Zimowy raj w Amsterdamie (z małą rysą)

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.35.53_2f44096a

Odkąd mieszkamy w Holandii, odzwyczaiłam się od zim, zapamiętanych z dzieciństwa. Od skrzypiącego i oblepiającego buty śniegu, od lodu soplami zwisającego z dachów, od mrozu szczypiącego uszy i wpychającego się pod nogawki… Holenderskie zimy są łagodne, bezśnieżne, bezmroźne. W pierwszych latach/ zimach emigracji wręcz odetchnęłam z ulgą. W końcu nie zmarznę! Nie muszę wkładać rajstop pod spodnie. Nie potrzebuję czapki. W grudniu mogę jeździć na rowerze. A z upływem czasem… zatęskniłam.

Do białego puchu, do rześkiego powietrza, do białych chmurek pary ulatującej z ust. Starszym dzieciom brakuje świąt Bożego Narodzenia z dziadkami, jazdy na sankach, lepienia bałwana. Okruszek to już w ogóle wszystkie swoje zimy spędził w Holandii, wszystkie wigilie – tylko w naszym, kameralnym gronie.
Zrekompensować dzieciom braku dziadków, cioć, wujków, kuzynostwa w święta niestety nie jestem w stanie, natomiast co mogłam zrobić, to – podarować im trochę zimy.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.34.23_00edfaa7

No dobra, namiastki zimy. Zimy nieprawdziwej, ale przecież sztuczna choinka też  cieszy oczy, więc czemu w przypadku sztucznej zimy nie miałoby być podobnie?
Może trudno w to uwierzyć, ale w poszukiwaniu zimowego anturażu pojechaliśmy pociągiem do… samego Amsterdamu. Tak nam doradzono.
Od 14 do 30 grudnia w dzielnicy biznesowej REI wśród wieżowców wyrasta bowiem zimowa arkadia Het Amsterdamse Winterparadijs, z mnóstwem atrakcji nie tylko dla dzieci. Bilety (niestety drogie!) gwarantują zabawę na cały dzień.
Ja i moja młodzież „wytrzymaliśmy” w raju siedem godzin.
Ilość bodźców – świateł, zapachów, kolorów, a zwłaszcza decybeli  – przytłoczyła nas.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.38.18_37a0f669

I te przelewające się tłumy sprawiły, że nawet moi ekstrawertycy – Groszek i Okruszek mieli już dość, o mnie i Iskierce nie wspominając (Iskierce do szczęścia wystarczyło parę rundek szusowania po lodzie i zaraz po tym natychmiast teleportowałaby się do swojego pokoju zanurzyć się w cichym świecie książkowej fikcji, gdyby istniała taka możliwość).

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.42.41_9667baf0

Niemniej trzeba przyznać, że Winterparadijs jest ciekawą propozycją spędzenia okołoświątecznego czasu. I, jak sami się przekonaliśmy, cieszy się ogromną popularnością. Oferuje multum atrakcji: trzy lodowiska, śnieżne tory, sztuczny śnieg, teatr ze świątecznymi przedstawieniami i pokazami magii, kino, narty biegowe, wesołe miasteczko, podświetlane dekoracje świąteczne.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.40.46_22a4d78d

Jest scena z karaoke i występami na żywo (podejrzewam, że wieczorem można potańczyć), do tego bogata oferta gastronomiczna: kuchnia świata i typowo zimowe holenderskie smaki: erwtensoep (zupa grochowa), poffertjes (naleśniki wielkości łyżki), grzane wino, stroopwafle i pączki oliebollen.
W dodatku wszystko pięknie zorganizowane i udekorowane.
Minus: do każdej atrakcji czy budki wiją się kolejki (na jeden zjazd pontonem z poniższego toru dzieci czekały pół godziny).

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.40.29_21bb84b0

Najwięcej czasu spędziliśmy na lodzie. Odkąd w naszym miasteczku zlikwidowano lodowisko, rzadko mamy okazję wkładać łyżwy na nogi, więc jak nadarzy się okazja, korzystamy.
Jednak gdy po dłuuugiej (ze dwa lata!) przerwie weszliśmy na lód, poczuliśmy się … niestabilnie.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.43.20_afc7b320

Dla pewności woleliśmy trzymać się w pobliżu barierek. Winking smile
Na szczęście wystarczyło się rozjeździć, by poczuć się pewniej i czerpać radość z jazdy.

Początkującym i mniej zaawansowanym – w utrzymaniu się na lodzie pomagają sylwetki pingwinów i reniferów z tworzywa sztucznego. Niestety ciężko było zdobyć takiego pomocnika.
Gdy w końcu dopisało mi szczęście i wypatrzyłam wolnego renifera, zaraz podjechał do mnie chłopiec w wieku Okruszka i zwyczajnie wyrwał mi go z rąk, a ja… bez słowa mu go oddałam. Wiele osób przetrzymywało figury i zaklepywało je, siedząc na nich i odpoczywając lub wlokąc z sobą do baru.
I na nic zdały się prośby o odstąpienie czy pożyczenie renifera lub pingwina.
Okruszek dobrze sobie radził na lodzie, ale chciał raz spróbować jazdy ze zwierzakiem. Kogo poprosił, każdy odmawiał pożyczenia (a figury te były bezpłatne i do użytku dla wszystkich).
Naraz usłyszałam, jak kobieta stojąca w pobliżu mówi do swojego dziecka „Klaar voor vandaag” (w dowolnym tłumaczeniu: koniec na dziś), wiec błyskawicznie zwróciłam się do niej z zapytałam, czy mogłabym przejąć jej pingwina i wręcz zdziwiłam się, gdy padła odpowiedź twierdząca.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-28 o 21.18.44_46499ab2

Kobieta bez wahania przekazała mi upragnioną figurę, więc moja młodzież przez chwilę  wspólnie się bawiła, po czym Okruszek zrobił sam ze dwa okrążenia i … już inna dziewczynka poprosiła go o pingwina, a Okruszek po prostu go jej dał.
– Ale mamo, ona obiecała, że też zrobi tylko dwa okrążenia i mi odda! – Moje najmłodsze dziecko zaraz do mnie przybiegło, a właściwie przyjechało na łyżwach.
– I co? Podeszłaś do niej, jak skończyła?
– No tak, ale ona najpierw na mnie nie patrzyła, a potem zawołała: a dlaczego miałabym ci oddać? – Tu Okruszek próbował naśladować ton głosu dziewczynki, niezbyt miły.
– Trzeba było jej nie dawać! – Nadjechał Groszek. – Nam też nikt nie chciał dać i długo czekaliśmy.
– Teraz już wiecie dlaczego – powiedziałam. – Bo ludzie pożyczają, a potem nie oddają.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.39.31_12d72bf6

I tak sobie pomyślałam, że zawsze uczyłam moje dzieci szacunku i życzliwości dla innych, bo to wydawało mi się naturalne – dzielić się dobrem, szukać podobieństw a nie różnic – tymczasem naszły mnie wątpliwości, czy może nie popełniłam błędu?
Wyraźnie widzę, choćby właśnie poprzez takie sytuacje, że świat nie sprzyja osobom uprzejmym i grzecznym.
Tacy najdłużej czekają w kolejkach, bo ci głośni, ci z ostrymi łokciami, wpychają się, trącają innych i krzyczą do obsługi swój rozmiar buta.
A potem zabierają ci sprzed nosa łyżwy czy narty przeznaczone dla ciebie.
Te, na które długo czekałeś/czekałaś, grzecznie, cierpliwie i bez słowa skargi.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-28 o 21.18.38_40089d87

Umówmy się: Zimowy Raj na pewno rajem nie jest, ale na byłoby mu bliżej do ideału, gdyby jego pięknie wykreowanego obrazu nie mącili… ludzie.

Na szczęście mamy zasadę: zapamiętywać dobre rzeczy, a mankamenty zostawiamy, choćby tutaj, na blogu.
A Wam życzymy pięknej zimy i wspaniałych zimowych atrakcji, bez rys.

Zdjęcie WhatsApp 2023-12-29 o 15.41.54_62a0eb1d

Ten wpis został opublikowany w kategorii Holandia, wiatrakowe zwiedzanie i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 Responses to Zimowy raj w Amsterdamie (z małą rysą)

  1. Ultra's awatar Ultra pisze:

    Jak zwykle, przeczytałam relację z świątecznej wyprawy z przyjemnością. Myślę, że w przyszłości Twoje dzieci będą miały nie tylko miłe wspomnienia z dzieciństwa, lecz także wspaniały wzór, przykład do naśladowania. Ludzie mają wady, więc trzeba to również dzieciom uświadomić, gdyż pokazywanie jednej, dobrej strony może źle wpłynąć na późniejsze relacje społeczne.
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 2 ludzi

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      Dziękuję Ci Ultro bardzo!
      Również za cały rok wspólnego czytania siebie nawzajem i bycia obok w tej ogromnej wirtualnej przestrzeni.
      Wszystkiego najlepszego i najpotrzebniejszego dla Ciebie na cały nowy rok.
      Niech zdrowie dopisuje i pozwala Ci realizować pragnienia i projekty.
      I poczucia, że najlepsze jeszcze PRZED.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Krystyna's awatar Krystyna pisze:

    Ooo, w sumie fajna wyprawa! A gdzie sie podzialy te wszystkie kanaly holenderskie z lyzwiarzami na obrazach z 17-18 wieku, no gdzie? 😉
    Wszystkiego dobrego w nowy roku,niech bedzie po prostu dobry!

    Polubione przez 1 osoba

    • opakowana's awatar opakowana pisze:

      I, tego, to ja, opakowana

      Polubione przez 1 osoba

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      Bardzo dziękuję Krysiu za życzenia i Twoją obecność przy nas w minionym roku.
      Z okazji Nowego Roku życzę Ci samych pięknych dni, zdrowia, podróży, przyjemnego czasu z wnukami i rzecz jasna wielu okazji do delektowania się malarstwem (bo wiem, że je lubisz). 😉

      A jeśli chodzi o piękne zimowe pejzaże przedstawiane na obrazach dawnych malarzy niderlandzkich – wygląda na to, że… ostały się jedynie na obrazach.

      Ostatnią mroźną zimę w Holandii odnotowano w 1997 r, wtedy też odbył się słynny rajd łyżwiarski po kanałach Elfstedentocht, którego uczestnicy pokonują 200 km po lodzie.
      Niestety w XXI w. nie zaistniały warunki atmosferyczne odpowiednie do zorganizowania tej imprezy.
      Choć kto wie?

      Polubienie

      • opakowana's awatar opakowana pisze:

        Wiesz, bardzo sie fajnie czyta Twoj blog o jednym z dwoch moich ukochanych krajow, bez tendencyjnosci i ciaglejkrytyki. No i oczywiscie lekkosc piora czyli klawiatury. Co mi przypomina, ze muszemoim piorom wiecznym zrobic kapiolke! Uwielbiam piora wieczne, od wieku chyba 12 lat pisalam Watermanem od Mamy i zielonym atramentem. Potem Watermans sie rozlecial, a to byly czasy, kiedy nie bylo czesci, uslug, etc…

        Dobra, wracam na ubity trakt – dziekuje za zyczenia, oby przynajmniej kawalatku sie udalo.

        Delektowac sie bede w jakis selektywny sposob, bo nasz Synek oswiadczyl, ze jeden z jego synkow (dwupak, 8 lat, potwornie zywi, non stop latawce, ciekawi swiata) zapytal tatusia co to jest sztuka. Na co Tatus – Babcia Ci powie. Hrehrehrehre. Babcia sie drapie w glowe i wybiera dla wnuka rozne dziela sztuki do obejrzenia i pogadania. Tylko trudno wybrac nieduzo i czy od razu walic w dzieko Mondrianem, czy lepiej trzymac sie wczesniejszych czasow, wybrac to, co lubie czy to co ogolnie uznane za cuda swiata. Dorzucic plaskorzezby babilonskie i egipskie czy nie leciec az tak daleko wstecz, oto sa pytania.

        Bardzo ciekawe to, co piszesz ostatniej zimie mroznej. W UK to 2009 albo 2010, od 18 grudnia do konca stycznia mialam auto uwiezione w lodzie i sniegu! To dopiero bylo. A date pamietam, bo mialam dramatyczne zlecenie, w pedzie do szpitala po suchej drodze, a o polnocy na ulicy nie moglam znalezc auta, bo wszystko bylo przykryte grubo sniegiem. Na 1 i 2 biegu dojechalam do domu w zaspach i muldach – trasa normalnie 20 minut, ja jechalam 2h. Aaaale bylo. I bylo za duzo sniegu, zeby na lyzwach do roboty jechac 🙂

        Polubione przez 1 osoba

        • Igomama's awatar Igomama pisze:

          Dziękuję Krysiu za miłe słowa, wirtualne rozmowy, zaufanie, Twoją życzliwość, otwartość, dzielenie się swoimi doświadczeniami i kawałkiem prywatnego świata.

          Opisana przez Ciebie sytuacja jazdy do szpitala przez zaspy śnieżne w grudniu, mrozi mnie strachem.
          Choć mam prawo jazdy, boję się prowadzić auto, tym bardziej jestem pełna podziwu dla Ciebie, że poradziłaś sobie za kółkiem w tak ekstremalnych warunkach pogodowych. Brawo za odwagę.

          Co do ‚zlecenia` od Twojego Syna – również spokojnie sobie poradzisz. Dzieci są wyczulone na punkcie autentyzmu, a prawdziwa pasja zawsze się sprzeda.
          Dla dziecka najważniejszy jest przykład z góry i naśladownictwo. Wnuki pewnie już wiedzą, że ich babcia Krysia lubi obrazy i chętnie o nich opowiada.
          Może pójdziecie razem do jakiegoś muzeum i tam będą aktywności dostosowane do wieku Twoich chłopców? A najlepiej niech sami są aktywni, tworzą, malują, a wiedzę „przemycisz” im przy okazji.
          I chyba najprościej zacząć od sztuki użytkowej i obrazów, które nas otaczają. Zdjęć reprodukcji, które może mamy w domu i dzieci dobrze je znają np. my mamy na ścianie puzzle z „Mleczarką”, więc Okruszek sam z siebie zapamiętał, że to mleczarka Vermeera i oryginał znajduje się w Rijksmuseum, ale że ludzie chcieliby mieć „Mleczarkę” dla siebie, to jest udostępniona na kubeczkach, podstawkach do herbaty , torebkach itd.
          Zobaczysz wnuki same Ci pokażą, co chcą wiedzieć, co ich interesuje. Można przemycić ciekawostki z ich życia przy jakiejś okazji np. spacerując ulicą Van Gogha spytać dziecko, czy słyszało kiedyś o Van Goghu, a jeśli tak to kim był ten pan, skoro teraz ma swoją ulicę. I skrótowo sprzedać najważniejsze informacje, tylko tyle ile dziecko chce przyjść, nic na siłę.
          Przepraszam, belfer się we mnie odezwał.
          A Ty to sama dobrze wiesz. Uściski i powodzenia!

          Polubienie

          • opakowna's awatar opakowna pisze:

            Wiesz – od belfra rady sa dobre, wiec wkomponuje – na razie podobno mlodszy (o 5 minut) zapytal tate – CO to jest sztuka. Dalej mysle nad odpowiedzia, ktora przemowi do 8 latka, nie m oge sie odczepic od „wlasciwie co tylko chcesz”!!! No a jak mnie zapyta, ktorego artyste najbardziej lubie (choc wolalabym nie, bo duzo ich lubie, ale hierarchia tu jest! hehe – lubie na czuja i moze to bybylo ciekawa dla nich odpowiedzia – ich Tata w wieku 14 lat byl w Luwrze i Musee d’Orsay – impresjonisci mu nie podeszli, bo okropnie niechlujnie i niewyraznie malowali. Zmienilo sie to od tego czasu, ale sama widzisz 😉
            Co do bycia za kolkiem, dochodzi jeszcze zmiana strony, po ktorej jezdze, hehehe. Kiedys mialam auto automatyczne, moj slubny – nie, w Polsce tez manualna zmiana biegow, ale jechac po drugiej stronie ulicy. no i przed przylotem do Polski psa odwozilam moim, potem pojezdzilam mezowskim (on wtedy pracowal daleko i z daleka lecial do Wwy), potem lecialam, potem wsiadalam do polskiego i gnalam po zakupy. W ciagu 20 lat raz jeden wyjechalam spod sklepu na pewa strone drogi…

            Polubione przez 1 osoba

            • Igomama's awatar Igomama pisze:

              Jesteś naprawdę bardzo dobrym kierowcą, bo potrafisz się przystosowywać do różnych warunków: strona lewa i prawa, auto manualne i ze skrzynią biegów, o pogodzie nie wspominając. Dzięki temu zyskujesz ogromną niezależność. Brawo! Podziwiam.

              A ta odpowiedź, że sztuka to „właściwie wszystko co chcesz” bardzo mi się podoba. Bo przecież tak jest, przynajmniej w szerokim rozumieniu tego pojęcia: wszystko co wykreował człowiek.
              A potem można zawężać.
              Impresjonistów uwielbiam.
              W wieku dwudziestu paru lat pracowałam jako opiekunka na przedmieściach Paryża, wtedy po raz pierwszy odwiedziłam Muzeum d`Orsay i Luwr i zakochałam się w twórczości impresjonistów od pierwszego wejrzenia.
              Ale nie wiem, czy tak by było, gdybym miała 14 lat. 😉

              Polubienie

  3. jotka's awatar jotka pisze:

    Ciekawe miejsce dla wszystkich spragnionych zimowych wrażeń, tym bardziej, ze wszystko w jednym miejscu, bo u nas raczej lodowisko osobno, parki ze światłami osobno itd.
    Mimo wszystko warto być wiernym wartościom, których uczymy nasze dzieci.
    Cudownego roku 2024!

    Polubione przez 2 ludzi

    • Igomama's awatar Igomama pisze:

      Jotko, zgadza się – trzeba robić swoje i przestrzegać zasad nawet jeśli czasem wydaje się to nieopłacalne.
      Dobro ma moc, choć zło bardziej rzuca się w oczy.
      Niech dobro otacza Ciebie i Twoich bliskich każdego dnia nowego roku.
      Ciesz się życiem, podróżami, książkami, wydarzeniami kulturalnymi, pysznym jedzeniem, no i oczywiście Twoim wspaniałym wnukiem. 🙂

      Jotko, i jestem Ci bardzo wdzięczna za wirtualne towarzystwo i wszystkie cenne komentarze. DZIĘKUJĘ!

      Polubienie

Dodaj komentarz