Drogi Czytelniku!
Niezależnie od tego, czy znalazłeś się na tym blogu po raz pierwszy czy też odwiedzasz nas w miarę regularnie, to muszę Cię o czymś lojalnie uprzedzić.
Dziś nie będzie tu sielankowych widoczków z Holandii.
Nie będzie też roześmianych buziek dzieciaków – rozrabiaków.
Doskonale rozumiem, że przytłoczony trudami całego tygodnia, w piątkowy wieczór i w weekend, możesz nie mieć ochoty na trudną, bolesną lekturę.
Dlatego wolałam Cię przygotować, Czytelniku.
Z szacunku do Twoich uczuć.
Ale jeśli mimo tego wstępu nadal ze mną jesteś, to posłuchaj…
W pewnym kraju, być może w Polsce, być może w Holandii, żyła sobie mała dziewczynka. Wyglądała całkiem zwyczajnie.
Jasne włoski, błękitne oczka, nieco blade policzki. Przeciętne dziecko, jakich tysiące.
Jeśli jesteś osobą spostrzegawczą, być może zastanowiłby ciebie strój tej małej, która nawet w upalny dzień, nosiła spodnie do kostek i bluzki z długim rękawem.
Ot, taki mały szczegół, ale jakże znaczący.
Domyślasz się już, dlaczego?
Tak, jesteś na dobrym tropie, ubranko miało ukryć siniaki na ciele dziecka.
A było ich całe mnóstwo.
Stanowczo za dużo jak na upadek z huśtawki czy uderzenie się zabawką…
Wychodząc na dwór, mała dziewczynka oddychała z ulgą.
Choć przez chwilę była bezpieczna.
Wiedziała, że na ulicy i na placu zabaw on jej nie uderzy.
Ale… ciężko się bawić, gdy całe ciało jest zbolałe.
Gdy skóra piecze i pali, gdy w głowie coś nieustannie szumi, pulsuje i ćmi, gdy wszystkie wnętrzności parzą, kłują, biją na alarm, ogłaszając stan kryzysowy, wzywając pomocy – nadaremnie zresztą.
Dziewczynka często płakała.
Właśnie z powodu tego chronicznego bólu.
Wiedziała, że płacz budzi gniew przyjaciela mamusi, jej prywatnego tyrana, domowego kata. Gdy płakała, bił mocniej.
Toteż próbowała zapanować nad płaczem, niestety – nie umiała.
Łzy nie chciały słuchać małej, bezbronnej dziewczynki. Leciały ciurkiem.
Poniekąd przynosiły ulgę i znieczulały.
W pewnym momencie jej, przyzwyczajone do bicia ciało, przestało cokolwiek czuć. Nawet w myślach przestała błagać o koniec. O kres tej gehenny.
I ten koniec nadszedł. Małe serduszko zabiło po raz ostatni…
To nie jest scenariusz kiepskiego horroru, choć wolałbym, żeby tak było.
Niestety, takie przerażające historie zdarzają się naprawdę.
Prawdopodobnie dzieją się w miejscu twojego zamieszkania, może nawet za ścianą u twoich sąsiadów lub sąsiadów twych znajomych.
Gdy słyszę o maltretowaniu dzieci, jestem tak wstrząśnięta, że nie umiem normalnie funkcjonować, nie potrafię otrząsnąć się i przejść nad tym faktem do porządku dziennego… Cierpienie dziecka boli najbardziej!
Mały człowiek ma prawo do bezpiecznego i spokojnego życia.
Tak jak każda osoba ludzka, tak i dziecko, posiada prawo do godności i do szacunku.
Dorosłemu nie wolno wykorzystywać swej cielesnej przewagi i krzywdzić mniejszego i słabszego!
Zjawisko przemocy w rodzinie, występuje wszędzie – wśród biednych i bogatych, wśród analfabetów i osób wykształconych, na różnych kontynentach i we wszystkich kulturach, ale, pamiętajmy, że ono nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek normą.
Jest to absolutne zło, na które zawsze powinniśmy reagować.
Bez wyjątku. Ty i ja.
Zabito dziecko. Kolejny dorosły ma krew na rękach.
W Internecie wrze od komentarzy.
Ktoś pyta: „Gdzie był Bóg?”, a ktoś inny odpowiada: „Boga nie ma.”
Jakaś osoba przytakuje: „Nie ma Boga, nie…
A szkoda, bo fajnie, jakby jednak był”.
Ja wierzę w istnienie Boga.
I wierzę, że był w tamtej sytuacji.
Nie opuścił tej dziewczynki. On płakał razem z nią. Cierpiał.
Może próbował głaskać ją po główce, może tulił lub szeptał do ucha słowa pociechy.
To nie Boga zabrakło.
To nie Bóg zawinił, lecz człowiek.
Obdarzony wolną wolą, sam wszystko popsuł.
Gdy umierała, aniołowie chwycili ją za ręce i polecieli prosto do nieba.
Ekspresowo.
Nasza maleńka dziewczynka w końcu jest szczęśliwa!
Długo czekała na te beztroskie, wesołe chwile.
Chcesz zobaczyć, jak się bawi?
Właśnie biega z innymi dziećmi po niebiańskiej trawie, wącha najpiękniejsze kwiaty i tańczy z motylami. Niestrudzenie skacze po trampolinie z chmur, wszak wszystkie dzieciaki to uwielbiają.
A gdy w końcu dopadnie ją lekkie znużenie, dziewczynka kładzie się otulona skrzydłem anioła i przeciąga rozkosznie. Odpoczywa, a w tym czasie anielska mama karmi ją słowami pełnymi miłości i czułości. Takich miłosnych rozmów zabrakło w jej ziemskim życiu.
Ale teraz jest inaczej. Piekło się skończyło.
W niebie czuje się całkowicie bezpieczna, ważna i potrzebna.
Gdy ma ochotę, to idzie sobie popływać w jeziorku radości.
Wychodząc z wody śmieje się do rozpuku razem z innymi dziećmi.
Tymi, które kiedyś też tak bardzo płakały.
Wyły z bólu i samotności zupełnie jak ona sama.
Na szczęście nadworny anioł – doktor napoił dziewczynkę cudownym eliksirem, który uleczył wszystkie rany duszy oraz wymazał z pamięci krzywdę i ból.
Ból tak wielki, że aż nie do udźwignięcia.
Zwłaszcza dla małego dziecka…
Narodziła się na nowo.
Niebieski Ojciec darzy dziewczynkę szacunkiem i czułością, a Niebieska Matka tuli ją i całuje niemal bez końca…
Już jest dobrze, mały aniołku.
Możesz spokojnie odpoczywać…
Nie przechodź obojętnie wobec aktów przemocy.
Bądź odważny i reaguj na zło.
Bez taryfy ulgowej. Ty i ja.
Pamiętaj, gdy jesteś świadkiem znęcania się nad dzieckiem,
dzwoń pod numer alarmowy 112.
W Polsce istnieje Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”: 0 – 801 – 1200 – 02 (dla świadków przemocy domowej, ofiar i sprawców).
W Holandii Centrum Pomocy Ofiarom Przemocy Domowej posiada numer: 0900-126-2626.
To straszne. Nigdy nie zrozumiem jak można znęcać się nad dziećmi. Może nie powinnam ale… gdzie była matka dziecka, dlaczego nie reagowała i pozwoliła okaleczać jej skarb?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak, jak piszesz… Też się zastanawiam, dlaczego matka zostawiła dziecko „pod opieką” konkubenta mając świadomość, że już wcześniej stosował przemoc wobec jej córki? Widziała siniaki, smarowała je maścią… Czytałam, że kobieta w tamtym dniu udała się do „Caritas” w poszukiwaniu pomocy, ale szkoda, ogromna szkoda, że nie zabrała dziewczynki z sobą… Może wtedy udałoby się zapobiec tej ogromnej tragedii?
PolubieniePolubienie
to faktycznie trudna sprawa gdy dziecku niewinnemu się przydarza taka historia
smutna i niezrozumiała …powinniśmy wielce uważać na dobro dzieci ,bo
ono jest najważniejsze na tym świecie…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochani! Reagujmy na krzywdę dzieci, nie przechodźmy obojętnie! Dzieci są bezbronne i bezradne. Powinny być przez nas otaczane opieką, obdarzane miłością i chronione od zła. Jeśli dziecko jest krzywdzone przez najbliższe mu osoby, to jest to największa tragedia. Jeśli dzięki nam choć jedno dziecko przestanie cierpieć, być bite i poniżane, to tak, jakby promyk dobra na chwilę rozświetlił mroki zła.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
cóż mogę powiedzieć reagujmy nie bójmy się możemy kogoś uratować ja ostatnio czytałam że gdzieś tam dziecko było bite sąsiedzi wezwali policje a policja nie zareagowała dziecko chłopczyk zmarł … dobrze że o tym się mówi bo to ważne by reagować by się nie bać
„To nie Boga zabrakło.
To nie Bóg zawinił, lecz człowiek.
Obdarzony wolną wolą, sam wszystko popsuł.”
to Twoje słowa i 100% prawdziwe to nie wina Boga tylko człowieka….
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziewczyny, serdecznie Wam wszystkim dziękuję za słowa pełne empatii, za wrażliwość na ludzką krzywdę, za mądre refleksje… Każdy Wasz komentarz jest ważny i potrzebny.
Im więcej osób wyraża swój sprzeciw wobec przemocy, tym bardziej nagłaśniany jest problem. W ten sposób wzrasta społeczna świadomość.
Bardzo „chwyciło” mnie za serce mądre spostrzeżenie Bożeny:
„Jeśli dzięki nam choć jedno dziecko przestanie cierpieć, być bite i poniżane, to tak, jakby promyk dobra na chwilę rozświetlił mroki zła”.
PolubieniePolubienie
Mocny tekst, ale takie są potrzebne, takie najbardziej, bo może kogoś ruszy, może zmusi do działania. Mam nadzieję…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję Puchatko. Z tą nadzieją to pisałam… Zgadzam się z Tobą, w pewnym sytuacjach trzeba mocnych słów. Łagodnie nie wystarczy. Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
powiem szczerze, że aż ciężko się czyta takie historie.. Co ludziom przychodzi do głowy w takich momentach, że są skłonni do takich rzeczy.. pozwolę sobie zacytować tekst piosenki Hip-Hop „wszystkie dzieci nasze są, niech Cię ręka Boska broni, że gdy Ci nie wyjdzie coś na nich wyżyć się pozwolisz, a gdy krzywdę dziecku zrobisz, musisz od nas z dala się trzymać. W zdrowiu kurwo nie pochodzisz bo to dokładnie nasz klimat” Tego się trzymam. W takich przypadkach żałuję, że zniesione zostało prawo linczu…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za komentarz z męskiego punktu widzenia:) Miło Cię gościć na blogu. Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie