Dziś będzie o Iskierce, o dziadku T. i jeszcze trochę o wakacjach… Gwoli wstępu wyjaśnię, że mojej córci bardzo podoba się baśń pt. „Pani Zamieć”. Jest w niej pokazana historia dziewczynki, która wpadła do studni, a stamtąd trafiła do domu pewnej sprawiedliwej pani. Dziewczynka była dobra i pracowita, więc po powrocie do domu, została nagrodzona złotem i klejnotami. Zachłanna macocha, pozazdrościwszy pasierbicy, postanowiła wysłać na służbę do pięknej pani, również swoją rodzoną córkę. Jednak była to dziewczyna leniwa i zła. Pani Zamieć na pożegnanie ofiarowała jej skrzynkę pełną żmij, węży i ropuch.
Iskierka ma bujną wyobraźnię. Przebywając u dziadków, wyobraża sobie, że jest „na służbie” i oczywiście na zakończenie dostanie zapłatę. Dwa lata temu, gdy miała sześć lat, w ostatni dzień pobytu, dziadek T. wręczył jej białą skrzynkę wypełnioną… kamieniami. Oj, jakie wielkie były łzy wrażliwej Iskry! Dziadek oczywiście szybko zdał sobie sprawę ze swojej pomyłki i już za chwilę nasza dziewczynka trzymała kuferek wypełniony słodkościami. Ba, jakże by inaczej!
Przecież Iskra jest grzeczna, miła i bardzo pracowita, zatem zapłata musi być stosowna, tylko jedna opcja wchodzi w grę;)
W tym roku w przeddzień naszego odjazdu dziadek T., zamiast białej lub czarnej skrzynki, wręczył wnuczce liścik z informacją: „W dawnej kryjówce koło ulicy, pod iglastym drzewem, jest wiaderko, a pod nim następna wskazówka”.
Oczywiście Iskra doskonale wiedziała, o jakie miejsce chodzi. W mig znalazła wiaderko, a w nim karteczkę o następującej treści: „Koło szklarni rosną 2 drzewa. Szukaj mapy w dziupli w drzewie z drabiną.”
I tym razem wnuczka poradziła sobie bez trudu. Dziupla okazała się nieco za wysoko dla ośmiolatki. Jednak mapę udało się jej wyjąć własnoręcznie, z niewielką pomocą taty, który podniósł córcię, by dodać jej kilka centymetrów wzrostu.
Na mapie był zaznaczony dom dziadków, garaż, szklarnia i inne charakterystyczne elementy, znajdujące się w ogrodzie. Przede wszystkim jednak wyróżniało się miejsce, w którym miał się znajdować skarb!
Wcale nie było łatwo go zdobyć… Jak to bywa w bajkach, skarb został zakopany. Ale dla Iskierki nie ma przeszkód nie do pokonania, zwłaszcza, gdy na czymś jej naprawdę zależy. Znalazła widły i wykopała skarb! Oczywiście, nie od razu…
Gdy nasza bohaterka zaczynała tracić nadzieję na szczęśliwy finał, nagle łopata natrafiła na twardy przedmiot i oczom Iskry ukazało się pudełko, a w nim bilecik: „ Za dobrą służbę przez całe lato u babci U. i dziadka T.” W pudełku była słodka małpka Kaśka, która umie mówić, piszczeć i uwielbia być przytulana. Taka sama szympansiczka, o której właśnie czytamy książkę….
Oj, ile było radości, dumy i opowiadania wszystkim wokół o ukrytym skarbie i o Kaśce!
A teraz Kaśka pomaga Iskierce ponownie zaaklimatyzować się w Holandii po długich i pięknych wakacjach…