Gdy pisałam poprzednią notkę w pamiętniku, doznałam olśnienia.
Przypomniało mi się, że mam Wam do opowiedzenia pewną sytuację, która wydarzyła się w październiku. A jako że październik właśnie szykuje się do ucieczki, muszę się pośpieszyć. Próbuję go dogonić, zanim ucieknie.
Październik gubi kolorowe liście, a ja ślizgam się na nich i o mało nie upadam.
– Zatrzymaj się, październiku! – wołam. – Nie zdążyłam opowiedzieć o tobie czegoś ważnego.
Październik staje w półkroku i patrzy na mnie zaciekawiony, złote liście szeleszczą na wietrze jak kartki książki.
– Bo ja o książkach chciałam – mówię nieśmiało.
Październik chwilę się waha, po czym przysiada na drewnianej ławce.
– Bo widzisz – chrząkam dla dodania sobie odwagi – nie zdążyłam napisać, że w Holandii październik jest miesiącem książek. Wtedy odbywa się „Kinderboekenweek” (tydzień z książkami dla dzieci), w tym roku już po raz sześćdziesiąty czwarty.
W szkołach, domach kultury, bibliotekach i księgarniach dzieją się fajne rzeczy: przychodzą goście i czytają na głos, są konkursy, ciekawe warsztaty i różne spotkania.
W każdym roku jest inny temat przewodni – było już o przyjaźni, o dziadkach, o dziwnych wynalazkach, a obecny temat brzmiał: „Reis mee” (Podróżuj ze mną).
Bo gdy się czyta książki, to trochę tak, jakby się podróżowało.
Jakiś czas temu mama czytała nam dzienniki podróżnicze Neli i Szymona, były one naprawdę ciekawe. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o innych krajach!
No i koniecznie muszę się pochwalić: w mojej szkole odbył się konkurs plastyczny i ja zdobyłam złoty pędzel (w swojej kategorii wiekowej), w dodatku już po raz drugi, bo w zeszłym roku też dopisało mi szczęście.
Październik uśmiecha się do mnie zachęcająco, w dłoniach trzyma kolorowy bukiet liści. Macha nim radośnie, a ja opowiadam dalej:
– I jeszcze spotkałam prawdziwych pisarzy! Jeden pan pisarz odwiedził naszą szkołę i opowiadał o swoich książkach. Poza tym poznałam dwie panie pisarki i tak naprawdę to właśnie o nich miałam zamiar opowiedzieć. A było tak: W środę po południu, jak zwykle, jechałam z mamą na zajęcia muzyczne do domu kultury. Dom kultury jest połączony z biblioteką i teatrem. Zwykle po zajęciach wstępujemy do biblioteki. Czasem towarzyszy nam Iskierka i Groszek, ale tym razem nie mieli ochoty. Gdy weszłyśmy do domu kultury, zauważyłyśmy w holu stoły z książkami i poustawiane przystanki.
”Co tu się dzieje?” – spytała mama.
”To chyba dlatego, że zaczął się kinderboekenweek” – rzuciłam z satysfakcją, że jestem lepiej zorientowana niż mama.
“No przecież! Masz rację. Zupełnie o tym zapomniałam!”
Gdy skończyły się moje zajęcia, mama niecierpliwie przebierała nogami.
”Okruszku, pisarze są, pisarze!” – ekscytowała się, a ja zupełnie nie rozumiałam powodu tej radości. Pisarze? No i co z tego?
”Dlaczego pisarze są tacy fajni?” – spytałam od niechcenia.
”Bo są – odpowiedziała krótko mama i pociągnęła mnie za rękę. – Chodź, zrobię ci zdjęcie”.
Obok stoisk z książkami zostały ustawione fikcyjne przystanki autobusowe, przy których siedzieli pisarze. Mama była cała w skowronkach. Oczywiście nie obyło się bez zakupu książek, autografów i pozowania. Taki mój los.
”Żałujcie, że nie pojechaliście z nami! – zawołała mama do mojego rodzeństwa, gdy wróciłyśmy do domu. – Pisarze byli!”
Iskierka i Groszek podbiegli do nas zaciekawieni. Dumnie wypięłam pierś, gdy czytali dedykowane mi autografy. Na pewno mi zazdroszczą! Tymczasem Iskierka, leniwie przeglądając książki, rzuciła mimochodem:
”Jacyś nieznani ci pisarze”.
”Ci znani to by do nas nie przyjechali – dodał Groszek. – Są za drodzy na nasze miało miasto.”
Nagle zrobiło się cicho. Popatrzyłam na mamę ze współczuciem.
”I po co się tak cieszyłaś, mamusiu?” – zapytałam, ale mama nie opowiedziała.
Tylko uśmiech spadł z jej twarzy jak jesienny liść.
A gdzie październik? Tak się rozgadałam, że nawet nie zauważyłam, kiedy sobie poszedł…
Niech sie mama ucieszy: Martine Letterie jest przez nas znana i lubiana:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rozpoznałaś po twarzy? Brawo. Cieszę się.
Martine Letterir bardzo ciekawie opowiadała nam o kulisach swojej najnowszej książki dla dzieci. Niestety akcja toczy się w czasie wojny, a cała fabuła dla Okruszka była zbyt skomplikowana. Szkoda, że starsze nie pojechały, bo myślę, że ta książka mogłaby ich zainteresować, a jak się osobiście pozna autora, to i motywacja do czytania wzrasta.
PolubieniePolubienie
Jak mogłaś zapomnieć o takich wydarzeniach…ale wybaczam, u dzieci zbyt wiele sie dzieje!
U nas październik jest miesiącem bibliotek szkolnych:-)
Zazdroszczę Wam tych spotkań, zawsze są ciekawe!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Październik sprzyja czytaniu. A skoro jest miesiącem bibliotek szkolnych, to można powiedzieć, że Ty Jotko przez cały miesiąc miałaś powód do świętowania. 🙂
PolubieniePolubienie
Piękny ten holenderski zwyczaj książkowy 📚
Dzieci, to zawsze cenni, mili czytający 🧡🏵️
Pozdrawiam Was pięknie 🙋
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, Morgano, ale z tym czytaniem u dzieci teraz bywa różnie.
Niestety papierowa książka często przegrywa w starciu z telefonami i tabletami, wydaje się mniej atrakcyjna i bardziej wymagająca.
PolubieniePolubienie
Okruszku, to że Groszek nie zna pisarzy, których poznałaś, wcale nie oznacza, że są nieznani! Nie da rady przecież znać wszystkich 🙂
Bardzo ciekawy pomysł z tym Kinderboekenweek. Też uwielbiam książki, a takie wydarzenia, to czysta przyjemność 🙂
Pozdrawiamy z deszczowej dziś Belgii.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy i też pozdrawiamy. Oby ten tydzień upłynął bez deszczu.
Chociaż w sumie, jak pada, to przynajmniej, można czytać bez wyrzutów sumienia, że za długo. 🙂
PolubieniePolubienie
Oj, tam, nieznani… Może jeszcze będą znani? Byłam na kilku spotkaniach z mało znanymi pisarzami, którzy po jakimś czasie stali się zbyt drodzy:) Podoba mi się ten książkowy tydzień dla dzieci. Chciałabym, żeby u nas też było coś takiego.
Gratuluję złotego pędzla:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję, Kalipso.:)
I to samo powiedziałam dzieciom. Dziś autorzy może mało znani, ale kto wie, co będzie za jakiś czas? Zresztą czy to naprawdę chodzi o sławę i rozpoznawalność, czy raczej o robienie czegoś dobrze, z pasją i sercem? Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Bardzo miło ze strony Października, że zatrzymał się na chwilkę, aby posłuchać o Twojej książkowej przygodzie 🙂 Swoją drogą, troszkę Ci Kochany Okruszku zazdroszczę – uwielbiam książki od małego i takie spotkania i warsztaty różne to brzmi jak coś, co bym lubiła 🙂 Powiem Ci jeszcze, że na każdym kolejnym zdjęciu jak Cię widzę, wydajesz się coraz bardziej dorosła 🙂
Co takiego Mamusia daje daje Tobie, Iskierce i Groszkowi, że w takim tempie rośniecie? 😀
Ściskam Cię mocno Kochana!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, Celcie, fajnie, że jesteś. Zawsze wpadasz z dobrym, ciepłym słowem.
Ano rośniemy, taka nasza natura, choć mama, jakby mogła czasem chciałaby nas zamknąć w złotej klatce i powstrzymać od rozwoju.
Wie, że to niemądre, ale czasem nie umie się pogodzić z upływem czasu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak między nami powiem Ci, że chociaż jestem troszkę starszy od Ciebie, to moja Mama zachowuje się dokładnie tak samo 😀 Kochający nas rodzice już tak mają – chcą dla nas jak najlepiej i jednocześnie chcą nas przed wszystkim chronić. I czasami starają się aż za bardzo 😀
W ogóle, gratuluje Ci Okruszku Złotego Pędzla – super wyróżnienie i zasłużone, bo jesteś niesamowicie utalentowana 🙂 Uściski dla Ciebie i całej IGO-Rodzinki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochany Celt. Dziękujemy. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Od kilku lat w Polsce jest zwyczaj czytania dzieciom. Zachęcają do tego aktorzy, piosenkarze i inne znane osoby. Kiermasze książek odbywają się w maju, bo wtedy cieplej. Osobiście uważam, że każdy kto napisał książkę i ją wydano drukiem , jest znany. Gratuluję złotego pędzla i mam nadzieję, że gdy będziesz starsza, zamienisz go na złote pióro. Ciekawie opisane spotkanie z literatami, a książki z dedykacją, to zawsze wspaniała pamiątka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki wielkie, Iwonko.
Okruszek to pewnie chciałaby kiedyś zdobyć raczej złoty mikrofon, lubi śpiewać.
Dla mnie czytanie to najprostszy sposób na chwilową ucieczkę od codzienności.
Czytanie uruchamia film w naszej głowie, papierowe postaci ożywają, ich problemy zaczynają nas absorbować na tyle, że zapominamy o własnych.
Dzieje się magia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba