Nie mam ochoty… na zeszłoroczne kłopoty!

DSCN5929

Gdybyś dziś mnie zobaczył, zapewne byś się zdziwił.
Pomyślałbyś, że udzieliła mi się wszędobylska mania bycia „fit” i oto, w domowym zaciszu, wykonuję zestaw ćwiczeń fizycznych.
Na dodatek trening wygląda ciut dziwacznie:
obiema rękoma ściskam ubiegłoroczny terminarz.
Mocno, mocniej, jeszcze mocniej.
Przygniatam go do stołu najpierw jedną ręką, potem drugą. Na zmianę.
A gdy braknie mi sił, to w końcu staję na biednym kalendarzu.
I tak trwam w zwycięskiej pozie… I trwam… Trwam…

Igomamo, co ty wyprawiasz? Czy to jakaś najnowsza forma gimnastyki?
Chcesz wzmocnić bicepsy i tricepsy? Pragniesz być sprawniejsza?
Nie! To nie jest żaden trening. Porcja ćwiczeń na pewno by mi nie zaszkodziła, ale chwilowo nie myślę o sporcie. Mam ważniejsze zadanie do wykonania.

– Jakie? Możesz zdradzić coś więcej?
– No dobra… W sumie nie ma nic skomplikowanego do wyjaśniania.
Po prostu łudziłam się, że wraz z końcem starego roku, odejdą w zapomnienie również nasze problemy i dylematy. Wyobrażałam sobie, że 2018 to będzie taki siłacz, macho. Przyjdzie, tupnie, dmuchnie, krzyknie i… już po sprawie!
Kłopoty, kłopotki i kłopociska – jak jeden mąż – umkną w popłochu przed nowym władcą.

A tymczasem nic takiego nie miało miejsca. ..
Nowy rok, stare problemy, trudne decyzje do podjęcia.
Wszystko przypełzło, nawet ze zdwojoną siłą. Jak robactwo…

Acha… Mimo to dalej nie rozumiem, po co tak  mocujesz się z tym starym terminarzem? Co ci to da?
– Nie wiem, co mi to da i czy w ogóle coś da…
Po prostu staram się robić, co w mojej mocy. A nuż podziała?
Nie zaszkodzi wypróbować alternatywnych metod.
Często słyszę, że trzeba zaufać swojej intuicji, no to teraz ufam.
Moje „wewnętrzne dziecko” podpowiada mi, bym zamknęła stronice w kalendarzu 2017. Muszę zrobić to szybko, z zaskoczenia, aby „stare france” nie miały czasu na ucieczkę!
Chcę uwięzić wszystkie trudne sprawy w zeszłorocznym kalendarzu.
Tam jest ich miejsce.

Niech tkwią w niewoli niczym Roszpunka zamknięta w wieży.
I podobnie jak okrutna czarownica, ja również nie okażę litości.
Choćby problemy prosiły, jęczały, błagały o wyjście na wolność, to nie ugnę się i zdania nie zmienię. Zawołam do niech tak:

“Nie chcę do was wracać w 2018 roku.
Nie mam zamiaru was oglądać.
Myślenie o was też nie leży w zasięgu moich pragnień.

Nie pętajcie mi dłoni, nie kneblujcie ust, nie podcinajcie skrzydeł, nie kładźcie kłód pod stopy.
Chcę oddychać, odkrywać, poznawać, uczyć się, tworzyć, szanować, kochać. Chcę żyć!
Nie przeszkadzajcie. Proszę…”

DSCN5933

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

26 odpowiedzi na „Nie mam ochoty… na zeszłoroczne kłopoty!

