Zamek w Cochem – podziwiaj z nami

IMG_20221020_132239

Dziś ciąg dalszy naszej wycieczki z przyjaciółmi do Cochem, w którym znajduje się monumentalne zamczysko, taka niemiecka wersja zamku nad Loarą.
Punkt pierwszy naszej wyprawy, czyli malownicze Beilstein, przedstawiłam w poprzednim poście, jeśli go przeoczyliście, możecie
wrócić tu. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli przeczytacie tylko bieżący wpis. Winking smile
 

I tak, koło południa przybyliśmy do Cochem, kolejnej uroczej miejscowości, przytulonej do Mozeli. Jest to miasto powiatowe, niewielkie (5 tyś mieszkańców), z długą i burzliwą historią. Zasiedlone w czasach Celtów i Rzymian, sporo przeszło, bo i epidemię dżumy, i wojnę trzydziestoletnią, oblężenia, pożary, no a przede wszystkim liczne powodzie, na które jest narażone za sprawą położenia: nad rzeką i pośród wzgórz.

IMG_20221020_164806

Zimą i wczesną wiosną poziom wody w Mozeli wzrasta, co nierzadko prowadzi do zalewania pobliskich obszarów.
Prosto z parkingu ruszyliśmy na spotkanie z przyjaciółmi, którzy przyjechali tu nieco wcześniej i teraz przechadzali się po starówce.
Odnaleźliśmy się przy Bramie Miejskiej, jednej z trzech zachowanych do dziś.

IMG_20221020_150747

Chwilę tę uwieczniliśmy na zdjęciu, które w zamyśle miało być szybkie, a zważywszy na liczbę osób większą niż cztery i obecność dzieci – szybkie nie było. Winking smile
Leniwie snuliśmy się urokliwymi uliczkami, podziwiając szachulcowe domostwa do momentu, gdy owionęły nas smakowite aromaty z miejscowych knajpek, a dzieci zaczęły jęczeć, że są głodne.
Postanowiliśmy zatem przysiąść gdzieś na mały obiadek.
Rzecz jasna, im więcej osób, tym trudniej wybrać lokal, z dziećmi sprawa jeszcze bardziej się komplikuje: jeden chce to, drugi tego nie je, tamtego nie spróbuje… – znacie to?
Nie chcąc tracić czasu na szukanie, weszliśmy do pierwszej z brzegu tawerny, przestrzennej, o swobodnym wystroju, z niewygórowanymi cenami.

311720211_10158824929187592_3338683897861315882_n

Niestety, jak się później okazało, to nie był dobry wybór.
Choć lokal świecił pustkami (teraz wiemy dlaczego!), musieliśmy bardzo długo czekać, by ktokolwiek do nas podszedł;  potem znów czekaliśmy to na jedzenie, to na rachunek… Czekanie samo w sobie nie było najgorsze, przynajmniej sobie pogawędziliśmy, niestety potem dostaliśmy niewłaściwe dania, coś przeoczyli, coś pomylili, nie donieśli jednej pizzy.

cochem

W rezultacie każdy dostał jedzenie o innej porze, dzieciaki najpóźniej, więc ich cierpliwość była mocno nadszarpnięta. W dodatku porcje okazały się śmiesznie małe.
Mój obiad ograniczał się do jednego pieczonego ziemniaka z twarogiem, Andrea dostała zupę gulaszową w rondelku dosłownie jak z serwisu dla lalek.
Z knajpki wyszliśmy głodni, ale nie straciliśmy humoru, wręcz przeciwnie, robiliśmy sobie żarty z całej tej sytuacji:
„Och, zapomniałem zanotować, że zamawialiście margheritę. Czyli te frytki nie były dla Was? Cóż, spytam przy tamtym stoliku. I jeszcze tylko chciałem  dodać, że w naszej kuchni korzystamy z miniaturowego serwisu, to tak w ramach profilaktyki otyłości.

IMG_20221020_163000

W takich mniej więcej nastrojach wyruszyliśmy zdobyć twierdzę Reichsburg, największą perłą Cochem, turystyczne „must have”, czyli zamek, wybudowany na skalistym wzgórzu, „unoszący się” nad miastem, czego efektem jest pejzaż jak z obrazka.

Weszliśmy w ulicę Zamkową (Schlossstrasse), która pnie się na zamkowe wzgórze pomiędzy poletkami winorośli, równymi jak od linijki.
Zbiór winogron o tej porze roku był już zakończony, ale na niektórych krzewach jeszcze zdarzały się zbłąkane, przejrzałe owoce.
Im wyżej się przemieszczaliśmy, tym piękniał i nabierał perspektywy widok pozostawionej w dole rzeki.

311685043_10158824928862592_5239240722813688959_n

Za to zamek stopniowo rósł w naszych oczach.
Położony przy ważnym szlaku rzecznym idealnie nadawał się do patrolowania terenu, kiedyś był również punktem poboru myta. Specjalny mechanizm łańcuchowy z kołowrotkiem blokował rzekę tak, by statek mógł płynąć dalej dopiero po uiszczeniu opłaty.
Początki zamku sięgają czasów cesarza Ottona.

312266122_10158824928647592_979570775615878434_n

Ta potężna warownia zniosła wiele i choć przetrwała wojnę trzydziestoletnią, to została doszczętnie zniszczona przez najeźdźców francuskich w 1689 roku.
Odbudowa ciągnęła się latami. W 1815 r. zamek z rąk Francuzów trafił do Królestwa Prus. W 1868 r. niemiecki kupiec odbudował go w stylu nowego gotyku.
Dziś zamek jest własnością miasta.
Wejścia strzeże zabawny strażnik, wypatrujący wroga.

IMG_20221020_162414

Ni to żaba, ni krogulec, po sprawdzeniu w przewodniku okazuje się być… lwem!
No przecież, wystarczy ruszyć wyobraźnią!
Na rozległym dziedzińcu uwagę przyciąga okazała mozaika.
To święty Krzysztof z Dzieciątkiem Jezus.

IMG_20221020_162526

Przemierzając krużganki, podziwialiśmy widoki, mijaliśmy czworoboczne baszty, strzeliste i wieże.
Wnętrze zamku jest również dostępne dla turystów: można zwiedzić salę rycerską, pokój myśliwski, jadalnię, altanę i inne komnaty.
Zamek jest cały czas użytkowany. Na okrągło pracuje kawiarnia, odbywają się też liczne cykliczne imprezy: śluby, rycerskie spotkania, uczty w średniowiecznym stylu, przyjęcia pracownicze, tańce pałacowe, prezentacje zwyczajów rycerskich, kar, manier.
Punktem kulminacyjnym takich rycerskich wieczorów są pojedynki na miecze.

312062560_10158824929342592_7738169602860326637_n

W sierpniu zamek staje się gospodarzem wielkiego festynu w dawnym stylu.
Dziedziniec zmienia się wówczas w targowisko, rozkłada się na nim kramy z miodem pitnym, winem, smakołykami według dworskich receptur. Rzemieślnicy i artyści demonstrują i sprzedają swoje wyroby.
Muzyka wygrywana na starych instrumentach, odpowiednio wystylizowane stroje pozwalają odbyć podróż w czasie i wyobrazić sobie zamek w momencie największej świetności. Jakaż to musi być gratka dla miłośników epoki rycerskiej!

My niestety nie mieliśmy szczęścia do imprez okolicznościowych, zadowoliliśmy się więc tym, co dane było nam zobaczyć. W kierunku miasteczka zeszliśmy już inną drogą. Nasi przyjaciele udali się jeszcze do Muzeum Musztardy, a my ruszyliśmy prosto na parking, gdyż w trasie powrotnej planowaliśmy krótki postój w „kocim” miasteczku Zell.

zabawnie i romantycznie Cochem

Ten wpis został opublikowany w kategorii Niemcy i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na „Zamek w Cochem – podziwiaj z nami

  1. Fakt, jeśli stoliki puste – wiedz, że jest coś na rzeczy 😉 Cudownie, że nie zepsuło to Wam dnia, zamek zaiste robi wrażenie, nawet na zdjęciach.

    Polubione przez 1 osoba

  2. jotka pisze:

    Zaznaczenie kolejnych powodzi na ścianie działa na wyobraźnię, podobnie jest na murach Torunia…
    Taka knajpę trzeba by obsmarować w Internecie moim zdaniem, tak dla ostrzeżenia innych.
    Za to widoki mieliście bajeczne, zazdroszczę!

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Tak, Jotko, miarka z datami bardzo działa na wyobraźnię, pewnie o to chodzi, by zobrazować ogrom poziomu wody.
      Może i powinniśmy napisać recenzję w Internecie, ale jakoś szybko zapomnieliśmy nazwę tego lokalu i już nawet nam się nie chciało do tego wracać. Może po prostu mieliśmy pecha?
      Na szczęście ogólny odbiór wycieczki został pozytywny. 🙂

      Polubienie

  3. Iwona Zmyslona pisze:

    Im więcej czytam o cudzych podróżach, tym mocniej żałuję, że ich nie odbywam. Jednak dzięki takim postom mogę być „zaocznie” tam, gdzie nigdy nie trafię. Pozdrawiam.

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Iwonko, ano niekiedy tak życie się układa, że nie można podróżować, z różnych powodów, wtedy Internet czy telewizja ze swoimi programami podróżniczymi trochę nas wspomagają i zaspokajają ciekawość innych miejsc.

      Też chętnie „podglądam” na monitorze inne kraje, zwłaszcza te dalekie, trudno dostępne do zwiedzania dla przeciętnej rodziny.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Polubienie

  4. oko pisze:

    zamek wygląda rewelacyjnie, jednak rzeka uwiodła mnie najmocniej – taki zakręt wykonać, żeby mizerną górkę obejść… można było chyba minąć ją z drugiej strony.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s