Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Anna, ciuchy i drobiazgi
Anna Maria Gregorowicz
Bajeczki Stokrotki
Belgia nasz dom
bezpukania.eu
Cichy zakątek poezji
Dojrzała Kobieta
entliczek-pentliczek
Greenelka
Iwona Kmita
Kobieta bo 30
Lustro
mariposaflower
Matka Puchatka
Na karuzeli życia
Nasze życie w Belgii
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
Pani od biblioteki
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
spacerem przez życie
Walcz zawsze do końca
Wiem, że nic nie wiem
Wrzosy
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Żeńska Komórka
Dzienne archiwum: 2 grudnia, 2017
Prawdziwie listopadowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”
Nie da się ukryć, ostatni wpis do dziennika iskrzył się od negatywnych emocji. Moje palce tańczyły gniewne tango na klawiaturze maminego komputera.
I wiecie? Mam nauczkę!
Przekonałam się, że złość nie jest dobrym doradcą i nie warto pod jej wpływem zobowiązywać się do czegokolwiek.
Chciałam przechytrzyć mamę i mimo, że zostały raptem dwa dni listopada, podjęłam się napisania kolejnej notatki. Tylko w swym rozżaleniu zupełnie zapomniałam o andrzejkach! A jako, że obietnic należy dotrzymywać, sama sobie zgotowałam andrzejkowe popołudnie: zamiast lania wosku pozostało mi lanie wody!