Z czego słyną wieże w Delfcie?

244171828_1223486468062027_8864191474254477494_n

Odwiedziny gości na emigracji to święto, a po doświadczeniu pandemicznej izolacji – święto tym większe. Gdy przyjechał do nas mój brat ze Śnieżką, chcieliśmy, rzecz oczywista, by uszczknęli choć kawałek, kawalątek Holandii. Zresztą młodzi sami o to zadbali, eksplorując okolicę na rowerach.

Między innymi wybrali się nad Morze Północne i chodzili po wydmach wespół w zespół z danielami (tak!).

245622775_773126440068081_818152726897876101_n

A w niedzielę postanowiliśmy wspólnie pojechać do Delftu, nie za dużego, urokliwego miasteczka, nasyconego holenderskością.
Przez holenderskość rozumiem kadry jak z widokówki – z dobrotliwym, bryłowatym wiatrakiem i siecią kanałów, otoczonych szeregiem kamienic – ot, „mały Amsterdam”.

IMG_20180714_165717_1

Plany mają to do siebie, że nie zawsze udaje się je zrealizować. Ale to sami wiecie.
Deszcz padał, gdy wsiadaliśmy rano do auta (w miarę rano, bo po śniadaniu i po kawie).
– To nic, może w samym Delfcie nie będzie padać? – łudziliśmy się. Ale padało.
Jedynym plusem deszczu była mniejsza liczba turystów.
Bo zwykle, przy niedzieli, tłumy przelewają się przez rynek i okupują okoliczne knajpki.

IMG_20180714_161250_1

A teraz było mokro i pustawo.
Woda zbierała się w szczelinach brukowych kostek.
Krople deszczu niczym igiełki szalonej krawcowej uderzały o kanały, załamując ich powierzchnię jak szarą tkaninę. Gwałtownie, bezlitośnie – pac, pac, pac, a masz, a masz, a masz!

244424866_825196184821722_2205922616528821622_n

Woda bębniła o nasz parasol, a potem niesforne kropelki zjeżdżały z materiału, ochlapując nam nogi. Ale i tak było pięknie.
Widocznie zachwyt może być przemoczony.

Wiatrak – Molen de Roos

Zacznijmy od wiatraka. W Holandii każdy młyn nosi własne imię.
Ten w Delfcie, to Róża – Molen de Roos. Trochę jak na planecie Małego Księcia – jedna róża, jedyny wiatrak, który się tu ostał pośród istniejących kiedyś osiemnastu.

244709523_1020777118767208_6756384058229913974_n

Jedyny, ale za to nadal działa! Miele organiczne ziarno na mąkę, którą można nabyć w sklepiku na dole. Poza mąką na stanie są inne artykuły piekarnicze: formy na chleb, drożdże.

Rynek – Markt

Rynek w Delfcie jest wielki i przestronny, można na nim tańczyć.
Wyobraźcie sobie dwa imponujące zabytkowe budynki na dwóch przeciwległych krańcach: renesansowy ratusz i gotycki kościół.

20180714_121302

Stoją naprzeciwko siebie, z dumnymi twarzami fasad, jak gdyby sobie w oczy patrzyły, a pomiędzy nimi rozpina się plac, takie wielkie prześcieradło.

Ratusz – Stadhuis

Ratusz przypomina mały pałacyk.
Wzrok przykuwają głównie mansardowe okna z czerwonymi okiennicami.
W kroplach deszczu wszystko się rozmywa: okiennice trzepoczą, złota farba się rozlewa, ożywa lew w herbie i ożywają kamienne posągi.

245305259_3030565417196452_7163053002429631254_n

A my tańczymy, w deszczu i z deszczem.

Nowy Kościół – Nieuwe Kerk

Z kolei sylwetka Nowego Kościoła jest smukła i strzelista, z charakterystyczną wieżą, wysoką (108 m) i sczerniałą, jak po pożarze.

244599783_1343689226028131_741639635705657796_n

W istocie obecna wieża jest nienaruszona, sprawia tylko takie wrażenie, ponieważ czarny fragment został zbudowany z piaskowca, surowca naturalnie ciemniejącego pod wpływem kwaśnego deszczu.
Wszelkie odnawianie jest bezużyteczne, gdyż efekt byłby krótkotrwały.
Natomiast ogień strawił poprzedni kościół, stojący w tym miejscu.
Stało się to dwukrotnie: najpierw pożar szalał w 1536 r. i sto lat później jeszcze raz – w wyniku wybuchu prochowni (zginęło wówczas wielu ludzi m. in. malarz Karl Fabritius, autor „Szczygła”).
I jakby mało było zniszczeń, to za dwieście czterdzieści lat (w 1872 r) iglicę kościoła, niestety, zrujnował piorun.
I tak sobie myślę, że może po prostu ta czarna obwódka na obecnej wieży jest jej pisana? Jako pamiątka burzliwych dziejów?

IMG_20180714_171531_1

Z wieży Nowego Kościoła (tej poprzedniej, co naprawdę spłonęła) dawni uczeni przeprowadzili słynny test zrzutowy z wykorzystaniem ołowianych kul i udowodnili, że obiekty tej samej wielkości spadają w tym samym tempie, mimo różnej wagi.
Obecna wieża jest dostępna do zwiedzania.

IMG_6935

Jeśli nie ma się lęku wysokości i jeśli zdrowie pozwala, to można wspiąć się na szczyt (376 schodków czeka!) i zachwycić panoramą miasta będącego inspiracją malarzy, pisarzy, poetów, reżyserów i w ogóle wszelkich artystycznych dusz.
Ja to zrobiłam trzy lata temu (w lipcu i w pełnym słońcu), gdy przyjechała do nas moja przyjaciółka z dzieciństwa.

20180714_121229

Bo tym razem się nie udało, nie tylko przez kiepską pogodę.
Gdy weszliśmy do wnętrza kościoła, od razu zostaliśmy wyproszeni. Pan przy wejściu stanowczym tonem poinformował nas i innych zaglądających, że dzisiaj nie ma zwiedzania, bo jest niedziela i w świątyni odbywają się wyłącznie nabożeństwa.
Cóż, jak nie wolno, to nie wolno!
Nie dane nam było zobaczenie mauzoleum Wilhelma I Orańskiego, „ojca Holandii”; jego pomnika z rzeźbą wiernego psa u boku, a także krypty, w której zostali pochowani członkowie dynastii królewskiej Oranje -Nassau (choć krypta królewska ponoć jest na stałe zamknięta dla zwiedzających).

Stary Kościół – Oude Kerk

Poza tym że Oude Kerk jest … stary (datowany na rok 1246), to również jest zbudowany w stylu gotyckim, również jest świątynią wyznania protestanckiego i również ma imponującą wieżę.
Mniejszą, ale też sporą, widoczną z daleka (75 m), ceglaną.
Ale ta wieża nie jest dostępna dla zwiedzających. Byłoby to zbyt niebezpieczne.

244461450_584315396055233_212051744540302091_n

Wskutek niestabilnego podłoża (tuż przy kanale) wieża się skrzywiła i jest dwa metry odchylona od pionu.
Tak więc w Delfcie jeden kościół ma wieżę czarną, drugi – krzywą.
I oba kościoły są zamknięte w niedzielę przed turystami.
A turyści chcą wejść do środka głównie dla grobu Johannesa Vermeera, światowej sławy malarza (tego od „Dziewczyny z perłą” i „Mleczarki”), który urodził się, żył, tworzył i zmarł właśnie w Delfcie.

IMG_20180714_152811_1

Oprócz Vermeera w Starym Kościele spoczywa jeszcze około czterystu mieszkańców Delftu np. twórca mikroskopu Leeuwenhoek, żeglarze.
Byłam tu trzy lata temu, z koleżanką, więc mogę Wam jeszcze pokazać zdjęcie zabytkowej ambony z 1548 r, rzeźbionej w drewnie.

IMG_20180714_151933

Warto też zwrócić uwagę na serię 27-iu kolorowych witraży.
Obrazują one historie biblijne np. przypowieść o synu marnotrawnym, ale niektóre mają charakter świecki jak choćby witraż królowej Wilhelminy.
Wnętrze Oude Kerk jest ubogie i posępne, jednak dzięki barwnym mozaikom w oknach – pięknieje. Gdy promienie słońca zaglądają do środka, to na szarej posadzce i ścianach rozgrywa się spektakl światła, linii i kolorowych plam.

20180714_145823

Może to specjalnie dla spoczywającego tu na wieki Vermeera, nazywanego “mistrzem światła”?

A o Vermeerze napiszę następnym razem, by już nie przedłużać tej, i tak długiej, notatki.
Bo skoro kościołów nie dane nam było w niedzielę zwiedzać, to poszliśmy z naszymi gośćmi do Centrum Vermeera Delft. Ale to już nie dziś.

Ps. I przepraszam za ten miks zdjęciowy, pomieszałam jesień z latem – fotki robione teraz z tymi sprzed trzech lat. Niektóre zostały wykonane prze moją koleżankę (autorkę fotobloga mariposaflower).

IMG_20180714_172114_1

Ten wpis został opublikowany w kategorii Holandia i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Z czego słyną wieże w Delfcie?

  1. nieodkrytapl pisze:

    Jak dobrze, że dzięki Tobie możemy trochę poznać kawalątek Holandii! Bardzo urokliwe miejsce.

    Szkoda, że nie udało Wam się pozwiedzać kościołów. Mają ciekawą historię – a ta czarna obwódka wokół jednego z nich rzeczywiście wygląda jak ślad po pożarze..

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękuję. 🙂
      Też byłam przekonana, że czarna obręcz jest śladem po pożarze – przez to ciągle myliłam ten kościół, bo wydawał mi się Kościołem Starym, tymczasem jest Kościołem Nowym (z obwódką wyglądającą jak stara).

      Polubione przez 1 osoba

  2. jotka pisze:

    Cudowna wycieczka, mimo deszczu, prawdziwego turysty nic nie zniechęca, a nawet chyba lepsza tak pogoda, niż upał.
    Faktycznie, takie miasta to jeden wielki zachwyt, można jechać w ciemno:-)
    Okazuje się, ze krzywych wież jest sporo w Europie 😉

    Polubione przez 1 osoba

  3. stopociechblog pisze:

    Jest tak wiele miejsc do zobaczenia. Dziękuję za to co pokazałaś nam.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Ultra pisze:

    Dzięki Tobie powoli zakochuję się w urokliwych, holenderskich miasteczkach, którym piękna nie odebrała zapłakana pogoda!
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s