Dzisiejszy wpis wypełni Iskierka, nasza pierworodna. Za dwa miesiące – siedemnastolatka. Zwykle o niej nie pisuję. Iskierka nie przepada za pojawianiem się na blogu. Nie lubi też zdjęć. A ja to szanuję. Dlatego zawsze pytam: czy mogę?
Teraz też: – Iskierko, czy mogę o Tobie napisać?
– O czym konkretnie? – odpowiada pytaniem.
– No wiesz, o tamtej sytuacji i jeszcze o tym, i o tym.
– Okej.
Czym prędzej chwytam się tego lakonicznego okej, przywieram do niego całym ciałem, może z lęku, że córka przemyśli sprawę i zmieni zdanie?
Ale nie, w swej wrażliwej naturze, jest stała. Konkretna w delikatności.
Z konturem wyrysowanym kreską pewną, stabilną, nie nadszarpniętym przy brzegu wątpliwościami.
Iskierka stoi mocno na ziemi, tylko jej głowa i ramiona wyrywają się ku czemuś nieznanemu, niedookreślonemu. Zdradza to uśmiech. Ostrożny, zaczajony w kącikach ust, by wypłynąć na twarz łagodnym półksiężycem – najczęściej, gdy nikt nie widzi lub gdy Iskierce zdaje się, że nikt nie widzi.
– Iskierko, o czym pomyślałaś? – pytam, a ona macha ręką: – Ach, o niczym szczególnym!
– Bo się uśmiechasz.
– Marzę sobie.
– O czym?
– O przyszłości.
– I co w niej widzisz?
– Przecież wiesz.
No, wiem. Opowiadała mi.
Jak spogląda w kalejdoskop i widzi tam swoją wersję, starszą o parę lat.
Mieszka w dużym, gwarnym mieście. W którym się dzieje.
I są księgarnie, wielkie, z wszystkimi nowościami i wszelakimi mangami; są biblioteki, uniwersytety, teatry, galerie. Wszędzie wszystkiego wybór. Aż oczy bolą.
Ale niedługo bolą, bo jak staje się za dużo – Iskierka chroni się w gardzie.
I wcale z niej nie wychodzi. Ta garda mieści się w ścisłym centrum miasta, najlepiej w starej kamienicy, ale nie za starej, takiej z gorącą wodą i ciepłem.
Iskierka lubi ciepło. Ma delikatną skórę, przez którą chłód szybko przenika.
I ziębi, zwłaszcza stopy i dłonie.
W jej pokoju prym wiedzie biurko i szafa z książkami, rozpostarta na całej ścianie.
Bo Iskierka uwielbia czytać. A jak dana książka jest dla niej ważna, to potrzebuje ją posiadać na półce. Nawet jeśli nie wróci do czytania, chce widzieć grzbiet. Mieć świadomość, że książka stoi. Że jej towarzyszy, razem ze swoją niepowtarzalną historią.
Najbardziej lubi fantastykę.
Z kolei wszelkie nastoletnie romansidła ją uczulają, brr, nie znosi!
Kiedyś zaczytywała się w Wojownikach, Baśnioborze, Harrym Potterze.
Potem przyszła pora na Kosiarzy, serię o Igrzyskach śmierci.
Teraz pochłania dzieła młodziutkiej Rebeki F. Kuang: Wojnę makową, Babel.
Iskierka też chce zostać pisarką.
Kibicuję jej w tym marzeniu, choć pisarstwo to niepewny kawałek chleba, przynajmniej tak mi się wydaje.
A propos chleba, tymczasem Iskierka pracuje w supermarkecie. To dość świeża sprawa.
Temat pracy pojawiał się u nas na tapecie regularnie, już od dłuższego czasu.
Iskierka nawet była na rozmowie kwalifikacyjnej w supermarkecie Jumbo, ale oferowano jej późne godziny wieczorne. Kończyłaby pracę o 22 i z centrum musiałaby jeszcze dojechać do domu.
Dlatego tamtej oferty nie przyjęła.
Umówiła się na kolejną rozmowę, tym razem w supermarkecie w naszej dzielnicy.
Gdy wróciłam z Santiago, już zdążyła odbyć szkolenie pracownicze. Została przyjęta i na razie jest zadowolona, klienci są dla niej mili. Zwłaszcza starsi ludzie uśmiechają się, zagadują. Nie popędzają jej przy kasie, bo nigdzie się nie śpieszą. Przeciwnie, czekanie na swoją kolej zdaje się być dla nich sposobnością nawiązania kontaktu społecznego. Póki co Iskierce się podoba.
A na koniec mam jeszcze jedną historię, trochę straszną, choć w pewnym sensie zabawną.
Dwa dni temu Iskierka zatrzasnęła się w łazience. Rankiem, tuż przed wyjściem do szkoły.
Spytacie: jak to w ogóle możliwe?
Ano już poprzedniego dnia zaszwankował zamek w drzwiach i nazajutrz wieczorem Igotata zamierzał go naprawić. Wiedzieliśmy o tym.
Gdy wychodziłam z Okruszkiem do szkoły, przypomniałam Iskierce o niezamykaniu drzwi. Niestety, zamknęła. Odruchowo. Nawet nie przekręciła klucza w zamku, już zdała sobie sprawę, że popełniła błąd. Miała umyć zęby i wyjść do szkoły.
Gdy wróciłam do domu, próbowałam jej pomóc.
Naciskałam klamkę na różne sposoby: delikatnie, mocno, pod różnymi kątami.
Nic. Zero rezultatu. Iskierka to samo robiła od środka. Nic. Zero rezultatu.
Gdy wyczerpałam możliwości ruchu i nic nie pomagało, poszłam po pomoc.
Choć mieszkamy w domu ośmiorodzinnym, we wszystkich mieszkaniach albo było pusto, albo nikt nie reagował na dzwonek (szóstym zmysłem przeczuwając kłopoty) – poza jedną sąsiadką, bardzo energiczną Holenderką.
Zostawiła wszystko i natychmiast ruszyła z pomocą.
Niestety. Drzwi ani drgnęły. Tylko klamka odpadła.
Jednak obecność sąsiadki dodała nam otuchy. W takiej sytuacji dobrze mieć osobę biegle władającą językiem, zaznajomioną z tutejszymi zwyczajami.
Sąsiadka zadzwoniła na policję. Opisała sytuację. Zapytała, co dalej.
Policja poleciła zadzwonić po straż pożarną. Tak też uczyniłyśmy.
Strażacy wypytali o szczegóły, po czym zdecydowali, że przyjadą. Za jakieś siedem minut przed domem stanął wóz strażacki.
Czterech strażaków weszło po schodach na piętro, gdzie mieści się łazienka.
Z pomocą różnych narzędzi otworzyli te nieszczęsne drzwi. Iskierka została uwolniona.
Wyszła na wolność jak księżniczka z wieży. Nieśmiały uśmiech pełzł po jej twarzy, bo dostrzegła coś zabawnego w całej tej sytuacji.
Po co właściwie opowiadam tę historię?
Bo oddaje charakter Iskierki, jej opanowanie.
Dwie godziny spędziła zatrzaśnięta w klaustrofobicznej łazience, bez telefonu, książek. I bez słowa skargi. Zachowała spokój i zimną krew. Nie płakała, nie krzyczała ze złości i bezsilności, gdy mnie w tym czasie stres wyścielał od środka. Byłam bliska paniki, a ona – nic. Zen.
Podziwiałam ją za to. W sumie może i dobrze, że koło fortuny wskazało właśnie na naszą najstarszą. Wolę nie myśleć, jak w takiej sytuacji zachowałaby się ta najmłodsza czy nawet Groszek. Pół biedy, gdyby w łazience znalazł się smartfon, ale bez telefonu?
Jestem dumna z Iskierki. Kocham ją i kibicuję jej marzeniom.
Wierzę, że w księgarniach pojawią się książki Iskierki, te przyszłe, jeszcze nie napisane. Będą wyeksponowane jak wachlarze. Furkoczące kartki wypuszczą na świat opowieści. Opowieści barwne i ciekawe.
A nawet jeśli nie, jeśli Iskierka zmieni zdanie i coś innego zajmie jej umysł, to…. to równie mocno będę kibicować temu innemu. ![]()
przeczytałam dwa razy i wzruszyłam się. Masz wspaniałą Iskierkę. Naprawdę. I to dobrze że jesteś z niej dumna bo ona na tę Twoją dumę w pełni zasługuje.
życzę Iskierce wszystkiego Najwspanialszego a przede wszystkim tego aby kiedyś została cenioną pisarką.
Stokrotka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Stokrotko, widzisz, a ja się wzruszyłam czytając Twój komentarz. Bardzo!
Ślicznie dziękuję za te dobre słowa i życzenia.
PolubieniePolubienie
Jeśli pisze choć w połowie tak dobrze jak Ty, to na pewno usłyszymy o niej i jej książkach, chyba że zacznie po holendersku, to nie znam!
Ten post powinna wydrukować sobie na pamiątkę, mało kto potrafi tak pięknie napisać o córce, o matczynej dumie i szarej, ale niezwykłej codzienności!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ojej, Jotko, aż się zarumieniłam. 🙂
A jeśli chodzi o Iskierkę, to pisze po angielsku i tak chce pisać.
Za holenderskim nie przepada, a w języku polskim nie czuje się aż tak pewnie jak w angielskim.
Jednak jest to dziecko dwujęzyczne, jakby nie patrzeć – co ma plusy i minusy.
PolubieniePolubienie
Cudownie jest czytać o Iskierce, której osobowość wydaje się być jak księga pełna tajemnic i pasji 🙂 To niesamowite, jak w każdym słowie wyczuwa się ciepło i miłość, jaką okazujesz swojej córce. Iskierka brzmi jak prawdziwa bohaterka, gotowa na każde wyzwanie, nawet jeśli jest to zatrzaśnięcie się w łazience. Jej opanowanie i spokój w trudnej sytuacji są godne podziwu. Mam nadzieję, że wszystkie jej marzenia spełnią się, a jej książki staną się bestsellerami czego jej życzę 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj, jakie miłe są Twoje słowa, Andrzeju. 😉
Bardzo dziękujemy, obie z Iskierką.
Wiesz, w tamtej sytuacji zachowała się faktycznie bohatersko, chociaż w innych – ma też różne swoje lęki i obawy.
Ja jednak w tej notce chciałam się skupić na pozytywach – ich się trzymajmy, bo są w życiu znacznie ważniejsze. 🙂
PolubieniePolubienie
Świetne, także kibicuję.Trzymam kciuki! I co podobał się Babel?
Podobno dobry, chociaż schematyczny. Życzę dobrych, pomocnych i uśmiechniętych ludzi na drodze ku wymarzonej dorosłości
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję pięknie!
Iskierce „Babel” się bardzo podobał, właściwie najbardziej z wszystkich książek Rebeki Kuang, bardziej od „Wojny makowej”, pełnej okrutnych opisów.
Ja też właśnie zabrałam się za „Babel” i jestem pod wrażeniem tej książki: akcja mnie wciągnęła, a bohaterowie (mimo że dużo młodsi ode mnie) – wydają mi się dość wiarygodni.
Ale jestem dopiero w 4 rozdziale, więc za wiele nie powiem. 🙂
PolubieniePolubienie
Pozdrowienia dla Iskierki! Myślę,acz może się mylić, może zrecenzjujesz Babel po lekturze? Fajnie by było, a może taki tekst Twój i Iskierki? Polecam Wiedźmina (słuchowisko) raczej dla starszych,też do młodych nie należę…Pozdrawiam Was wszystkich, uważam, że serdeczność jest ważna, flawędrój z nią, a i Świat fajnie by było zostawić realnie lepszym niż się zastało. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za Twoją serdeczność. 🙂
Podoba mi się ta myśl o świecie, że fajnie byłoby go zostawić lepszym niż się zastało. Dobra puenta! 🙂
Za polecajkę również pięknie dziękuję.
Zdaje mi się, że Iskierka chyba „Wiedźmina” jeszcze nie czytała, za to Igotata jest ogromnym entuzjastą Sapkowskiego i Tolkiena.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pozdrowienia dla Was! Z fantastyki mało czytam, ostatnie lata chyba poęć to zastuj czytelniczy, przyjmę każde polecenie. Z fantastyki z chęcią. Polecam biografię Tolkiena trochę zmurszała, chyba teraz nowa się ukazała, czy ma ukazać facet miał bardzo ciekawe życie.Serdeczności,🙂 miłego dnia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana!
Iskierce życzę spełnienia marzeń, a Tobie gratuluję tak mądrej Córeczki:)
Pozdrawiam całą rodzinke bardzo słonecznie:)
Morgana
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana Morgano, otulamy wdzięcznością za te słowa.
Oraz pozdrowieniami, równie słonecznymi. 😉
PolubieniePolubienie
Piękna relacja… a nawet dwie – relacja w wydarzenia i relacja Matka – Córka.
Życzę pomyślności Wam Obu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ślicznie dziękujemy. 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubienie