Czeska Praga jak cebula

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.39.02

W ubiegłym tygodniu życie uśmiechnęło się do nas uśmiechem sięgającym słońca, szerokim jak Most Karola i rozległym jak sady nad Wełtawą.
Tak, poniosło nas do Pragi! Igotata uczestniczył tam w konferencji, a że dziadkowie zgodzili się przyjechać do dzieci, ja również mogłam się z nim zabrać. On słuchał i przemawia, ja schadzałam hlavní město Praha.

Chociaż leży po sąsiedzku, chociaż już dawno mówili: Praga jest piękna, jedźcie!, jakoś wcześniej nie dane nam było tu trafić.
Stolica Czech okazała się tak bajeczna i bogata w zabytki, że z ich nadmiaru nie wiem, co wybrać do opisania.
Tym bardziej, że najprawdopodobniej już tu byliście.
Jeśli nie osobiście, to byli Wasi znajomi i opowiedzieli, albo po prostu czytaliście coś i oglądaliście w Internecie lub w felietonach Mariusza Szczygła.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.39.40

Gdzieś przeczytałam* , że odkrywanie Pragi jest jak obieranie cebuli: wciąż ukazują się nowe warstwy. Pewnie stąd biorą się te moje trudności z opowiadaniem, za dużo atrakcji, trzeba je przebrać, coś wyeksponować, coś pominąć – a to niełatwe!

Wróciliśmy w niedzielę, czeskie słowa nadal przyjemnie gaworzą w głowie, w oczach odbija się Wełtawa spięta klamrami mostów, kościoły kręcą się jak w kalejdoskopie: gotyckie, barokowe, gotyckie, barokowe, a jak nie kościoły to synagogi, a jeszcze pomiędzy – wykwintne kamienice, pasaże, butiki, sklepy z pamiątkami.
I krecik zewsząd się wynurza. Łapką macha.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.34.28

W powietrzu snuje się słodki zapach trdel, tradycyjnego praskiego deseru.
Powstaje na naszych oczach. Paski ciasta oplatają obracające się nad ogniem wałeczki.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.29.42

Gotowe trdla, inaczej trdelniki można umoczyć w czekoladzie, posypać orzeszkami, a przede wszystkim wypełnić zmarzliną (lodem) lub bitą śmietaną.
Do tego owoce np. prażone jabłka w cynamonie i powstaje deser palce lizać!

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.30.21    Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.29.52

Po takim podwieczorku, nie trzeba kolacji.

W ciągu sześciu dni zwiedzania moje stopy mniej więcej zapoznały się z turystyczną topografią miasta: prawobrzeżną Starówką, Nowym Miastem, Josefovem i lewobrzeżną Małą Stroną, Hradczanami, Strahovem.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.18.07

Jeśli lubicie spacerować, Praga nada się idealnie.
Bo będąc w centrum wszędzie można dojść, bez konieczności korzystania z komunikacji miejskiej.
My co prawda byliśmy zakwaterowani nieco dalej, na szczęście tuż przy stacji metra (notabene o nazwie Pankrac – też zobaczyliście kołyszącego się na boki psa?)
Z Pankraca już tylko cztery przystanki do dzielnicy Nove Mesto, a stamtąd nic tylko chodzić i chodzić.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.49.06

Przez te kilka dni żyłam jak w kolorowej bańce. Albo w czeskim filmie. Winking smile
Po śniadaniu, o dziewiątej Igotata zaczynał swoje konferencje, a ja zaopatrzona w wodę i kieszonkowy plan miasta, biegłam na stację, kupowałam bilet jednorazowy (najtańsza opcja to 30 minutowy za 30 koron) i dojeżdżałam do stacji Mostek łączącej Nowe Miasto ze Starym lub przesiadałam się tam na drugą lub trzecią linię i podjeżdżałam kolejny przystanek, by wysiąść w nieco innym punkcie.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.25.39
Nie pomijając faktu, że po czterech dniach konferencji mieliśmy z Igotatą jeszcze dwa dodatkowe dni na wspólne zwiedzanie.
Na tę okoliczność zostawiliśmy sobie między innymi Hradczany.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.29.36

Plus oczywiście Stary Rynek, zegar astronomiczny, spacery nad Wełtawą, dużo, dużo spacerów.
Wjechaliśmy też wagonikiem na wzgórze Petrin z wieżą widokową, uchodzącą za kuzyneczkę paryskiej wieży Eiffla.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.38.31

Co prawda kuzynka jest pięciokrotnie niższa (63,5 m), ale za to położona na trzystumetrowym wzniesieniu, co daje wcale nie gorszą perspektywę widokową.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.23.43  Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.25.07

Przed nami ściele się miasto z lotu ptaka: z czerwonymi dachami, jasnymi budynkami, otulone zielenią, przepołowione nitką rzeki, na której wyrastają zgrabne mosty.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.21.42

Albo nieco w bok: wyłaniająca się kremowa ściana zamku hradczańskiego z koroną sczerniałych wież kościelnych.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.23.13

Zresztą by cieszyć się widokami, wcale nie trzeba wspinać się na wieżę.
Lewobrzeżna Praga (położona nieco wyżej niż prawa część) gwarantuje wspaniałą widoczność na niższe partie miasta.
W dodatku obfituje w zieleń, w liczne sady owocowe, parki, ogrody między którymi meandrują alejki spacerowe. Dla zakochanych, dla biegaczy, dla przyjaciół, dla rodzin z dziećmi, dla piesków i ich państwa.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.38.14

Widoki uwodzą, za każdym zakrętem odkrywając dane miejsce w nowej aranżacji.
Kto schowa aparat do plecaka, będzie żałował.

Praga jest tak różnorodna i bogata w skarby do odsłaniania (cebula!), że każdy, naprawdę każdy, znajdzie w niej coś ciekawego, swoje „wow!”

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.31.19

Wielbiciele architektury będą gimnastykować się pod monumentalnymi kamienicami.
Niekiedy trzeba będzie się pochylić, a niekiedy wyciągnąć w górę, by spojrzeć na ciekawą płaskorzeźbę, fresk, malowidło.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.45.17

Pięknych świątyń jest tu w bród.
W wielu kościołach, tych z najlepszą akustyką, codziennie odbywają się koncerty.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.48.36

Raczej lekkostrawne w odbiorze.
Nie za długie, bo przeważnie trwają godzinę i przyciągają wiązanką przebojów znanych kompozytorów: Ave Maria, Cztery Pory Roku Vivaldiego, coś z Beethovena, Bacha, czeskiego Dvoraka czy Smetany.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-27 o 12.12.43

My też się skusiliśmy na to zasłuchanie i warto było, zważywszy że na co dzień nie mamy okazji słuchać na żywo muzyki klasycznej.

Więc, dla przypomnienia, atutem Pragi są widoki, możliwości spacerowe, architektura, kościoły, sklepy, swojskie jedzenie, ale również język – dla nas, Polaków, nieco zabawny, ale przynajmniej zrozumiały.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.41.58

Choć nie zawsze. Smile
Gdy stoisz na rozdrożu i widzisz strzałki wskazujące na divadla, zaczynasz mieć obawy. Oczywiście do chwili, gdy odkryjesz, że divadlo to po prostu teatr.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.46.45

A smesne odpady na koszu na śmieci? Skoro Czesi słyną z poczucia humoru, to może i śmieci potrafią zrobić śmiesznymi?

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 22.24.53

Jednak nie, smesne znaczy: zmieszane.
Natomiast cerstvy chleb śmiało jedz,  bo jest świeży.
Kudy z nudy (ucieczka od nudy)? – oj, w Pradze na pewno!

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.44.27

Jeśli lubicie piwo, znaleźliście się w raju.
Piwiarnie wyrastają na każdym zaułku jak w lesie po deszczu kurki.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.43.33

Pośród tradycyjnych pubów natknęłam się na pub lodowy i robotyczny, a także na piwne spa, oferujące kąpiel w piwnym jacuzzi.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.40.14
Na wystawach kameralnych drogerii rzuciły mi się w oczy pięknie opakowane kosmetyki produkowane na piwie – niestety mając w perspektywie powrót samolotem z bagażem podręcznym – mogłam jedynie popatrzeć na te wszystkie piwne szampony i balsamy.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.43.12

Gdy tak wędrowałam praskimi uliczkami, to w jednej garści zatrzymałam zachwyt, w drugiej – zadumę.
O zachwycie już wiecie, a zaduma?
Na przykład gdy błąkałam się po terenie dawnego getta żydowskiego.
Albo, bliżej w czasie, choćby przy Pomniku Komunizmu.
Pomnik prosty, a wstrząsający. Najpierw człowiek jest, stoi.
Potem człowiek znika, kroku po kroku ograbiany z indywidualności i wolności.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.17.03

Albo brązowy krzyż wychylający się z chodnika w łuku rozpaczy.
To na Vaclavku, głównym placu, u podstaw Muzeum, gdzie zawsze gwarno, tłoczno, gdzie ludzie się umawiają, by wyskoczyć na zakupy lub do knajpki, bo tu ich pełno.
Krzyż sprawia wrażenie, jakby i on próbował się podnieść z chodnika i pójść dalej.
Oczywiście się nie udaje.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.09.17

Krzyż zostaje. Ku pamięci, ku przestrodze.
Tutaj w 1969 r. student Jan Palach w ramach protestu przed apatią narodu i biernością wobec agresji, stał się żywą pochodnią. Spłonął.
I nie był jedynym krzakiem gorejącym w imię młodzieńczych ideałów.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.10.31

Zabawa, zaduma, ale też groteska. Czeski film, absurd i dystans do świata.
Sikająca rzeźba to przecież nic nowego – ba, w Brukseli sika chłopiec, pies, a nawet dziewczynka, jeśli się jej dobrze poszuka.
W stolicy Czech sikają dwaj mężczyźni i nie jest to jedynie akt fizjologiczny.
Zobaczcie tylko, gdzie stoją i na co oddają mocz.




Widzicie? Kontury niecki odpowiadają granicom państwa czeskiego.
W ten sposób rzeźbiarz David Černy uczcił wejście Czech do Unii Europejskiej w 2004 roku. Rzeźba budzi smesne (przypominam: smesne = mieszane) uczucia i wywołuje sprzeczne reakcje. Główna interpretacja, która aż sama się narzuca, to lekceważący stosunek polityków do własnego państwa.
Uniwersalne, prawda? Jak pisanie Franza Kafki.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.44.02

Wyjątkowo nie starzejącego się praskiego pisarza, pochodzenia żydowskiego.
Kafkę też musiałam odwiedzić.
W muzeum, na wystawie, wyszukując jego pomników w mieście.
Bardzo oryginalnych zresztą. Znacie czy chcecie tu zobaczyć?
I knedliczków popróbowałam, dawały energię do chodzenia, co w trzydziestostopniowym upale nie było łatwe.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.47.10

Drodzy Czytelnicy, Praga wymyka się z artykułu.
Swą wielkością przekracza ramy przeciętnego blogowego posta.
Z drugiej strony jest Polakom dość znana, stąd mam wątpliwości, czy chcecie przeczytać/zobaczyć więcej?
Jeśli tak, to czy o zabytkach powszechnie  kojarzonych (powiedziałabym, takich na świeczniku), czy tych bardziej ukrytych, pod kloszem?
A może ten dzisiejszy zarys już wystarczy?
Dajcie, proszę, znać w komentarzach.

* Praga jak cebula – to nie moje porównanie, a niestety nie pamiętam, gdzie je przeczytałam i komu za nie podziękować. Autorze, wybacz.

Zdjęcie WhatsApp 2023-06-29 o 21.41.30

Ten wpis został opublikowany w kategorii Czechy i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

14 odpowiedzi na „Czeska Praga jak cebula

  1. opakowana pisze:

    Jeju, jak ladnie napisalas o Pradze. Mielismy w Pradze przyjaciol dawno dawno temu (chyba ze 25 lat temu…) i u nich sie raz zatrzymalismy. Dla mojego slubnego to byla wycieczka we wspomnienia, bo jego Mama tam kiedys pracowala. Uznal, ze Praga jest jak Krakow – sliczna tylko w centrum, a reszta to bloki, bloki, bloki…mnie sie podobalo, ale….nic nie pamietam oprocz kilku migawek. Knedliki mi smakowaly. Piwo tez!! Oba pomniki sa swietne. Smutne, ale swietnie. Dziekuje za wycieczke!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Proszę bardzo. 🙂 🙂 🙂
      I to ja dziękuję – za czas poświęcony na przeczytanie i miły komentarz.
      A mąż miał rację, centrum jest urokliwe, ale dalej to faktycznie blokowiska i klimat PRL. My nocowaliśmy w hotelu położonym poza centrum z widokiem na bloki, niemal identyczne jak na osiedlu rodziców Igotaty w Polsce.
      Poczuliśmy się jak w domu. 🙂

      Polubienie

  2. jotka pisze:

    Jaka romantyczna podróż, świetne detale i ciekawostki wyłowiłaś aparatem!
    Twoja opowieść o Pradze niejednego zachęci do natychmiastowego odwiedzenia miasta, a warto, potwierdzam, bo byłam, ale tak dawno, że tylko ze zdjęć pamiętam…
    Tytuł oddaje sedno, Praga tak szybko nie wyczerpie swoich atrakcji!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Tak, Jotko, myślę, że każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie.
      Mnie te niuanse językowe rozbawiły. 😉
      Pomniki bardzo oryginalne, też Kafki, czy Vacława na zdechłym koniu, jest też pomnik wisielca, który ja niestety przeoczyłam, bo za mało spoglądałam w górę. Ogromna ilość zieleni i miejsc spacerowych.
      No i te bajeczne widoki z Wełtawą w tle. Ja to mam słabość do rzek. 😉
      Pięknie dziękuję za miłe słowa. 🙂

      Polubienie

      • opakowana pisze:

        W sumie to mozna powiedziec cos takiego o wiekszosci roznych pieknych (i turystycznych) miejsc. Ja akurat jestem z Wroclawia i oczywiscie uwazam, ze Wroclaw JEST najpiekniejszy w ogole. ALE wiem ile blokowisk tam jest. Mieszkalam na Biskupinie, starym Biskupinie – dobudowali bloki za petla, gdzie konczyl sie juz Wroclaw… Za moich czasow blokowiska byly budowane na drugim koncu Wroclawia, a ja rzadko sie zapuszczalam na drugi koniec Wroclawia. Za to po tym moim starym Biskupinie i Sepolnie (i Rynku i okolicach) moge chodzic z zamknietymi oczami 🙂
        Pare lat temu kolezanka obwiozla mnie po Wroclawiu i przez polowe czasu nie wiedzialam, gdzie jestem! Nowe budynki, nowe ciagi budynkow wymieszane ze starymi. Lubie ciekawa architekture wspolgrajaca z tym, co juz tam stalo wczesniej, ale za duzo bylo takich generycznych struktur, co sa wszedzie na swiecie….a jak juz zeszlam z bitego traktu Pragi, to jak Ci sie podoba The Valley w Amsterdamie? Widzialam jak jechalismy na TE wystawe.

        Nasi przyjaciele w Pradze mieszkali na jakiejs gorze, na obrzezu, z okien w dol widzialo sie bloki a dalej – stare centrum. Dziwne to bylo troche, bo czlowiek-turysta podswiadomie spodziewa sie calego miasta jak to centrum…

        Polubione przez 1 osoba

        • Igomama pisze:

          Zatem jesteś z pochodzenia wrocławianką?
          To chyba jedno z najpiękniejszych polskich miast, o ile nie najpiękniejsze. 😉
          Byliśmy parę lat temu z dziećmi, co prawda chyba tylko na 2 dni, ale wystarczyło, by się zachwycić. 🙂
          A obiad w barze mlecznym „Miś” do dziś wspominamy, taki tani, dobry, swojski. I Panorama Racławicka, i wszędobylskie krasnoludki. 🙂
          Polecamy wszystkim.

          A co do dzielnicy The Vallley też znam ją tylko przejazdem, bo nigdy się tam nie zatrzymywaliśmy i dłużej nie zatrzymaliśmy oka, tyle co przez szybę, ale mnie się nawet podoba. Takie szklane domy, wieżowce, w sumie każdy nieco inny, niektóre bardzo futurystyczne.
          Myślę, że to miejsce może dawać jakąś fajną energię do pracy, ale może się mylę. 😉

          Polubienie

          • opakowana pisze:

            The Valley to jakby na pol rozwalony pojedynczy budynek, jakby bomba w niego trafila w polowie. Moze to nietaktowna architektura, ale mnie zachwycila forma, glownie przez zaskoczenie… gemetryczne ksztalty, niesymetryczne, duzo zielonego. To dziala, przynajmniej u mnie 😉

            Bar Mis!! Kultowe miejsce. Cale studia, prawie codziennie z kolezanka stolowalysmy sie tam! Pani, co zabierala papierki z zamowieniami byla piekna, hoza dziewczyna, z rumianym licem, wysoka, posagowa. Ale jak nas widziala w kolejce miedzy kasa a odbiorem tych zamowien, to widac bylo, ze wzbiera w niej panika i ogolnie obled…no bo mysmy mialy dosc ograniczone fundusze. I tak – jedna zamawiala barszcz z pasztecikiem, pol kopytek z sosem, druga pol pieczeni , pomidorowa i kompot. W tej kolejce nam sie odwidzialo, co chcemy, kolezanka swietnie mnozyla, dzielila , dodawala i odejmowala i migiem zamieniala kopytka (pol) na cale ruskie, zostawalo jeszcze 70 groszy, to dodawala je do zamieniionego barszczu i miala kapusniak z wkladka i to samo robila z drugim wyborem, pieczen zamieniala na nalesniki a pomidorowa na ogorkowa… My jakos nigdy nie jadlysmy w sumie tego, za co wstepnie zaplacilysmy. Po jakims czasie nie placilysmy za kompot, bo zazwyczaj zostawalo z tych zamian na jeden a czasem na dwa kompoty!!! Menu bylo duze i mozna bylo takie rzeczy robic. Tylko ta biedna dziewczyna tez musiala przeliczac. Po jakims czasie wierzyla nam na slowo, bo widziala, jak koleznaka przelicza a ona nigdy sie nie mylila!

            Polubione przez 1 osoba

            • Igomama pisze:

              Ale historia! Tak barwnie to opowiedziałaś, że niemal zobaczyłam Was w tej kolejce w „Misiu”, jak zastanawiacie się nad wyborem dania i przeliczacie zaskórniaki. No tak, i te zmiany w ostatniej chwili, skąd ja to znam? 😉
              Ale tak w ogóle taki posiłek w barze mlecznym to był punkt dnia dla studentka i namiastka domu rodzinnego.

              Gdy ostatnim razem byliśmy we Wrocławiu, nie przyszło nam do głowy zamawiać połówek dań, ale faktycznie kiedyś tak się robiło na okrągło. 😉

              A co do amsterdamskiej Doliny, The Valley – popatrzyłam sobie na zdjęcia w necie, troszkę poczytałam np. że jest tam sporo punktów gastronomicznych i tarasy widokowe.
              Cóż, wszystko wygląda naprawdę bardzo oryginalnie i nowatorsko. 🙂

              Pozdrawiam serdecznie. 🙂

              Polubienie

  3. Ula H. pisze:

    Nigdy nie byłam w Pradze. W poście zawarłaś tyle ciekawych informacji i „smaczków’, że naprawdę mnie zainteresowałaś. Chętnie kiedyś się tam wybiorę. Pięknie tam ! Pomnik znikającego człowieka jest bardzo wymowny. Dziękuję za tę wycieczkę ! Pozdrawiam :))

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Ula, bardzo mi miło. Cieszę się, że wirtualne wycieczka do Pragi Ci się spodobała. 😉 Z całego serca życzę Ci tej realnej.
      Dziękuję za serdeczny komentarz i pozdrawiam. 🙂

      Polubienie

  4. Aleksandra pisze:

    Praga Czeska jest piękna ,każdy odkrywa coś dla siebie.Spacer po moście Karola i zdjęcie przy pomniku Niepomucena z jego ciekawą historią,i te mosty….. coś fantastycznego. Fajnie sobie przypomniałam wycieczkę z mężem .Dziękuję.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Ja również dziękuję i cieszę się, że przywołałam dobre wspomnienia. 🙂
      Też wędrowałam mostem Karola z mężem. 🙂 Przy pomniku Nepomucena piesek aż się błyszczy od głaskających go rąk. Tak, ciekawa legenda.
      Pozdrawiam serdecznie. 🙂

      Polubienie

  5. czipss pisze:

    Wspanialy reportaz. Jestem wielka fanka Pragi, choc bylam w niej tylko dwa razy. Musze sie tam wybrac jeszcze raz z jakims dobrym piechurem…

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Tak, warto wrócić do Pragi, zwłaszcza, że nie jest daleko zarówno od Polski, jak i Holandii, połączenia też dość dobre, a miasto odwdzięcza się wrażeniami, smakami, a przede wszystkim widokami! 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz