Hura, moje marzenia się spełniają! Pamiętacie?
Ostatnio martwiłam się, że świat wygląda ponuro, bo prawie wszystkie drzewa wyłysiały. Minęło półtora miesiąca i proszę – jakie zaszły zmiany!
Z każdym dniem przyroda nabiera kolorów. Białe i różowe pączki pokryły gałązki. Dzień się wydłużył i przez to mam więcej czasu na zabawę.
A rano mamusia już nie musi mnie budzić, bo troszczą się o to ptaki, koncertujące o świcie.
I w ogóle wszystko wydaje się łatwiejsze: śniadanie lepiej smakuje, ubrania dają się szybciej włożyć i dzięki temu jesteśmy w szkole na czas.
Nawet pani dyrektor, która każdego ranka czatuje w progu na spóźnialskich, doceniła ostatnio naszą punktualność. A że pochwały z ust pani dyrektor należą do rzadkości, toteż w jednej chwili, ja i mama, urosłyśmy z dumy parę centymetrów.
Zresztą w szkole przeważnie dzieje się coś fajnego, więc szkoda tracić każdą minutę. W lutym moja ulubiona pani Fleur (wraz z drugą panią) obchodziła urodziny i dzieci mogły się przebrać. Panie przygotowały poczęstunek i zabawy, a dzieci – upominki (ja: laurki).
W innym dniu szkołę odwiedzili muzycy.
Grali na instrumentach i śpiewali tak długo aż się zmęczyli i wtedy poprosili o pomoc uczniów, mnie pierwszą – widocznie mam talent wypisany na twarzy, a oni (profesjonaliści) od razu to dostrzegli.
Wszystko zadziało się tak szybko, że nawet trema nie zdążyła przyjść mnie zjeść (jak podczas jasełek). Dostałam duże brawa i utwierdziłam się w przekonaniu, że w przyszłości zostanę gwiazdą estrady.
Już podjęłam starania w tym kierunku: w wolnym czasie bawię się w „Voice Kids”. Zabawa polega na tym, że mama, brat i siostra siadają na odwróconych krzesłach i zamieniają się w Dawida, Chłopaków i Cleo, a ja śpiewam najpiękniej jak potrafię, by skłonić ich do wciśnięcia zielonego guzika.
Z mamą idzie mi najłatwiej, bo jest tak zakochana we mnie, że ledwie usłyszy pierwsze nutki, to wnet się odwraca. Brata i siostrę trudniej zadowolić.
Potem Dawid, Chłopaki i Cleo zadają mi pytania. Oczywiście za każdym razem jestem kimś innym. Bywam Mają, Zosią, Leną, Mandy, Zoją i Bóg wie kim jeszcze. Raz mam pięć lat, kiedy indziej – piętnaście.
No i przyjeżdżam do programu z różnych zakątków świata, ale najczęściej z Holandii, bo o niej mogę najwięcej opowiedzieć.
I zawsze jestem dziewczynką. Tak mi łatwiej. Nie umiem wczuć się w rolę chłopca. Zresztą po co? Chłopcy są nudni: nie noszą sukienek i zwykle mają krótkie włosy. Natomiast dziewczynki codziennie wyglądają inaczej, wystarczy że raz zepną włosy w kitki, potem w warkocze, a kiedy indziej zostawią je rozpuszczone.
A ile skarbów posiadają! Te wszystkie spinki, gumki, opaski – ja mam na nie oddzielną szufladę! Poza tym dziewczynki bawią się w ciekawsze zabawy, bo chyba każdy przyzna, że lalki są sto razy fajniejsze od samochodów.
Uwielbiam wydawać przyjęcia dla moich pluszaków, a jeszcze większą frajdę sprawia mi przebywanie w prawdziwej kuchni i pomaganie mamusi w pieczeniu.
Moim obowiązkiem jest przesiewanie mąki przez sitko i mieszanie produktów w misce. Gdy mama nie patrzy, wylizuję surowe ciasto. Ponoć to nie jest zdrowe, ale za to jakie pyszne (swoją drogą dlaczego większość smacznych potraw jest niezdrowa, a to co zdrowe często mi nie smakuje?)!
Również chętnie wykrawam w cieście różne kształty foremkami, a ostatnio nauczyłam się nawet robienia faworków.
Dobrze mi szło – niestety tylko do momentu przewlekania pasków ciasta przez wąskie dziurki. Wtedy wszystko zaczęło się plątać i rwać.
Ale mama mówi, żebym się nie zniechęcała, bo jej dużo rzeczy też się nie udaje.
Jakiś czas temu upiekła ciasto, które nazywa się jak górskie pasmo (tatratka? sudetka? – nazwa uciekła mi z głowy!), bo przypomina góry (przynajmniej w założeniu). Nam góry nawet i urosły (co prawda były to niewielkie wzniesienia, lecz Holendrzy na pewno nazwaliby je górami), ale za to krem nie zastygł i wyglądał jak płynna lawa. W rezultacie zamiast „sudetki” zjedliśmy „wulkankę” – też smakowała.
Bo tak naprawdę wszystko to są drobiazgi i nie należy się nimi przejmować.
Martwić się trzeba ważnymi rzeczami, ale też: z umiarem i w granicach rozsądku.
Teraz dużo osób boi się koronawirusa, nawet my, dzieci o tym rozmawiamy.
I swoje wiemy: że najważniejsza jest profilaktyka i że nie wolno panikować, nigdy. Toteż ja się nie boję. Wkładam strój pielęgniarki i uczę swoje lalki prawidłowego mycia rąk. Jak któraś nie słucha – robię jej zastrzyk! Hi, hi – żartowałam.
Ps. I przypomniało mi się: to ciasto nazywa się karpatka!
O Matko, zjadłabym karpatkę!
U nas też dużo się mówi o koronawirusie, jesteśmy lekko przerażeni ze względu na córę, ale staramy się przesadnie nie panikować – u nas mycie łapek i dbanie o higienę są od bardzo dawna na odpowiednim poziomie. Ufff.
Ślicznie u Was, widać, że jest bardzo intensywnie i naprawdę aż miło popatrzeć, że macie w sobie (Okruszka szczególnie) tyle życia i planów, i chęci!
Mocno ściskam i posyłam wielki uśmiech!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Puchatko, a my przyjmujemy Twój uśmiech i posyłamy dalej, jak łańcuszek szczęścia. 🙂
Dziękujemy za Twą obecność i miłe słowo.
Chętnie poczęstowałabym Was karpatką, nawet jeśli nie wyglądała tak pięknie jak powinna. Dbajcie o siebie, Dziewczyny. Pozdrawiamy gorąco.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochany Mój Okruszku!
Aż mi się łezka w oku zakręciła (nie po raz pierwszy u Ciebie) kiedy czytałem o Twoich szkolnych zabawach, bo przypomniałaś mi moje własne szkolne lata. Bardzo Ci za to dziękuję :*
Talentów masz mnóstwo i pielęgnuj starannie w sobie wszystkie, bo gdzieś wśród nich jest może Twoja przyszłość – jako wielka gwiazda estrady, modelingu lub następczyni Magdy Gessler 😉
Niezależnie od tego, jaki Twój talent w końcu najmocniej dojdzie do głosu, wiesz, że mocno trzymam kciuki! 😉
Ciasta czy faworki nie wychodzą? Nie bój nic – przyjdzie taki dzień, że wyjdą 😉 A i tak wszystko smakuje pysznie, kiedy z sercem robione, a Ty przecież we wszystko serce wkładasz 😉
(i nie przejmuj się – ja też zlizuje ciasto 😀 )
Mam nadzieję, że Mamusia przyjęła i przekazała też Tobie oraz Iskierce życzenia z okazji Dnia Kobiet? 😉
Ściskam mocno Ciebie i całą Rodzinkę!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochany Celcie, po przeczytaniu Twoich słów, znów coś za gardło chwyta, toteż odpowiemy krótko: dziękujemy za życzenia z okazji Dnia Kobiet, ciepłe słowa w komentarzu, za Twą wrażliwą i empatyczną obecność, za Ciebie.
Uściski wielkie (mimo koronawirusa).
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
szczęście jest takie proste. cudnie proste. nie wymaga żadnych cudów. nawet, kiedy ciasto będzie płaskie jak stół, to przyprawione uśmiechem będzie większe od zimnych Himalajów. niech to trwa po cichu, żeby nikt nie spłoszył. smacznego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oko!!!
Jak wspaniale Cię czytać. Żadne Twoje słowo nie jest przypadkowe, bo TY masz nad nimi jakąś nadludzką moc. Kibicuję Ci po cichu, by Twych słów nie spłoszyć, lecz między dwie okładki zagarnąć i ucieszyć nimi czytelników.
PolubieniePolubienie
skłamałbym, gdybym powiedział, że mi nie zależy na okładkach. ale są sprawy ważniejsze. pisanie też takie jest. zniknąłem na trochę, ale tylko stąd. wcale mniej nie pisałem. tyle, że ręcznie. nazbierało się tego tyle, że nie ma takich okładek, między które da się to wcisnąć. jeśli ktoś przeczyta. szczęściem mam taką osobę, która sortuje i wybiera te nadające się do czytania – część z nich zawisła na blogu.
nieodmiennie życzę całej Twojej rodzinie, aby było tylko lepiej – jeśli w ogóle to możliwe. bo kiedy wspomnieć proste szczęście, to wystarczy zajrzeć na Waszą stronkę – Ty wiesz, że ona już nie jest Twoja? podzieliłaś się już z calutką rodziną – i dobrze. trzymam kciuki za Was.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za miłe słowa, które aż kapią od życzliwości i wywołują rumienieć onieśmielenia.
Dobrze, że wyjąłeś zapisane stronice z szuflady i podałeś dalej.
A że jest tego dużo… cóż, od nadmiaru głowa nie boli (zwłaszcza od Twojego pisania) a zawsze lepszy wybór niż jego brak.
Okładka też nie musi być jedna. 😉
I ja trzymam kciuki – za okładki, za całą ich kolekcję.
PolubieniePolubienie
no tak… dziewczyny umiaru nie znają wcale. chyba musisz stanąć w kolejce, bo parę osób mówi podobnie – jedna to za mało. i oczywiście są to same kobiety. w sumie lepiej dla mnie. faceci są zwykle bardziej dosadni.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No, pewnie, że stanę w kolejce! Nie ma innej opcji.;)
PolubieniePolubienie
Zjadlabym takiej „sudetki”. 😀
W szkole Potworkow tez caly czas cos sie dzieje, ale maluchy i tak najchetniej zostalyby w domu. 🙂
Tutaj o koronawirusie tez sie mowi, ale jakiejs wiekszej paniki nie zarejestrowalam. W naszym Stanie sa narazie dwa przypadki, ale pechowo maz dziewczyny z pracy, pracuje w szpitalu, w ktorym lecza jedego z pacjentow.
To u Was juz poczatki wiosny! U mnie dopiero krokusy niesmialo kielkuja. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agaciu, i tak powinno być jak u Was. Powolutku, z przednówkiem, a wcześniej ze śnieżną zimą. U nas wiosna właściwie już od stycznia (tylko z wichurami).
Gdyby dało radę przesłać „sudetki” i „wulkanki” przez ocean, to – wierz mi – z miłą chęcią bym to zrobiła. 🙂 Pozdrawiamy Potworkową Rodzinkę. 🙂
PolubieniePolubienie
To się nazywa prawdziwa radość życia, wszystko cieszy i smakuje 🙂
Twoje zdolności mnożą się lawinowo, brawo!
Wiosna to piękny czas i dla dzieci i dla dorosłych 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnożą się lawinowo jak krem z nieudanej karpatki. 😉
Ach, Jotko, bo to tak jest – trzeba próbować w życiu różnych rzeczy, by wybrać to, co nam najbliższe. Wiosna cieszy bardzo, ale jeszcze bardziej cieszyłaby poprzedzona zimą, której u nas zabrakło. Pozdrowionka, dużo słonka. 🙂
PolubieniePolubienie
Radością życia zarażasz wszystkich. Brawo przy takiej postawie i koronawirus niestraszny. Buziaki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję, Iwonko. Oby tylko.
Szczery i dobry uśmiech zawsze w cenie, a teraz, w obliczu, trudnej sytuacji, tym bardziej pożądany. Niech nam go nie braknie.
PolubieniePolubienie
Jaki pozytywny wpis i dawka dobrego humoru w tym świecie zarażonym paniką i wirusem. Z Okruszka rośnie prawdziwa gwiazda! Muzycy na zdjęciu są zachwyceni. Dobrze, że trenuje występy na scenie, bawiąc się z mamą i rodzeństwem. Musi być dobrze przygotowana do sukcesów na estradzie:)))
Przebranie na urodziny pań jest przepiękne.
Karpatkę lubię, ale też raczej mi się nie udaje. Ostatnio robiłam ją tak dawno, że nie pamiętam kiedy.
U nas szkoły są zamknięte, więc dzieci mogą się wysypiać. Nauczyciele zadali jednak dużo prac domowych, bo ten wolny czas to przecież nie ferie.
Też cieszę się z powodu wiosny. Bardzo. Mam nadzieję, że wymiecie ze świata koronawirusa i dzieci spokojnie wrócą do szkoły.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Prawda, Kalipso. Też kurczowo trzymam się myśli o wiośnie i wierzę w jej niezwykłą moc, odpędzającą wirusy. Bo dość już tych ciągłych zmartwień i kłopotów!
Dziękujęmy za Twoje życzliwe słówko do nas, za Twą uważność i obecność.
Ps. Ja też zapomniałam o karpatce, ale jadłam u koleżanki na urodzinach i naszło mnie by samej zrobić. Z Kwestii Smaku wzięłam przepis. Nie jest trudna. Tylko następnym razem wleję mniej mleka do kremu, by był gęstszy.
PolubieniePolubienie
Najmilszy Okruszku, tak pięknie zdajesz nam relacje z codziennego życia, że czytamy zachwyceni Twoim entuzjazmem i pogodą ducha. Przypomniałaś mi, że karpatki nie piekłam już parę lat i nawet nie wiem dlaczego. Przecież to takie pyszne ciasto, a góry ma jak się patrzy.
Serdeczności zasyłam dla Ciebie i Twojej Rodziny.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och, jak miło! Ultro dziękuję i przepraszam, że tak późno odpowiadam – przeoczenie. 😉
A karpatkę koniecznie upiecz, zwłaszcza, że jest z dostępnych składników (tzn. zazwyczaj są to łatwo dostępne składniki, ale w obecnym zwariowanym czasie bywa róźnie, u nas w sklepie dziś żadnej mąki nie było).
Serdeczności i od nas. 🙂
PolubieniePolubienie
Czytam i czytam i ślinkę połykam na każde ciasto – a ja tylko piekę jabłecznik. Brawo,że Okruszek garnie się do pomocy w kuchni. Moje chłopaki też mieli zainteresowania i teraz wyszło Im to na dobre. Pozdrawiam Was .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pozdrawiamy również, Ciociu.
Teraz siedzimy w domu, więc w końcu jest czas na wypieki.
A w dobie Internetu dostęp do przepisów (zarówno prostych, jak i bardziej skomplikowanych) jest ogromnie łatwy, więc aż szkoda nie korzystać. 🙂
PolubieniePolubienie