Gdy z liśćmi spadają gromy

123134257_689775928324445_7810287367547624516_n

W minioną sobotę w polonijnej szkole prowadziłam lekcję na temat jesiennych darów. Nasza Pani Jesień przyniosła do klasy taką ich obfitość, że aż się wysypały z koszyka. Czego tam nie było! Przeważały liście.
Barwne, wielokształtne. Do tego kasztany, żołędzie w czapkach lub bez, orzechy włoskie, kruszące się klonowe noski. I owoce: jabłka, gruszki…
Pani Jesień obdarowała nas hojnie. Bo tak właśnie obdarowują kobiety.

Okruszek pisał, że lubi październik. Ja też!

122959793_1020316358394372_9199705512065626088_n

Październik pieści moje zmysły, uwrażliwia je bardzo. Do tego stopnia, że choć mieszkam za granicą Polski, to „słyszę” i „widzę”, co dzieje się ponad tysiąc kilometrów stąd, w mej Ojczyźnie. Za chwilę – o tym co TAM.

Tymczasem TU. Jakiś czas temu na stopie Okruszka wyrosła kurzajka.
Ot, zwykła kurzajka pospolita. Najpierw była ziarenkiem, ledwie wypukłością, która wprawdzie uwiera, powoduje dyskomfort, ale pozwala chodzić.
Zresztą Okruszek nawet i z nią biegał.
Z dostępem do przychodni teraz jest ciężko przez koronawirus, więc łudziliśmy się, że kurzajce znudzi się męczenie Okruszkowej stopy i sama zniknie. Ale nie.
Oczywiście, że nie! Kurzajka coraz bardziej rosła i coraz bardziej bolała.
Nieodzowny okazał się zabieg wymrażania intruza.

TAM też wyrosła kurzajka. Skąd się wzięła? Nie mnie to oceniać.
Z frustracji, zawodu, lęku, niepewności…?
Kurzajka w polskim narodzie zmutowała.
Urosła do gigantycznych rozmiarów, zaatakowała kolejne stopy.
I musiała dokuczyć im srodze. Dlatego stopy roztupały się gniewnie.
Dlatego usta się rozkrzyczały.
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Kurzajka – gigantka przerosła nawet koronawirus, bo strach przed chorobą nie powstrzymał stóp i nie zamknął ust.
Teraz trzeba tym stopom wyjść naprzeciw.
Teraz trzeba tych ust wysłuchać
.
Dialogować.
Dialogować, czyli szanować swą odmienność.
Dialogować w duchu tolerancji.
Nie udawać, że nie ma problemu. Bo problem jest! W dodatku gigantyczny.
Trzeba szukać dobrego rozwiązania. I będzie to gigantycznie trudne!
Ale od tego jest państwo.
I państwo nie służy jednostce, lecz wspólnocie wielu jednostek.

122991262_349948772761449_7987112570636925522_n

Państwo jest tak samo dla młodych, jak i dla starych.
Dla niepełnosprawnych i pełnosprawnych (halo, ktoś w ogóle jest w stu procentach pełnosprawny?).
Państwo jest dla rodziców, wszystkich rodziców, ale ZWŁASZCZA dla rodziców dzieci ciężko chorych i niepełnosprawnych. ZWŁASZCZA, bo im jest najtrudniej.
Państwo jest dla dzieci nienarodzonych.
Bo są najbardziej maluczcy z maluczkich. Na wskroś bezbronni.
Państwo jest dla strajkujących.
I dla wszystkich pozostałych.
A tych pozostałych jest więcej niż kolorów i kształtów jesiennych liści!

Pani Jesień dba o wszystkie liście. O palczaste, o sercowate, o te w kształcie łzy i te w kształcie skrzydeł ważki. O zielone, żółte, czerwone i te zardzewiałe.
Nawet Pani Jesień wie, że czarno-biały świat istniał tylko w telewizji  w PRL i dawno odszedł do lamusa. Bo dziś świat owinął się tęczą. Ma barwy fluorescencyjne, jaskrawe, nawet przerysowane. Filtrów jest przecież od groma!

Jesienne liście spadają z drzew.
Niektóre powoli, z melancholią, inne – szaleńczo, drapieżnie.
Pewnie są i takie, co nie chcą spaść i za wszelką cenę trzymają się swojej gałązki.
Ale spaść trzeba! Trzeba się potłuc, poobijać, nawet dać się zdeptać.
Po to, by narodzić się na nowo. Wiosną.

123115313_272855130726636_1462659929993657562_n

Idą zmiany. Zaraz drzewa będą łyse (niektórym też zrobi się łyso, może już się zrobiło…). Zmiany są konieczne.
Mówi o tym choćby ojciec Szustak we vlogu Palma na languście (N.V#391 – Co myślę o wyroku Trybunału i sytuacji w Polsce?).
Mocne słowa uderzają tu jak pociski, nie jak wiotkie  listki.
Ojciec Szustak jest „zdecydowanie przeciwnikiem każdej aborcji”, ale nie boi się powiedzieć, że nienawidzi Kościoła w obecnej postaci, w postaci ladacznicy politycznej. „To wszystko musi w gruzy upaść, rozwalić w pył, żeby nie został kamień na kamieniu”.

Tańczą jesienne liście. Tańczą stopy na polskich ulicach, wybijając gniewny rytm. Nawet ojciec Szustak tańczy (serio, zobaczcie na końcu filmiku).
Ja też zaraz wstanę od komputera, przeciągnę się, zroluję kręgosłup w koci grzbiet i zatańczę. Mam tylko nadzieję, że nasz taniec nie będzie chocholi.

A na koniec mała przypominajka, fragment z homilii papieża Polaka, wygłoszonej w Gdańsku, 1987 r, bo jakby ktoś zapomniał, właśnie w październiku, czterdzieści dwa lata temu, Karol Wojtyła został wybrany papieżem. I nie po to piastował papieski urząd przez dwadzieścia siedem lat, byśmy teraz za nic mieli Jego słowa.

Jeden drugiego brzemiona noście” – to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności.
Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim.
I nigdy „brzemię” dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich.
Nie może być walka silniejsza nad solidarność.
[Właśnie chcę o tym mówić, więc pozwólcie wypowiedzieć się papieżowi, skoro chce mówić o Was, a także w pewnym sensie za Was.]
Nie może być program walki ponad programem solidarności.
Inaczej – rosną zbyt ciężkie brzemiona.
I rozkład tych brzemion narasta w sposób nieproporcjonalny.

Papiez

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na „Gdy z liśćmi spadają gromy

  1. jotka pisze:

    Pięknie nawiązałaś od jesieni do protestów.
    Ta powinno być, że państwo jest dla wszystkich.
    napisze krótko, jak w innych komentarzach – nigdy nie musiałam korzystać z tego prawa, nie wiem nawet czy skorzystałabym, ale nikt nie ma prawa zawiadywać moim sumieniem ani zmuszać do heroizmu, zwłaszcza ktoś, kto nie doświadczył bólu, lęku, trudów codziennego życia.
    Kobiety są mądre, dzielne, nie dadzą sobie odebrać godności, niezależnie od światopoglądu czy wiary.
    Jesienny czas sprzyja rozważaniom i rozmowom
    Pozdrawiam z szumem spadających liści:-)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Piękne to pozdrowienia z szumem spadających liści i mądry, rozważny komentarz, jak zwykle zresztą. I ja wierzę w szlachetność i mądrość kobiet.
      Może jestem niesprawiedliwa i kogoś urażę (niechcący!), ale myślę, że gdyby kobiety rządziły światem – byłoby w przeszłości mniej wojen i aktów terroru.
      A tak w ogóle – jest tyle problemów do rozwiązania (na czele z CoVidem), po kiego grzyba wyjmować w tym czasie takie króliki z kapelusza? ;(
      Czy to naprawdę moment na temat tak drażliwy, skomplikowany i budzący ogromne emocje? Pozdrawiam i dziękuję za Twój głos, Jotko.

      Polubienie

  2. kalipso pisze:

    Jesień to bogata pani:) Muzyka jest towarzyszy, ten szum liści i traw, melodia deszczu. Ubrana w złoto, bursztyny, rubiny… W tym roku próbuje się do niej przekonać. Mocno tęsknię do lata.
    Pięknie napisałaś, Igomamo:)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Kalipso, jesień jest piękna, ale niesie pewną nostalgię, uświadamia upływ czasu, przemijanie. Może dlatego niełatwo się do niej przekonać?
      A może dlatego, że w tym roku wszyscy mamy niedosyt lata?
      Przez pandemię nie nacieszyliśmy się nim w pełni…
      Dziękuję za miłe słowo.
      Trzymaj się ciepło i zdrowo wśród złota i rubinów liści.

      Polubienie

  3. Morgana pisze:

    Jesień nadal u nas kolorowa, choć ten tydzień deszczowy, ale ciepły🍁🍂
    Pozdrawiam najserdeczniej, zdrówka i uśmiechu życząc🌻🌞🙂

    Polubione przez 1 osoba

  4. agacia336 pisze:

    Nie jestem za aborcja dla siebie. Nie wiem czy potrafilabym i na szczescie nigdy nie musialam podejmowac takiej decyzji. Uwazam jednak, ze to kwestia indywidualnego sumienia kazdej kobiety i mi nic do tego. Ciesze sie, ze mieszkam w kraju, gdzie taka decyzje kazda kobieta moze podjac swiadomie i bezpiecznie (zazwyczaj, bo nawet tu roznie z tym bywa).

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Agaciu, dzięki wielkie za Twą opinię. 🙂
      Dziś takie czasy, że nawet wyrażenie swego poglądu, bywa aktem odwagi – może akurat nie na blogach, ale na FB już tak.
      Ps. Uściski, u Was w Hameryce teraz też ważne decyzje zapadają. Igotata śledzi.

      Polubienie

      • agacia336 pisze:

        Kochana Igomamo, u nas te wazne decyzje zmienily sie w cyrk na kolkach! Na poczatku sie denerwowalam, teraz juz mi wsio ryba, byle juz byl ostateczny wynik i koniec tej paranoi! 😀

        Polubione przez 1 osoba

  5. ultra pisze:

    Jestem zachwycona pięknym opisem jesieni i słowami o kobietach. Świadczą o tym, że jesteś mądrą i nowocześnie myślącą kobietą.
    PS. W aptece bez recepty można kupić lek, który powoduje zamrożenie kurzajek.
    Serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Ojej, dziękuję, Ultro! To bardzo miłe, co napisałaś.
      Bardzo mnie cieszą Twoje słowa, choć chyba na nie nie zasługuję.
      Raczej jestem tradycjonalistką, czasem nawet konserwatystką, ale – staram się rozszerzać swój punkt widzenia o perspektywę drugiego człowieka, wielu innych ludzi.
      I szanuję naszą różnorodność.
      Dziękuję też za radę w sprawie kurzajki. Najpierw stosowaliśmy maść z apteki, ale nie pomogła (może w Holandii mają słabszy skład niż w Polsce), więc w końcu potrzebny był zabieg w przychodni, a teraz jeszcze pójdziemy na „zdjęcie”. 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz