Wreszcie uwolnili nas z lockdownu!

248428898_398326432063082_1920684842040714526_n

Ale ten czas galopuje! Nowy Rok dawno stracił aurę nowości, Styczeń się opatrzył i już tak wysoko głowy nie nosi. Nie onieśmiela.
Nawet płaszcz mu się z lekka przybrudził.
Nasza puszka z postanowieniami noworocznymi na razie tylko stoi.
Czeka, chyba na jakiś ósmy cud świata, bo na razie marzenia nietknięte, przynajmniej moje (za resztę rodzinki się nie wypowiadam).

Może ta puszka nie była trafionym pomysłem?
Teraz pcha mi się przed oczy jak różowy wyrzut sumienia! Dochodzę do wniosku, że wygodniej jest nie robić postanowień, bo gdyby się nie spełniły, nie grozi nam rozczarowanie. Nie trzeba wkładać wysiłku, nie trzeba walczyć z lękami i innymi demonami, nie trzeba otwierać się na nowe wyzwania, nie trzeba narażać na stres…

Nie wiem, czy ja z tą puszką wytrzymam do grudnia.
Mam pokusę, by ją cichaczem otworzyć i wypuścić na wolność karteczki z postanowieniami; niech fruwają jak skowronki.
Marzeń dzieci ruszać nie będę, ale swoje… Co tu robić, co tu robić, co tu robić?

Może Luty mną potrząśnie i wyrwie ze styczniowego marazmu.
Tkwię w nim jak w lockdownie.
I choć lockdown w Holandii się skończył, mój marazm trwa.

248316154_302191251963404_2562226517797937421_n

Otwarcie się Holandii uczciliśmy przejażdżką nad morze.
Nawet starsze dzieci nie zasłaniały się lekcjami, tylko bez szemrania wsiadły do samochodu.

257304429_990320714943530_4098109783026101601_n

Zazwyczaj spokojne i łagodne morze, teraz pokazało nam się od podszewki – hałaśliwe, rozkołysane, plujące białą pianą, którą potem wiatr siekał na kawałki i rozrzucał po plaży.
Twarze nas szczypały od ziarenek piasku, unoszących się ławicami w powietrzu.
Ha, pogoda sprzyjała chyba tylko kitesurferom.  Winking smile

272244190_664799828205144_1870858202858093058_n

Ich deski cięły brzuchy fal, a latawce kolorowały szare niebo.
Ciekawy sport, fajnie popatrzeć.
Przewiało nam głowy, kurtki, myśli. To dobrze. Może będzie lepiej, pod warunkiem, że się nie rozchorujemy. Bo choroby mamy za sobą.
Okruszek już zaliczył paskudną jelitówkę, Iskierka się rozkaszlała i przez tydzień nie chodziła do szkoły. Dzisiaj zresztą Igotata „chechła” i ratuje gardło Strepsilsem.
Może morze mu zaszkodziło?
Kolędę mieliśmy, pierwszą w tym mieszkaniu. Nasz ksiądz miły bardzo, rozmowny.
Wypił herbatę, potem jeszcze kawę, a w międzyczasie rozmawialiśmy o życiu w Holandii, jak to między emigrantami. Dobre to było spotkanie, dodające otuchy.

Dobrego tygodnia, niech Luty obchodzi się z Wami przyjaźnie!

272261521_453295583162392_979483954182424628_n

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

13 odpowiedzi na „Wreszcie uwolnili nas z lockdownu!

  1. Idzie Wiosna pisze:

    U nas lockdownu nie ma. a leżę i nosa z domu nie wyściubiam jakbym miał ścisły zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania… Wirus jednak potrafi rozłożyć.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Dorota pisze:

    Dawno do Was nie zaglądałam, sorki.
    Ja od kilu lat żadnych postanowień nie robię, nie mają one sensu dla mnie – żyję z dnia na dzień. Odkąd pandemia zawładnęła światem nie planuję niczego. Pozdrawiam z Japonii.

    Polubione przez 1 osoba

  3. jotka pisze:

    Świetna wycieczka, dodająca energii, mimo wszystko!
    Puszke zostaw w spokoju, jeszcze daj szanse marzeniom, rok dopiero zaczety, wszystko przed nami:-)

    Polubione przez 1 osoba

  4. Celt Peadar pisze:

    Dokładnie z tych powodów, o których wspominasz na początku notki, ja staram się nie robić postanowień noworocznych.

    W kwestii chorób powiem Ci, że coś łazi po ludziach. Ja i Tata przez ostatnie dwa tygodnie byliśmy nie do życia, a ja prawie nic jeść nie mogłem 😦 Trzymajcie się tam i zdrówka w ilościach hurtowych!

    Morza zazdroszczę Wam bardzo! Dobrze tak czasami przewietrzyć głowy i myśli…

    Ściskam mocno!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      My też ściskamy, Celcie.
      Ty nam zazdrościsz morza, my Tobie gór, więc możemy powiedzieć, że jesteśmy kwita.
      Och, Was też dopadły choroby? Niedobrze, ale to chyba nieuniknione w obecnych czasach.
      Dlatego życzymy Ci zdrówka, w tonach, czy ile tam potrzeba.
      Trzymaj się, Celcik.

      Polubione przez 1 osoba

  5. Ultra pisze:

    Puszkę zostaw w spokoju, to jej problem, co ma w środku, a jak Cię będzie denerwować jeszcze, to zakop i niech sobie leży.
    Morze zawsze swym szumem będzie przyciągać wrażliwych amatorów przestrzeni. Nie chorujcie, trzymajcie się ciepło.
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Dziękujemy, Ultro. Twoje serdeczności zawsze się przydadzą i są mile widziane.
      A puszkę na razie zostawię w spokoju albo schowam w głębinie szafy, by mnie w oczy nie kłuła (a potem zapomnę, gdzie jest 😉 ). O, to jest myśl!
      Pozdrawiam. 🙂

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s