Życzenia między świętami

269782099_4829106920487414_1666358862672736887_n

Drodzy Czytelnicy, mam nadzieję, że święta upłynęły Wam… po waszemu, czyli tak jak lubicie. W niektórych sercach narodziło się Dzieciątko, ufnie wyciągające rączki. Wielu doświadczyło miłych spotkań z rodziną, z bliskimi.
Ale pewnie były też spotkania mniej miłe. Złociły się choinki. Albo i nie złociły. Stoły były zastawione potrawami. Albo potraw zabrakło, przypaliły się, nie dogotowały. Bo ze świętami, wiadomo, bywa różnie.

Nasze minęły przyjemnie, mimo lockdownu i ospy Okruszka.
No tak, nie pisałam, to nie wiecie.
W Holandii najpierw panował lockdown częściowy – ten nawet specjalnie nam nie dokuczał, ale tydzień przed Bożym Narodzeniem wprowadzono lockdown całkowity, i tu już jest gorzej.
Salony fryzjerskie, siłownie, restauracje, kina, baseny, szkoły, galerie; sklepy zabawkowe, odzieżowe, obuwnicze, meblowe… – wszystko pozamykane na trzy spusty do połowy stycznia.
Zatem podobnie jak w zeszłym roku, również w tym – świąteczny shopping stał się niemożliwy.

Skromne prezenty zamówiliśmy online, co wiązało się z ryzykiem, że dojdą po świętach, bo pocztowcy i kurierzy zostali zasypani zamówieniami.
O ile w przypadku starszych dzieci nie byłoby problemu z akceptacją braku upominków pod choinką, o tyle Okruszkowi byłoby trudno uznać ten fakt.
Mikołaj nie ma prawa się spóźnić! W końcu ten pierwszy, który płynął z Hiszpanii, jednak dotarł, mimo rozmaitych przeszkód po drodze.
Ale fakt –  Laponia leży dużo dalej.
Szczęśliwie kurier zdążył i upominki dotarły na czas.
Skromne, ale były.

WhatsApp Image 2021-12-27 at 17.38.31

Choinkę ubraliśmy w przeddzień, a właściwie w przedwieczór Wigilii.
Zastanawialiśmy się,  jak w tym roku zareaguje na nią kot.
Czy znów będzie siadał na czubku i skakał po gałęziach jak wiewiórka?
Na wszelki wypadek ponownie zrezygnowaliśmy z bombek na rzecz ozdób papierowych i słomkowych, lekkich, nietłukących.
Guzik powitał choinkę z „ostrożnym zainteresowaniem”, niezbyt wylewnie.
Cóż, taka kocia natura!
Najpierw obserwował ją w oddaleniu, potem stopniowo przybliżał się, aż w końcu zdecydował się na bliski kontakt.
Delikatnie obmacał łapką najniższe gałęzie, po czym spróbował wspiąć się wyżej, ale szybko dotarło do niego, że jest za ciężki i wyższe gałązki nie są w stanie go utrzymać. Z konieczności ogranicza się więc do niższych partii drzewka lub do siedzenia pod choinką.

269806038_1560340964318825_5718192504648917526_n

Czyni to często i chyba z ochotą, choć koci pyszczek ochoty nie pokazuje, wiadomo.

Przedświąteczny tydzień minął nam szybko i intensywnie.
U Okruszka objawiła się ospa, na szczęście ze stosunkowo skromną ilością krostek. Smarowałam więc „pypcie”, szorowałam też kuchenne blaty. Próbowałam zaprowadzić (w miarę) porządek wśród dzieci własnych i cudzych (uodpornionych na ospę), bo szkoły nie było i takiż sam (w miarę) porządek próbowałam wdrożyć w kuchennych szafkach, szufladach, lodówce.

Przed samymi świętami doszło: gotowanie i pieczenie.
Koleżanka ulepiła mi pierogi, bo lepi lepiej, a ja odwdzięczyłam się ciastami. Dumna byłam zwłaszcza z sernika z rosą, już dawno nie udało mi się wyhodować tak pięknej warstwy białej pierzynki.

269815912_1064202607758803_7145411390281640363_n

Na wigilijnym stole mieliśmy barszcz, smażonego karpia, rybę po grecku, sałatkę jarzynową i śledziową puszystą. Jedzenia nam więc nie brakowało.
Natomiast w pierwsze święto odwiedzili nas goście i tak się złożyło, że wśród nich trafił się zawodowy kucharz. Mudi przyrządził indyka z farszem z suszonych owoców i orzechów.