  1. Iwona Kmita pisze:

    Igomamo, nigdzie nie przeczytałam tak fantastycznego podsumowania minionego roku i planów na nowy. Świetny, niebanalny pomysł na post, którego tematykę można znaleźć prawie wszędzie. Gratuluję i życzę ci powodzenia w nowym roku:)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Iwonko, zawstydzasz!
      Ale dziękuję z całego serca…
      Tak naprawdę to miałam zamiar napisać zupełnie inny post, to miał być tylko wstęp.
      Była późna pora, padałam ze zmęczenia, bo dopiero co wróciliśmy z sobotniej polskiej szkoły, a nazajutrz mieliśmy wyjechać na dwa dni.
      Miałam jednak potrzebę „wypisania się”. No i poszło…
      Napisałam wstęp, a… na więcej zwyczajnie zabrakło sił.
      Jednak ten „wstęp” tak się rozrósł, że stał się samodzielnym postem. 😉
      Sama się tym zdziwiłam i … postanowiłam zostawić go w takiej właśnie formie.
      Dziękuję za miłe słowa i życzenia:)

      Polubienie

  2. Anna pisze:

    Bardzo popieram ideę zamknięcia starych problemów starym kalendarzu:). Zaraz idę na nim stanąć…och, chyba jednak nie – od kilku lat nie mam juz papierowego, wszystko w telefonie i komputerze, każda notatka…i jak teraz na tym stanąć?????

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Cha, cha, cha…
      Rozbawiłaś mnie na całego, Anno!
      To Ty już lepiej nie idź w moje ślady, bo to by mogło się skończyć ogromną stratą.
      Ps. Ja jestem konserwatystka, lubię kalendarz w papierowej formie, ale – kto wie – może kiedyś i ja pójdę z duchem czasu.

      Polubienie

  3. Martynka pisze:

    Co było.. to było! Koniec i kropka! Ileż się można zadręczać?
    Czasami dla swojego własnego dobra i spokoju trzeba iść z powiedzeniem „Nowy Rok – nowa ja”. 🙂
    Uściski!

    Polubione przez 1 osoba

  4. jotka pisze:

    Oby Twoje starania przyniosły efekt, ja zawsze powtarzam – aby kolejny rok nie był gorszy…podobno pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Pozytywne nastawienie to nie tylko połowa sukcesu, ale klucz do niego.
      Wkładasz ten pozytywny kluczyk do zamka, dodajesz pracę, systematyczność, zdolności, marzenia – przekręcasz z odwagą i już możesz sparafrazować „Sukcesie, otwórz się”!
      Oby! 🙂 Dziękuję, Jotko:)

      Polubienie

  5. Nowy Rok – nowe życie codzienne ,a stare sprawy b.dobrze że zamknęłaś w starym kalendarzu. Z optymizmem wkraczajcie w 2018r. !!!!!!!!!!!!!!!. Pozdrawiamy.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Ciociu, Ty i Babcia niezmiennie o mnie pamiętacie…
      Dziękuję za te przejawy życzliwości i wszystkie ciepłe, optymistyczne słowa.
      Również pozdrawiam, a wkrótce zadzwonię. 🙂

      Polubienie

  6. Oto ja pisze:

    Dobrze jest wchodzić w nowy rok z czystą kartą i pozamykanymi starymi sprawami i problemami. Ale niestety nie zawsze się tak da. Bądź dobrej myśli i dołóż starań by powykańczać to co spędza Ci sen z powiek i z pewnością będzie lepiej. Pozdrawiam 😉

    Polubione przez 1 osoba

  7. Celt Peadar pisze:

    To jest piękna, metaforyczna i (wbrew pozorom) pełna nadziei notka 🙂 Ja już dawno odkryłem, że cyferka w roku stale się zmienia, ale stare kłopoty najczęściej zostają jeszcze przez jakiś czas… Życzę, aby u Was pozostały jak najkrócej 🙂

    Oraz znowu mnie zainspirowałaś. Nie tym tekstem, ale innym. Nie wiem czy coś z tego będzie, ale zobaczymy 🙂

    Śliczne skarpetki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję, serdecznie dziękuję (oczywiście najbardziej za skarpetki;). 🙂
      A tak na poważnie – jeśli w jakikolwiek sposób mogłabym czymkolwiek Ciebie zainspirować, byłoby to dla mnie wielkim zaszczytem i równie wielką przyjemnością.
      Powodzenia w tworzeniu!

