No i stało się… Marzenia się spełniły. Od tylu miesięcy i dni czekałam na ten moment, gdy Okruszek będzie z nami. Będąc u schyłku ciąży, niezliczoną ilość razy, wyobrażałam sobie, jak to będzie cudownie z maleństwem na świecie, jak będę je głaskać, tulić, wpatrywać się w delikatną twarzyczkę…
I oto jest. Nasza córeczka leży już w swoim łóżeczku…
Okruszek… Trzy i pół kilograma szczęścia i miłości. Nadziei na nowe, piękne życie…
Nie mogę oderwać wzroku od delikatnych usteczek, małego noska, zamkniętych powiek udekorowanych pojedynczymi rzęsami…
A ile ma włosków! I jakie długie…
Zdaje się być taka delikatna i niewinna.
Trochę jeszcze nieobecna. Nie wiadomo, czy myślami już bardziej na zewnątrz, czy jednak jeszcze wewnątrz, w brzuchu u mamy…
Co myślisz, co czujesz, maleńka istotko?
Może jesteś przerażona zmianą swego otoczenia, ale nie bój się.
Jesteś teraz z nami: mamą, tatą, rodzeństwem.
Tak, masz wspaniałe rodzeństwo: siostrę Iskierkę i brata Groszka.
Zrobimy wszystko, by cię uszczęśliwić…
Więc, śpij spokojnie, Okruszku…