Hildesheim – różane miasto w Niemczech

241631990_458222941865247_4272051263402847057_n

Rok szkolny się rozkręcił. Mamy za sobą dwa tygodnie zajęć w szkole holenderskiej, w minioną sobotę ruszyła również nasza szkoła polonijna.
Mimo to jeszcze nie wpasowałam się w szkolny grafik, wakacje wciąż we mnie pulsują (choć z każdym dniem delikatniej).
Dotykam konturów lata, obracam w palcach koraliki wakacyjnych dni.
O czym by Wam tu dziś opowiedzieć? Co pokazać?

Czuję w powietrzu słodki zapach i już wiem. Hildesheim się nada!
Piękne, stareńkie, miasteczko w Dolnej Saksonii. Różane.
Usytuowane w centrum Niemiec (30 km od Hanoweru), w połowie trasy samochodowej Polska – Holandia, aż się prosi o zjechanie z autostrady i postój.

241631993_1036757603795918_2001531834849963905_n

My tak właśnie zrobiliśmy.
Wracając z wakacji zatrzymaliśmy się w Hildesheim (na mniej więcej trzy godziny).
Miasto wzbudziło mój zachwyt, ale też… wyrzuty sumienia.
Te przyszły później.
Gdy już dotarliśmy do domu i zobaczyliśmy kontuzjowaną łapę naszego kota.
Ale decydując się na postój, jeszcze o tym nie wiedziałam.
Wprost przeciwnie, byłam przekonana, że wszystko jest w porządku, bo tuż przed podróżą dostałam wiadomość od koleżanki opiekującej się kotem, że Guzik ma się dobrze –  nakarmiony, wygłaskany, zadowolony.
Jak się później okazało – koleżanka, poczciwa dusza, nie chciała nas martwić przed podróżą, a poza tym miała nadzieję, że kot „się wyliże”, jak to z kotami bywa.

241270281_121260680179650_5325585174776814663_n

Po spotkaniu z kotem, domownicy napadli na mnie, wzbudzając poczucie winy (to ty chciałaś zwiedzać, to był twój pomysł!), a potem widząc, jak się zapadam w sobie, zmienili front i uspokajali mnie (trzy godziny w tę czy we w tę nic by nie zmieniły, weterynarz i tak nie przyjmuje w niedzielę). Na szczęście Guzik znów biega jak dawniej, wspina się na drzewa i nie nosi śladów traumy czy stresu.
Możemy więc spokojnie wrócić do Hildesheim. I do róż.

241573006_214056947428123_8375248298913877697_n

O co chodzi z tymi różami?

No właśnie, o co?
W Hildesheim rośnie ponoć najstarsza róża na świecie Tausendjähriger Rosenstock (Tysiącletni Krzew Róży).
Róża pnie się przy Katedrze, owiana legendą, zresztą niejedną.
Najbardziej rozpowszechniona jest wersja o tym, jak w 815 r. cesarz Ludwik Pobożny odprawiając mszę, powiesił relikwiarz wśród kwiatów dzikiej róży.
Niestety gałęzie krzewu oplotły relikwiarz tak mocno, że nie dało się go potem zdjąć. Cesarz zinterpretował to jako znak od Boga i nakazał w tym miejscu wybudowanie kaplicy ku czci Najświętszej Marii Panny.

241180626_899442823992704_2210526607387459843_n

Taki był początek Hildersheim, jednego z najstarszych miast w Niemczech.
Na początku było ono siedzibą biskupstwa. Zresztą Kościół zarządzał tym miastem przez czterysta lat, co zaowocowało pięknymi budowlami sakralnymi.
Dwie z nich: Katedra i Kościół Św. Michała są wpisane na listę zabytków UNESCO.

Katedra

W czasie II wojny światowej, gdy miasto zbombardowano (1945 r.), także Krzew Róży spłonął pod gruzami. Najwidoczniej jednak korzenie nie ucierpiały, bo po jakimś czasie rozwinęło się dwadzieścia pięć młodych pędów i po dziś dzień Krzew Róży kwitnie w maju jasnoróżowymi kwiatami, a na jesieni owocuje.

Rosenstock2016

Jeśli już jesteśmy przy Katedrze Najświętszej Marii Panny, to dodam, że poza Różą znajdują się tu odlewane z brązu Drzwi Bernwarda – unikatowy zabytek średniowiecznej sztuki ottońskiej (podobne do Drzwi Gnieźnieńskich).

Różany Szlak

W Hildesheim róże ścielą się pod nogami.

241178334_185220313708392_8879606585176361585_n        241638712_1976076215904095_6035621755553740744_n

Dosłownie, bo niektóre są wygrawerowane w brukowych kostkach chodnika tworząc Różany Szlak (Rosenroute).
Składa się on z kilku odcinków, które można dowolnie łączyć i prowadzi do zabytków.

241577171_869151120695918_6363785314639369489_n

W Punktach Informacji Turystycznej jest dostępna broszura (za 2 euro) z Różanym Szlakiem i planem miasta, my jednak jeszcze wtedy o tym nie wiedzieliśmy, a róż na chodniku szukaliśmy w ramach rozrywki, podążaliśmy za nimi intuicyjnie.

Kościół Świętego Michała

W ten sposób zaszliśmy do kolejnego zabytku dziedzictwa UNESCO, wzniesionego na wzgórzu –Kościoła Świętego Michała.

241638716_1361673427561142_390166498733681770_n

Graniczy z nim barokowy Magdalenengartenogród, w którym, jak nietrudno się domyślić, królują róże w całej palecie odmian.

241329562_266813861755551_3660644084619644455_n

241380002_462614111382188_5766414502915285623_n

Rynek

Oczywiście w naszym zwiedzaniu nie można pominąć Rynku (Markt), tym bardziej, że przed wojną był to podobno jeden z najpiękniejszych rynków w Europie.

241397707_341358611011898_278857248660326362_n

Jednak w wyniku bombardowania 70 % budynków ucierpiało i choć większość odbudowano, to jednak już nie udało się oddać ich poprzedniego sznytu.
Nie mam porównania, ale jedno wiem: współczesny Ryneczek skradł moje serce (i oczy!), nawet siąpiący deszcz nie był w stanie odebrać mu uroku.

241447689_1733286633535817_6926610984801329922_n

Mamy tu Ratusz, niewielką fontannę i zabytkowe budynki z muru pruskiego – najbardziej przyciąga wzrok dom Knochenhauer -Amtshaus, w którym mieści się muzeum i restauracja.

241356517_378737120370767_6544868873881045825_n        241338773_930507824484703_5059498678857671694_n

Lista Schindlera

Nasze zwiedzanie dobiega końca, na deser – ciekawostka historyczna.
W Hildesheim ostatnie trzy lata życia spędził Oskar Schindler (upamiętniony w filmie Stevena Spielberga). Jego dom jest oznaczony tablicą pamiątkową.
W 1999 r. właśnie w mieście róż została znaleziona oryginalna „Lista Schindlera”.

241415074_226203819454796_7024065105581585399_n

Naszym zdaniem naprawdę warto zobaczyć Hildesheim.
A jak Wam się podoba?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Niemcy i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na „Hildesheim – różane miasto w Niemczech

  1. oko pisze:

    starówki zwiedza się z przyjemnością. teraz buduje się byle szybciej i zmieniło się poczucie estetyki – beton kryje się taflami szkła, lustrami, kamieniem, żeby ukryć pośpiech przy wznoszeniu.
    ale pośród takich budynków trudno jest snuć się i jak i snuć marzenia.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Przystanek Wrocław pisze:

    Balsam dla mojej duszy w tym miasteczku 😉 Ciekawa historia, przepiękna architektura i róże, wszystko w jednym miejscu. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję, Marzenko.
      Mnie też się tam bardzo podobało, „moje klimaty”, że tak powiem.
      Dlatego przedłożyliśmy mało znane, ale urocze Hildesheim nad zwiedzanie pobliskiego dużego Hanoweru. Pozdrawiam serdecznie. 🙂

      Polubienie

  3. jotka pisze:

    Wszystko mi się tam podoba z różanym szlakiem na czele 🙂
    Opiekunka dobrze zrobiła, bo mielibyście zepsuty powrót!

    Polubione przez 1 osoba

  4. Malwina pisze:

    Piękne miasteczko! Jeździmy tą samą trasą,może warto następnym razem zboczyć z drogi? 😉

    Polubione przez 1 osoba

  5. Igomama pisze:

    Malwinko, Hildesheim leży na trasie Poznań – Amsterdam.
    Warto je zobaczyć, jest piękne.
    Ale tak sobie myślę, że może Twoje maluszki bardziej by zaciekawił postój w pobliskim Hameln?
    Hameln ma podobny klimat i architekturę, tylko zamiast róż, jest „szlak szczurków”, czyli są kostki brukowe ze szczurami, w sklepach wszędzie maskotki – szczury.
    A to za sprawą baśni Grimm o szczurołapie, której akcja toczyła się właśnie w Hamlen („Grajek z Hamelin”, chyba taki tytuł jest w polskim tłumaczeniu).
    No i jeszcze w okolicy wznosi się cudny zamek Marienburg, taki w stylu bajek Disneya.

    Choć powiem Ci, że my już siedem lat co roku jeździmy autostradą przez Niemcy i jeszcze nigdy nie udało nam się nic zwiedzić. Zawsze brakowało nam czasu, bo chcieliśmy jak najszybciej być u rodziny w Polsce, a potem już w domu w Holandii, by rozpakować się, odpocząć, zrobić zakupy.
    Dopiero po 7 latach udało nam się coś zobaczyć w Niemczech i… mamy ochotę na więcej. 🙂

    Polubienie

    • Malwina pisze:

      Igomamo, bardzo Ci dziękuję za polecenie tego miasteczka i atrakcji dla maluchów! Myślę, że to będzie hit naszej kolejnej wyprawy 😉
      Rozumiem doskonale, jak to jest, kiedy się gna do Polski, byle szybciej… My parę razy spaliśmy w Hanowerze, a raz w Wolfsburgu, ale też nie zwiedzaliśmy nic więcej bo zawsze szybko, byle się przespać i w drogę. A Wy macie jeszcze dalej od nas. Teraz z dziećmi przeważnie jeździmy nocą, żeby przespały całą trasę, ale po naszym ostatnim majowym pobycie stwierdziliśmy, że to ostatni raz… Potem cały dzień oboje jesteśmy jak zombie, bo to nikt się nie wyśpi na fotelu pasażera, kiedy drugi prowadzi. Także jeżeli będzie nam dane jechać do rodziny na Święta, to chyba spróbujemy jechać caaaały dzień, przydadzą się więc ciekawe miejsca na dłuższe i krótsze postoje 😉

      Polubione przez 1 osoba

      • Igomama pisze:

        Kochana, my już też jeździmy z noclegiem.
        Tak jest bezpieczniej, lepiej dla kierowcy i dzieci się nie męczą, gdy podróż jest podzielona na pół. Przeważnie nocujemy przy autostradzie koło Magdeburga, a tym razem „na naszym noclegu” nie było miejsc i zanocowaliśmy koło Hanoweru.
        A jak wstaliśmy, przyszedł pomysł, by jednak coś jeszcze zobaczyć.
        Jakieś małe miasteczko, przyjemne do zwiedzania.
        I padło na Hildesheim. Ale chcemy tam wrócić przy następnej trasie do Polski i wtedy zobaczyć „miasto szczurów” Hameln i zamek Marienburg.

        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s