Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
- Igomama o Wyrośnięty Okruszek na tropach słońca
- Iwona Zmyslona o Wyrośnięty Okruszek na tropach słońca
- Igomama o Beatka
- hubediblog o Beatka
- Ultra o Wyrośnięty Okruszek na tropach słońca
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Anna, ciuchy i drobiazgi
Anna Maria Gregorowicz
Bajeczki Stokrotki
Belgia nasz dom
bezpukania.eu
Cichy zakątek poezji
entliczek-pentliczek
hubedi
Iwona Kmita
Kobieta po 30
kolekcjoner marzeń
Listy i [inne] brewerie
Lustro
mariposaflower
Matka Puchatka
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Mysz Galaktyczna
Na karuzeli życia
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
nieodkrytapl
Pani od biblioteki
Pogodna dojrzałość
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
spacerem przez życie
Tajwan i nieznana Japonia
Walcz zawsze do końca
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Wiem, że nic nie wiem
Wrzosy
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Żeńska Komórka
Archiwa tagu: wakacje
W objęciach samotności
Mało nas ostatnio na blogu, daliśmy się porwać wakacjom. A te nas rozdzieliły: Igotata nadal jest w Holandii (pracuje i pertraktuje z myszami), a dzieciaki i ja gościmy w Polsce, w domu moich rodziców. Każdy zdaje się być zadowolony.
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano chwila dla siebie, samotność, wakacje, wakacje u dziadków
23 Komentarze
Susza w krainie deszczowców
Przewodniki i książki o Holandii z lekka się zarumieniły.
Wstyd to czy opalenizna? Pewnie jedno i drugie! Spąsowiały, bo zdały sobie sprawę, że serwują nieprawdziwe informacje. No tak!
W większości materiałów o Niderlandach znajdują się ostrzeżenia przed deszczem: „w Holandii często pada”, „Holandia to kraina deszczowców”, „bądź przezorny, zawsze noś przy sobie parasolkę”…
W sumie z tą parasolką to nawet niegłupi pomysł! Parasol się przyda.
Tym razem będzie nas chronił… od słońca! Od kilku tygodni w Holandii jest tak gorąco, że nawet przewodniki i prospekty się opaliły.
Opublikowano Holandia, wiatrakowa codzienność
Otagowano blog o Holandii, rodzina na emigracji w Holandii, susza w Holandii, upały, wakacje, zwiedzanie Holandii
13 Komentarzy
Sierpniowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”
Wakacje powoli mówią nam „do widzenia”…
Z kalendarza spadła ostatnia sierpniowa kartka.
W chwili obecnej jesteśmy jeszcze w Polsce, ale przed nami już piętrzą się stosy bagaży. Majaczy się widmo długiej powrotnej podróży.
Do Holandii. Do codziennych obowiązków.
Do szkoły, do mojego „peuterspeelzaal”, do tatusinej pracy, do…
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka
Otagowano czas wolny z dziećmi, lato w Polsce, pobyt w Polsce, rozwój dziecka, spotkania rodzinne, wakacje, zabawa, życie rodziny na emigracji
8 Komentarzy
Lipcowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”
Tak, tak…
Wiem, co powiecie: że się spóźniłam, że już jest sierpień, a ja jak gdyby nigdy nic „wyskakuję” z notatką z lipca no i że wcale nie jestem taka obowiązkowa i sumienna, na jaką się kreowałam.
Może to i racja, ale… Ale są WAKACJE!
Wa – ka – cje!
I w tym pięknym słowie zawiera się wszystko: brak kalendarza, zasięgu, okazji, sposobności, możliwości; tudzież brak komputerów i internetów…
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka
Otagowano lato, rozwój dzieci, Toruń, wakacje, wolny czas, wyjazd do Polski
5 Komentarzy
Z pamiętnika Okruszka po wakacjach…
Czy to przypadek, czy tradycja, iż większość comiesięcznych notatek w pamiętniku zaczynam od usprawiedliwienia, że piszę za późno?
Cóż, nie inaczej jest i tym razem.
Ostatnio opisywałam swoje przygody u progu lata, a następnie zrobiłam sobie długą wakacyjną przerwę. Byłam zajęta.
Nic dziwnego, teraz takie czasy, że każdy gdzieś się spieszy, dokądś pędzi.
Dwuletnie dziewczynki – także!
Po powrocie z wakacji od razu wpadłam w wir zajęć i obowiązków, a pamiętnik rzuciłam w kąt. Doszłam do wniosku, że szkoda zdrowia, czasu i urody na pisanie.
Zamiast ślęczeć nad klawiaturą komputera, lepiej cieszyć się chwilą i czerpać radość z życia. Ale…
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka
Otagowano podróż, Polska, rodzina w Holandii, rozłąka, wakacje
3 Komentarze
O krasnoludku i o Wrocławiu
W ubiegłą sobotę miałam nietypową pobudkę. Zaiste bajkową…
Otóż, gdy tylko otworzyłam oczy, na poduszce, ujrzałam… krasnoludka!
Takiego zwyczajnego, malutkiego, z głową ozdobiona spiczastą czapką.
Niezwykły przybysz połaskotał mnie po policzku i poprosił, abym wstała. Na wpół śpiąca, początkowo zignorowałam jego obecność, odwracając głowę w drugą stronę.
Jednak mój gość nie dał się tak łatwo zbyć.
Zaczął mnie budzić w bardziej stanowczy sposób.
Ale dopiero gdy jego oblicze przyoblekło się w gniew, zerwałam się z łóżka.
Oho, chyba „przegięłam” – pomyślałam.
Żeby zatrzeć złe wrażenie, przywołałam na twarz przymilny uśmiech i przemówiłam najłagodniejszym tonem, na jaki było mnie stać w sobotni wczesny poranek.
-Czemu zawdzięczam twoją wizytę, jaśniepanie krasnoludku i w jaki sposób mogę poprawić ci humor?
Inwazja owadów
Pierwotnie słoneczna pogoda – od kilku dni – przemieniła się w niemiłosierny upał.
A wiadomo, że gdy termometr wskazuje ponad trzydzieści stopni w cieniu, totalnie wyłącza się myślenie. „Pióro” staje się ciężkie i niechętne do współpracy, a wena ucieka.
Cóż, widocznie szuka cienia…
Pocztówka znad Bałtyku
Teoretycznie nasze wakacje skończyły się trzy tygodnie temu, jednak w praktyce nadal cieszymy się piękną, słoneczną pogodą. W minionym czasie, nie jeden raz, po powrocie ze szkoły, dzieciaki zjadały obiad, wkładały stroje kąpielowe i szliśmy nad jezioro.
Tam, po pracy, dołączał do nas tata. Nadmuchiwał materac, rybę, kółka – zależnie od nastroju i życzeń milusińskich.
Dzięki tym wypadom nad wodę, nawet nie zdążyliśmy zarejestrować obecności września, który pojawił się znienacka i zapowiedział, że gdzieś tam, za bramą, nieśmiało czai się jesień…
Powroty, powroty…
Holenderskie wakacje trwają dokładnie sześć tygodni.
Ten wolny od nauki czas spędziłam z dziećmi u rodziny w Polsce.
Wróciliśmy w minioną niedzielę, bowiem w poniedziałek, 29 sierpnia, uczniowie w Północnej Holandii rozpoczynali nowy rok szkolny.
Jak zwykle na wakacje zabrałam laptopa w przeświadczeniu, że będę pisać notatki na bloga i nadrabiać zaległości mailowe. Cóż…
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano emigracja, rodzina w Holandii, Szkoła, wakacje
11 Komentarzy
I my doczekaliśmy się wakacji
Polskie dzieci już od kilku tygodni odpoczywają od szkoły i cieszą się latem.
Ba, co niektórzy zdążyli już wrócić z kolonii bądź innych wyjazdów!
Natomiast moja starsza córka i syn przez cały ten czas systematycznie uczęszczali do szkoły. Aż do wczoraj, gdy wakacje w końcu dotarły do Holandii Północnej!
„Witajcie, witajcie, jak dobrze, że wreszcie jesteście! Czekaliśmy z utęsknieniem na wolne dni, na czas płynący beztrosko i leniwie, na zapach wolności i możliwość swobody”.
Holenderskie wakacje przychodzą bardzo zwyczajnie i skromnie.
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano "Dzień Nauczyciela", terroryzm, urodziny, wakacje, zakończenie roku szkolnego
8 Komentarzy
Z końcem czerwca…
Ostatnie dni buzują emocjami…
I tak: zaczęło się kalendarzowe lato, a w Polsce nastały wakacje! Radość…
Wczoraj moje myśli zawędrowały do takiej jednej polskiej szkoły, bardzo bliskiej memu sercu. Drogą telepatii odwiedziłam pewną wyjątkową klasę i równie wyjątkowych nauczycieli (pozdrawiam, pozdrawiam). Wzruszenie…
Natomiast dziś Polacy zagrali piękny mecz ze Szwajcarią i tym samym dostali się do ćwierćfinałów Mistrzostw Europy. Duma… A żeby nie było zbyt optymistycznie, bo równowaga zawsze musi być zachowana, większość obywateli Wielkiej Brytanii opowiedziała się przeciwko Unii Europejskiej. Niepewność…
Tak, dużo się dzieje. Zdecydowanie.
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano czas wolny, festyn, koledzy, lato, szkoła polska, wakacje
5 Komentarzy
Mam 2 lata!
Gdyby było można nadawać imiona dniom, ten wczorajszy nazwałabym „Niespodzianką”.
A może bardziej pasowałaby nazwa „Radość”?
Do południa właściwie nie działo się nic szczególnego; no może poza tym, że wszyscy domownicy uśmiechali się tajemniczo i traktowali mnie nadzwyczaj uprzejmie.
Nie to, żeby na ogół byli dla mnie niemili! Skądże znowu!
Jednak wczoraj czułam, że mam u nich specjalne względy.
Oczywiście, jak to mam w swoim zwyczaju, szybko zaczęłam wykorzystywać sytuację; głupotą byłoby nie skorzystać z takiej okazji do czynienia psot!
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka
Otagowano czas wolny, Komunia, Polska, rodzina, wakacje
6 Komentarzy
Landal Rabbit Hill
„Dziwna, niezrozumiała nazwa” można pomyśleć patrząc na tytuł. Dla nas – już nie!
Pod tą nazwą, dla naszej piątki, kryje się kilka cudownych dni, pełnych przygód i atrakcji oraz garść barwnych wspomnień…
Zacznijmy od początku. W Holandii Północnej, gdzie przyszło nam mieszkać, właśnie dobiegają końca ferie zimowe (zwane „krokusvakantie”). Trwają tydzień, w poniedziałek dzieciaki wrócą do szkoły. Są wypoczęte, w ich oczach palą się wesołe iskierki, a buzie zdobi uśmiech. I gadają jedno przez drugie. O królikach, basenie, atrakcjach…
Herfstvakantie, czyli ferie jesienne
Ten tydzień zleciał nam szybko jak z „bicza trzasł”.
Miało to tę zaletę, że tym razem dwie Siostry (Samotność i Tęsknota), o których wspominałam w poprzedniej notatce, nie zdążyły nas odwiedzić. Natomiast Brat Zmęczenie gościł u nas często, jednak z jego towarzystwem jesteśmy najbardziej oswojeni.
Zatem co się stało, że czas tak gonił?
Ano w minionym tygodniu w Holandii trwały ferie jesienne, czyli jak mówią tutejsi „herfstvakantie”. Dzieciaki zaczęły szkołę w połowie sierpnia, więc uczyły się już dwa miesiące. Nadeszła pora na tygodniową przerwę. Krótka regeneracja sił potrzebna jest zarówno nauczycielom jak i uczniom; pokuszę się o stwierdzenie, że tym pierwszym nawet bardziej. Czytaj dalej
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano biblioteka, czas wolny, Muzeum, wakacje, Zaanse Schans, zabawa
6 Komentarzy
Mam 16 miesięcy
Mój biedny „Pamiętnik Okruszka” już od dawna leżał odłogiem i prosił się o uwagę. A ja wciąż nie miałam czasu. Tyle się działo, że aż nie wiem, od czego zacząć mój wpis. Może sięgnę pamięcią jeszcze do wakacji. Znów byłam z rodzicami i rodzeństwem w Polsce. Tam dni płynęły nam zupełnie innym rytmem… Przede wszystkim było gorąco, bardzo gorąco! Wciąż szukałam cienia i ochłody.