Co robią mamy?

106508522_905216176663791_5345540522848247911_n

Wakacje wyłaniają się zza zakrętu i machają do nas (maską, zdjętą na chwilę z ust). Gwoli ścisłości: co prawda skończyliśmy już rok szkolny w polskiej szkole sobotniej, ale dzieci jeszcze przez tydzień będą chodzić do zwykłej szkoły holenderskiej. Najmłodsze klasy ostatnio chyba uczyły się o pszczołach.
No wiecie: że pszczoły są pożyteczne, bo zdobywają nektar i zapylają rośliny i że, niestety, na świecie jest ich coraz mniej.

Do Okruszka musiały trafić te słowa. Dotąd panicznie bała się wszelkich owadów. Co to się działo! Na sam widok muchy czy pająka darła się jak opętana, o owadach brzęczących nawet nie wspomnę. Nie raz tłumaczyłam, że nie trzeba się bać, że nie wolno krzyczeć i panikować, bo owady odbierają to jako zagrożenie i wtedy faktycznie mogą użądlić. A poza wyjątkowymi sytuacjami pszczoły nie mają żadnego interesu w żądleniu, bo przypłacają je życiem.
Ale wiecie jak to jest: mama może sobie gadać i gadać, a dziecko i tak wie swoje.
Za to jak pani nauczycielka coś powie – ho, ho! – od razu jest reakcja.
Bo przecież pani Fleur (ukochana pani Okruszka) na wszystkim zna się najlepiej.

106187722_197803231568313_2817848536716618716_n
I oto pewnego dnia stoję w kuchni i mieszam gotującą się zupę, a Okruszek kręci się w naszym miniogródku. Widzę go doskonale, ponieważ kuchenne drzwi wychodzą właśnie na ogród. Okruszek kuca przy rabatce z kwiatami i z uwagą coś obserwuje. Co ją tak zainteresowało? Raczej nie kwiaty…
Zostawiam garnek pyrkoczący na gazie i wychodzę na zewnątrz.
– Na co tak patrzysz, Okruszku? – pytam.
– Na pszczoły – oznajmia spokojnie.
Zdziwiła mnie ta odpowiedź. Okruszek ogląda pszczoły i nie wrzeszczy przy tym, nie skacze, nie młóci powietrza rękoma niczym szalony wiatrak? Coś takiego!
Pani Fleur chyba naprawdę musi znać się na czarach.
– Mamusiu, uciekaj! – Głos Okruszka wyrywa mnie z zamyślenia.
– Czemu, kochanie?
– Bo pszczoła cię użądli.
Zalewa mnie fala wzruszenia.
– Dziecko, jakie ty masz dobre serduszko! Tak się troszczysz o mamę.
Okruszek podnosi na mnie wzrok, marszczy brwi ze zdziwienia.
– Ale ja się martwię o pszczoły, nie o mamę – stwierdza dobitnie.
– Jak to? – Mina mi rzednie.
– Bo wtedy pszczoła umrze, a przecież pszczoły są pod ochroną.
– To prawda, pszczoły są pod ochroną – powtarzam cicho. – A mamy?
Okruszek kręci głową jak gdyby tracił cierpliwość. Szeroko rozkłada ręce, tłumacząc:
– Pszczół jest mało, a mam – dużo!
Coś takiego! Co ja słyszę z ust własnego dziecka? Mam jest dużo! Mam jest…
– Czy ty chcesz mi powiedzieć, że mam jest dużo i dlatego nie trzeba o nie dbać? – upewniam się.
– Nie! – Okruszek traci cierpliwość. – Po prostu pszczoły robią miód, a mamy nie.
– A co w takim razie robią mamy? – pytam.
Okruszek przygląda mi się uważnie.
– No co takiego robią mamy? – dopytuję. – Nic…?
– Nie. – Okruszek podnosi się z kucek.
– Mamy robią miłość – wyjaśnia i zarzuca mi brudne łapki na szyję.
Ta odpowiedź mi się podoba. Delektuję się nią, gdy wtem dolatuje mnie zapach zupy. Na szczęście nie zdążyła się przypalić!
– I zupę – dodaję. – Mamy robią zupę.

106126249_889759944858939_159720117837580316_n

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

30 odpowiedzi na „Co robią mamy?

  1. Trzeba takie chwile zapisywać. Bo mijają.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Traszka pisze:

    Posiałam rośliny dla pszczół. Ogródek wygląda jak dzika łąka, ale jest fajnie. Żywo. Podoba mi się to.

    Polubione przez 1 osoba

  3. stopociechblog pisze:

    No widzisz nie robisz miodu, ale za to miłość. Brawo Okruszku. Brawo mamusiu.

    Polubione przez 1 osoba

  4. jotka pisze:

    Odpowiedź godna dyplomaty!
    Jeśli mamy robią miłość, to nawet zupy już nie nie trzeba:-)
    A co do ukochanych pań – stawiały dzieci lepiej do pionu w zdalnym nauczaniu, rodzice nie raz się zdziwili, jaki pani ma posłuch u dziecka…

    Polubione przez 1 osoba

  5. Anna pisze:

    Po prostu śliczne wyznanie i zachowanie.

    Polubienie

  6. Malwina pisze:

    Jak pięknie! Mogę sobie wyobrazić, jakie to było wzruszające 🙂 U nas z kolei Michalinka lubi jadać z tatą chleb z miodem. I opowiadają sobie zawsze całą historię.
    – Gdzie jest pszczółka? – Tata
    – Tam – Misia pokazuje na ogród
    – A co robi pszczółka? – T.
    – Am – M.
    – A kto je miód? – T.
    – Ja, mniam – uśmiechnięta Michalinka 😀
    – A z kim jesz miód? – T.
    – Tata! – M.

    Pozdrawiamy przedwakacyjnie zatem!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Ojejku, jaki śliczny dialog! Aż sie wzruszyłam.
      Michalinka to jeszcze taki mały człowiek, a proszę jaka rozumna i ile już wie o świecie.
      Poza tym świetny kontakt: córka – tata. 🙂
      Też pozdrawiamy u progu wakacji. 🙂

      Polubienie

  7. Ultra pisze:

    Każda chwila z Twoimi dziećmi jest godna zanotowania. Są dowcipne, myślą i padają ciekawe komentarze. Super! Okruszek niedługo będzie panienką ze zmysłowym dołeczkiem w policzku.
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję, Ultro, za przeczytanie i tak miły, życzliwy komentarz.
      Okruszek ma dołeczki od urodzenia, jako jedyna w rodzinie.
      Doskonale zdaje sobie sprawę z ich mocy i uroku, czasem nieźle to wykorzystuje. 😉
      Serdeczności, Ultro.

      Polubione przez 1 osoba

      • Ultra pisze:

        Czyli dziewczyna super, będzie wiedziała, czego chce od życia. Niech dołeczki przyniosą jej szczęście, bo są rzeczywiście urocze.
        Zasyłam całej Rodzinie wiele serdeczności

        Polubione przez 1 osoba

  8. kalipso pisze:

    Pani Fleur musi być niezwykła:)
    Mamy robia miłosć – to zdanie pięknie wyraża rolę mam. A zupa jest wyrazem tej miłości. Zupa, miłosć i pszczoły – to wszystko jest ważne:)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję, Kalipso.
      Pani Fleur jest niezwykła, Okruszek ją uwielbia.
      Niestety, jutro ma zakończenie roku i pożegnanie z ukochaną panią.
      W przyszłym roku będzie mieć inną panią.
      A dla pani Fleur przygotowaliśmy dziś samorobną zakładkę do książki i znalazłyśmy długopis z pięknym etui i napisem „najlepsza pani na świecie”.
      Udanych wakacji, Kalipso!
      Ps. Na list odpowiem, kochana. Nie zapomniałam. 😉

      Polubienie

  9. Iwona Zmyslona pisze:

    Niechaj nigdy nie zabraknie Ci takiej „miłosnej roboty”. Udanych wakacji. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

  10. Morgana pisze:

    Cudna rozmowa mamy z córką, warto te myśli spisać 👩‍👧
    To prawda, że pierwszym autorytetem dzieci, kiedy chodzą do szkoły, przedszkola jest ich ulubiona nauczycielka 😀
    Serdeczności Wam zostawiam 🌸🍒🧡🙋‍♀️

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Serdeczności i czeresionki. 🙂 Pycha!
      Morgano, tych myśli byłoby więcej, ale często nie mam jak zapisać od razu, a potem już nie mogę sobie przypomnieć słów lub kontekstu.
      A co zapisane, to chociaż nie ucieknie. 😉

      Polubienie

  11. Ula H. pisze:

    Cudne chwile… do zapamiętania ” na zawsze ” . To oznacza, że jest dobrze, a miłość jest najważniejsza. Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Ula, myślę tak samo. 🙂
      Zapisuję, bo już teraz czuję, że kiedyś zatęsknię za takimi słowami i przynajmniej tutaj będę mogła do nich wrócić.
      Tyle słów moich starszych dzieci mi umknęło, bo ich nie zapisałam, bo byłam święcie przekonana, że „przecież ja to wszystko będę pamiętać”. 😉
      Tymczasem słowa są takie nietrwałe.

      Polubienie

  12. oko pisze:

    dzieci potrafią w niezwykły sposób rozwiązywać problemy i znajdować odpowiedzi. byle zauważyć.

    Polubione przez 1 osoba

  13. Aleksandra Wołynko pisze:

    Ciekawe i czułe spostrzeżenia u Okruszka ,takie słodkie jak miód. Miłych wakacji !!!!!!!!!!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz