E – pamiętnik Okruszka

94103113_228521111920669_2673668019942588416_n

Ja i moja mamusia musimy być bardzo ważne, bo choć tutaj (na blogu), nazywamy się Okruszkiem i Igomamą, to nasze prawdziwe imiona zaczynają się na literę E. A litera e jest teraz w modzie. Daję słowo!
Wciąż ją słyszę dookoła: e-życie, e–szkoła, e–maile, etecera.
Mama czytała mi kiedyś wierszyk o abecadle, które spadło z pieca. Hukło o ziemię i wnet wszystkie litery rozsypały się i połamały. Najwyraźniej e musiało przyczaić się gdzieś w kącie, a potem uciec (hopsasa!) i przyczepić się do innych wyrazów.

I tym sposobem nasz zwykły dom zmienił się w e–dom, zresztą nauka i zabawa też są teraz e. I jeszcze w jedzeniu e się panoszy! Wiem, bo rodzice mi mówili.
Literki e figurują na opakowaniach i nawet  są ponumerowane, by się nie myliły. Lecz i tak ciężko się w nich połapać – tak jest ich dużo, najwięcej ponoć w słodyczach. Widocznie wiedzą co dobre. Winking smile
Ale z tym piecem (od abecadła), to żartowałam.
Przecież ja nawet nie wiem, jak wygląda piec! W domu mamy kaloryfery.
Zresztą nie trzeba być detektywem Pozytywką, by wiedzieć, że za wszędobylskim e stoi koronawirus. To on maczał palce w tym, że nie chodzimy do szkoły, jak dotychczas.

93277969_1459925497509303_3131081160793260032_n

Nawet nie tylko palce maczał, lecz całe dłonie. I to koniecznie w wodzie z mydłem. Śpiewając „Wlazł kotek na płotek”, bo długość tej piosenki jest idealna, by zmyć głowę koronawirusowi.

I choć kocham swoje imię na literę E, to powiem Wam, że e-życie wcale mi się nie podoba. No dobrze, na początku nawet mi odpowiadało.
Nie musiałam zrywać się z łóżka skoro świt, pośpiesznie ubierać się i w locie łykać płatków z mlekiem.
Fakt, teraz śniadania celebruję jak królowa, pół dnia chodzę w piżamie i… unikam grzebienia.

93133593_596675540925658_1253141551391965184_n

Ale z drugiej strony jak coś trwa za długo, to nawet święty traci cierpliwość, a co dopiero dziecko! Tęsknię za lekcjami pływania, tymczasem nasz trener również stwierdził, że basen może być e i poprosił (e-poprosił), byśmy w wannie sprawdzili, jak długo wytrzymujemy z głową pod wodą, a następnie wysłali mu filmik z tego wydarzenia.
Ja podeszłam do tego zadania entuzjastycznie, ale rodzice wymienili między sobą dziwne spojrzenia i uznali to za żart (choć daję głowę, że to na pewno było już po Prima Aprilis).
I cóż robić, siedzimy w domu, jak misie.

93501623_255376812182640_5833546459714158592_n

W Holandii pluszowym misiom robi się zdjęcia i wrzuca do Internetu, żeby innym misiakom – dzieciakom było raźniej.
Zatem kucają misie na parapetach, rozpłaszczają czarne noski na szybach, rozciągają łapki próbując objąć świat. I patrzą, patrzą, napatrzeć się nie mogą.
W ich wielkich oczach odbija się wiosna.

93832641_311081286536200_5212024869046190080_n

Za przykładem misiów przytulam twarz do gładkiej szyby i patrzę na pióropusze drzew oraz żółte, jak promyki słońca, kwiaty.
Trochę się smucę.
Tak pięknie na dworze, tak ciepło i… wszystko się marnuje: wiosna, pogoda.
Jeszcze nie tak dawno codziennie rano mama sadzała mnie na foteliku z tyłu swojego roweru i zawoziła do szkoły. Czasem wiatr dmuchał w koła próbując nas przewrócić albo deszcz podlewał nas wielkimi kroplami. Wtedy mama mocniej naciskała pedały, a ja przytrzymywałam niesforny kaptur.
Po drodze mijałyśmy kilka placów zabaw.
„Mamusiu, kiedy będę mogła się na nich pobawić? – pytałam z nadzieją w głosie.”
„Już niedługo – Padała odpowiedź. – Jak tylko przyjdzie wiosna i zrobi się sucho, to będziemy chodzić na huśtawki.”

93853503_2553523048294747_3333644737734246400_n

I guzik z pętelką! Nie pada. Jest sucho. Ba, jest ciepło! Tak ciepło, że nawet mama wyjęła torby z letnimi ubraniami.
I co z tego, gdy muszę siedzieć w domu?!
Place zabaw, bez dzieci, pewnie też czują się samotne…
To niesprawiedliwe.

93147238_640742983434843_3938800458600022016_n

Zamiast otwierać cukiernię w piaskownicy, otwieram komputer.
Zamiast lepić z koleżankami piaskowe babki, lody i ciasteczka, widzimy swoje twarze na ekranie podczas e-lekcji.
Musimy ciągle pamiętać o włączaniu i wyłączaniu mikrofonu w odpowiednich momentach, a jeszcze nie tak dawno wystarczyło podejść do pani, dotknąć jej ramienia i wyznać, że ten szlaczek wcale nie przypomina żabich skoków, tylko kangurze.
Mama już nie szykuje mi pojemnika z drugim śniadaniem do szkoły.
A ja tęsknię za jedzeniem z dziećmi!
W e-szkole nikt nie chrupie głośno marchewki, nie strzepuje okruszków, nie gubi liścia sałaty z kanapki.
Tęsknię za panią Fleur. W monitorze co prawda widzę jej twarz, ale nie czuję zapachu waty cukrowej, który roztacza.
Do kitu z tym e! Za dużo go.
Wdarło się nawet w Wielkanoc.

93025349_306511320330581_2089119569342889984_n

Msze oglądaliśmy na ekranie. Dziadków też.
A przecież mieli do nas przyjechać w tym roku, obiecywali!
Na szczęście chociaż pisanki i jajeczka czekoladowe były prawdziwe.
Mama upiekła czekoladowego mazurka i drugiego, zielonego jak leśny mech.

93702257_2868194326594242_9161674741453422592_n

„O, jaki ładny kolor!” – pochwaliłam.
„Pewnie ma dużo tych wszystkich e” – dodała z przekąsem moja starsza siostra.
„Nieprawda! – zastrzegła mama, dumnie unosząc podbródek – barwiony naturalnie.”
„Naturalnie?” – skrzywił się brat, bo chyba nabrał dziwnych podejrzeń.
Ale mimo to ciasta spróbował i smakowało mu (nawet gdy wydało się, że za „naturalnie” krył się szpinak). 🙂
Trzymajcie się misiaki i cmok, łapcie e-buziaki!

93303604_577247692887798_3747250676749565952_n

Ten wpis został opublikowany w kategorii Z pamiętnika Okruszka i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

13 odpowiedzi na „E – pamiętnik Okruszka

  1. jotka pisze:

    Powiem Ci Okruszku, ze mi się to e-życie nie podoba…
    Najpierw mi pasowało, by byłam chora, ale gdy człowiek zdrowiej, to go nosi.
    Zdalna szkoła jest równie uciążliwa dla uczniów, co i dla nauczycieli, mój mąż pół dnia spędza na przygotowywaniu tematów, a drugie tyle na sprawdzaniu nadesłanych prac, a i tak nie wszyscy przysyłają, inaczej musiałby nie spać.
    Niektórzy mówią, że docenimy to, co mieliśmy, a co z tymi, którzy i tak doceniali?
    Trzymaj się Okruszku i podtrzymuj rodzinkę na duchu, ściskam Was wirtualnie:-)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Oj tak, Jotko, im dłużej, tym trudniej.
      Żeby to jeszcze deszcz lał za oknem albo wiatr szalał czy śnieg zasypał drogi – to wtedy przyjemnie posiedzieć w domu, ale u nas od dwóch tygodni lato: zero deszczu, słońce zagląda w szyby i wtedy naprawdę żal, że nie można pospacerować i nacieszyć się tym wszystkim.
      Uściski wirtualne od nas wszystkich. 🙂

      Polubienie

  2. Malwina pisze:

    Eh Okruszku, musimy uzbroić się w cierpliwość. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli wyjść z domów. U nas też piękna pogoda, a i misie w oknach tu królują 😉 Co prawda wiem o tym tylko z e- żródeł, bo nasze spacery ograniczają się ostatnio jedynie do wyjść do ogródka… Szkoda, że Wasza Wielkanoc wyglądała inaczej, niż sobie zaplanowaliście. Ale przynajmniej można już planować kolejną, na pewno w przyszłym roku dziadkowie będą mogli dotrzymać obietnicy i spędzą Święta razem z Wami 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Nic innego nam nie pozostaje Malwinko, jak uzbroić się w cierpliwość i nadzieję, że kolejna Wielkanoc będzie już inna, z gośćmi.
      A u Was to na pewno będzie inna, bo z synkiem. 🙂
      Cudownie. Trzymajcie się, Miśki. 🙂

      Polubienie

  3. Iwona Zmyslona pisze:

    Bardzo pogodna ta Twoja opowieść o życiu rodzinnym w tym dziwnym czasie. Pozdrawiam serdecznie całą Rodzinkę.

    Polubione przez 1 osoba

  4. stopociechblog pisze:

    Okruszku, jeszcze będzie dobrze i wesoło, teraz cały świat ćwiczy dyscyplinę. Zaliczymy ja na szóstkę! A w Holandii jakie są oceny? Co jest najwyżej? A pomysł na fotki pluszaczkowe bardzo mi się podobają. Pozdrawiam całą rodzinkę.

    Polubione przez 1 osoba

  5. oko pisze:

    Okruszek jest leworęczny. nie wiem dlaczego, jednak zwracam uwagę (i to zupełnie analogowo, a nie cyfrowo) na fakt trzymania narzędzi (tez archaicznych i bez e z przodu). a obrazek koloruje się właśnie lewą ręką. Mam zaufanie do leworęcznych i podejrzewam ich o więcej rozumu, niż się sami chcą przyznać.

    Polubione przez 2 ludzi

  6. Ultra pisze:

    Przepiękny pamiętnik, może należałoby go wydać? Świat widziany oczyma dziecka jest bajeczny, pogodny, bo bez pośpiechu i irytacji dorosłych.
    Zdjęcia przeurocze!
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 2 ludzi

    • Igomama pisze:

      Dziękuję Ultro. 🙂 Gdybym umiała, wstawiłabym tu mnóstwo serduszek z radości.
      Cieszę się, że pamiętnik się podoba.
      Nigdy nie myślieliśmy o jego publikacji, jest zbyt osobisty.
      Ale podsunęłaś mi myśl: może kiedyś sami wydrukujemy te zapiski i wręczymy je Okruszkowi jako prezent u progu dorosłości? 😉
      Tylko pst… Okruszek nie może się dowiedzieć, 😉

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s