W Holandii wiosna przyszła w jeden dzień. Poszliśmy spać zimą, wstaliśmy wiosną. Wszystko podziało się za szybko. Jeszcze chcieliśmy nacieszyć się jazdą na sankach, ale nie zdążyliśmy, bo w nocy ziemia wessała śnieg.
Przeżuwała go żarłocznie, z wyraźną przyjemnością, oblizując się i mlaszcząc. Mokre płatki śniegowe zmiękczyły ziemiste serce i proszę – ta od razu sypnęła kwieciem. A może to nie ziemia?
Może słońce się ukruszyło i to jego odłamki żółcieją w trawie?
Nie mogę się zdecydować, czy wolę żółte krokusy czy jednak fioletowe.
Fioletowe są bogatsze w odcienie. Wyglądają jakby wykąpały się w lawendzie i wchłonęły jej soki, w nierównej ilości. Natomiast żółte są bardziej równomierne, stałe, pogodne.
Taka ekipa uśmiechniętych przyjaciół, na widok których rozgrzewa się serce.
A serce domaga się wzięcia w dłonie i ogrzania, zwłaszcza teraz po zimie, gdy za dużo smutnych wieści. I pandemii za dużo.
W Holandii właśnie trwają ferie zimowe zwane krokusvakantie.
Taka tygodniowa przerwa od nauki, nazwana na cześć krokusów.
Zwykle Holendrzy wylatują po krótki acz mocny zastrzyk energii. Niektórzy wybierają narty w Alpach, inni wolą ciepłe destynacje. Teraz musieli z tego zrezygnować na rzecz lokalnych wczasów.
Holandia ma bogate zaplecze turystyczne, pokrywa ją gęsta sieć Landal Parków, Centre Parków i tym podobnych „wiosek wypoczynkowych”. Znajduje się w nich wszystko i dla wszystkich (za wyjątkiem pogody, z tą nigdy nic nie wiadomo).
Wielkość domków bywa różna, od małych dwuosobowych bungalowów do wielkich, kilkurodzinnych willi. Można wziąć zwykły standard, ale też zdecydować się na wersję luks, z własną sauną i solarium. Ponadto w każdym ośrodku jest restauracja, basen, zajęcia dla dzieci czy nawet dla dorosłych, oczywiście wypożyczalnia rowerów, place zabaw, sale z kulkami.
Nawet myśleliśmy o wyskoczeniu choćby na trzy dni do takiego parku gdzieś w okolicy, ale ostatecznie się nie udało. Raz że mamy kota i nie wiemy, jak się zachowa w obcym miejscu, dwa: Igotata pracuje, a trzy: gdy z ciekawości zerknęliśmy na strony internetowe parków, okazało się, że prawie wszystko już jest zarezerwowane.
Widocznie w ludziach wyrosła tak silna potrzeba zmiany otoczenia, że nic nie było w stanie zniechęcić ich do wyjazdu: pozamykane baseny, restauracje, sale zabaw; brak zajęć dla dzieci, godzina policyjna na ośrodku i ceny za pobyt bez zmian. Zmęczenie pandemią już dawno przeszło w frustrację.
Z tym większą niecierpliwością Holendrzy oczekiwali wystąpienia premiera Marka Rutte, 23 lutego. Okazało się, że rząd obluzował w pasku obostrzeń zapięcie o jedną dziurkę, ale to cały czas za mało by w pełni odetchnąć. Zmiany są bardzo zachowawcze. I tak: godzina policyjna zostaje do 15 marca. Zawody kontaktowe: fryzjerzy, kosmetyczki, masażyści wracają do pracy. Siłownie, baseny nadal nieczynne.
No i sklepy! Zamknęli nam je tydzień przed Bożym Narodzeniem i dotąd nie otwierają, to znaczy od 3 marca nastąpi mała modyfikacja: zrobimy zakupy po wcześniejszym umówieniu się. Na każdym piętrze będzie mogło przebywać maksymalnie dwóch klientów, oczywiście w masce i zachowując dystans.
Dziękuję, ja w takim razie jeszcze poczekam. Nie będę się umawiać do sklepu, by dzieciom majtki kupić! Lub wybrać buty pod presją czasu. Bo przecież inni klienci czekają, nie będę komuś blokować dostępu na piętro.
Z początkiem marca uczniowie szkół średnich wrócą do budynków.
Powoli, tip-topami. Na razie na jeden dzień w tygodniu, w pozostałe nauka w dalszym ciągu będzie prowadzona zdalnie.
Z naszej sobotniej polonijnej szkoły jeszcze nie mam wieści.
Gdy już oswoiłam lekcje online, poznałam programy i aplikacje do przygotowania prezentacji – pewnie wrócimy do klas.
Ale niech tak będzie, wracajmy!
Wyskoczmy z monitorów, przeformatujmy się na nowo – z wirtualności w realność.
A tymczasem krokusvakantie nam uciekają.
Biegną jak tegoroczna wiosna, za szybko. Pogoda słoneczna, więc codziennie kierujemy się do parku. Dziw bierze, jak błyskawicznie pozmieniano w nim dekoracje i rekwizyty.
Niedawni łyżwiarze dziś mkną na rolkach i wrotkach. Zamiast sanek w użyciu są deskorolki. Kilku śmiałków już zmoczyło się w jeziorku. Tym samym, które jeszcze tydzień temu spało przykryte kocem z lodu. I jak tu nadążyć za wszystkim?
Krokusy fioletowe – piękne jak marzenie. W sumie – jakie mają być w Holandii? Szczerze? Chyba bym się umówiła do sklepu, po buty dla dzieciny oczywiście… z czystej babskiej ciekawości, by zobaczyć, jak wygląda ‚umówiona’ wizyta w sklepie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hm, może i masz rację, Aksiniu.
Przyznam, że jakoś się negatywnie nastawiłam i pewnie to błąd.
A buty potrzebne zwłaszcza Okruszkowi. Wygodne sportowe trampki, które nosiła jesienią, już za małe.
PolubieniePolubienie
Butów na oko nie kupisz, nie na oku je nosisz- bo w Internecie to jednak kupowanie na oko…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niesamowite, jak jeszcze do niedawna marzły nam uszy, a tu już krokusy stroją ziemię i słonko przygrzewa. Piękne to kwiatki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Stroją ziemię” pięknie powiedziane, Basiu. Faktycznie strojne to kwiatuszki, zwłaszcza jak rosną samopas, na łąkach, skwerach. Zmiana zimy na wiosnę nadzwyczaj szybka w tym roku.
PolubieniePolubienie
Tak. Trochę jak za przyciśnięciem guziczka😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
U nas pewnie tez gdzieś bardziej wiosennie, ale w moich stronach jeszcze nie widać kwiatów , na razie kotki wierzbowe…
Cieszcie się wiosną, może i wirus wraz z zimą odejdzie?
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Oby tak było, Jotko.
Choć jeśli chodzi o wirus, jestem coraz bardziej sceptyczna.
On chyba sobie nic nie robi z aury i pór roku. Wygląda na to, że musimy się nauczyć z nim żyć i uodpornić na jego działanie.
PolubieniePolubienie
Cudne są i fioletowe, i żółte. Ja dzisiaj wyśledziłam w ogródku zielone listeczki, ale na kwiaty jeszcze muszę poczekać,
U nas jeszcze będzie jakiś czas zdalnie. Tylko jaki?
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Kalipso, z każdym dniem w Twoim ogródku będzie więcej wiosny, zielonych listeczków i kolorowych płatków. A co do zdalnego, ten rok szkolny jest naprawdę wyjątkowy pod względem liczby zajęć online.
PolubieniePolubienie
Ale piękne ❤️ oj tak, chyba każdy ma już dość tego wszystkiego. Narazie nastroje się poprawiają wraz z przyjściem wiosny, ale co będzie potem? Na pewno nie można być niczego pewnym, jak się okazuje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda. Nasze poczucie bezpieczeństwa zostało bardzo nadwątlone przez pandemię. Ale może z czasem da się je odbudować? Chcę w to wierzyć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tutaj Krokusvakantie mieliśmy tydzień wcześniej niż Wy 😉 U nas też się zrobiło wiosennie. Nareszcie! Pamiętam jak rok temu marzec i pierwszy lockdown uratowała właśnie piękna pogoda.
Takie umawianie się do sklepu… Faktycznie nieciekawe, też by mi nie odpowiadało. Szybko szybko, bo inni czekają. W Belgii możemy robić zakupy przez 30 minut i to pojedynczo. No fun shopping, jak to nazwali. I ciekawe jak mierzą ten czas? Póki co nie bardzo mieliśmy okazję się przekonać, jak to działa bo chodzimy głównie po sklepach spożywczych, albo Teo po budowlanych, a tam nie ma na co przeznaczyć aż tyle czasu. Ale wolimy nie wybierać się w najbliższym czasie, np do Ikei 😉
Pozdrawiamy wiosennie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, Malwinko. Przez to wszystko zminimalizowaliśmy swoje potrzeby, co w sumie jest nawet ciekawym doświadczeniem. Ja generalnie za zakupami nie przepadam, ale jak już się wybieram, to lubię dać sobie czas. 😉
No i bardzo polubiłam holenderskie „kringloopy”, czyli second handy. Wy w Belgii też je macie. Uwielbiam wybierać filiżanki, książki, puzzle czy inne bibeloty, też meble.
Póki co kringlopy też pozamykane, niestety.
PolubieniePolubienie
Ale humor poprawia się, gdy patrzę na to krokusowe piękno. U mnie kwitną jedynie przebiśniegi, bo ziemia jeszcze lekko zmarznięta, a na weekend zapowiadają śnieg z deszczem, brr.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ultro, to pewnie ostatnie tchnienia zimy.
Jeszcze troszkę i też będziecie się grzać w słoneczku i zachwycać krokusami.
Serdeczności. 🙂
PolubieniePolubienie
Kolorowo tu u Ciebie dziś, iście wiosennie :::: I jaki liryczny ten opis nagłego nadejścia Wiosny 🙂 U mnie dzisiaj tak samo. Rześkie powietrze, czyste błękitne niebo i piękne słoneczko ❤ Oby tak już zostało jak najdłużej…
A co do tej frustracji – tutaj jest tak samo. Tutaj, u Ciebie i chyba wszędzie…
Ściskam Was mocno! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I ja ściskam wiosennie, Celcie.
Bardzo dziękuję za komentarz – wybacz, proszę, że tak późno. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma co przepraszać, Kochana 🙂 Ważne, że jesteś 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za wyrozumiałość. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nawet Okruszek na ostatnim zdjeciu w krotkim rekawku, czy mam omamy?! 😉 Jeju, to u nas wiosna jednak przychodzi duzo oporniej. Mamy mnostwo slonca, ale jednego dnia bywa +8, a nastepnego -1. Na ziemi nadal sporo sniegu. Krokusy nie maja szans przebic przez taka warstwe lepkow. 😉 U nas wzgledny spokoj jesli chodzi o pandemie. Sklepy otwarte, choc wymagane maseczki oraz dystans. W restauracjach wpuszczaja ograniczona liczbe osob. Podstawowki oraz gimnazja maja lekcje stacjonarnie, licea hybrydowo. Ale to u nas, bo Stany to wielki kraj, wiec sa i takie, gdzie przykladowo szkol w ogole w tym roku szkolnym nie otworzono! :O
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agaciu, nie masz omamów.
Faktycznie Okruszek już paradował w krótkim rękawku.
Takie u nas było szaleństwo pogodowe, jednego dnia zima i śnieg, a nazajutrz + 9 C. A potem w ciągu tygodnia termometr wskazywał nawet 19 st.
Teraz już mamy chłodniej, zwłaszcza z rana.
I dobrze, przecież to dopiero marzec.
PolubieniePolubienie