Jedziemy na safari!

62216540_883682958665017_1506833724694593536_n

Pierwsza niedziela czerwca była w Holandii jednym z tych dni, gdy człowiek marzy tylko o plaży, drinku z parasolką, względnie chłodzącej ciało kąpieli w jeziorze. Problem polegał na tym, że kilka dni wcześniej obiecaliśmy naszym pociechom w ramach prezentu na dzień dziecka „wypad” do Zoo w Arnhem. I nijak nie dało się ich od pomysłu tego odwieść, nawet propozycja od najlepszego przyjaciela Groszka, by właśnie nad jeziorem spędzić ten dzień, nie była w stanie ich przekonać. Powód? Safari, które w Zoo tym miało się znajdować.

Ostatnio Igowóz złapał niewielką zadyszkę i mimo interwencji mechanika – nadal dmucha na nas ciepłym powietrzem, podróże więc w gorące dni raczej do przyjemnych nie należą. Gdy więc okazało się, że w dodatku podróż nasza wydłuży się dość znacznie przez remonty na okolicznych drogach i zamknięte odcinki autostrady, raczej nie poprawiło nam to humorów. Wreszcie jednak dotarliśmy na miejsce i wylądowaliśmy na parkingu, w sesji O – jak Olifant (tł.słoń). Smile

Bilety zakupiliśmy wcześniej przez internet, by uzyskać niewielką zniżkę. Niezależnie od tego – tanio nie było. Okruszek miał ciut tańszy bilet ale cała reszta ekipy musiała skorzystać z biletu dla dorosłych. Już przy wejściu obsługa ostrzegła nas, by strefę buszu i strefę pustyni raczej zostawić sobie na porę popołudniową – temperatura bowiem około południa była nieco ponad możliwości przeciętnego Europejczyka. Ustaliliśmy więc krótki plan zwiedzania: najpierw Safari, dalej atrakcje nieco chłodniejsze a na koniec: busz, pustynia i… plac zabaw!

62205353_374886553373876_1547613730500509696_n

Przyznam, że pierwsze kroki w Safari były mocno rozczarowujące. Obszar zajmowany przez lwy i jaguary to po prostu nieco większa przestrzeń, bez możliwości zbliżenia się do zwierząt. Jest co prawda przeszklona budka, która otwiera się na wybieg i po części jest przezeń otoczona, ale trudno uznać to za cokolwiek choćby zbliżonego do safari. Dopiero nieco dalej, gdy ścieżka przekształca się w zawieszony nad ziemią tunel, można faktycznie poczuć bliskość dzikich zwierząt.

62227716_2152291184869717_8516878211907321856_n

I choć pod nami pasą się nosorożce, żyrafy i zebry – to jednak ten obszar bardziej zbliżony był do tego, co po wizycie w części safari oczekiwałem.

Ponieważ żar nadal lał się z nieba, po wycieczce na safari udaliśmy się do akwarium. Część trasy prowadziła przez busz i od razu zrozumieliśmy, czemu odradzano nam wizytę w tym miejscu w czasie południowego szczytu. Przez chwilę poczułem się jak w Singapurze – powietrze praktycznie nie nadawało się do oddychania a ciało niemal natychmiast zaczęło spływać potem. Odetchnęliśmy dopiero wtedy, gdy dotarliśmy do części poświęconej morskiej faunie.

61966825_342575436407117_7268244224397541376_n

Tu dla odmiany niespodzianka była pozytywna. Mnogość ryb, wspaniale urządzone pomieszczenia, masę smaczków – jak kostka ze szkła użytego do budowy akwariów z prośbą, by jeśli chcemy sobie „pomacać” i sprawdzić, jak grube jest szkło to może to zrobić w tym miejscu, miast brudzić szybę tam, gdzie jej przejrzystość ma największe znaczenie. Zestawiając to miejsce z oceanarium w Livorno (gdzie byliśmy przecież niedawno) czułem, że jednak większa korzyść była właśnie tutaj.

62370645_706847289780347_9101520030801068032_n

W tym momencie postanowiliśmy, że skoro i tak jesteśmy już w buszu, to zwyczajnie zwiedzimy to miejsce niezależnie od tego, jak gorąco nam było. Busz bowiem, ukryty pod dachem, naprawdę świetnie odtwarzał warunki, w których żyją na wolności mieszkające tu zwierzęta. Wśród zwierząt zaś największe wrażenie zrobił mrówkojad.

62164432_2497391753639395_7172765091362766848_n

Ciekawie wygląda taka przerośnięta mysz, usiłująca wygrzebać w ziemi swoją ulubioną, chrupiącą przekąskę.

Warto w czasie zwiedzania tego miejsca zachować czujność: część zwierząt przemieszcza się dość swobodnie i dla przykładu potężne nietoperze z wyspy Rodrigues (niedaleko Madagaskaru), zwane „latającymi lisami”, ucinały sobie drzemkę zwisając z drzew niemal nad naszymi głowami.

Oprócz kilku interesujących gatunków – przepiękny wodospad, który obejrzeć można z obu stron.

62066936_384236948967950_5070345876614938624_n

W pobliżu wodospadu przebiega niewielki wiszący mostek, pogłębiający jeszcze wrażenie, że na moment istotnie przenieśliśmy się do tropikalnego lasu.

62022413_421711518426244_2365966839051190272_n

Po tropikalnej wycieczce wszyscy potrzebowaliśmy chwili wytchnienia. I choć dzień był przecież upalny, to wychodząc z tropikalnego namiotu odczuliśmy sporą ulgę. Mimo upału wydawało nam się, że powiało chłodem… Z buszu udaliśmy się do części określanej nazwą „Rimba”. Wśród wielu ciekawych zwierząt nasz zachwyt wzbudziły niezwykle towarzyskie tygrysy, które nie tylko dostojnie spacerowały tuż przy zwiedzających – dodatkowo chętnie pozowały do zdjęć, stając się wyjątkowo wyczekiwanymi bohaterami drugiego planu.

62258258_407489679839013_1081454575946301440_n

Wreszcie wybraliśmy się na pustynię. Tu również pod dachem utworzono mikroklimat, pozwalający poczuć się jak na prawdziwej pustyni. Do tego odpowiednie dekoracje: skaliste otoczenie, wyludniony obóz w pobliżu gniazda grzechotnika, kaktusy, słowem – sceneria jak z filmów o pustynnych okolicach w Meksyku czy Stanach Zjednoczonych.

62161354_458525371630231_8695440515165847552_n

Z pustyni zejść też możemy do jaskiń, w których odnajdziemy groźne skorpiony, węże, jadowite pająki. A gdy zapuścimy się odpowiednio głęboko – kopalnię, z ciekawą ścieżką poboczną, która przeznaczona jest raczej dla najmłodszych (również udało mi się ją pokonać, ale jednak gabaryty przeszkadzały w swobodnym przemieszczaniu się). Można też trafić do jaskiń, wraz z typową dla miejsc tego typu masą stalagmitów, stalaktytów i stalagnatów.

62339125_2283791081937730_9094957909183299584_n

Na sam koniec, umęczeni upałem i wędrówką – udaliśmy się na rozległy plac zabaw, gdzie Igomama mogła delektować się kawą, a dzieciarnia – wykorzystać rezerwy energetyczne wspinając się i wędrując po siatkach, drabinkach i całej reszcie atrakcji.

62653544_2430088320345321_7032312595562364928_n

Świetne miejsce zarówno dla najmłodszych, jak i dorosłych. Zoo powoli zamykało swe podwoje, nie pozostało nam więc nic innego jak wrócić do sekcji słoni i znów wsiąść do przegrzanego Igowozu. W drodze powrotnej upał dokuczał nam jeszcze bardziej – już nie osładzany przez perspektywę dnia pełnego przygód na Safari (które z rzeczywistym Safari wspólnego miało niewiele), a na tropikalne wycieczki dzień był stanowczo zbyt gorący. Nie zmienia to faktu, że miło wspominać będziemy Zoo w Arnhem.

62333790_828604674175642_3062760866907684864_n

Ten wpis został opublikowany w kategorii Holandia i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

18 odpowiedzi na „Jedziemy na safari!

  1. Stokrotka pisze:

    Dwa lata temu byliśmy z wnukami w takim Safari-ZOO w Danii.- to było Givskud Safari.
    Wrażenia niesamowite.
    ,zyrafy zaglądały nam do autokaru a na środku drogi leżał lew i zajadał połówkę konia i nie miał zamiaru wstać żeby autokar mógł przejechać. Wspaniałe były nosorożce biegnące po swoim olbrzymim terytorium i potem kąpiące się w błocie.

    Polubione przez 1 osoba

    • igotata pisze:

      Jadąc do Arnhem liczyliśmy na podobne wrażenia – stąd też i rozczarowanie. Nazwę mentalnie odnotowałem, co prawda do Danii nam nie po drodze, ale kto wie, gdzie nas zagna wyobraźnia Igomamy… 😉

      Polubienie

  2. Morgana pisze:

    Witam
    Dla dzieci, to: przygoda, zabawa, edukacja w jednym:)
    Pięknie spędzony rodzinnie czas:)
    Pozdrawiam Was najserdeczniej:)

    Polubione przez 1 osoba

  3. jotka pisze:

    Nazwa Arnhem kojarzy mi się z drugą wojną, ale teraz także z pięknym ogrodem zoologicznym.
    Zwiedzanie czegokolwiek w czasie upałów pozbawia nas części przyjemności.
    Widać po buziach dzieci zmęczenie wysoką temperaturą, ale na pewno atrakcje zapamiętają na długo!

    Polubione przez 1 osoba

    • igotata pisze:

      Mam podobne skojarzenia. „Jeden most za daleko” i podobne klimaty od razu stają mi przed oczami, gdy słyszę nazwę tego miasta. Co ciekawe – w czasie II wojny zwierzaki z Zoo miały podobno swobodnie przemieszczać się po okolicy. Pytanie, czy gorzej wpaść na niemiecki patrol, czy swobodnie wędrującego lwa.. 😉

      Polubienie

  4. Iza pisze:

    Super pomysł na wycieczkę 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • igotata pisze:

      Wszyscy „winimy” za te pomysły Igomamę. I choć sama koniec końców chciała nas nakłonić do zmiany planów, to jednak bez jej inicjatywy – pewnie wylądowalibyśmy nad jeziorem. 😉

      Polubienie

  5. Iwona Zmyslona pisze:

    Mnie podobnie jak Jotce Arnhem do tej pory kojarzyło się z !samodzielna Brygadą Spadochronową i walkami z czasów II WŚ. Bardzo ciekawe miejsce i bardzo podoba mi się pomysł placu zabaw w ZOO. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Malwina pisze:

    Widać, że dzieci pomimo upału i zmęczenia zadowolone z wycieczki, a to najważniejsze! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  7. agacia336 pisze:

    Podziwiam Was! Przy takiej pogodzie i braku klimy w aucie, zaparlabym sie i powiedziala dzieciakom, ze obietnica to jedno, ale czasem trzeba dac dojsc do glosu zdrowemu rozsadkowi! 😉

    Polubione przez 1 osoba

    • igotata pisze:

      I pewnie byłby to lepszy wybór. Problem w tym, że to safari brzmiało tak kusząco, że mimo oporów Igomamy poparłem dziatwę. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa. 😉

      Polubienie

  8. Jola pisze:

    Sama bym sie wybrała na taką wycieczke. Najgorzej właśnie ze ten upał, no i bez klkmy, ale daliście radę

    Polubione przez 1 osoba

  9. Roksana pisze:

    ale super wycieczka, świetne miejsce 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję. 🙂
      Piękne ZOO, bo zwierzęta mają sporo przestrzeni i warunki zbliżone do naturalnych, ale i tak – wskutek opowiadania znajomej – nastawiliśmy się na coś więcej, jeśli chodzi o część zwaną „Safari”.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s