Okruszek już w szkolnym rytmie

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 20.29.19

Cześć, tu ja, Wyrośnięty Okruszek. Dawno mnie nie było na blogu, więc czas się przypomnieć. I nieco odciążyć mamę od pisania. Bo ona ma teraz swoje „papiery do szkoły polonijnej”. Cokolwiek to znaczy. Domyślam się, że to coś jak moja praca domowa.
A propos – dziś mama idzie do mojej szkoły na zebranie. Ale to akurat nie obowiązek, tylko przyjemność. Przecież moja pani, juf Marije, jest najlepsza na świecie!

Wiem, to samo mówiłam o poprzednich nauczycielkach.
Ale ja po prostu taka jestem: przyjaźnie nastawiona do wszystkich (choć gdyby to usłyszało moje rodzeństwo, pewnie zakrztusiłoby się ze śmiechu).
W każdym razie juf Marije jest wyjątkowa. Moi rodzice też tak uważają.
A oni wiedzą co mówią, bo mają spory „staż zebraniowy”.

W zeszłym tygodniu byli na spotkaniu w szkole średniej, u mojego brata. Groszek kończy w tym roku szkołę, podobnie jak Iskierka i powinni się naprawdę dużo uczyć. Nie ma zmiłuj. Czekają ich ważne egzaminy, coś jak polska matura i jak je zdadzą, to w czerwcu będą mogli powiesić flagę i plecaki, bo w Holandii panuje taki zwyczaj.

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 21.12.57 
Do czerwca jest jeszcze sporo czasu, ale wiadomo, że ten pędzi jak szalony i nigdy nie odpoczywa. Jak mówią dorośli: „lepiej nie odkładać nauki na ostatnią chwilę”, (mimo że sami wiele spraw zostawiają „na potem”, a jak przychodzi “potem” złoszczą się i mamroczą coś o presji i stresie).

Dorośli. Tacy właśnie są!
Zamiast cieszyć się życiem, szukają powodów do martwienia się.
Choć czasem te powody same ich znajdują.
Jak choćby w ten weekend: gdy wieczorem wróciliśmy z polskiej szkoły – zonk! – odkryliśmy, że nie ma roweru mamy. A był zapięty na klucz. Co z tego! Złodziej poradził sobie bez kluczyka. To już czwarty rower, który nam skradziono w ciągu roku!
Wygodna gazelka, nabyta w sklepie z używanymi rowerami, ale naprawdę w dobrym stanie. Mama jeszcze nie zdążyła się nią dobrze najeździć, bo miała ją od czerwca (bo wtedy straciła poprzedni rower).
Nie dość że brakuje nam roweru, to od dwóch tygodni jesteśmy bez kierowcy, gdyż nadszedł czas wymiany prawa jazdy taty z polskiego na holenderskie. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo ta całą wymiana może zająć nawet miesiąc.
Brak kierowcy czy też samochodu, u nas na jedno wychodzi, komplikuje organizację życia rodzinnego. Zwłaszcza gdy pada deszcz, a mnie trzeba odwieźć na trening piłki nożnej.

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 21.11.48

Albo na basen, a zajęcia z pływania mam w sąsiednim miasteczku.
Nie wspominając o dojazdach do polskiej szkoły czy polskiego kościoła.
Na szczęście jeżdżą autobusy, pociągi, tramwaje. To i tak lepiej niż u dzieci z Bullerbyn, które szły do szkoły parę kilometrów przez las, nawet zimą.

A mój rok szkolny zaczął się wesoło. Może dlatego że w polskiej szkole powitałam go wierszem na apelu? A w tej holenderskiej zawsze coś się dzieje – ostatnio obchodziliśmy święto multi – kulti.

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 20.28.11

Bo moja szkoła niby jest zwykła rejonowa, a jednak trochę niezwykła, bo uczą się w niej dzieci z różnych krajów. Pani dyrektor powiedziała, że w szkole ma 120 uczniów i 24 narodowości.

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 20.24.42

I że jest z wszystkich dumna.
Różnimy się charakterami, kolorem skóry, zwyczajami, zawartością śniadaniówek, ale wszyscy uwielbiamy zabawę i śmiech. I właśnie przy okazji święta multi – kulti poznawaliśmy gry i zabawy z różnych stron świata.
W Polsce i w Holandii dzieci zwykle mają dużo zabawek, ale w innych krajach już nie i wtedy same muszą sobie wymyślać zabawy z tym, co im wpadnie do ręki: patyk, kamyk, liście. Nie zazdroszczę im, ale jaką dzięki temu te dzieci mają wyobraźnię!

Na święto multi – kulti rodzice przygotowali potrawy charakterystyczne dla swoich krajów. Od razu mówię, że pierogi i bigos odpadają, bo nie byłoby gdzie ich podgrzać.
To dobrze, bo ja za bigosem i tak nie przepadam.
Wolałam, by mama upiekła coś słodkiego. I mamusia poszła na kompro…, kompres… czy jakoś tak (wyleciało mi z głowy to trudne słowo): dla dzieci przygotowała pączkoracuchy z serka homogenizowanego, a dla dorosłych  – paszteciki z kapustą i grzybami (nazbieranymi przez babcię i dziadka latem).

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 20.25.22

Mama do pasztecików ugotowała barszcz i od razu mieliśmy obiad, ale to już nie do szkoły, bo barszcz musi być gorący. Nawet nie wiedziałam o barszczu, tylko po powrocie ze szkoły spytałam (jak zwykle):
– Co na obiad?
A wtedy mama odpowiedziała: – barszcz czerwony.
Zmarszczyłam nos, bo jeśli chodzi o barszcz, to lubię tylko wigilijny, bez pływających warzyw. Nie daj Boże wyczuję łyżką kawałki buraczków!
– Czysty! Barszcz CZYSTY – oznajmiła mama, co zapewne miało mnie uspokoić, sądząc z tonu jej głosu. Ale ja aż się wzdrygnęłam:
– Czysty?! Co to znaczy czysty? A mógłby być brudny?
Wtedy mama się roześmiała i powiedziała, że mnie uwielbia. I że gdyby mogła, to by mnie jadła łyżką jak barszcz. Bo taka jestem pyszna.

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 20.23.07

Chyba się rozpędziła z tym komplementem. Zjeść się nie pozwolę, nawet mamie!
A polskie pączuszki wszystkim smakowały do tego stopnia, że dwie holenderskie panie poprosiły o przepis, a przecież Holendrzy mają swoje oliebollen (które się zjada w sylwestra, by przyszedł Nowy Rok).

Mama podzieliła się przepisem, sama też dostała nowy od pani z Turcji: na mercimek koftesi (przekąskę z soczewicy) i na dalmasi (zawijańce z liści winogron).
Prawda, ile korzyści z takiego multi – kulti?
Można się pobawić, najeść i jeszcze wymienić recepturami.
Lubię jak coś się dzieje. Dlatego już wypatruję kolejnych świąt.
A Wam życzę dni kolorowych jak jesienne liście.
I słonko też niech jeszcze świeci.

Zdjęcie WhatsApp 2023-09-25 o 20.30.06

Ten wpis został opublikowany w kategorii Z pamiętnika Okruszka i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 Responses to Okruszek już w szkolnym rytmie

  1. Ultra's awatar Ultra pisze:

    Okruszku, życzę Ci sukcesów w szkole, radości ze zdobywania wiedzy, a Rodzicom dumy z mądrej Córeczki.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      Bardzo jesteśmy wdzięczni za tak miłe życzenia, za Twój czas, uwagę i serdeczność, nasza droga Ultro. 🙂

      A my Tobie życzymy zdrowia i dobrego wzroku, byś wróciła do blogowania i dalej obdarowywała świat swoimi mądrymi felietonami.

      Polubienie

  2. jotka's awatar jotka pisze:

    To już nie jest Okruszek, tylko coraz piękniejsza dziewczynka!
    Do takiej szkoły sama chciałabym chodzić, bo i ciekawie i śmiesznie:-)
    nasi uczniowie tez w ramach lekcji geografii przygotowują potrawy z różnych krajów, zostałam kiedyś poczęstowana.
    Cały czas się dziwię, jak ten czas leci rakietą.
    Wszystkiego dobrego!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      Leci rakietą! 🙂 Pięknie to określiłaś, Jotko.
      No, leci, leci, dlatego po drodze trzeba łapać gwiazdy chwil, cieszyć się nimi, a co się da – zatrzymać w pamięci lub na blogu.
      Samych wspaniałych chwil dla Ciebie. 🙂

      Polubienie

  3. Iwona Zmyslona's awatar Iwona Zmyslona pisze:

    Tak ciekawie opisałaś swoją szkołę, że chciałoby się do niej uczęszczać. To trudne słowo to KOMPROMIS i wierz mi, dorosłym też często trudno jest zastosować go w życiu. Jeżeli jeszcze kiedyś go zapomnisz, to powiedz, ze idziesz na ustępstwo. Bardzo mi przykro, że mama nie ma szczęścia do rowerów, bo ciągle je kradną. Może ze skuterem poszłoby lepiej? Pozdrawiam całą rodzinkę.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Igomama's awatar Igomama pisze:

    Oj, skuterem to mama chyba bałaby się jechać. 😉
    Podobnie jak samochodem.
    Poczciwy rower jest dla niej najlepszy. 🙂

    Tak, chodziło o kompromis. 🙂 Dziękuję, spróbuję zapamiętać i zastosować.
    To zastosowanie może okazać się trudniejsze niż wymowa. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz