Narzeczona Chopina i ośla ławka, czyli skansen w Kłóbce

DSCN3267

W tym roku jesień wyjątkowo szybko zagląda w okna naszego holenderskiego domu. Na dodatek bawi się deszczem – na przemian spryskuje szyby delikatnymi kropelkami bądź dla odmiany polewa je obfitymi strugami wody.Nie tak prędko, jesieni, nie tak prędko – próbuję pertraktować. – W ubiegłym roku, pod koniec września, jeszcze kąpaliśmy się w jeziorze…”
Ale jesień zdaje się nie przejmować moimi słowami. Robi swoje.

Cóż, na pogodę nie ma rady!
Skoro aura nie zachęca do spaceru, lepiej będzie oddać się wakacyjnym wspomnieniom. Pozwolicie? Mimo, że blog dotyczy Holandii, w ramach dygresji i małej odmiany, chciałabym podzielić się „migawkami” z Polski.
Nie będzie ich zresztą wiele…
W minione wakacje skupiliśmy się raczej na odwiedzaniu osób aniżeli miejsc.
Zwiedzaliśmy tylko okazjonalnie i niejako „po drodze”.

Tym sposobem trafiliśmy do Kujawsko – Dobrzyńskiego Parku Etnograficznego w Kłóbce, usytuowanego w centrum Polski, niedaleko Włocławka.

DSCN3207

Skansen ten, zwany „perłą Kujaw”, jest idealnym miejscem na kilkugodzinną rodzinną wycieczkę (ale uwaga, tu muszę Was ostrzec: na terenie muzeum nie ma żadnego punktu gastronomicznego ani bodaj zwykłego automatu z napojami – toteż przedtem najedzcie się i napijcie w domu).
Cóż, my źle oszacowaliśmy czas zwiedzania i nie byliśmy przygotowani na tyle obiektów wartych zobaczenia, toteż w rezultacie chodziliśmy „na głodniaka”, ale i tak nie żałujemy.

Najpierw obeszliśmy wieś kujawsko – dobrzyńską z XVIII – XX w.
Składają się na nią trzy zagrody z chałupami, stodołami, chlewami, stajniami i spichlerzami.

zagrody

Ku uciesze dzieci na podwórkach rej wiodło domowe ptactwo: kaczki, kury, gęsi. Odważniejsi mogli pogłaskać oswojone kozy, których też wszędzie było pełno.
Pani przewodnik oprowadzała nas po poszczególnych chatach ciekawie opowiadając o wystroju wnętrz, przeznaczeniu różnych przedmiotów i życiu ówczesnych mieszkańców. Dziecięce rączki nie raz musiały oprzeć się pokusie dotknięcia sprzętów i rzeczy z minionej epoki.
Cóż, to przecież muzeum – nie wolno!
Cóż, dzieciom ciężko przyjąć tę prawdę…

DSCN3203

W centrum wsi znajduje się szkoła, karczma i remiza strażacka.
Wizyta w tych budynkach to swoista podróż w czasie.
Zwłaszcza sala lekcyjna przykuwa uwagę i przypomina rzeczywistość znaną z dawnych lektur szkolnych, gdy nauczyciel cieszył się autorytetem i posłuchem.
Na ławkach uczniowskich można dostrzec kałamarze z atramentem, stare zeszyty i podręczniki Falskiego. Nie sposób też przeoczyć „oślą ławkę”, umieszczoną z boku.
Z klasą sąsiaduje mieszkanie nauczycielki.
Ha, już bliżej do pracy mieć nie można!

szkola

We wsi kujawskiej udostępniono do zwiedzania również stare zakłady rzemieślnicze: kuźnię, olejarnię, garncarnię i… wiatrak koźlak.
Widzicie, wiatraki nawet w Polsce nie dały nam o sobie zapomnieć!
Pytanie: kto kogo śledzi – my je czy może one nas?

I właściwie na tym pobyt w muzeum można już zakończyć.
My jednak – pomimo burczenia w brzuchu – zdecydowaliśmy się również na obejrzenie Dworu w Kłóbce.

DSCN3250

Ten pięknie odnowiony pałacyk stanowił siedzibę zacnego rodu Orpiszewskich, którego członkowie brali udział we wszystkich powstaniach narodowych.
W dworku mieszkała Maria Wodzińska Orpiszewska. Była malarką i pianistką, ale do historii przeszła głównie jako muza romantyków: Słowackiego i Chopina.
Nasz wielki kompozytor oświadczył się ciemnookiej Marii w 1836 r., jednak do ślubu nie doszło.

MariaFrycek

Ostatecznie panna wyszła za mąż za ziemianina Władysława Orpiszewskiego.
I chyba nie żałowała, że tak się stało, o czym świadczą napisane przez nią słowa: „Wszyscy mniemają, żem powinna być dumna, że Słowacki i Chopin we mnie się kochali, a ja zawsze powtarzam, że z tego tylko dumna jestem, że taki człowiek jak mój mąż tak stale mnie kochał”.
W dworku można zobaczyć wystawę twórczości Marii oraz pamiątki z okresu jej narzeczeństwa z Chopinem.
Poza tym pałacyk jest interesujący sam w sobie.

dworek_wnetrze

Z zaciekawieniem oglądałam pięknie urządzone komnaty i pokoje, a także kuchnię i spiżarnię – umiejscowione w piwnicy. Słuchając opowieści pani przewodnik wyobraziłam sobie ówczesną atmosferę, a nawet miałam ochotę przenieść się w tamte czasy i spędzić jeden dzień w roli pani dworu. Ale tylko jeden, nie więcej… Puszczam oczko

A już za parę dni czeka na Was mała niespodzianka: autorem następnej „migawki z Polski” będzie Igotata. Dlaczego? Zajrzyjcie do nas i sami się przekonajcie.

wozki_male_dwa

Ten wpis został opublikowany w kategorii Polska i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

14 odpowiedzi na „Narzeczona Chopina i ośla ławka, czyli skansen w Kłóbce

  1. jotka pisze:

    Byliśmy tam kiedyś, to blisko mnie, nawet na tym grochu w sali lekcyjnej klęczałam, ale ptactwa wtedy nie było, teraz skanseny idą z duchem czasu i stają się żywymi muzeami, wszystkiego dotkniesz, spróbujesz, posmakujesz.
    Lubię tak spędzać czas 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Jotko, a wiesz, że będąc w tym miejscu nawet wspomniałam Ciebie, ponieważ wydawało mi się, że kiedyś na Twoim blogu widziałam reportaż właśnie z pobytu w Kłóbce?
      Później nie umiałam jednak odnaleźć tego artykułu (znalazłam za to Twój post o innym skansenie) i pomyślałam, że może mi się zdawało lub czytałam na ten temat gdzieś indziej.

      Polubienie

  2. rodzinka 2+3 pisze:

    ale cudowne miejsce i to niedaleko mnie trzeba tam koniecznie zajrzeć 😀 tak nie tylko w holandii szybko jest jesień u nas tez wpadła drastycznie do domu :/

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję Olgo za wizytę i wszystkie Twoje komentarze.
      Miałam problem techniczny na blogu i dopiero dziś zobaczyłam ślady Twojej obecności na moim blogu ( dziś jest 28.09, a Ty pisałaś 16.09).
      Nie wiem, dlaczego okazało się, że niektóre komentarze lądowały w spamie (nie tylko Twoje). Mam nadzieję, że problem już został zażegnany.
      Przepraszam Cię za tę sytuację i dziękuję, że się nie zniechęciłaś.

      Ps. A w skansenie Twoim chłopakom pewnie by się podobało. Dużo przestrzeni, ptactwo, kozy, stare wnętrza chałup…

      Polubienie

  3. Iwona Kmita pisze:

    Mądra kobieta z pani Marii była. Z którymś z wielkich na pewno nie byłaby szczęśliwa. Igo, to fajnie, że wasze dzieciaczki poznają Polskę „od podszewki”:)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Pewnie by tak było Iwonko, zwłaszcza, że nasz Chopin niestety był wątłego zdrowia i Maria, jako jego żona, wcześnie by owdowiała… 😦
      A co do dzieci – staramy się znajdować ciekawe miejsca w okolicy i tak nas nosi…
      One czasem nie mają ochoty, ale suma sumarum – są zadowolone.

      Polubienie

  4. cichosza pisze:

    byłam ,widziałam,podziwiałam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  5. Celt Peadar pisze:

    Ale super przygodę mieliście w tym skansenie i dworku! Uwielbiam takie „migawki” historyczne 🙂 Jedyna uwaga jaką mam, taka osobista – za dużo tam ptactwa! Nie przepadam.

    Ale poza tym pięknie i bardzo ciekawie 🙂

    Piszesz Ty, za chwilę napisze Igotata, swój kącik ma tutaj Okruszek…może by tak jeszcze pozostałą dwójkę dopuścić do redagowania? 🙂 Oni też na pewno mają coś ciekawego do powiedzenia.

    Pozdrawiam Wszystkich gorąco!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dzięki Celciku:)
      Takie rodzinne blogowanie może byłoby fajnym pomysłem, ale póki co zostaje jak dawniej. 🙂 Nie to żebym nie chciała wsparcia. 😉
      Czasem przydałyby się „posiłki”, ale – nie wgłębiając się w szczegóły – potrzeba tu czasu i chęci pozostałych członków rodziny. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie.
      Ps. Oj tak, domyślam się, że lubisz „migawki” historyczne, bo Ty w ogóle jesteś z historią za pan brat. 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      • Celt Peadar pisze:

        Nie wiem, czy aż „za pan brat” (na pewno nie tak, jak Wachmistrz ode mnie – ten to jest dopiero historyczny geniusz!), ale ja i Pani Historia jesteśmy serdeczni przyjaciele już od podstawówki 😉

        Rozumiem 😉 Może jak reszta Rodzinki znajdzie czas, chęci też się pojawią i troszkę Cię tu odciążą 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  6. Igomama pisze:

    Twój wspaniały blog jest najlepszym dowodem na ową przyjaźń z Panią Historią.
    Cenią go historyczni geniusze (jak wymieniony Wachmistrz), a osoby mniej obyte w tych tematach mogą się wiele dowiedzieć i… douczyć.Co piękne – potrafisz zarażać swoją pasją!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz