Styczniowy świat Avercampa

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 10.41.57_ba57e8cb

Całkiem niedawno pisałam na blogu, że zimy w Holandii są łagodne. Na plusie, bez czapek, na rowerze. To teraz mam za swoje! Zima zaśmiała mi się w twarz. I obniżyła temperaturę: Proszę, minus! Zjawił się mróz, nie jakiś znowu wielki, ale jednak. Okrył kanały lodową powłoczką, na razie cieniutka ona jak andrut (i według prognoz nie zdąży stwardnieć).

Kaczki drepczą ostrożnie, łebki przechylają na boki, dziwują się tej skorupie, co im wodę skryła. A może wywrotki się boją?

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 20.16.34_b086c5df

Dzieci trzęsą się  z ekscytacji. Grubość lodu badają na wszelkie sposoby: rzucają gałązki, stukają patykiem, aż w końcu ośmieleni tupią butem, na szczęście z brzegu. Bo lód za płochy, by po nim chodzić.
Nadal wszyscy jeżdżą na rowerach, my też, ale jednak wolniej, rozważniej. Jakby wraz z lodem na kanałach cały świat skruszał i wymagał czulszego obchodzenia.
Im zimniej na zewnątrz, tym goręcej w środku – tam przeniosło się życie.
I aż pulsuje pod podszewką.
Podoba mi się tak. Wolę twardość mrozu od miękkości błota i deszczu.

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 10.42.46_071bd18d

Niech mróz wyszczypie zarazki złości, wirusy gniewu, bakterie zawiści.
Niech przegoni gnuśność, a przywróci energię, której w połowie stycznia jakoś zaczyna brakować. Oby tylko zdążył.
Bo jednak prognozy bezwzględne.
Bo jednak te zimy już nie takie, jak dawniej, gdy biel się kondensowała, aż oczy trzeba było mrużyć, śnieg rósł nocą, rankiem pod drzwi podchodził, podwórka było mu mało, to się do domów pchał.

Nawet ostatnio wspominałam jednej z czytelniczek w komentarzu, że takie nienasycone zimy w Holandii ostały się już chyba tylko na obrazach sprzed wieków.
W zimowych pejzażach specjalizował się urodzony w Amsterdamie malarz Hendrick Avercamp. Tworzył on w nurcie realizmu, w baroku, i inspirował się twórczością Pietera Bruegla (starszego).
W amsterdamskim Rijksmuseum znajduje się bodajże najsłynniejszy obraz Avercampa „Pejzaż zimowy z łyżwiarzami”.

hendrick_avercamp_-_winter_landscape_with_skaters_-_wga01077

Na pewno go kojarzycie. Wygląda jak ilustracja w książce dla dzieci.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że na obrazie mamy gigantyczny plac zabaw, a to jednak lodowisko.
Aż chciałoby się wskoczyć do obrazu!
Włożyć łyżwy na nogi, ugiąć kolana i poszusować po lodzie. Wtedy w końcu można byłoby się z bliska poprzyglądać innym postaciom. Jest ich tu mnóstwo.
Avercamp z  pieczołowitością nakładał na tę zimową scenerię  ludzi i zwierzęta.
Wygląda to tak, jakby sama zima urządziła wielkie przyjęcie i zwołała tabuny gości.
A oni przyszli z radością. Ubrali się ciepło, przybiegli z dziećmi, sankami, krzesłami do podporu. Weszli na lód, śmiało, odważnie. I cieszą się zabawą, zamrożeni w zimowej scenerii już na wieki.
Podoba mi się ta zima. Bardzo. Taka zima zachwyca.
Odczarowuje zimę złą, posępną, trudną.

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 10.41.59_354ea542

Taka zima też bardzo odmładza. Bo na śniegu pesel przestaje mieć znaczenie.
Każdy może wrócić do dzieciństwa.
A wracając do Avercampa – znamienne, że był osobą głuchoniemą, nie słyszał i nie mówił. Aż nie chce się wierzyć, patrząc na te zimowe scenki kipiące życiem.
Przecież tyle tam dźwięków! Skrzypienie śniegu, pisk dzieci, rozmowy, śmiech, szczekanie, zgrzyt łyżew, może czyjś kaszel. Wszystko się rusza, przemieszcza, dzieje się, dzieje!

Tak zapadł mi w pamięć Avercamp i jego styl tworzenia, że gdy zdarzyło mi się odwiedzić galerie w innych miastach, zawsze gdzieś rzucił mi się w oczy właśnie jego obraz.

Spotkałam dzieła Avercampa w Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu.

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 10.39.35_a6cf6d21

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 10.47.32_438445d0

Avercamp był też w Galerii Narodowej w Londynie.

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 10.38.03_db782147

Każdy obraz witałam z uśmiechem jak starego znajomego.
A on mi mówił: zima jest fajna, wiesz! Bądź dzieckiem (nawet dorosłym)!
Ciesz się chwilą (mija tak szybko).
I z tym przesłaniem Was zostawiam życząc przepięknej bajkowej scenerii, bo przecież zima da się lubić (mimo że często trudna to miłość). Winking smile

Zdjęcie WhatsApp 2024-01-11 o 20.42.53_b9133278

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 Responses to Styczniowy świat Avercampa

  1. salmiaki's awatar salmiaki pisze:

    Czasem porównuje się obrazy Avercampa do rzeczywistości, w której zapomnieliśmy o ruchu, zabawie, kontaktach społecznych… Niby jest lepiej, cieplej, mądrzej, a jednak smutno…

    Polubione przez 1 osoba

  2. jotka's awatar jotka pisze:

    To prawda, ze zimy już inne, jedynie w naszych wspomnieniach szaleństwa na śniegu, a niektóre dzieci bałwany poznają z książek i obrazów.
    Obrazy Avercampa kojarzeń, faktycznie jak ilustracje dla dzieci.
    U nas otworzyli sztuczne lodowisko, ale gdy robi się w plusie, to zamykają, za ciepło…

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ultra's awatar Ultra pisze:

    Jakbyś czytała mi w myślach, że mimo wszystko radować się trzeba, o czym piszę w ostatnim poście.
    Avercamp miał bogatą wyobraźnię i wysoką wrażliwość, stąd jego obrazy przemawiają do widza.
    Serdeczności i uściski

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      Tak, wrażliwość i wyobraźnia to jest to.
      A może jeszcze ma to związek z niesprawnych słuchem?
      Brak w zakresie tego zmysłu, kompensował innym np. wzrokiem przez co był uważniejszym obserwatorem, widział więcej?
      Pozdrawiam i na pewno wpadnę poczytać o radości. 🙂

      Polubienie

  4. opakowana's awatar opakowana pisze:

    No, cacuszko wpis. I co do zimy, to i zgadzam sie i nie, bo nie lubie za zimno, a takie na przyklad -5 to dla mnie za duzo (choc w pewnym sensie latwiej zniesc -20, bo sucho) czyli za malo, jestem stworzeniem klimatu umiarkowanego. Poza tym najczesciej jak pada i wieje, to nabieram szwungu. Nie zawsze, hehehehe. Ale bardzo ladnie opisalas te odczucia zimowe, szczegolnie dotyczace zarazkow, bakterii i wirusow!
    No i malarstwo, tez cacuszko jakich malo. Oprocz Breugla, obrazy Avercampa mi przypominaja angielskiego malarza Lowrie’ego i… Grandma Moses. Na obrazach tych wszystkich artystow tyle sie dzieje, ze za kazdym razem, jak sie na ktorys po raz kolejny patrzy, to widzi sie cos nowego, cos innego, laczy sie cos z czyms, ulotne polaczenie – ludzi, odczuc, wrazen, lubie takie. Dziekuje za ten wpis – az sie chce isc na snieg i aniola/orla zrobic. Tyle, ze sie potem nie podniose, hehehehehe.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      A ja dziękuję za miłe słowa. 🙂
      Bardzo wskazane w dzisiejszym Blue Monday, gdy nastrój ciągnie w dół i wszystkiego się odechciewa.
      Na szczęście oglądanie obrazów też poprawia humor, jak przystało na terapię sztuką.

      Bardzo dziękuję za namiary na Lowry`ego i Grandma Moses.
      Wyguglowałam co nieco, poczytałam, obejrzałam obrazy w sieci – spodobały mi się i radam bardzo, że poznałam nowych nietuzinkowych artystów.
      A do tego tak ciekawe osobowości.

      Nie do wiary, że Babcia Moses zaczęła malować w wieku 78 lat i osiągnęła tak spektakularny sukces! A że żyła 101 lat w twórczy sposób przeżyła ponad dwie dekady życia. Jakież to budujące!
      Skoro Jej się udało, to my też jeszcze nie jednego anioła na śniegu zrobimy.
      I się podniesiemy! 🙂

      Polubienie

  5. mr Andrzej Włodarczyk's awatar mr Andrzej W pisze:

    Piękny opis zimowej idylli! 🌨️❄️ To, jak opisujesz holenderską zimę, sprawia, że czuję się, jakbym był tam razem z Tobą. 🚴‍♀️⛸️ Radość dzieci i tańczące kaczki na lodzie tworzą magiczną atmosferę. 🦆✨ Twoje porównania z obrazami Hendricka Avercampa dodają głębi opowieści. 🖼️ To prawda, że zima ma w sobie coś czarującego i odświeżającego. ❄️🌬️

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz