Cuda się dzieją, czyli bajka dla Kornelki

W-swieta-pomagamy

W tym roku Boże Narodzenie pomyliło daty w kalendarzu i przyszło do nas dzisiaj, dwudziestego siódmego grudnia, po świętach.
Przybiegło zdyszane i uśmiechnięte.
Stanęło w progu domu, nabrało powietrza w płuca i, z całych sił, krzyknęło:
– Oto słowo ciałem się stało! Pan się narodził! Miłość zwyciężyła!
Powietrze przeciął uroczysty dźwięk trąb, robiąc miejsce dla anielskiego chóru.
– Słowo ciałem się stało. Miłość zwyciężyła – głosy aniołów drżały jak maleńkie dzwoneczki….

W pewnym królestwie zdarzyło się straszne nieszczęście. Nawiedził je okrutny smok. Pojawił się znienacka w pokoju maleńkiej księżniczki i nie chciał się stamtąd wynieść.

42634036_114279582874194_2611527140318904320_o

– Teraz ja tu będę rządził – zagrzmiał, a jego głos przeraził wszystkich, a najbardziej króla i królową.
– Idź sobie, smoku – prosiła księżniczka, ale smok nie słuchał.
– Idź sobie! – krzyczała tupiąc książęcą nóżką, ale smok nadal nie słuchał.
Królowa przeniosła łóżko swej córeczki do innej komnaty, ale to nie pomogło, smok podążał za księżniczką nieustannie…
Całe królestwo pogrążyło się w smutku.
Król i królowa dniami i nocami rozmyślali, jak pokonać smoczysko.
Prośby, groźby, tłumaczenie, straszenie… Nic nie pomagało!
W pałacu zapanował przeraźliwy chłód.
Król posiwiał, królowa gubiła łzy w koronkową chusteczkę i tylko mała księżniczka zachowała swój piękny uśmiech i pocieszała rodziców, jak tylko umiała.

48419974_2063539993703602_2691888246169796608_o

Pewnego dnia zwróciła się bezpośrednio do smoka:
– Co mamy zrobić, byś wrócił, skąd przybyłeś?
Smok milczał. Księżniczka nie poddawała się.
– No powiedz! Damy ci, co zechcesz.
Smok łypnął spod oka na dziewczynkę.
– Chcę złota! Duuużo złota. Cały skarbiec pełen złotych monet. Milion złotych – przeżuwał każde słowo delektując się nim jak rzeczywistym skarbem.
Po chwili dodał:
”Niestety, wiem, że to niemożliwe. Nikt nie dysponuje taką kwotą. Nawet król i królowa”.   Po czym smok ziewnął i zasnął znudzony.

Milion złotych. To suma nie do zdobycia. Milion złotych to Święty Graal.

49515734_2066586520268961_987051933514596352_n

Król i królowa zwiesili głowy. Cały zamek pogrążył się w smutku.
Tylko księżniczka zachowała uśmiech.
– Mamusiu, tatusiu, nie płaczcie. Pokonamy smoka – przekonywała.
– Jak, córeczko?! Jak?!
– Po prostu pokonamy i już – odpowiedziała dziewczynka z pewnością właściwą tylko dzieciom. Ale widząc strach w oczach rodziców, łaskawie dodała (w końcu była księżniczką o bardzo dobrym sercu): „Niech każdy robi, co może”.
– Niech każdy robi, co może – powiedziała w zadumie królowa.
– Niech każdy robi, co może – zawtórował jej król.
– Niech każdy robi, co może! – krzyknęła jednocześnie cała trójka.
I nagle wszyscy zaczęli tańczyć w kółko i chichotać, a księżniczka śmiała się najgłośniej, w końcu była małą dziewczynką.

48390740_117209345979289_4372781185596653568_o

W komnacie od razu zrobiło się cieplej.
A potem król i królowa zebrali się w sali tronowej z wszystkimi dworzanami, rycerzami i wiernymi sługami.
– Musimy pokonać smoka – w głosie króla brzmiała powaga.
„Jak, panie?” – w oczach ludu kłębiło się pytanie. – „Przecież…”
– Niech każdy robi, co może – oznajmił uroczyście król.
– Niech każdy robi, co może – wsparła go królowa.
– Niech każdy robi, co może – dodała cieniutkim głosem księżniczka.
– Niech każdy robi, co może? – zdumieli się dworzanie.
– Niech każdy robi, co może! – powtarzali już po chwili.
– Niech każdy robi, co może – dzielili się tym zdaniem jak chlebem.

