Odliczanie do Wielkanocy czas zacząć. W tym przedświątecznym tygodniu chciałabym się wyciszyć, odciąć od nieustannego zalewu wiadomości, zwłaszcza smutnych. Dlatego dzisiejszy wpis będzie lekki i wiosenny. Mam dla Was coś typowo holenderskiego! Świeżutkie Bloemencorso, pachnące hiacyntami, kolorowe do zawrotu głowy, fantazyjne w kształtach, no po prostu bajeczne!
Dla stałych czytelników nie będzie zaskoczenia, ot coroczna powtórka z rozrywki (mam nadzieję, że choć przyjemna w odbiorze). Słówko wyjaśnienia kieruję do nowych osób: Bloemencorso to zakorzeniona w holenderskiej historii i kulturze parada platform z rzeźbami zwierząt, postaci czy przedmiotów, których powierzchnia jest pokryta płatkami kwiatów, liśćmi i cebulkami.
Tego typu widowiska są organizowane cyklicznie w różnych prowincjach Niderlandów.
Do najbardziej znanych zalicza się kwietniowe „Bloemencorso Bollenstreek”, które wzięło początek w latach czterdziestych XIX wieku, odbywa się co roku, w miniony weekend miała miejsce 78. edycja. Trasa jest stała, liczy 42 km i prowadzi przez, będące właśnie w rozkwicie, “zagłębie tulipanowe”: w sobotę kwiatowe rzeźby pielgrzymują z nadmorskiej miejscowości Noordwijk do malowniczego Haarlemu, gdzie stacjonują przez całą niedzielę, na głównym deptaku. Można je podziwiać, obchodzić dookoła i fotografować z każdej strony aż do godziny 17, kiedy to impreza się kończy i, notabene, kwiaty i cebulki trafiają do rąk (i toreb) przechodniów – za darmo, co w Holandii nie zdarza się często.
Holendrzy są dumni z Bloemencorso, to ich dziedzictwo, część lokalnej tożsamości, poza tym jest to sposób na promocję przemysłu cebulkowego.
Kwiatowe konstrukcje są dziełem wolontariuszy, artystów i rzemieślników, którzy zajmują się tym „z dziada pradziada”.
Pytanie, czy taka impreza jest zgodna z założeniami ekologii i czy w ten sposób rośliny nie ulegają marnotrawstwu? Organizatorzy zapewniają, że nie. Przykładają wagę do „zrównoważonego rozwoju” i podkreślają, że kwiaty pochodzą z tutejszych upraw (więc nie trzeba ich transportować) i twórcy bazują na „odpadach cebulowych”, czyli surowcach z drobnymi defektami, które i tak nie nadawałaby się na sprzedaż. Zatem dostają szansę na zaistnienie – w sztuce. A po imprezie trafiają do rąk mieszkańców i turystów.
Cóż, pozostaje to przyjąć i cieszyć się spektakularnym wiosennym widowiskiem, co właśnie uczyniliśmy. Każda kwiatowa rzeźba była dziełem sztuki, mniejszym bądź większym, ale miała w sobie coś unikatowego – czy to oryginalny pomysł, czy dbałość o szczegóły, o misterne ułożenie kwiatów, bądź po prostu całość tworzyła wyjątkowo udany efekt wizualny.
Ach, i dodam, że między platformami toczy się rywalizacja punktowa!
W tym roku zwycięstwo przypadło „Brazylijskiemu Karnawałowi” z barwnymi tukanami.
Drugie miejsce otrzymała „Kolorowa Natura”, ptaki, motyle i gąsienica.
Brąz trafił do „Apetrots”, małpki zajadającej się bananem.
Z kolei dziecięce jury wyróżniło „Vitaliteit in Bloei” (Witalność w Rozkwicie) – rozćwiczone owoce: truskawkę, jeżynę, banana i ananasa.
Nas one też zachwyciły. A Was? Jaka konstrukcja przypadła Wam do gustu?
Ps. A jeśli chcielibyście zobaczyć to wszystko na żywo, to szykujcie się na przyszły rok. Organizator już podał daty imprezy: 18 – 19 kwietnia 2026 i 17 -18 kwietnia 2027, Noordwijk – Haarlem, Bloemencorso Bollenstreek.
Niesamowite, nie dziwi mnie, że są dumni z tego widowiska! Wyobrażam sobie zapach, bo nawet hiacynty w ogródkach mocno pachną. Podziwiam wyobraźnię twórców i jeszcze ruchome elementy!
Dzięki za relację, od razu weselej i radośnie zaczynam dzień!
Pięknej wiosny dla Was wszystkich!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla Ciebie też, Jotko! 🙂
Cieszę się, że fotki z holenderskiej parady uprzyjemniły Ci poranek.
O to chodziło. 🙂 Dziękuję!
A pachniało obłędnie.
PolubieniePolubienie
💖
PolubieniePolubione przez 1 osoba