Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią, holenderski Dzień Króla objawia się w pełnej (pomarańczy) krasie. Tego roku okazja do celebrowania jest szczególna, bo 27 kwietnia przypadają 55–te urodziny Wilhelma – Aleksandra, czyli rocznica „półokrągła”, wiek piękny i zacny, w którym życiowa witalność splata się z doświadczeniem i razem dają moc.
By nic nie stało na przeszkodzie świętowaniu – w Holandii Dzień Króla jest dniem ustawowo wolnym od pracy, a w tym roku także od szkoły, bo właśnie zaczęły się ferie wiosenne tzw. meivakantie.
Szanowny jubilat z żoną i córkami w dniu urodzin odwiedza jedno wybrane miasto, obecnie jest to położony na południu Niderlandów, w Limburgii, Maastricht.
Rodzina królewska spotyka się z mieszkańcami, uczestniczy w paradzie i w wydarzeniach kulturalnych. Oczywiście wszystko jest na żywo transmitowane w telewizji.
Nie ma lekko, monarcha musi starać się ponownie wkupić w łaski Holendrów, gdyż zaufanie do króla jest obecnie najniższe w historii, wynosi 47% (jeszcze rok temu było to ok. 75 %).
Rodzina królewska straciła w oczach społeczeństwa nie okazując lojalności w czasie pandemii. Do dziś wypomina się królowi pamiętne wakacje w Grecji, w październiku 2020 r. Holendrzy uważają też, że w przyjęciu z okazji osiemnastych urodzin księżniczki Amalii uczestniczyło zbyt wielu gości.
Natomiast zdecydowanie na plus oceniono decyzję księżniczki o zrzeczeniu się zasiłku, przysługującego jej na czas studiów (ukończywszy osiemnaście lat Amalia ma prawo do 1,6 mln euro rocznie).
Szczęśliwie w ostatnich dniach wizerunek monarchii został podreperowany za sprawą przyjęcia 32 uchodźców z Ukrainy (w tym 12 dzieci) do królewskiej rezydencji w zamku Het Oude Loo w Apeldoorn (mimo że co trzeci Holender uważa, że było to „zagranie pod publiczkę”).
Uwzględniając różnorodne wydarzenia i nastroje społeczne coroczna ankieta przeprowadzona z okazji Dnia Króla aktualnie wskazuje, że 56 procent Holendrów popiera monarchię.
Ale nawet ci co nie popierają, pewnie również cieszą się dzisiejszym dniem wolnym i korzystają z palety rozrywek.
Bo 27 kwietnia chyba w każdym holenderskim miasteczku i w każdej wsi trwają pikniki, zabawy, grille, koncerty, tańce. No i oczywiście słynne pchle targi.
Jako że w Dniu Króla możliwy jest handel bez podatków, każdy kto ma ochotę „wietrzy strych” (bo piwnic w Holandii raczej nie uświadczysz) i „sprzedaje” za centy stare ubrania, zabawki, książki czy co tam mu wpadnie w oko.
My też po południu wybraliśmy się na spacer do centrum naszego miasteczka.
Powałęsaliśmy się między stoiskami, pooglądaliśmy różności, szybko jednak zmęczyły nas tłumy i ogłuszyła muzyka „ryrająca” z głośników.
Nie słyszeliśmy własnych myśli, a co dopiero słowa.
Jednak większość ludzi najwidoczniej tęskniła za takim zgiełkiem, oznaką powrotu normalności po “chudych” latach pandemii.
W dużych miastach imprezy będą kręcić się całą noc. Ba, w końcu można!
W Hadze wystąpi ukraiński zespół GO_A, który brał udział w zeszłorocznym Konkursie Eurowizji. Ale my pójdziemy grzecznie spać. Niech żyje król!
źródło: „Vertrouwen in koning Willem- Alexander daalt” w „Het Parool”
Po okresie pandemii brakuje ludziom takich atrakcji, mam wrażenie, ze u nas tez każda impreza cieszy się dużą frekwencją, gdyby jeszcze ta wojna się skończyła…
Pięknej wiosny dla Was!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam takie samo wrażenie, Jotko. Po przedłużającym się „zostań w domu” i „zachowaj dystans” ludzie są stęsknieni imprez plenerowych i nawet tłok im nie przeszkadza, wprost przeciwnie.
Oby do szybkiego końca wojny, to już będzie dobrze. Pozdrawiamy Jotko.
PolubieniePolubienie
Każda okazja do świętowania jest dobra i nie ważne, czy króla się lubi czy nie. U nas też każdy się cieszy, że wreszcie można przywrócić wszystkie tradycje – ogólnokrajowe, lokalne, szkolne czy rodzinne. Niektóre imprezy organizowane są z kilkumisięcznym a nawet kilku letnim opóźnieniem więc mamy spore nagromadzenie różnych atrakcji. My też jak i Wy nie jesteśmy fanami wielkich tłumów i hałasu ani tym bardziej nocnego życia, ale tu i ówdzie postaramy się pojawić
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Magda, u nas to samo – też spiętrzenie zaległych imprez. W szkole u najmłodszej właśnie obchodziliśmy święto „multi – kulti”, promujące potrawy i tradycje z różnych krajów.
W tym tygodniu dziecj w końcu jadą na całodniową wycieczkę szkolną.
Urodziny znów można obchodzić „po staremu”, więc dzieje się.
Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się Rodzinko.
PolubieniePolubienie
Oczywiście, już odpisuję na maila 🙂
ភ្នាល់បាល់ អនឡាញ
PolubieniePolubienie
Czyli mieszkanie w kraju bedacym monarchia ma jedna zasadnicza zalete – dostaje sie dzien wolny z okazji urodzin jasnie panujacego! 😀
Fajnie, ze wracaja takie imprezy i atrakcje. U nas zachorowania na koronke znow ida w gore (obecnie sa na poziomie okolo 11%) i obawiam sie, ze zaraz znow nas zamaskuja i niewiadomo co wymysla. A ja jestem juz strasznie zmeczona tymi ciaglymi ograniczeniami…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agatko, przyznam Ci się, że nie jestem na bieżąco w temacie COVID.
Teraz byliśmy na tygodniowej majówce i miałam wrażenie, że wszyscy zapomnieli o pandemii i, nie tak dawnych w końcu, obostrzeniach. Wszędzie pełno ludzi, na basenach tłok, w restauracjach pełne obłożenie…
Mam wrażenie, że ludzie stracili czujność i chcą jak najszybciej zapomnieć o pandemii.
Ale co będzie jak przyjdzie kolejna fala? Wolę nie myśleć.
Na razie niech uspokoi się sytuacja w Ukrainie, tam są dramaty.
Pozdrawiam serdecznie Potworkową Rodzinkę.
PolubieniePolubienie