Czasu było mało, ale nadziei – znacznie więcej.
Rycerze, damy dworu, giermkowie, prości ludzie, jednym słowem wszyscy, wyszli na ulicę szeptając jak mantrę: „Pokonamy smoka. Niech każdy, robi, co może”.
A wiatr pochwycił te słowa i zaniósł daleko…
I ptaki mu pomagały, i woda w rzece.
„Niech każdy robi, co może” – powtarzano w sąsiednich królestwach.
„Niech każdy robi, co może” – już wkrótce brzmiało w zamorskich krajach.

49200021_284266782444378_2034374460194160640_n

A słowo ciałem się stało…

Za słowem poszły czyny. Kobiety upiekły ciasta, ustawiły je na ulicznym straganie nawołując: „Kto zje ciasto lub babeczkę, pokona smoka, choć troszeczkę”.
I ludzie jedli ciasto, a babeczki układali w pojemnikach.

48396118_753086941735986_8656469017009061888_n

Inne panie zajęły się wytwarzaniem rękodzieł: szyły lalki, lepiły anioły, malowały kartki, robiły świeczniki. Z atłasu, z gazety, z jedwabiu… Nawet z ziaren kawy czy szyszek.
Podczas pracy śpiewały: „Niech każdy robi, co może. Niech robi, co może. Niech robi, co może”. A potem wychodziły na ulicę nawołując: „Przygarnij anioła, dobro przywołaj”,
„W tych świecznikach ogień miłości płonie, podaruj je mężowi, podaruj je żonie”,
„Kartki, kartki – wszystko ręczna robota! Razem pokonamy smoka.”
A tłumy się gromadziły. Oglądały, przebierały, kupowały. Pomagały, wspierały.

48426322_346658346148730_5932517856427114496_n

Mały chłopiec wziął akordeon i wyszedł na rynek. Puszkę przed sobą postawił z napisem „Pokonamy smoka”. Muzyka spłynęła z klawiszy instrumentu niczym welon, otulając serca zasłuchanej gawiedzi. Brzęk monet mieszał się z nutami.

Królewscy sportowcy rozdawali szczęśliwe koszulki i piłki, zawsze bezbłędnie trafiające do bramki czy do kosza.

48391687_2443622438986249_7232439495822409728_n

Malarze malowali portrety, fotografowie robili sesje zdjęciowe, dzieci biegały ze skarbonkami prosząc wujków, ciocie i sąsiadki o grosik dla świnki.

Król i królowa byli bardzo zajęci, coraz częściej się uśmiechali.
Księżniczka też nie próżnowała.
„Każdy robi, co może” powtarzała zapełniając kolejną kartkę rysunkami. Wyczarowywała motyle, misie, kotki. Ubrane w uśmiech, przepasane tęczą. Rysunki księżniczki były piękne i tak radosne, że kto tylko na nie spojrzał, zarażał się uśmiechem.

48368042_1969421416484500_4454798052879761408_o (1)

Wszyscy pracowali jak pszczoły w królewskiej pasiece.
Zamkowy skarbiec napełniał się dukatami tak szybko, jak nigdy dotąd.
Deszcz złota kapał o pałacową posadzkę, a każda bryłka, mała czy też wielka wybijała znajomy rytm: „Każdy robi, co może; każdy robi, co może. Każdy robi, co może…”

Udało się! Znudzony, lekko zdzwiony smok wyniósł się z komnaty księżniczki, opuścił zamek królewski już na zawsze.
Gdzie jest teraz? Nie wiem. Pewnie wrócił tam, skąd przyszedł.
Może właśnie tarza się w złocie?

W zamku znów zrobiło się ciepło.
Król się uśmiecha, królowa w koronkową chusteczkę łapie jedynie łzy szczęścia.
A księżniczka? Biega po komnatach, bawi się z przyjaciółmi i nadal tworzy swoje rysunki. Magiczne obrazki, które zarażają uśmiechem.

48413957_2093031827424124_3315076765184950272_n

W tym roku Boże Narodzenie pomyliło daty w kalendarzu i przyszło do nas dzisiaj, dwudziestego siódmego grudnia, po świętach.
Słowo ciałem się stało.
Jest milion złotych. Dla Kornelki.
Niech da życie.

Dziękujemy Wam Kochani Blogowi Przyjaciele za Wasze wsparcie! Uśmiech

49132469_785777801772131_1226309039562948608_n

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 odpowiedzi na „Cuda się dzieją, czyli bajka dla Kornelki

  1. Pomocnik św. Mikołaja pisze:

    Kornelia faktycznie zaraża uśmiechem! Odkąd ją poznałam wiele się u mnie zmieniło. Cieszę się ogromnie, że się udało i to jest piękne, że każdy robił co tylko mógł, żeby pomóc tej dzielnej wojownicze. Mam nadzieję, że piesek, który podarował jej św. Mikołaj będzie towarzyszył jej aż do pokonania tego wrednego smoka, a później to już będzie spacerować z prawdziwym psiakiem, tak jak o tym marzyła…

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dokładnie. Niech się tak stanie.
      Oby spełniły się wszystkie marzenia naszej księżniczki. 🙂
      A Wy, pomocnicy Świętego Mikołaja, robicie kawał dobrej roboty!
      Podziwiam Was i bardzo szanuję.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Polubienie

  2. Malwina pisze:

    Bardzo się cieszę, że się udało! Kornelka ma wokół siebie wspaniałych ludzi. Teraz musi być już tylko lepiej ;*

    Polubione przez 1 osoba

  3. jotka pisze:

    Kochana, popłakałam sie strasznie, takie bajki możesz pisać ciągle i koniecznie publikować, tę znowu ukradnę na wspólne czytanie z dziećmi…
    Cieszę się bardzo, choć mam tylko mały ułamek wkładu. A te babeczki, lalki i inne dary to świetny pomysł, zaryzykowałabym przytycie, byle pomóc. U nas dla orkiestry Owsiaka takie pieką, kupuję co roku.
    Niech żyją świąteczne cuda!!!

    Polubione przez 2 ludzi

    • Igomama pisze:

      Jotko, bo ta historia aż prosi się o łzy wzruszenia…
      Ja też płakałam: najpierw z ogromnego smutku, gdy dowiedziałam się o chorobie bratanicy męża, a potem to już były łzy niedowierzania, radości i szczęścia, gdy obserwowałam, co się zadziało, jaki ogrom ludzi stawił się do niesienia pomocy Kornelce.

      To buduje wiarę w człowieczeństwo.
      Dziękuję za Twą cegiełkę, Jotko!

      Ps. Orkiestrę Owsiaka też wspieram i szanuję!
      I w takim szczytnym celu mogę jeść ciacha nic sobie nie robiąc z dodatkowych centymetrów w pasie. 😉

      Polubienie

  4. Iwona Kmita pisze:

    Pochłaniałam tę bajkę, łykałam kolejne zdania bo już chciałam wiedzieć, co będzie na końcu. Hurra, tak jak się spodziewałam. W ludziach jest moc. Moc dobra, które teraz zostanie skierowane na Kornelkę. Czekam na wieści o jej wyzdrowieniu.
    PS. powinnaś pisać bajki. Ta jest przepiękna 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    • Igomama pisze:

      Iwonko, dziękuję Ci bardzo za te miłe słowa.
      Moja radość z uzbieranych pieniędzy była tak wielka, że czułam potrzebę podzielenia się nią z innymi, „wypisania się”.
      I post jakoś tak sam zmienił się w bajkę. 🙂

      Przy zalewie zła dookoła, cudownie jest doświadczyć takiego bezkresu dobra jak w przypadku historii Kornelki.
      Oby życie pisało tylko takie scenariusze, prawda?
      Pozdrawiam serdecznie. 🙂

      Polubienie

  5. szarabajka pisze:

    Cieszę się ogromnie, że jeszcze udało mi się (przed chwilą) dołożyć małą cegiełkę brakującą do miliona. Niech się Małej szczęści. Nie może wszak być inaczej, kiedy ma się taką Ciocię i Rodziców.
    Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku dla Was wszystkich!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Jejku, Szarabajko, dziękuję!!!
      Jaki piękny gest. Wspaniała ta Twoja cegiełka.
      Nie miałaś, a dałaś…
      Jestem wzruszona.
      I dla Ciebie szczęśliwego Nowego Roku bez żadnych kłopotów, też finansowych.
      A ta cegiełka, którą Ty dziś dałaś, niech wróci do Ciebie zwielokrotniona.

      Polubienie

      • szarabajka pisze:

        Nie zawstydzaj mnie, bo mi już i tak głupio i przykro. 😦 Wtedy nie miałam, potem już tak, ale zapomniałam zajęta pierdołami. Muszę być uważniejsza na sprawy ważne, a nie ma nic ważniejszego, niż życie dziecka. Reszta to pierdoły.

        Polubione przez 1 osoba

        • Igomama pisze:

          Wybacz, Szarabajko, nie chciałam zawstydzić.
          Po prostu jakoś zapadły mi w pamięć Twoje słowa przed świętami.
          I tym bardziej doceniam Twój gest.
          Dziękuję!
          Ps. Pierdoły też są częścią życia. 😉 Dajmy sobie i na nie przyzwolenie. 😉 Buziak.

          Polubienie

Dodaj komentarz