      Polubione przez 1 osoba

  8. kalipso pisze:

    O tak! Mocno przyciśnij, poskacz na tym kalendarzu, niech wszystkie stare problemy uleżą się dobrze, powiążą nawzajem, uduszą w końcu. Niech nie wyskakują i nie psują nowego roku.
    Pięknie napisałaś:)

    Polubienie

  9. oko pisze:

    szkoda pięknych dłoni do zemsty na nieaktualnym, zużytym terminarzu – są ważniejsze sprawy, przy których rączki przydadzą się niewątpliwie (dzieci nie wybaczą mamie, która nie przytuli i nie pogłaszcze, reszta, to już tylko dodatki, chociaż też wzruszeniem potrafiące z oka spłynąć.
    kopnij kalendarz i żyj do przodu – powodzenia.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
      Teraz mi ze wzruszenia łzy z oczu spływają.
      Dwa dni byłam poza zasięgiem komputera, właśnie „wyrwałam” moment, gdy najmłodsze dziecko jest na gimnastyce, by „nadrobić” odpisywanie na komentarze i zobaczyłam, jak wielki strumień dobroci płynie do mnie z ekranu komputera, i to w większości, od nieznajomych osób, między innymi od Ciebie. 🙂
      I już sama nie wiem, czy – w czasach powszechnego hejtu – te życzliwe słowa bardziej mnie zdumiewają, czy roztkliwiają… ?
      Chyba jednak to drugie…
      Ps. Pływam w morzu wdzięczności…

      Polubienie

  10. szarabajka pisze:

    Dawno tu nie byłam…Boże, jak te Twoje dzieci urosły!!! A pamiętam, jak urodziła się najmłodsza.
    2017 naprawdę był podły. I na pohybel mu.
    Mnie zaintrygowało nie to, co z kalendarzem robisz, ale jego tytuł. Czy jest też Kalendarz Polaka? Skąd go masz?

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      W takim razie witaj, cieszę się, że do nas zajrzałaś, Szarabajko. 🙂
      Z tego co wiem nie ma męskiej wersji „Kalendarza Polki”, bo jest on zbiorowym dziełem kobiet – Polek z Klubu Polki na Obczyźnie (w prawym dolnym rogu mojego bloga widnieje ikona Klubu, po kliknięciu ukaże się klubowy blog z dokładnymi informacjami – polecam wszystkim emigrantom i nie tylko).
      Kalendarz był dostępny w sprzedaży wysyłkowej.
      Pozdrawiam:)

      Polubienie

  11. Bożena z Dolnego Śląska pisze:

    Jak miło znowu zagościć u Pani! Bije stąd takie ciepło, że aż chce się tu wracać, aby choć na chwilę oderwać się od swojej codzienności i przeczytać kilka słów o wspaniałej rodzince, która całkiem nieźle sobie radzi na obczyźnie! Muszę przyznać, że też mam dosyć ubiegłorocznych kłopotów, które nie wiedzieć czemu chodziły parami albo nawet trójkami. Patrzę jednak w nowy rok z wielką nadzieją, że będzie lepszy od tego, który odszedł. Życzę wspaniałego Nowego Roku! A tak na marginesie, to kiedyś od znajomej usłyszałam, że 99% problemów rozwiązuje się bez naszego udziału, czego z całego serca Pani życzę! I jeszcze zdanie, które wpisała mi koleżanka w pamiętniku: ” Idź śmiało przez życie i miej dziarską minkę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynkę!” Wszystkiego co najlepsze! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Witam serdecznie w Nowym Roku, jak miło, że Pani nas odwiedziła, Pani Bożenko!
      Przeczytałam ten komentarz z rana, wzruszył mnie do łez i zapewnił dobrą energię na cały dzień. Dziękuję za tak miłe słowa, za wsparcie, motywację, okazane zainteresowanie.
      Bezinteresowna dobroć zawsze mnie rozczula…
      Przypomniałam sobie, że mam takie samo hasło w pamiętniku z podstawówki.
      Niby proste, a zawiera w sobie tak dużo życiowej mądrości. 😉
      Przykro mi z powodu wspomnianych kłopotów, zwłaszcza co to tak we trójkę chodziły…
      Mam nadzieję, że już sobie poszły na dobre. I niech do Pani nie wracają!
      To ma być przecież piękny rok, pełen dobroci i miłości.
      Takiego Pani życzę z całego serca 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz