Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
- Igomama o Co słychać, Okruszku?
- Iwona Zmyslona o Co słychać, Okruszku?
- Igomama o Co słychać, Okruszku?
- Igomama o W gościnie u Rembrandta
- Morgana o Co słychać, Okruszku?
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Angielski z M.
Anna, ciuchy i drobiazgi
Anna Maria Gregorowicz
Bajeczki Stokrotki
bezpukania.eu
Cichy zakątek poezji
entliczek-pentliczek
Greenelka
Iwona Kmita
Kobieta bo 30
Lustro
mariposaflower
Matka Puchatka
Na karuzeli życia
Nasze życie w Belgii
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
Oto ja
Pani od biblioteki
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
spacerem przez życie
Walcz zawsze do końca
Wrzosy
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Dzienne archiwum: 5 Maj, 2019
Toskańskie dzienniki – Lari
Za nami pierwszy etap podróży do domu. Nocujemy w przytulnym mieszkanku w samym sercu Szwajcarii. I choć za oknem sypie śnieg, to w mieszkanku jest tak ciepło, że nawet Igomama paraduje bez swetra. Mimo to Włochy żegnaliśmy z żalem, trudno nam było się rozstać z uroczą właścicielką, która tak chętnie udzielała nam wskazówek w czasie naszego pobytu. Tak jak wskazówka dana nam drugiego dnia, gdy słonko grzać zaczęło nieco intensywniej, gdzie znaleźć możemy najbliższą godną polecenia lodziarnię. Tego dnia po południu planowaliśmy udać się na grilla do rodziców Mauricia, ranek mieliśmy więc wolny. Tak właśnie trafiliśmy do malowniczego Lari.
Opublikowano Włochy
Otagowano grill po włosku, Lari, toskańskie dzienniki, zwiedzanie Włoch z dziećmi
8 Komentarzy