Takie tam myśli rozproszone

WhatsApp Image 2022-09-24 at 21.36.17

Myślałam, że jak dzieci podrosną, będę mieć więcej czasu. Uwolnię się od karmień, drzemek, spacerów, rytuałów kąpielowych. Dzieci pójdą do szkoły i oddadzą mi trochę zadeptanej przestrzeni, a ja wrócę do siebie, tej sprzed lat.
Miałam więcej czytać. Nieprzeczytane książki wyrywają się z regałów, kuszą historiami; wystarczy zdjąć wolumin z półki, otworzyć i objąć wzrokiem szeregi liter, strona po stronie.

Miałam więcej pisać. Tematów na bloga nie brakuje.
Samo życie wciąż podsuwa coś nowego.

WhatsApp Image 2022-09-24 at 21.34.56

Kiedyś sporo pisałam o dzieciach, lecz teraz, gdy są starsze – nie chcą tego.
Owszem coś napomknąć o nich mogę, co do reszty, muszę pytać o zgodę, też odnośnie zamieszczanych zdjęć. Tak się pokomplikowało.

Na szczęście zawsze na dyżurze pozostaje temat zwiedzania.
W czasie pandemii siedzieliśmy w domu, ale mam jeszcze w zanadrzu zaległe wyjazdy. Parę dni w Wiedniu, parę w Sztokholmie, postój w Magdeburgu w drodze na wakacje do Polski i w „Szczurzym Mieście” w drodze powrotnej.
Chciałam to krótko zrecenzować, dorzucić kilka fotek.
Niestety, wyszło jak zazwyczaj.
Nie zdążyłam, zaniedbałam, zapomniałam. Uleciało.

WhatsApp Image 2022-09-24 at 21.45.08

Dzieci urosły, czas się skurczył. Paradoksalnie. Nie wiem jak, nie wiem czemu.
A może to nie czas się skurczył, tylko ja postarzałam?
Wolniej działam, szybciej się rozpraszam, już nie jestem taka wydajna jak kiedyś?
Na pewno się rozleniwiłam.
Jeszcze nie tak dawno wypatrywałam momentu, gdy moje potomstwo ruszy do szkoły po wiedzę, a gdy w końcu to nastąpiło – nie umiem zrobić z tego użytku.
Inna rzecz, że potomstwo odbywa zajęcia w nieregularnych porach, jedynie plan lekcji Okruszka jest w miarę stały i przewidywalny.

WhatsApp Image 2022-09-24 at 21.35.18

Tu dygresja – liceum Groszka stosuje surowy system kar.
Wystarczy że uczeń spóźni się parę minut, zaraz płynie informacja do rodzica i nazajutrz „delikwent” musi się meldować w szkole skoro świt, o 7.30 (w Holandii słońce wschodzi godzinę później niż w Polsce); nikogo nie obchodzi, że swoje lekcje zaczyna na przykład o dziesiątej. Dopiero wrzesień, a Groszek zaliczył „kozę” już dwukrotnie.

Ze względu na różne pory wychodzenia i schodzenia się mieszkańców, nasz dom przypomina hotel. W dodatku starsze dzieci najchętniej zaszywają się w swoich pokojach. Zakładają na uszy słuchawki, włączają muzykę i odpływają w swój nastoletni świat, do którego dorosły próżno szuka klucza.

Kontakt z nastolatkami jest inny niż z małymi dziećmi, banał, każdy to wie.
Rodzic już nie siedzi z dzieckiem na dywanie, nie buduje wież z klocków, nie jeździ autkami po torach, nie ogląda tekturowych książeczek i nie wdeptuje przypadkiem w grające zabawki, bo w ogóle zabawki jakoś zniknęły z dywanu czy nawet z horyzontu.
Rodzic może więc wstać z podłogi i otrzepać kolana.
Z perspektywy widzenia jego kolegi – „młodego” rodzica to świetlana perspektywa.
A jak jeszcze dodam, że z nastolatkiem w domu jest znacznie ciszej, wręcz cichutko, to już w ogóle brzmi jak bajka? Nie do końca.

WhatsApp Image 2022-09-24 at 21.33.59

Co prawda głowa nie boli od hałasu, ale pulsuje w niej niepokój i troski.
Te troski też są inne niż kiedyś. Już nie: katar, przyczajona u wezgłowia choroba (która w tym sezonie?), niedojedzony posiłek, walka ze snem, wyrzynające się ząbki, piski z przemęczenia.
Teraz inny kaliber: nauka – brak nauki, prace domowe: odrobione – nieodrobione bo coś tam, koledzy – brak kolegów, zainteresowania – brak zainteresowań, używki… lepiej nie. Koniec kontroli, upadek rodzicielskiego autorytetu – cóż, niełatwo to zaakceptować.

Bywa, że patrzę na swoje dzieci i ich nie poznaję.
Kiedy tak się zmieniły? Czy dam radę je dogonić?
A blog? Czym można się dzielić (a wręcz warto), a co zachować dla siebie?
Takie myśli snują mi się po głowie.

A Igotata każe pisać o Wiedniu.
Tylko że Wiedeń odwiedziliśmy w czerwcu, tymczasem mamy końcówkę września.
Wiedeń barwił się kwiatami, teraz co najwyżej barwią się liście na drzewach.
Niedługo spadną i okryją wszystko: Wiedeń, Sztokholm, Magdeburg, Holandię…
Czy zdążę?

WhatsApp Image 2022-09-24 at 21.34.31

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

23 odpowiedzi na „Takie tam myśli rozproszone

  1. rusinowa pisze:

    Rewelacyjny tekst Igomamo. Taki o niczym a właściwie o wszystkim…
    Bo dzieje się właśnie to co napisałaś… A że czas leci jak oszalały? Powiem Ci coś w tajemnicy – im więcej lat będziesz miała tym szybciej ten czas będzie Ci leciał…
    Serdeczności pozostawiam…
    https://stokrotkastories.blogspot.com/

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Bardzo dziękuję Stokrotko za tak miłe słowa.
      Ładnie to ujęłaś: „o niczym a właściwie o wszystkim…”
      Tak właśnie w życiu jest, kwestia perspektywy, spojrzenia, odbioru rzeczywistości. A co do pędzącego czasu – domyślam się, Stokrotko, i sama tego doświadczam z każdym kolejnym rokiem.
      A serdeczności oczywiście odwzajemniam. 🙂

      Polubienie

    • Igomama pisze:

      Stokrotko, dopiszę tutaj, może przeczytasz: odwiedzam Twój blog, ale widzę, że nie pojawiają się moje komentarze. Poprzednio próbowałam skomentować, nie powiodło się, dziś to samo. Gdy wpisuję treść, pojawia się informacja „wystąpił błąd podczas publikowania twojego komentarza”.
      Nie mam pojęcia, czemu tak się dzieje, czy coś robię nie tak?

      Polubienie

      • rusinowa pisze:

        Igomamk naprawdę nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Może spróbuj jeszcze raz. W każdym razie dziękuję że odwiedzasz mój blog…
        Stokrotka

        Polubione przez 1 osoba

        • Igomama pisze:

          Stokrotko, przed chwilą spróbowałam ponownie. Napisałam komentarz do Twojego postu o Lublinie i próbowałam przesłać go zarówno jako Anonimowy oraz imiennie i za każdym razem pojawia się ten sam komunikat: „Podczas publikowanie Twojego komentarza pojawił się błąd”. 😦
          Nie rozumiem. Może powinnam mieć konto w Google?

          Polubienie

  2. jotka pisze:

    Małe dzieci, mały kłopot itd. znasz to?
    Nie rozleniwiłaś się, jedynie zwolniłaś, by lepiej spojrzeć na niektóre sfery życia.
    I to jest dobre, nie zatracisz się w czynnościach wbrew sobie, potrafisz wybrać:-)

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Znam, znam, Jotko. Klasyk. 🙂
      Jeszcze to: „Od małych dzieci boli głowa, od dużych serce”.
      Kiedyś jakoś mnie nie przekonywały te powiedzenia, z upływem czasu (i doświadczeniem bycia mamą nastolatków) dostrzegam w nich mądrość.

      Polubienie

  3. Morgana pisze:

    Z dziećmi tak już jest, że nie chcą być pokazywane, wystawiane na pokaz!
    Ja też zdjęć Wnusia nie mogę wstawiać-rozumiem.
    Pozdrawiam jesiennie, życząc całej rodzince dużo zdrówka i tylko miłych chwil 🍁🍂🌻💚🍀🤗

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Morgano, domyślam się, że czasem masz ogromną ochotę wrzucić zdjęcie Grzesia, podzielić się swoim szczęściem z czytelnikami.
      Zresztą maluszki tak szybko się zmieniają, że jest potrzeba ciągłego „focenia”.
      Ale rozumiem też rodziców, którzy wolą nie pokazywać twarzy dzieci w internecie.
      Pozdrawiam równie jesiennie, u nas co prawda na razie deszczowa ta jesień, ale wierzę, że ta złota, piękna jeszcze przed nami.

      Polubienie

  4. Ultra pisze:

    Dzieci to powód do wiecznej troski i uwagi, ale też tak ma być. To powód również do dumy, gdy pokończą szkoły i pójdą do pracy. Pożenią się i przyjdą na świat wnuki, te także wymagają uwagi i troski. Wszystko zacznie się od nowa. I całe szczęście, bo człowiek ma dla kogo żyć, czuje się potrzebny. Książki nie zając, nie uciekną, blogowi każda przerwa dobrze zrobi, a naważniejsza jest Rodzina i jej samopoczucie , bo to najważniejsze bogactwo, które wyniosą z domu. Wiem, co mówię, czekam na prawnuka, by piękno świata mu pokazać.
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Prawnuk w drodze?
      Gratulacje, Ultro, to dopiero musi być radość! 🙂 Wspaniale!
      Szczęściarz, że ma tak mądrą prababcię.
      No i w ogóle cudownie jest móc nie tylko obserwować z boku cykl życia, ale bezpośrednio w nim uczestniczyć, być świadkiem dorastania dzieci, wnuków, prawnuków – tak jak zresztą sama napisałaś, Ultro. Dziękuję. 🙂

      Polubienie

  5. oko pisze:

    nie można wiecznie żyć życiem innych – poszukaj własnych wartości i pisz o tym co w Tobie. pamiętam że sam zastanawiałem się nad rozpoczęciem bloga – o czym miałbym pisać itp. martwiłem się że jeśli nie wymyślę formuły – w miesiąc czy dwa wyczerpią się dygresje i przyjdzie zwinąć manatki. czyżbyś była właśnie w takim momencie? zastanów się – czego tak naprawdę chcesz i realizuj. bo na siłę to nie ma prawa się udać.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Tak, na siłę nie ma co ciągnąć bloga, nie taki jest cel.
      Wiesz założeniem mojego bloga miało być pisanie o macierzyństwie (Dzieciaki!) i Holandii (wiatraki!), zgodnie z nazwą „Dzieciaki i wiatraki”, tymczasem widzę, że stopniowo to wszystko się rozmyło, ostatnimi czasy mało u mnie i tych dzieciaków (bo nie chcą by o nich pisać, co staram się uszanować) i Holandii (bo jakoś nam spowszedniała, już tak nie ciągnie nas do jej zwiedzania, zresztą w zabieganej codzienności brak na to czasu).
      Stąd moje myśli rozproszone. 😉
      Za to Tobie, Oko, na pewno nie grozi zwijanie manatków, Twój talent sam się broni, pisanie jest Twoją naturą, a poza tym po częstotliwości wpisów na Twoim blogu widzę, że masz niesamowitą dyscyplinę i nawyk pisania codziennie. Chyba że skrywasz jakiś sekret i Twoja doba trwa dłużej.
      Tak czy owak – podziwiam Cię.

      Polubienie

      • oko pisze:

        o tym właśnie pisałem – dotychczasowa formuła się wyczerpała i żeby pisać dalej – trzeba wymyślić o czym. ja na własny użytek piszę obrazki z życia codziennego. a kiedy wydaje mi się że nic już nie widzę to eksperymentuję z drabblami (setki) ekstraktami (jeszcze krócej) czy prasówkami. poza tym – mam ciągoty więc opowiadania wklejam ilekroć coś się uda.
        Ty powinnaś w sobie znaleźć odpowiedź o czym pisać i nie oglądać się na innych – nawet na własne dzieci. może czas na poezję? albo coś o co nikt Cię nie podejrzewa? blog daje wolność – wolno co tylko zapragniesz. byleś umiała marzyć i pozwoliła wyobraźni na rozpasanie.

        Polubienie

        • Igomama pisze:

          Bardzo Ci dziękuję, Oko, za Twoją otwartość, chęć pomocy, podpowiedzi.
          Fajnie, że się dzielisz swoimi odczuciami i doświadczeniem w blogowaniu czy też w ogóle w pisaniu.
          Zazdroszczę Ci tego, jak to nazywasz, rozpasania wyobraźni – bo powiem Ci, że ja tak do końca nie czuję wolności na blogu.
          Gdzieś tam z tyłu głowy mam świadomość, że w Internecie nie jest się anonimowym i nawet jeśli nie wstawiam swoich danych osobowych, jednak można zostać zidentyfikowanym i rozpoznanym przez kogoś z kręgu znajomych znajomych czy kogoś z pracy.
          I ta świadomość bardzo mnie blokuje i nie pozwala mojej wyobraźni się rozpasać. 😉

          Polubienie

          • oko pisze:

            załóż nową stronę i nie zdradzaj nikomu dopóki nie będziesz gotowa – wystarczy. tu będziesz niejako „oficjalnie” a tam gdzie tylko Ty trafisz – podskórnie i najintymniej na świecie. całkiem IGO – nic MAMA.

            Polubione przez 1 osoba

            • Igomama pisze:

              🙂
              Jeszcze raz dziękuję. 🙂 🙂 🙂
              Ps. Oko, a tak przy okazji – również u Ciebie nie mogę pisać komentarzy, pojawia mi się to samo co u Stokrotki: „Podczas publikowanie Twojego komentarza pojawił się błąd”. Nie wiem, co się dzieje i dlaczego. 😦

              Polubienie

              • oko pisze:

                nic nie gmerałem ustawieniach. blogger czasami cos kombinuje. może wystarczy nie przejmować się i spróbować raz jeszcze wysłać mimo komunikatu? ja z kolei za razem u Ciebie muszę wpisywać z palca adresy mimo że jestem zalogowany. widać tak musi już być.

                Polubienie

  6. czipss pisze:

    tak, ja tez tak myslalam… a czasu mniej. i tez sie zastanawiam, czy to dlatego, ze ja sie postarzalam (i tez mniej mi sie chce, wolniej pracuje, szybciej sie rozpraszam) i pierwsze symptomy menopauzy nie daja mi sie wyspac, czy moze dlatego, ze mlodziez chodzi pozniej spac niz ja, a przez co nie ma momentu ciszy, momentu tylko dla siebie, bo moja mlodziez chodzi po calym domu… i okupuje cala przestrzen, media; gdzie bym nie weszla, tam mlodziez, nawet w mojej sypialni, bo ponoc tam lepszy internet niz w sypialniach mlodziezy. ktos by pomyslal, ile ja tych dzieci mam?;) a tylko dwojke mam. za dwojke ryczaca basem czy barytonem… wczoraj lezalam w lozku i jak wyrodna matka, liczylam, ile jeszcze lat chlopaki beda z nami mieszkac…

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Uśmiechnęłam się Czipssie czytając Twój komentarz. 😉
      Oczywiście tak ze zrozumieniem, potakując bezgłośnie: tak, tak, wiem co mówisz, znam to, znam…
      Najpierw nasze życie orbitowało wokół potrzeb naszych małych dzieci, teraz nastolatki eksplorują naszą przestrzeń, ale bądźmy optymistkami – przyjdzie jeszcze pora na nas: na Czipssa i Igomamę, gdy nasze potrzeby i pragnienia przestaną być wciąż odstawiane „na potem”.
      Trzymaj się cieplutko!

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do oko Anuluj pisanie odpowiedzi