałe w dzisiejszych czasach.
      Przeczytałam jej Twój komentarz, a ona aż łzę z oczu starła.
      Mówiła, że to ze wzruszenia, a ja wiem swoje – mama zazdrości mi „fanklubu”.;)
      Na teksty jej autorstwa nikt nie reaguje tak żywiołowo…

      Nadawałbyś się na nauczyciela, bo tak klarownie mi wytłumaczyłeś nieobecność króla Wilhelma w moim mieście w dniu jego urodzin.
      Gdy pytałam o to rodziców, tylko zbywali mnie mówiąc, że „król pojechał do Tilburga”.
      A taka odpowiedź nic mi nie mówiła, serio.
      Wielkie dzięki za informacje o występie Elsy w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”.
      Słusznie się spodziewałeś, nie znamy tego programu (niestety, moi rodzice nie włączają telewizji, takie zgredy z nich, oglądam jedynie jakieś bajki na laptopie i holenderskie programy dla najmłodszych).
      Mamusia włączyła mi tamtą wersję piosenki na youtubie i bardzo mi się podobało to wykonanie, było bardzo zbliżone do oryginału.
      Już jest dodane do „ulubionych”.

      Z góry dziękuję za pamięć o mnie 15 maja.
      Łaskawie zwalniam Cię z myślenia cały dzień – głowa by Cię rozbolała.
      Jedna ciepła myśl o Okruszku absolutnie wystarczy.

      Mam nadzieję, że teraz będziemy się solidaryzować wyłącznie w zdrowiu:)
      Pozdrawiam – Okruszek:)

      Polubione przez 1 osoba

      • Celt Peadar pisze:

        Jak byłem w Twoim wieku, nie potrzeba było mieć żadnego interesu, aby okazać ludziom troszkę ciepła – zwłaszcza jeśli od tychże ludzi otrzymywało się takie samo ciepło 🙂 Tak jak ja od Ciebie i Twojej Mamy 😉 Świat się chyba musiał bardzo zmienić przez te kilkanaście lat…

        Szczerze mówiąc, Tillburg też mi nic nie mówi. Aż musiałem poszperać trochę. Ale proszę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tilburg Teraz już wiemy oboje 😉

        Twoja Mam też na pewno ma całkiem sporo fanów – w końcu to dzięki Niej możemy cieszyć przygodami Twoimi i Twojego Rodzeństwa 😉

        Do Twoich urodzin jeszcze 5 dni – cały czas pamiętam 🙂

        Trzymaj się Okruszku i pisz, pisz, pisz!

        Polubione przez 1 osoba

  3. Iwona Kmita pisze:

    Bardzo rezolutny Okruszek:) Podoba mi się jego pamiętnik. Kiedyś sobie przeczyta jeszcze raz i dowie wszystkiego o sobie. Strażak Sam – i ja go pamiętam, i mój syn. Uniwersalna bajka.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Iwonko, dziękuję za odwiedziny na moim blogu i miły komentarz.
      Wiesz, ja mam trochę mieszane uczucia z tym pamiętnikiem.
      Z jednej strony motywuję córcię do pisania i publikowania, a z drugiej – nachodzi mnie refleksja, co będzie za parę lat? Czy nie robię jej czasem krzywdy tymi publikacjami?
      Oczywiście intencje mam jak najbardziej czyste, ale „w internetach” nigdy nic nie wiadomo. No, to Ci się wygadałam z moich wątpliwości…
      Ale taka prawda. A czasem trzeba się „wygadać”… Pozdrawiam:)

      Polubienie

  4. Martynka pisze:

    Ciekawa piramida językowa! 😀 Co do „Krainy Lodu” to bardzo lubię tą bajkę – a Olaf jest przekochany i przesłodki tak samo jak Ty, Okruszku!
    Pozdrawiam cieplutko, M.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Martynko, cieszę się, że Tobie również podoba się moja ulubiona bajka „Kraina Lodu”.
      Jednym słowem – masz dobry gust, podobnie jak moja mamusia, ją też wzrusza i jednocześnie bawi fabuła i postaci.
      Serdecznie dziękuję za tak cudowny komplement, ponoć niekiedy faktycznie przypominam Olafa, aczkolwiek najbardziej skradła moje serce Anna:)
      Uściski:)

      Polubienie

  5. plucazycia pisze:

    15 maja będziemy pamiętać 😉 Cudowny Okruszku! Pierwsze zdjęcie jest tak wspaniale pozytywne 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Nastko, z góry dziękuję za pamięć. Wiesz, że będę mieć już 3 lata?
      A mama wciąż ma w pamięci, gdy byłam taka maleńka jak Twój Synek. 🙂
      Ps. Zdjęcie pozytywne, bo pomarańczowy kolor niesie z sobą taką właśnie dobrą energię, którą Wam przesyłam.:)

      Polubienie

  6. No proszę Strażak Sam : ) Dzieci kiedyś moje za tym przepadały 😉

    Polubione przez 1 osoba

  7. Och,jak bardzo chce się czytać o kochanym OKruszku .Tyle wrażeń i ciągle nowe … a wszystkie ciekawe \tak jak ciekawy jest i tajemniczy świat\. Pozdrawiam serdecznie z Jel. Góry.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję pięknie w imieniu córci i swoim za tak miłe, ciepłe słowa.
      Fajnie, że jesteście z nami i śledzicie różne wydarzenia z naszego życia.
      To bardzo miłe. Ślemy pozdrowienia i serdeczności:)

      Polubienie

  8. Igomama pisze:

    Celcie, jako że nie mam niestety możliwości powtórnego odpowiadania na komentarz bezpośrednio pod nim, piszę tutaj – z nadzieją,że moje słowa trafią pod właściwy adres.
    Ale co ja Ci mogę napisać?
    Słów brakuje na wyrażenie mej wdzięczności i sympatii do Ciebie.
    Po prostu dziękuję, że jesteś i pamiętasz.
    Ściskamy:)

    Polubienie

Dodaj komentarz