WhatsApp Image 2021-12-27 at 17.45.11

Pierwszy raz w życiu mieliśmy okazję jeść indyka pieczonego w taki sposób.
Było pysznie, tak pysznie, że mnie wystarczyłby do szczęścia sam farsz: suszone owoce w piekarniku zmiękły i nabrały sprężystości, a orzechy skruszały, tworząc spółkę doskonałą.
W święta było coś dla ciała, było i dla ducha.
Obecnie u nas, podczas lockdownu, w mszy świętej może brać udział nie więcej niż pięćdziesiąt osób, trzeba się też wcześniej rejestrować online.
Zapisy na msze przypominają udział w wyścigach.
W pierwsze święto nie udało nam się dostać na polską mszę.
Na szczęście znalazły się wolne miejsca w kościele holenderskim w sąsiedniej miejscowości.

269790866_226158959698655_3845191545450594011_n

Na mszy holenderskiej wśród wiernych przeważali starsi, siwowłosi ludzie plus kilkoro Azjatów. Ksiądz czarnoskóry, najwidoczniej również imigrant.
Gdy się odezwał, Okruszek wzdrygnął się i szepnął mi do ucha: „Mamo, ten ksiądz mówi po holendersku tak samo słabo jak ty”.
Zmarszczyłam brwi, co miało znaczyć „No wiesz, mój niderlandzki nie jest zły”, więc Okruszek sprecyzował, że chodziło mu o ten „dziwny akcent”.

Z powodu obostrzeń w kościele śpiewać mógł tylko chór, wierni dostali wydrukowane teksty chyba jedynie do śledzenia wzrokiem i śpiewania w myślach.
W holenderskim kościele Polaków może zaskoczyć brak spowiedzi i fakt, że komunię przyjmują wszyscy obecni.
Igotacie podobała się organizacja „ruchu drogowego” podczas rozdawania hostii. Wyznaczona osoba wskazywała ruchem ręki kolejne ławki, z których ludzie podchodzili do ołtarza.
Ksiądz był oddzielony od wiernych przeźroczystym parawanem, jakie spotyka się przy kasach sklepowych. Na wysokości pasa widnieje otwór, przez który ludzie wkładają dłonie i na nie otrzymują hostię.

komunia_kratka

W drugi dzień świąt dopisało nam szczęście i dostaliśmy się na mszę polską.
Tu kolędy można było śpiewać, w każdym razie śpiewali je wszyscy tak głośno aż kościół dudnił. Komunia była podawana jak kto chciał: najpierw na rękę, potem bezpośrednio do ust i nie ławkami, tylko w zależności kiedy kto podszedł.

Szybko i dobrze mijały nam święta, lecz jedna rzecz mi je ocieniała: w przedświątecznym zamieszaniu nie zdążyłam złożyć Wam życzeń na blogu, drodzy Czytelnicy.
Tłumaczyłam sobie, że w święta, pewnie i tak mało kto tu trafi, ale z drugiej strony wiele osób dopiero w święta znajduje czas na blogowanie.
Cóż, na bożonarodzeniowe życzenia już zdecydowanie za późno; zostało parę dni do Nowego Roku. Dni, które są jak trampolina: ledwo zdążymy wziąć oddech po Bożym Narodzeniu, już z hukiem petard wskoczymy w nowy kalendarz, nowy rozdział, nową przyszłość.
Dlatego pozwólcie, że już dziś złożę życzenia noworoczne:

Życzę nam, byśmy – mimo trudnych doświadczeń covidowych i innych – nie bali się przyjąć Nowego Roku 2022.
Byśmy nie stracili wiary w człowieka i nadziei na spokojną przyszłość.

I jeszcze nie dajmy sobie wmówić, że na cokolwiek w Nowym Roku jesteśmy za starzy (albo za młodzi), za słabi, za mało dobrzy, zbyt zapracowani (albo też za mało zajęci), w jakiś sposób – niegotowi.
Uwierzmy, że jesteśmy AKURATNI.
I nawet w zamknięciu, możemy zachować otwartość.
Serca i umysłu.

269847411_899416544097661_7881447592642133789_n

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiatrakowa codzienność, wiatrakowe zwyczaje i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

20 odpowiedzi na „Życzenia między świętami

  1. Również wszystkiego najlepszego – a co do przyjęcia 2022 to raczej nie mamy wyboru, nadejdzie i tak, z naszą zgodą lub wbrew oporowi 😉
    Tak, kot skutecznie zniechęca do fikuśnych szkieł na drzewku.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Ultra pisze:

    Dziękuję za niebanalne i piękne życzenia. I tak wiem, że dobry z Ciebie człowiek, więc dobrze życzysz każdemu.
    Ta hostia zza pleksi super sprawa.
    Moc serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

  3. nieodkrytapl pisze:

    Piękne życzenia. I ja Tobie również życzę wszystkiego, co najlepsze dla Ciebie i dla Twojej rodziny. Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  4. rusinowa pisze:

    Igomamo Miła! Dziękuję za bardzo ciekawy tekst świąteczny.
    Dziękuję także za wspaniałe życzenia noworoczne.
    I ja między Świętami składam najpiekniejsze życzenia….
    Bądżcie wszyscy zdrowi 🙂
    Stokrotka

    Polubione przez 1 osoba

  5. Magdalena pisze:

    Dziękuję za tak piękne, szczodre życzenia 🙂 i z wzajemnością. Niech kwitnie i mnoży się radość, z takich najmniejszych chwil i najprostszych rzeczy 🙂
    Kot nie miał ochoty na powtórkę sprzed roku, wyciągnął naukę, że drzewko u dwunożnych może się przewrócić, jak to u dwunożnych.. nie ma co się dziwić i narażać 🙂
    U mnie postęp, pierwsza Wigilia bez łez od wielu lat. Zawsze ta presja zdążenia wchodziła mi na głowę i nie zeszła dopóki jej nie wypłakałam a w tym roku nawet jej do siebie nie dopuściłam 🙂 Też się uczę 🙂
    Pozdrawiam Was serdecznie ✨🌟

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Magda, i całe szczęście, że nie dałaś się wkręcić w przedświąteczny wyścig z czasem, własnym perfekcjonizmem i mitem idealnych świąt.
      Ty teraz masz co innego na głowie, priorytetem jest Twoje zdrowie!
      Powodzenia w leczeniu, najlepszej opieki lekarskiej jaka może być, spokoju w sercu, optymizmu i pogody ducha na czas walki z chorobą.
      I oczywiście wielkiej wygranej, pod każdym względem.
      Zdrowego i dobrego roku też dla reszty Rodzinki i zwierzaków.

      Polubione przez 1 osoba

      • Magdalena pisze:

        Przepięknie dziękuję za słowa wsparcia 🙂 jednak póki co, jam zdrowa 🙂 Pewnie w sercu myślałaś o innej Magdalenie a skoro tak, to i ja życzę Jej sił i optymizmu w chorobowych zmaganiach, choróbsko – precz! Zwycięstwo zdrowia!
        Bądźmy zdrowi wszyscy 🍀
        😊

        Polubione przez 1 osoba

        • Igomama pisze:

          Madziu, oj tak! Przepraszam Cię z całego serca. Och, ja niemądra.
          Zbieżność nicków wprowadziła mnie w błąd.
          Ty jesteś Magdą z Żeńskiej Komórki, a ja w głowie miałam Magdę z bloga Belgia nasz dom, którą jutro czeka operacja piersi.
          Czytałam dziś jej post na Fb i potem, gdy zobaczyłam u siebie komentarz z nickiem Magdalena, automatycznie przypisałam go belgijskiej Magdzie.
          I nawet ta wzmianka o łzach w Wigilię nie pobudziła mej czujności.
          Przepraszam i życzę, byś nigdy nie musiała doświadczać walki z jakąkolwiek chorobą!
          Uściski ogromne.

          Polubione przez 1 osoba

  6. jotka pisze:

    Jak zwykle u was ciepła i radości nie zabrakło, a przysmaki nawet na zdjęciu kuszą bardzo.
    Oby choroby omijały Was z daleka, a najpiękniejsze tylko rzeczy i zdarzenia wam się przytrafiały!
    Uściski dla wszystkich i każdego z osobna 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    • Igomama pisze:

      Jotko, dziękuję z całego serca!
      Niech zdrowie Ci dopisuje, pogoda ducha Cię nie opuszcza, ciekawe książki same wpadają do rąk. I oczywiście przyjemnych chwil z wnusiem i super wycieczek.

      Polubienie

  7. kloszard pisze:

    Przed chwilą oglądałam obrazy z Amsterdamu gdzie policja z psami , które rzucały się i gryzły ludzi, rozganiała protest. Mam nadzieję ,że taka zaraza do Polski nie dotrze chociaż mając świadomość jak ogromne pieniądze stoją za pandemią, jestem przestraszona.

    Polubione przez 1 osoba

  8. oko pisze:

    kiedy wokół tylu bliskich, kochanych ludzi – wtedy żadne ograniczenia nie są straszne.
    oby nie zabrakło rodziny, a resztę diabeł ogonem może nakryć, a i tak nieba nie zasłoni.
    wszystkiego rodzinnego!

    Polubienie

    • Igomama pisze:

      Dzięki, Oko!
      Ładnie to ująłeś. I masz rację, choć gdy w lockdownie cały czas siedzę z rodziną w domu, to marzy mi się dzień w samotności i całkowitej ciszy.
      Ale taka to przewrotna ludzka natura…

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s