Na wizytę w Holandii kwiecień zdaje się być miesiącem idealnym.
Holenderska wiosna potrafi nie tylko zachwycić. Ona wręcz zdumiewa i zaskakuje! Pola tulipanów, hiacyntów i żonkili tworzą różnobarwne mozaiki, które aż proszą się o podziwianie.
Największy na świecie wiosenny ogród „Keukenhof” właśnie teraz otwiera na oścież swe bramy zapraszając do kwiatowego raju.
Ponadto 27 – go kwietnia Holendrzy świętują królewskie urodziny.
W „Dzień Króla” kraj tulipanów wygląda jak po rozlaniu wiaderka z pomarańczową farbą. Wszędzie stoją stragany, na których sprzedają dorośli i dzieci – oczywiście w kapeluszach i ciuchach w kolorze dyniowym.
Za symbolicznego centa można wówczas nabyć całkiem wartościowe rzeczy.
Ale to jeszcze nie wszystko!
Dla wahających się turystów kwiecień wyjmuje kolejnego asa z kapelusza, i to nie byle jakiego: wiosenną paradę rzeźb z kwiatów, czyli „Bloemencorso Bollenstreek”! To prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników flory.
Tego typu parady są organizowane w Holandii corocznie od 1947 r.
Cieszą się ogromnym zainteresowaniem zarówno ze strony mieszkańców, jak też turystów z całego świata.
Potraficie sobie wyobrazić inwazję urlopowiczów uzbrojonych w aparaty fotograficzne, laptopy, tudzież telefony?
Zapewniam, że na „bloemencorso” jest sporo do obfotografowania i nie tylko azjatyccy turyści (znani z „pstrykania” zdjęć w ilościach hurtowych) będą usatysfakcjonowani!
Gwoli ścisłości dodam, że w Holandii w ciągu całego roku odbywa się kilka kwiatowych parad, ale największą sławą cieszy się właśnie owa kwietniowa „Bollenstreek”.
Swą nazwę zawdzięcza miejscu, w którym odbywa się pochód.
Jest to obszar słynący z uprawy roślin cebulkowych jak: tulipany, hiacynty, żonkile – w skrócie „zagłębie cebulek”, czyli właśnie: „bollenstreek”.
Procedura całego przedsięwzięcia z roku na rok jest taka sama: w wyznaczoną kwietniową sobotę (obecnie był to 21.04), wczesnym rankiem, platformy z kwiatowymi rzeźbami wyruszają z nadmorskiej miejscowości Nordwijk i w barwnym pochodzie, przy akompaniamencie orkiestry, „wędrują” (poprzez Sassenheim, Lisse, Hillegom, Bennebroek, Heemstede) aż do malowniczego starego miasta Haarlem.
Łącznie trasa parady liczy mniej więcej 40 km. Droga jest stała, co roku zmienia się natomiast temat imprezy. Obecnie była to szeroko rozumiana „Kultura”.
Niestety w tym roku dopadł nas pech: termin bloemencorso pokrywał się ze zjazdem polskiej szkoły w Amsterdamie. Nie mogąc być w dwóch miejscach jednocześnie, rzecz jasna, wybraliśmy lekcje.
Na szczęście dla osób, które podobnie jak my, nie mogły w sobotę stanąć na trasie parady, stworzono alternatywną opcję: przez całą niedzielę można do woli podziwiać kwiatowe rzeźby na jednej z centralnych uliczek Haarlemu.
Co prawda obywa się to już bez ruchu, bez muzyki i bez aktorów, ale ma to również dodatkowy plus: o ileż łatwiej sfotografować statyczne figury i konstrukcje!
Ale dość tego gadania! Zapraszam do naszej kwietniowej galerii. Patrzcie i podziwiajcie.
Wszystkie kwiatowe cuda są wykonane z płatków tulipanów, hiacyntów i narcyzów oraz z cebulek tychże kwiatów.
Kapelusze, pędzle, słonie, smoki, wielbłądy, kamieniczki, pegazy…
Prawda, że robią wrażenie?
łatwo o zimie zapomnieć, kiedy popatrzy się na takie kwiatowe rozpasanie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Kwietniowe rozpasanie” – cudowna metafora. 🙂
Nie można było lepiej określić tego kwiatowego szaleństwa!
PolubieniePolubienie
Instalacje imponujące, ale mimo wszystko wolę kwiaty w ich naturalnym środowisku.
Dobrze, że dziś cebulki nie kosztują majątek i możemy kwiaty z całego świata mieć w ogródkach.
Azjatów z aparatami wszędzie pełno 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszystko prawda.
Zgadzam się z Tobą co do joty, Jotko. 😉
PolubieniePolubienie
wspaniałe są te rzeźby kwiatowe
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyobraźnia twórców, ich pomysłowość,technika i precyzja budzą podziw i zdumienie.
Warto zobaczyć te rzeźby „na żywo”, poczuć ich oszałamiający zapach.
PolubieniePolubienie
Ja, podobnie jak Jotka, wolę pole maików 🙂 Ale co kraj to obyczaj.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też wolę kwiaty w naturze, nie mniej te rzeźby naprawdę robią wrażenie.
Niestety, są bardzo krótkotrwałe…
PolubieniePolubienie
Może za rok? 🙂 Chciałabym.. Zdjęcia przepiękne..
Buziaki!
(P.S. A co tam Okruszek na łapce na ostatnim zdjęciu wypatrzył? 😀 )
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zapraszam, Martynko.
W razie czego – napisz na prive – służę radą i pomocą (nie wspominając, że chętnie wypiję z Tobą kawkę).
Ps. Okruszek ogląda nową bransoletkę, którą właśnie ktoś ze okolicznych reklamodawców mu wręczył.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taka kawa z Tobą brzmi cudownie! 🙂 Ale do tego jeszcze daleko.. Aktualnie szukam pracy i mam mnóstwo telefonów/rozmów – stąd też cisza na mojej stronie. 😦
Trzymaj(cie!) mocno kciuki. 🙂
Buziaki ślę!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za podzielenie się ze mną tą informacją, Martynko.
Jasne, że trzymam kciuki i wspieram!
Życzę Ci znalezienia pracy wymarzonej, w której mogłabyś robić to, co lubisz i umiesz – w atmosferze życzliwości i szacunku, z satysfakcjonującym wynagrodzeniem.
Wierzę, że taka praca już na Ciebie czeka. Teraz tylko kwestia odnalezienia siebie.
A potem kawa w Holandii. 🙂 🙂 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szkoda że nie przeczytałam wpisu wcześniej 🙂 takiej kwiatowej wystawy będę długo żałować 😉
PolubieniePolubienie
Na pewno jeszcze będzie okazja – skoro nie w tym roku, to za rok lub parę lat…:)
Powodzenia! Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
PolubieniePolubienie