Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Angielski z M.
Anna, ciuchy i drobiazgi
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Cichy zakątek poezji
entliczek-pentliczek
Greenelka
Iwona Kmita
Kobieta bo 30
Lustro
mariposaflower
Matka Puchatka
Nasze życie w Belgii
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
Oto ja
Pani od biblioteki
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
Walcz zawsze do końca
Wrzosy
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Archiwa tagu: Sylwester w Holandii
Wsiąść do pociągu noworocznego
Czekałam na ten Nowy Rok z niecierpliwością małego dziecka.
Pod koniec grudnia niemalże tupałam nogami pytając: „No, kiedy wreszcie nadejdziesz? Mam tyle planów, marzeń, pragnień. Przyjdź i daj mi okazję je zrealizować. Przyjdź i obudź mnie. Przyjdź, pokładam w tobie wielkie nadzieje.” Zawczasu przygotowałam sobie nowe kalendarze, organizery, agendy.
Wszystko czekało. Zapewniało o stanie gotowości.
Obecna! Przygotowana!
Grudniowa, mocno sylwestrowa, kartka z „Pamiętnika Okruszka”
Dobry wieczór, Drodzy Czytelnicy!
Witam się z Wami wyjątkowo uroczyście, bo czynię to po raz ostatni w tym roku.
Dziś piszę, a jutro… jutro baluję!
Liczę na to, że znów urządzimy w naszym domu „kinderparty”.
Będą balony, przekąski, tańce, konkursy i zabawy.
Włożę piękną sukienkę, rozpuszczę włosy, których nie powstydziłaby się Roszpunka i będę szaleć, śmiać się i bawić aż do północy.
I absolutnie nie pozwolę sobie wmówić (głosem mojej mamy), że „dla trzylatków Nowy Rok przychodzi o 21”. Co to, to nie!
Tym razem nie dam się przechytrzyć.
Ale tymczasem… tymczasem to ja muszę szybko wyzdrowieć!
Sylwestrowe „kinderparty”
To już nasz trzeci Sylwester na emigracji, trzeci – w Holandii…
Kolejny – w domu. Nawet nie wiem, który z kolei. Przestałam liczyć.
Kiedyś zdarzało nam się z mężem chodzić na bale i sylwestrowe prywatki, ale mam wrażenie, że to było dawno temu… Dawno i nieprawda.
Odkąd w naszej rodzinie pojawiły się dzieci, spędzamy Sylwestra w domu.
I wiecie? Wcale nie skarżę się z tego powodu. Nie.
Owszem, czasem z nostalgią pomyślę o wieczorowej sukience (której nie ubiorę), o wyjątkowym makijażu, niecodziennej fryzurze, szpilkach do nieba, czyli o szampańskiej imprezie,… w której znów nie wezmę udziału. Ale to nie szkodzi!
Kiedyś pewnie jeszcze doświadczę atmosfery ekscytacji związanej z szykowaniem się i wyjściem na wielką zabawę. A tymczasem….
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano Amsterdam, impreza z dziećmi, Sylwester w Holandii, zabawa
12 Komentarzy