Kwiecień się kończy, ale w Holandii nadal trwa „kwiatowe rozpasanie” jak to trafnie ujął jeden z miłych Czytelników bloga.
Daję sobie przyzwolenie na to kwiatowe szaleństwo i jeszcze dzisiaj biegnę do Was z naręczem kwiatów. Podsuwam Wam najpiękniejsze tulipany, hiacynty, żonkile. Do oglądania, do powąchania…
Urządzam ucztę z wiosennych kwiatów! Dołączycie?
Pozwólcie zaprosić się do malowniczej holenderskiej wioski De Zilk.

Spryciulka wybrała sobie piękną miejscówkę na mapie. Jej lokum znajduje się w samym centrum „cebulkowego zagłębia” (w gminie Noordwijkerhout graniczącej z miastem Hillegom). Wokół wsi „rozścielono” najpiękniejsze dywany kwiatowe.

Przyjrzyjmy się wspólnie tym cudeńkom! Jak sądzicie, które zagonki są najładniejsze?
Te dziewczęce łososiowo – fioletowe czy może pełne energii pomarańcze?

A co myślicie o czerwono – białych poletkach tulipanów?
We mnie budzą skojarzenie z ojczyzną wywołując w sercu nutkę nostalgii i melancholii…
Ale właściwie… Po co wybierać? Nie trzeba! Przecież to nie zawody.

Wystarczy stanąć w ciszy i po prostu patrzeć.
Chłonąć poszczególne barwy, delektować się ich bogactwem i różnorodnością.
Cieszyć się tym wiosennym podarunkiem.

A potem zabrać z sobą tę kwiatową tęczę i rozdawać ją na prawo i lewo.
Hojnie, szczodrze, nie pomijając nikogo.
Macie tęczę? Ja tak!

Niech ten kwiatowy most w sercu stanowi nasz bilet wstępu do wioski De Zilk
(wiecie, coś na kształt przepustki).
Wieś nie jest duża, liczy sobie około 2 tysięcy mieszkańców.

Będziemy poruszać się pieszo, choć pewnie przyjemniej byłoby jeździć na rowerze. Urządzimy sobie spacer szlakiem kwiatowych mozaiek.
Trzeba Wam wiedzieć, że mieszkańcy De Zilk, z dziada pradziada, zajmują się uprawą roślin cebulkowych.

Dobrze znają wszystkie tajemnice hiacyntów, tulipanów i narcyzów.
Można powiedzieć, że kwiaty cebulkowe ich żywią.

W ten sam weekend, w którym odbywa się „Bloemencorso Bollenstreek” (o którym ostatnio opowiadałam), w odwiedzanej przez nas wsi, co roku, odbywają się zawody w komponowaniu wzorów z płatków hiacyntów.

To poważna sprawa – prawdziwy konkurs z obradami jury i nagrodami!
Biorą w nim udział pojedynczy gospodarze, całe rodziny bądź firmy, stowarzyszenia, przedszkola i szkoły. Każdy mieszkaniec wsi może wykreować z maleńkich kwiatowych płatków wielkie bądź mniejsze dzieło sztuki.

Zainteresowanie mozaikowymi zawodami jest naprawdę spore.
Można powiedzieć, że za sprawą tegoż konkursu niewielka miejscowość nagle ożywa, odradza się i pięknieje.

Odwiedzają ją turyści, poszukiwacze piękna, przygód, wrażeń estetycznych – między innymi my i Wy.
W tym roku główną nagrodę zdobyła kompozycja przedstawiająca podobiznę tygrysa.

Autorom zwycięskiej pracy przyświecała szczytna idea – nagłośnienie problemu ochrony tygrysów bengalskich – jednego z najbardziej zagrożonych gatunków zwierząt na świecie. Zgodzicie się ze mną, że to ważny temat i podniosły cel, a przy tym mozaika została wykonana naprawdę pięknie?

Mam nadzieję, że spacer szlakiem kwiatowych obrazów i dywanów sprawił Wam przyjemność i pozwolił na chwilę oderwać się od codziennych obowiązków i problemów. Nadal macie w sercach tęczę?
Niech jest z Wami jak najdłużej…