Ocalona lalka i kilka zdjęć

WhatsApp Image 2022-09-14 at 11.29.07

Podczas pobytu w Polsce na moment zajechaliśmy do naszego dawnego mieszkania, a w zasadzie do piwnicy. Chcieliśmy zobaczyć, w jakim stanie są przechowywane tam rzeczy, zorientować się co zabrać, co wyrzucić.
Zeszliśmy w dół wąskimi schodami. Igotata przekręcił klucz, drewniane drzwi zaskrzypiały. Okruszek z zaciekawieniem wsunął łebek do środka.

Spodziewałam się zapachu stęchlizny wdzierającego się w nozdrza, pyłu drażniącego oczy. Ciemności. Strachów. Tego, że zgrzyt furtki zbudzi pogrążone w letargu duchy przeszłości. One wstaną nieco oszołomione, strząsną z siebie welon kurzu, wprawią w ruch zostawione przedmioty, a te z kolei zaleją nas gradem pytań i pretensji: dlaczego tkwimy tu tak długo, w zimnie, bez światła? Uwięziliście nas. To podłość!
No i będziemy musieli się ostro tłumaczyć: nie tak to planowaliśmy, nie chcieliśmy zamykać drzwi naszego poprzedniego życia, przeprowadzka miała być tylko na czas porodu i urlopu wychowawczego. Na trzy lata, nie osiem i więcej.

Byłam przygotowana na potok słów, jednak piwnica milczała.
Kartony ani drgnęły, wieże z toreb nawet się nie zakołysały.
Odchyliłam górne klapy najbliższego pudła. W środku zajaśniały pastelowe barwy, wyłoniły się dziecięce motywy: miś, butelka, kaczuszka…
To przecież albumy ze zdjęciami naszych dzieci!

WhatsApp Image 2022-09-14 at 11.32.39

Chwyciłam je łapczywie, nie oddam!
Potem, już w domu, zanurzałam się we wspomnieniach.
Dwa albumy pełne Iskierki.
Cały przekrój mody dziecięcej, Iskierka w wózku, w łóżeczku, w bujaku.
Buzia upaprana pierwszym obiadkiem, chrupka kukurydziana w łapce.
Najróżniejsze minki, setki ujęć.

Potem trzeci album, niebieski: Groszka.
Maleńki synek najpierw w szpitalu, później w domu, aksamitna skóra, ciekawskie oczka wpatrzone w obiektyw.
Na następnych stronach sesje rodzeństwa: Groszek leży – Iskierka siedzi, Groszek siedzi – Iskierka stoi, Groszek w wózku – Iskierka obok.

WhatsApp Image 2022-09-14 at 11.31.35

Teraz albumy są już z nami w Holandii.
Najczęściej otwiera je Okruszek. I dziwi się, jacy maleńcy byli ten brat i siostra, jacy śmieszni, nieporadni, trzeba dobrze się przyjrzeć, by ich w ogóle rozpoznać.
– Mamusiu, a czemu ja nie mam albumu? – pyta nagle Okruszek.
No właśnie czemu?
Mnóstwo zdjęć zamkniętych w telefonie, aparacie, ale jakoś zawsze brakuje czasu, by je przebrać, wywołać, ułożyć.
Oglądając albumy Iskierki i Groszka spotkałam w nich parę osób, których już nie ma.
Jakie to szczęście, że nadal mogą „żyć” tam, na zdjęciach.
I jeszcze drugie zaskoczenie: osoby, teraz bardzo bliskie nam i ważne, tworzące nasze „teraz”, na tamtych fotografiach nie są obecne,  wtedy jeszcze się nie znaliśmy, w co teraz aż ciężko uwierzyć.

Ja uratowałam z piwnicy albumy, a Okruszek – lalkę.
Wielka plastikowa lala w granatowym ubranku od razu przykuła wzrok dziecka, nic dziwnego. Dostała ją od dziadków Iskierka, bodajże na trzecie urodziny.
Jednak starsza siostra przedkładała pluszowe myszki i kucyki nad lalki.
To je układała do snu, wyprowadzała na spacer, karmiła bułeczkami z plasteliny, ryżem z papieru.
Dlatego tej lalki nie wzięliśmy do Holandii. Poza tym była za duża, a my zapakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy, wszak cały nasz bagaż musiał się zmieścić w naszej stareńkiej toyocie.
Teraz Okruszek troszczy się o lalkę, chce jej choć odrobinę zrekompensować czas spędzony/stracony w piwnicy. Lalka ma sporo do opowiedzenia swoim towarzyszom z półki, którzy łapią się za pluszowe i plastikowe głowy zdziwieni jej smutnym losem.

Ona miała szczęście – została ocalona, pozostałe rzeczy nadal tkwią w ponurej „poczekalni”.
Choćby moje segregatory, wszystkie pięknie podpisane: „ważne sprawy”, „sprawy szkolne”, „inspiracje”…
– Podaj mi „ważne sprawy” – poprosiłam Igotatę, gdy byliśmy w piwnicy. Wspiął się na palce, zajrzał…
– I co tam jest? – Poczułam niepokój. Może coś przeoczyłam, zaniedbałam?
– E… – Igotata przerzucił parę kartek, po czym podał mi segregator. – No, sama zobacz.

Pośpiesznie zajrzałam do środka i… odetchnęłam z ulgą. To nic ważnego.
Nic ważnego TERAZ.
Jakie to dziwne! Coś, co kiedyś stanowiło centrum naszego świata, pochłaniało myśli i energię, dziś może zasnąć pod kocykiem kurzu i spać, spać, spać, bo nic się stanie, życie popędzi dalej.
W dodatku całkiem sprawnie.

WhatsApp Image 2022-09-14 at 11.29.07 (1)

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na „Ocalona lalka i kilka zdjęć

  1. Ultra pisze:

    Kiedy dzieci podrosną i pójdą swoimi drogami, te zdjęcia staną się najważniejsze w przypominaniu wzruszeń i szczęścia z posiadania rodziny. A potem historia powtórzy się przy wnukach, gdy cały dom będzie obwieszany ich zdjęciami z samochodzikami, lalkami, książeczkami…
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

  2. Idzie Wiosna pisze:

    wspomnień czar…

    Polubione przez 1 osoba

  3. kalipso pisze:

    Piękny powrót do przeszłości. Pozwolił zweryfikować teraźniejszość. I lalka odzyskana, i albumy:)
    Uściski*

    Polubione przez 1 osoba

  4. jotka pisze:

    Tez mamy takie albumy i o dziwo syn je przeglądał i zrobił użytek z niektórych zdjęć, gdy zamówili film z podziękowaniem weselnym dla rodziców, ale było uciechy!
    Teraz wywołujemy czasem zdjęcia wnuka…

    Polubione przez 1 osoba

  5. rusinowa pisze:

    Pięknie i wzruszająco.
    I ja mam takie albumy i zabawki naszych synów. A oni są juz teraz dorosłymi facetami. I starszy ma też dwóch synów, z których jeden ma juz 18 lat. Mamy też zdjęcia tych naszych wnuków.
    Takie wspomnienia to piękna sprawa…
    Stokrotka

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Stokrotko, zgadzam się w pełni.
      Wspomnienia są cudowne, a często jest tak, że wydarzenia nabierają wartości i jakiegoś takiego piękna dopiero stając się wspomnieniami.
      Gdy trwają, nieraz mamy ochotę przyśpieszyć czas czy nawet rzucić szklanką o ścianę. Dopiero z czasem, wszystko łagodnieje…

      Polubienie

  6. hubediblog pisze:

    Super sa takie pamiatki. Dobrze, ze je przechwycilas i zabralas do domu.

    Polubione przez 1 osoba

  7. Celt Peadar pisze:

    Takie skarby zostawić na pastwę losu! Tyle wspomnień! Dobrze, że wróciliście, zwłaszcza po te zdjęcia 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s