Tak, tak… to już.
W miniony wtorek nasza starsza córka skończyła holenderską szkołę podstawową. Podczas pięcioletniego pobytu w Holandii przyzwyczaiłam się, że tu rok szkolny kończy się bardzo zwyczajnie – bez apelu, galówki, kwiatów,ba!, nawet bez świadectw (dzieci otrzymują je wcześniej). Jak się domyślacie na zakończenie szkoły również nie oczekiwałam fajerwerków. Tymczasem… były! Wybuchły iskrami wzruszeń, sypnęły konfetti emocji wywołując ciarki na skórze.
W poniedziałek, wieczorową porą, zasiedliśmy z Igotatą i Okruszkiem w szkolnej auli oczekując na, przygotowywany od kilku tygodni, musical.
Występy musicalowe, wieńczące naukę w podstawówce, należą już do niderlandzkiej tradycji. Każda szkoła wybiera z banku musicali projekt najbardziej odpowiadający własnym potrzebom, a następnie wykupuje go.
Podstawówka, do której uczęszcza troje naszych dzieci, ma bardzo familijny charakter.
W tym roku mieliśmy tylko trzynaścioro ósmoklasistów, więc w tworzeniu widowiska, wspomogli ich koledzy z klasy siódmej.
Tym oto sposobem Iskierka znalazła się na scenie z młodszym o rok bratem.
Tegoroczny musical nosił tytuł „Gewoon super” (czyli: „Po prostu super”).
Akcja toczyła się w lokalnym sklepiku, opornym na nowinki technologiczne.
O dziwo, pomimo swej zwyczajności to właśnie ten sklepik został zwycięzcą w prestiżowym konkursie. Przesłanie widowiska nie trudno było odgadnąć:
Bądź zawsze sobą.
Nie bój się być odmieńcem w swoim środowisku.
Nie goń ślepo za modą.
Najważniejszy jest bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem.
Przyjaźń ma nieocenioną wartość.
Iskierka, razem ze swoją przyjaciółką Anouk, grała kasjerkę.
Wykreowały sprzedawczynie swojskie i sympatyczne, które – co prawda – w wolnej chwili piłują paznokcie i oddają się plotkom, ale gdy trzeba potrafią być pomocne i troskliwe.
Z kolei Groszek odgrywał wizytatora. Też nieźle się spisał. Nawet udało mu się zachować względną powagę, a w jego przypadku – to nie jest łatwe.
Piosenki, tańce, szczypta wzruszenia, garść żartów…
I duże brawa, niosące się echem po auli. Dzieciaki naprawdę na nie zasłużyły.
A po musicalu – niespodzianka! Na scenę wkroczyło całe grono pedagogiczne.
Nauczyciele zaśpiewali ułożoną przez siebie piosenkę: tekst o dzieciakach z ósmej klasy na melodię hitu ABBY. Tu też oklaski trwały długo…
A gdy umilkły na ekranie zaczęto wyświetlać slajdy: z lewej strony fotografia słodkiego niemowlaka, chwila konsternacji: kto to?, po czym z prawej strony zjawiała się fotograficzna odpowiedź: aktualna podobizna „ósmaka”.
Zidentyfikowany bohater musiał wstać i wysłuchać wiersza o sobie samym, ułożonego przez wychowawczynię. Każda linijka zaczynała się od liter tworzących imię dziecka. Całość musiała się rymować i oczywiście pasować do cech charakteru delikwenta.
Uczniowie otrzymali też prezenty: pamiątkowe albumy z wpisami rówieśników, życzeniami od młodszych kolegów, listami od wszystkich nauczycieli, aforyzmami, wierszami, życzeniami. Pamiątka na wiele lat.
Prezentacja slajdów i filmów ze szkolnego życia (która odbyła się chwilę później) uzupełniona dygresjami wychowawczyni i wspomnieniami uczniów – umożliwiła widzom podróż w czasie przez cały miniony szkolny rok.
A gdy nasz duch był już na wskroś wypełniony emocjami, przyszła pora na ciało, czyli poczęstunek przygotowany przez rodziców.
Toast został wzniesiony szampanem, winem lub sokiem.
Potem jeszcze trwały ostatnie rozmowy, pamiątkowe zdjęcia i cóż, wróciliśmy do domu o dwudziestej trzeciej!
Za to następnego dnia ósmoklasiści (i ich rodzeństwo) mogli przyjść do szkoły dwie godziny później. Dzieciaki wyspały się, a potem… wyskakiwały ze szkolnego budynku. Dosłownie. Takie niderlandzkie poczucie humoru.
Odbywało się to w następujący sposób: na dziedzińcu zebrali się wszyscy uczniowie (poza ósmą klasą) i nauczyciele. Dzieci stanęły w parach twarzami do siebie, ręce złączyły i uniosły nad sobą tworząc tunel sięgający aż do szkolnej bramy.
Pani dyrektor wywoływała danego ósmoklasistę, a ten wychodził przez okno (szkoła jest parterowa, więc było bezpiecznie) i wskakiwał na ustawioną obok trampolinę.
Następnie biegł pod tunelem z rąk.
I tak po kolei, aż cała trzynastka znalazła się „na wolności”, za szkolną bramą, gdzie już czekali nań rodzice i… nowy etap życia, nauki: szkoła średnia.
Ale to dopiero po wakacjach, dwudziestego szóstego sierpnia.
A tymczasem: żegnaj szkoło, tot ziens!
Świetny pomysł na zakończenie roku, ale niestety możliwy tylko w takich familiarnych szkołach.
Tak sobie jednak myślę, że można by zrobić coś podobnego w poszczególnych klasach 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, Jotko.
Też tak sobie myślałam, że gdyby uczniów było choćby trzydziestu ciężko byłoby czytać wiersz o każdym z nich i wyświetlać zdjęcia z niemowlęctwa.
Wszystko trwałoby za długo i nikt nie miałby na to cierpliwości.
Za to inne pomysły, moim zdaniem, warte podpatrzenia, a jak nie podpatrzenia, to choćby wspomnienia, co też uczyniłam. 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam czytać takie wpisy. Musiało być świetnie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję serdecznie za miłe słowa.:)
Miło mi, że wpis zaciekawił.
PolubieniePolubienie
Ekstra zakończenie pewnego etapu 😉 Odpowiednia ilość dzieci na pewno wpłynęłam na możliwości przeprowadzenia takiego wydarzenia 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie. Tutaj akurat było to możliwe. Dziękuję za odwiedziny. 🙂
PolubieniePolubienie
Ten wpis powinni przeczytać wszyscy byli, obecni , a nade wszystko przyszli reformatorzy polskiej szkoły. Małe liczebnie klasy, to podstawa dobrej, efektywnej edukacji. Niestety Polacy nie potrafią od innych krajów czerpać dobrych wzorców na rozwiązywanie problemów edukacji, służby zdrowia czy innych. Twoim dzieciakom życzę, by wakacje były udane pod każdym względem. Najstarszej latorośli życzę by wybrana nowa szkoła, sprawiała jej miłe niespodzianki, tak jak to miało miejsce na zakończenie podstawówki. Miło zobaczyć jak wygląda Igorodzinka, bo do tej pory, to pokazywaliście się”fragmentarycznie”. Uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Małe szkoły, blisko domu – to faktycznie duży plus miejscowego systemu edukacji. Ale są też minusy, jak „nauczanie zintegrowane” do końca podstawówki, czy łączone klasy, gdzie dzieci muszą odsiewać polecenia dla grupy starszej i młodszej. Dziękujemy za piękne życzenia dla Iskierki! Tylko to stwierdzenie o ujawnieniu troszkę nas konfunduje… Jedyne dorosłe osoby na fotografiach w tym artykule to nauczyciele Iskierki i Groszka z podstawówki… 😉
PolubieniePolubienie
Wspaniałe zakończenie podstawówki, z przyjemnością przeczytałam, jak to „u Was” wygląda. Powodzenia dla Iskierki w nowej szkole! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy pięknie za życzenia! Teraz – wakacje. Od wczoraj Iskierka wraz z rodzeństwem korzysta z zasłużonego odpoczynku u swoich dziadków. 🙂
PolubieniePolubienie
Jakie Holandia ma cudowne tradycje!!! 🙂 Strasznie mi sie spodobalo chocby to „wyskakiwanie” ze szkoly! 😀
Zreszta, szczegolow dowiem sie za dwa lata, kiedy z podstawowki bedzie odchodzic Bi. 🙂
U nas podstawowka konczy sie juz po IV klasie (teoretycznie, bo potem sa 2 lata „wyzszej podstawowki”, ale juz w innej szkole), ale z tego co wiem, pozegnanie jest raczej skromne. Wszystkie dzieci dostaja albumy ze zdjeciami uczniow na pamiatke oraz identyczne koszulki. Rodzice przygotowuja poczestunek, ale nie (chyba) zadnych przemowien, a „impreza” odbywa sie w czasie godzin lekcyjnych, wiec czesc pracujacych rodzicow nie ma szans uczestniczyc.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak widać – co kraj to obyczaj. To chyba jedna z większych zalet życia na emigracji: można poznać zupełnie inne sposoby podejścia do spraw codziennych. Próżno szukać „zakończenia podstawówki” w programach wakacyjnych wycieczek. 😉 Tak na marginesie: wspomniane wyskakiwanie też było w środku dnia, więc jedynie Igomama miała realną szansę w tym uczestniczyć…
PolubieniePolubienie
to niesamowite jak się róznimy a zarazem jesteśmy tacy sami.ciekawe zakończenie podstawówki córci życzę udanych wakacji i fantastycznej dalszej nauki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Prawda? Dziękujemy za życzenia i też życzymy udanych wakacji. 🙂
PolubieniePolubienie
świetny pomysł z takim zakończeniem roku!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miłe zakończenie:)
Kiedy, to moje Dzieci, 3-ka cała, kończyły podstawówkę…
Pozdrawiam Was serdecznie i super wakacji życzę:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak to już jest, najpierw podstawówka, potem liceum, studia… Nim się człowiek spostrzeże – dzieciństwo się kończy i pozostaje jedynie czekać na wnuki. 😉
PolubieniePolubienie
No to miłe zaskoczenie, ze tak pożegnali dzieci. Może w Holandii zmieniają swoje zwyczaje
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak rozumiem w przeszłości wyglądało to inaczej…? Ciekawym wielce jak wiele się zmieniło…
PolubieniePolubienie
Uwielbiam Twoje wpisy. Zawierają wiele ciekawych informacji 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podzielam i sentyment, i odczucie, że w artykułach Igomamy ciekawostek nigdy nie brakuje. Dziękujemy za wizytę i komentarz! 🙂
PolubieniePolubienie