Haarlem, starszy i spokojniejszy brat Amsterdamu

DSCN8278

Ostatnio na wiatrakowym blogu, brakowało Holandii, zatem czas nadrobić zaległości i naprawić zaniedbania.
Dziś w tle pojawi się wiatrak, zakwitną kwiaty, a woda w rzece stanie się lustrem dla słońca. Podążymy śladami Einsteina, obejrzymy rysunki Michała Anioła… Zagubimy się w labiryncie średniowiecznych uliczek, zajrzymy do kościoła, w którym z sufitu zwisają modele statków, a może też do drugiego, z kadziami piwa w miejscu ołtarza…
Halo, ktoś zainteresowany? Jeśli tak, to proszę za mną!
Odwiedzimy dziś Haarlem, stolicę prowincji Holandia Północna.

Mieszkam w pobliżu i już jakiś czas temu miałam zamiar zabrać Was na taką wycieczkę, ale albo nie było na to czasu, albo natchnienia. A w końcu zapomniałam…

DSCN7122

Do czasu aż w moje ręce trafiła książka Agnieszki Zakrzewskiej pt.: „Do jutra w Amsterdamie”. I choć w tytule nie ma ani słowa o Haarlemie, to akcja powieści rozgrywa się właśnie w tym mieście. Nawiasem mówiąc książkę przeczytałam z nieukrywaną przyjemnością, bo jest napisana pięknym językiem i pozwoliła mi na nowo odkryć kawałki niderlandzkiej rzeczywistości.

DSCN8232

No i, rzecz jasna, przypomniała o tym, jaki piękny jest Haarlem!
Ale dosyć już tych dygresji, czas ruszyć do miasta!

Gdzie ten Haarlem?

Haarlem to taki starszy i mniejszy brat Amsterdamu.
Spokojny, elegancki, bardziej zrelaksowany. Oba miasta dzieli odległość zaledwie 20 km. Haarlem „pociągnął” bardziej na zachód chcąc zbliżyć się do Morza Północnego i tym samym osiadł niedaleko piaszczystego wybrzeża, w „cebulkowym zagłębiu”.

DSCN8312

Stąd zresztą wzięła się druga, nieoficjalna nazwa: Miasto Kwiatów (Bloemenstad).
Może ktoś pamięta, jak w kwietniu opowiadałam o kwiatowej paradzie „Bloemenstreet”? Te barwne, choć nietrwałe, konstrukcje pielgrzymują znad Morza Północnego właśnie do Haarlemu!

DSCN7181

Tam jest ich punkt docelowy, miejsce, w którym – po 40 km wędrówce – mogą odbyć zasłużony odpoczynek ciesząc oczy turystów na haarlemskim deptaku.

Uliczki, zaułki i podwórka „hoofjes”

Ale Haarlem to nie tylko kwiaty! To piękna, średniowieczna Starówka.
Miasto bowiem zostało założone w X wieku (widzicie? Wcale nie przesadzałam z porównaniem Haarlemu do starszego brata Amsterdamu!).

DSCN8294

Wąskie, brukowane uliczki zachęcają do spaceru: „Hej, turysto! Zamiast wędrować po zatłoczonym rynku, doceń nasz pełen uroku spokój, zabłądź, usłysz oddech średniowiecza…”

DSCN8306

W plątaninie malowniczych zaułków kryją się bardzo popularne haarelmskie „hoofjes”, czyli podwórka i ogródki.

DSCN8319

Poszczególne dziedzińce zostały nazwane i umieszczone na planie miasta.
Zobacz, między kamienicami znajduje się brama z kołatką w drzwiach.
Śmiało, nie krępuj się! Pociągnij za klamkę, a drzwi otworzą się i odkryją przed tobą zaciszną oazę zieleni. Pięknie tu, prawda?

DSCN8313

Chwila ciszy nam się przyda, zwłaszcza, że na horyzoncie pojawia się rynek Grote Markt.

Wielki Rynek, czyli Grote Markt

Miejsce dość gwarne i hałaśliwe (jednak w porównaniu ze swoim młodszym bratem Amsterdamem, wydaje się być spokojne i wyludnione).
Centralnym budynkiem, którego nie sposób nie zauważyć, jest Grote Kerk (Wielki Kościół) zwany również St. Bavokerk (kościół świętego Bawona).

DSCN8243

Ale uwaga, od razu muszę Wam coś wyjaśnić. W Haarlemie znajduje się jeszcze drugi kościół pod wezwaniem świętego Bawona – St Bavokathedral.
Wielki Kościół na Starym Rynku ma charakter protestancki, natomiast katolicka katedra znajduje się poza Starówką.
A święty Bawon stał się patronem miasta, ponieważ – według legendy – w czasie oblężenia Haarlemu, kilkakrotnie zstąpił z nieba i ocalił mieszkańców od zguby.

Co kryje w sobie Grote Kerk (St Bavokerk)?

Wnętrze Grote Kerk nieco różni się od świątyń katolickich. Nie ma w nim krzyży i obrazów przedstawiających postacie świętych, co jest zresztą charakterystyczną cechą protestantyzmu. Za to rzucają się w oczy elementy świeckie: figury zwierząt, modele statków.

WnetrzeStatekPies

Prawdziwym skarbem świątyni są ogromne (prawie 30 – metrowe) organy, które należą do największych na świecie instrumentów muzycznych.
Na szczycie organów można zobaczyć herb Haarlemu trzymany przez dwa lwy.

DSCN2984

Instrument nie tylko imponująco wygląda, lecz przede wszystkim niezwykle czysto brzmi. Przekonali się o tym wielcy mistrzowie, którym dane było zagrać na tymże właśnie instrumencie, a są to światowe nazwiska: Mendelssohn, Handel, Mozart
Ponoć dziesięcioletni Amadeusz Mozart, po zagraniu pierwszych akordów, aż krzyknął z zachwytu.

DSCN2974

Żeby posłuchać brzmienia tak wielkich organów, warto wybrać się na do tego kościoła, tym bardziej, że w sezonie regularnie odbywają się tam „letnie wieczory muzyczne”.
Po sąsiedzku z organami, w bocznych nawach znajduje się „psia kaplica” (w średniowieczu było to miejsce dla mężczyzn pilnujących porządku w kościele i przeganiających psy) oraz „chlebowa ławka” (tutaj ubodzy otrzymywali strawę).

PsiaKaplica

Wielbiciele malarstwa niech przez przypadek nie ominą prezbiterium! Mieści się tam nagrobek Fransa Halsa – słynnego niderlandzkiego portrecisty z epoki „złotego wieku”.

DSCN2960

A na koniec jeszcze mała ciekawostka: w kaplicy Gildii Piwowarów, na środkowej kolumnie, został upamiętniony wzrost najwyższego (2,64 cm) i najniższego (85cm) mieszkańca okolicy. Puszczam oczko

Jopenkerk, czyli browar w kościele

Skoro mowa o świątyniach, to parę ulic dalej, stoi Jopenkerk, kościół przekształcony
w… browar!

DSCN8292

Zdaję sobie sprawę, że dla nas, Polaków, pijalnia piwa urządzona we wnętrzu sakralnym stanowi szokujące połączenie, a wręcz zakrawa na profanację, ale dla Holendrów nie ma w tym nic dziwnego. Oni przywykli. Zresztą idę o zakład, że nawet chełpią się swą pragmatyczną naturą sprzeciwiającą się wszelkiemu marnotrawstwu.
Wybudowany w 1910 r. kościół św. Jakuba (Jakobkerk) przez kilkadziesiąt lat był nieużywany. W 2010 r. przejęła go firma Jopen (wyraz „jopen” oznacza miarę beczki o pojemności ok. 120 l) i założyła w jego wnętrzu browar nawiązujący do starych, haarlemskich receptur.

JopenKerk

Pomysł sprawdził się idealnie, dziś marka Jopen należy do światowej elity piwowarskiej, a sieć pubów – restauracji „Jopenkerk” (są one też w innych miejscowościach) cieszy się wielką popularnością wśród Holendrów i przyjezdnych.
Oprócz piwa w „Jopenkerk” można zjeść dania kuchni niderlandzkiej.
Macie ochotę? Ja na razie oglądałam to miejsce tylko z zewnątrz, ale niewykluczone, że jeszcze tu wrócę i zajrzę do środka, co prawda nie na piwo, bo za nim nie przepadam, ale może skuszę się na jakąś przekąskę.

Muzeum Teylersa

Co jeszcze bym Wam poleciła w Haarlemie? Muzea!
O Muzeum Fransa Halsa pisałam w osobnym artykule (tu).
Natomiast teraz chciałabym przybliżyć Wam Muzeum Teylersa.
Wspominam o nim nieprzypadkowo.
Jest to najstarsze muzeum w Holandii, które działa nieprzerwanie od 1784 r.!

DSCN1509

Budynek sam w sobie jest niezwykły: wymuskany, pięknie zdobiony płaskorzeźbami i różnymi ornamentami. Przekroczywszy próg tego przybytku poczułam się, jakbym wsiadła do wehikułu czasu, a wiatr historii mocno dmuchnął mi w twarz!
Ilu ludzi zostawiło swoje ślady w tym miejscu… ?
Ponoć przychodził tu nawet Napoleon i Einstein…W odczuciu mieszkańców tamtej epoki, muzealny wystrój był na wskroś nowoczesny, tak samo jak eksponaty – uważano je, za prawdziwe „perełki”, zgodne z najnowszymi odkryciami naukowymi.

DSCN8253

Z kolei w oczach współczesnych zwiedzających większość zebranych przedmiotów „trąci myszką”, budzi lekkie zdziwienie i półuśmiech…
Jakie przedmioty składają się na kolekcję muzeum?
Wykopaliska, skamieliny, szkielety zwierząt, rzadkie minerały.

DSCN8277

Przyrządy naukowe z XIX i XX w, czyli teleskopy, lunety, globusy, elektrostatyczny generator, encyklopedie, klepsydry, zegary
Znawców muzyki z pewnością zainteresują instrumenty muzyczne sprzed ponad dwustu lat. Prawdziwa gratka czeka też na miłośników malarstwa.
To właśnie w Muzeum Teylersa została otwarta pierwsza w Holandii galeria obrazów (1839 r.), która zresztą do dziś trwa w niezmienionym stanie.
Obrazy zawisły na ścianie w sposób symetryczny, zapełniając jak najwięcej przestrzeni, co odpowiadało ówczesnym trendom.

DSCN8273

Warto zwrócić uwagę na dzieła bardzo popularnego wówczas artysty Koekoeka.
Malował on przepiękne, bogate w detale, pejzaże o różnych porach roku.

DSCN8258

Na środku sali znajduje się stół, ongiś służący studentom do badania techniki rysunku mistrzów takich jak Michał Anioł, Rafaelo, Rembrand i wielu innych.
Ty również możesz stać się badaczem!
Popatrz, wokół na regałach leżą teczki z replikami prac różnych twórców – wybierz jedną z nich (lub więcej), usiądź przy stole i badaj talent rzucony na papier, studiuj geniusz zostawiony „ku pamięci” potomnych…

DSCN8261

A potem wejdź do Sali Drugiej Galerii, już innej – stylizowanej na paryski salon.

ZwierzakiSlodziaki

Usiądź na oryginalnej kanapie z tamtych lat (nie zaprzątaj sobie głowy roztoczami!) i podziwiaj dzieła sztuki umieszczone na ścianie w sposób bardziej minimalistyczny.

DSCN8266

Odpocznij, odetchnij, pomedytuj zanim przyjdzie pora wysiąść z „wehikułu czasu”…
Zanim znów przygarnie Cię współczesna haarlemska ulica, a z nią: swobodnie poubierani ludzie, sklepy z niderlandzkimi pamiątkami, knajpki z frytkami, tostami, lodami…
A, jak dopisze Ci szczęście, może nawet trafisz na uśmiechniętego pana z kartką „Przytulenie za darmo”…

Przytulasy

Zapach, smak, obraz, głos dwudziestego pierwszego wieku…
I przeszłość ciągnąca się jak welon po ziemi…

Nad rzeką Spaarne

Długo już chodzimy. Nogi bolą, zmęczenie doskwiera.
A jeszcze tyle zostało do zobaczenia!
Warto przejść się brzegiem rzeki Spaarne i popatrzeć na barki mieszkalne.

DSCN1513

To takie małe drewniane domki, w których jest wszystko, czego do życia potrzeba, a nawet więcej, bo i ogródek się znajdzie. Przez nieosłonięte okna można podejrzeć, co robią domownicy. Pewnie to samo, co i my tyle, że… na wodzie!

Nad brzegiem rzeki stoi też wiatrak Molen de Adriaan.

DSCN1517

No tak, młyn musi być, obowiązkowo, w końcu w Holandii jesteśmy, prawda?
W wiatraku znajduje się małe muzeum, a z góry można zobaczyć panoramę okolicy.

I co jeszcze?

Oj, znalazłoby się kilka tych „jeszcze”: Muzeum Corrie ten Boom, czyli dom rodziny ukrywającej Żydów w czasie wojny, Hala Mięsna Vleeshaal z Muzeum Archeologicznym, Hala Rybna Vishaal – teraz stanowiąca galerię sztuki współczesnej, Ratusz (tu znajduje się punkt informacji turystycznej, w którym za 50 centów dostaniecie plan miasta z zaznaczonymi ważnymi miejscami i zabytkami)…

DSCN8244

Poprzestańmy jednak na tym, co mamy.
Wycieczka i tak miała bogaty program, znużenie nas dopadło…
Czas pożegnać piękny Haarlem. Podziękować miastu za jego dary.
Za stukot kroków w malowniczych alejkach Starego Miasta i za kroki wstecz, do przeszłości.

DSCN1522

Ps. W zdobyciu i usystematyzowaniu wiedzy o Haarlemie pomogły mi następujące źródła: „Holandia. Przewodnik ilustrowany” (J.Bilska, Pascal 2014), Wikipedia, lokalne foldery i ulotki (z muzeum, z kościoła).

DSCN8281

Ten wpis został opublikowany w kategorii Holandia i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 odpowiedzi na „Haarlem, starszy i spokojniejszy brat Amsterdamu

  1. jotka pisze:

    Bardzo zachęciłaś mnie do książki i do zwiedzania, chciałabym zobaczyć te uliczki i ogródki i wszystko, o czym piszesz. A wiesz, że w Polsce tez spotkaliśmy świeckie elementy w kościołach? Takie stateczki, kotwice itp.
    Dzięki za Rembrandta, mój ulubiony 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. Igomama pisze:

    Cieszę się, że Cię zachęciłam, choć nie było to specjalnie trudne, bo Haarlem naprawdę jest urokliwym miastem. 🙂
    Faktycznie, przypomniało mi się, że w Polsce też widziałam świeckie elementy w kościołach: statki i kotwice nad morzem, a w górach też trafiałam na jakieś lokalne dekoracje.

    Ps. Jotko, skoro lubisz Rembrandta, to pewnie chętnie wybrałabyś się do Muzeum Dom Rembrandta (Rembrandthuis) w Amsterdamie. Ja jeszcze tam nie byłam, ale może w końcu się zmobilizuję i zajrzę, to też nie omieszkam podzielić się wrażeniami.:)

    Polubienie

  3. Celt Peadar pisze:

    Dziękuję Ci bardzo za kolejną ciekawą i klimatyczną podróż po Holandii 🙂

    Coś czuję, że Haarlem bardzo by mi się spodobał – średniowieczne, ciche uliczki, te wielkie organy w kościele i te kwiaty… 🙂

    Trochę mnie przeraziły kadzie piwa w miejscu ołtarza – ten kraj faktycznie jest świecki do bólu…

    Ściskam mocno! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  4. oko pisze:

    w takich starych uliczkach trzeba zwolnić i pozwolić się sobie zgubić. pośpiech powinien zostać zabroniony.

    Polubione przez 1 osoba

  5. agacia336 pisze:

    Rzeczywiscie urocze miasteczko! Szkoda, ze mieszkam tak daleko, ze raczej nie bede miala okazji go odwiedzic. Dziekuje wiec ze wirtualna podroz! 😉

    A browar w opuszczonym kosciele? Coz… Niedaleko nas tez byl opuszczony kosciol katolicki, ktory przerobiono na… klub mlodziezy MUZULMANSKIEJ. :O

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Faktycznie, ze Stanów do Holandii kawał drogi, ale kto wie może akurat zatęskni Wam się za Europą i przylecicie w te strony na wycieczkę?

      Zaskoczyłaś mnie z tym klubem młodzieży muzułmańskiej w Waszym opuszczonym kościele. 😉 Myślałam, że reinkarnacja budynków kościelnych jest wynalazkiem i domeną Holendrów. A tu jednak nie… 😉

      Polubienie

  6. Iwona Kmita pisze:

    Wspaniała wycieczka, piękne zdjęcia i twoja ciekawa relacja. Podoba mi się browar, jednak gdy pomyślę, że jest w dawnym kościele to jakoś dziwnie się robi… Miasto piękne, tyle zieleni, kwiatów. I te cudne podwórka. I oczywiście przeprzepiękne kamienice. Dziękuję Igomamo

    Polubione przez 1 osoba

  7. Malwina pisze:

    Zachęcasz do wycieczki 🙂 Nie byłam jeszcze w Amsterdamie, ani tym bardziej w Haarlem… Może kiedyś się uda 🙂
    Ps. W wolnych chwilach będę odkopywać starsze wpisy, świetnie inspirują do kolejnych wojaży.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Cieszę się, że choć trochę mogę pomóc.
      A Twój komentarz mobilizuje mnie do uzupełnienia wpisów dotyczących zwiedzania.
      Uświadomiłam sobie, że np. o Amsterdamie niewiele napisałam.
      Zawsze brakowało czasu.
      Latem byłam też z koleżanką z Polski w Delft – urocze miasto, pstrykałyśmy zdjęcia na potęgę, ale potem zapomniałam wrzucić wpis na blog.
      No tak to jest. 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz