Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
- Igomama o Wyrośnięty Okruszek na tropach słońca
- Iwona Zmyslona o Wyrośnięty Okruszek na tropach słońca
- Igomama o Beatka
- hubediblog o Beatka
- Ultra o Wyrośnięty Okruszek na tropach słońca
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Anna, ciuchy i drobiazgi
Anna Maria Gregorowicz
Bajeczki Stokrotki
Belgia nasz dom
bezpukania.eu
Cichy zakątek poezji
entliczek-pentliczek
hubedi
Iwona Kmita
Kobieta po 30
kolekcjoner marzeń
Listy i [inne] brewerie
Lustro
mariposaflower
Matka Puchatka
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Mysz Galaktyczna
Na karuzeli życia
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
nieodkrytapl
Pani od biblioteki
Pogodna dojrzałość
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
spacerem przez życie
Tajwan i nieznana Japonia
Walcz zawsze do końca
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Wiem, że nic nie wiem
Wrzosy
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Żeńska Komórka
Archiwa tagu: czas wolny
Pierny smak i legend trzos
Minął miesiąc od wakacji, cóż więc lepszego niż ożywić wspomnienia, przeganiającym tym samym szarugę za oknem? Jesień tu ani złota, ani polska… A ledwie miesiąc temu przemykaliśmy od cienia, do cienia, bo lejący się z nieba żar wyciskał ze wszystkich ostatnie poty. Co gorsza, slalom miał miejsce nie wśród drzew, krzewów a w malowniczych uliczkach jednego z najpiękniejszych miast w Polsce – Torunia. To kolejna wycieczka, którą urozmaicić postanowiliśmy nasz pobyt pod Włocławkiem. I choć obiecywałem, że pozostałe wspomnienia będą autorstwa Igomamy i Okruszka – dziś do klawiatury dopchała się jedynie Iskierka i Igotata. Mamy więc kolejny debiut! Zapraszamy na podróż do miasta piernikami pachnącego…
Opublikowano Iskierka, Polska
Otagowano czas wolny, Dom Legend Toruńskich, Muzeum Żywego Piernika, Toruń, zwiedzanie Polski z dziećmi
18 Komentarzy
Dekada macierzyństwa
Wczoraj w Polsce przypadał Dzień Dziecka, niby międzynarodowy, a w Holandii zupełnie nieznany. Od dziesięciu lat (dokładnie!), data „1 czerwca” przybrała dla mnie nowy wymiar. To właśnie tego dnia zostałam mamą…
W pewnym maleńkim łóżeczku drobniutkie, wyjątkowo delikatne i wrażliwe, niemowlę notorycznie miało problemy z zasypianiem. Nie pomagały kołysanki…
Opublikowano Iskierka
Otagowano czas wolny, holenderskie zwyczaje urodzinowe, nastolatka, refleksje o macierzyństwie, rozwój dziecka, szukanie skarbu na urodzinach, tort i przyjęcie urodzinowe dla dziewczynki, trudy bycia matką, urodziny w Holandii, zabawa, zabawa na urodzinach, świętowanie dziesiątych urodzin
14 Komentarzy
Halo, mam trzy lata!
No i stało się!
Po wielu dniach, a nawet miesiącach, oczekiwania – w końcu nadeszły moje urodziny i oto dziś melduje się Wam „świeżo upieczona”, pełnoprawna trzylatka.
Niestety, melduje się z doskoku, w biegu i w pośpiechu, ale lepsze to niż nic, prawda?
Wierzcie mi, w moim domu ostatnio zapanowała gorąca, nerwowa atmosfera.
Impreza goni imprezę. Ledwo skończyło się świętowanie moich urodzin,a lada moment nadejdzie uroczystość I Komunii Świętej mojego brata.
Rodzice mają jeszcze sporo spraw do załatwienia, a tymczasem do domu wpełzł stres i zaczyna kąsać wszystkich domowników (włącznie ze mną), a to nie wróży niczego dobrego.
Nad morzem w Noordwijku
Jak minął Wam weekend? Nam – znów za szybko.
Zazwyczaj, jeśli w sobotę przypada zjazd w polskiej szkole misyjnej (a tak się dzieje dwa, trzy razy w miesiącu), to potem brakuje nam czasu na wypoczynek.
Weekend gwałtownie się skraca.
Pocztówka znad Bałtyku
Teoretycznie nasze wakacje skończyły się trzy tygodnie temu, jednak w praktyce nadal cieszymy się piękną, słoneczną pogodą. W minionym czasie, nie jeden raz, po powrocie ze szkoły, dzieciaki zjadały obiad, wkładały stroje kąpielowe i szliśmy nad jezioro.
Tam, po pracy, dołączał do nas tata. Nadmuchiwał materac, rybę, kółka – zależnie od nastroju i życzeń milusińskich.
Dzięki tym wypadom nad wodę, nawet nie zdążyliśmy zarejestrować obecności września, który pojawił się znienacka i zapowiedział, że gdzieś tam, za bramą, nieśmiało czai się jesień…
Z końcem czerwca…
Ostatnie dni buzują emocjami…
I tak: zaczęło się kalendarzowe lato, a w Polsce nastały wakacje! Radość…
Wczoraj moje myśli zawędrowały do takiej jednej polskiej szkoły, bardzo bliskiej memu sercu. Drogą telepatii odwiedziłam pewną wyjątkową klasę i równie wyjątkowych nauczycieli (pozdrawiam, pozdrawiam). Wzruszenie…
Natomiast dziś Polacy zagrali piękny mecz ze Szwajcarią i tym samym dostali się do ćwierćfinałów Mistrzostw Europy. Duma… A żeby nie było zbyt optymistycznie, bo równowaga zawsze musi być zachowana, większość obywateli Wielkiej Brytanii opowiedziała się przeciwko Unii Europejskiej. Niepewność…
Tak, dużo się dzieje. Zdecydowanie.
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano czas wolny, festyn, koledzy, lato, szkoła polska, wakacje
5 Komentarzy
Mam 25 miesięcy
Upłynął już miesiąc od moich drugich urodzin, a zatem nadszedł czas na uzupełnienie pamiętnika. Co prawda brat i siostra uważają, że najwyższy moment, abym porzuciła pisanie, a zaczęła praktykować mówienie, które – notabene – wciąż sprawia mi trudność. Podobno określanie swojego wieku jako „25 miesięcy”, “30 miesięcy” czy w końcu “100 miesięcy” jest śmieszne i niedorzeczne. Przykro mi się zrobiło, ale może rzeczywiście moje rodzeństwo ma rację? Może pora na zmiany w moim pamiętniku?
Muszę to przemyśleć, ale jeszcze dziś, starym zwyczajem, chciałabym opisać Wam wydarzenia z minionego miesiąca. Wiele się tego uzbierało…
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka
Otagowano czas wolny, goście, Komunia Święta, rodzina, uroczystość
2 Komentarze
Tydzień w trampkach
Miniony tydzień upłynął nam szybko, intensywnie i na sportowo.
Hasło: ruch! Potrzebne: wygodne buty i luźny strój.
Z powodu upałów i wyjątkowo dużej – jak na Holandię – ilości promieni słonecznych przydały się też: czapka z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne i zapas wody.
Tydzień w trampkach zaowocował radosnym humorem, dobrym samopoczuciem i polepszeniem kondycji fizycznej. Na liście plusów znajdą się też sympatyczne kontakty towarzyskie. Cha, nie ukrywam, że utracony kilogram wagi też raczej mnie nie martwi, a wręcz przeciwnie! Zatem warto się podnieść z kanapy!
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano Avondviersdaagse, Buitenspeeldag, czas wolny, rodzina Holandia, sport, zabawa
4 Komentarze
Urodziny po holendersku
Właśnie dostałeś/dostałaś/ zaproszenie na urodziny do Holendra i nie wiesz, czego się spodziewać? A może Twoje dziecko wkrótce wybiera się na imprezę do holenderskiego kolegi? Jeśli pozwolisz, chętnie podzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami odnośnie urodzin w kraju tulipanów i wiatraków. Zapewniam, że jestem „na bieżąco” w tym temacie.
Opublikowano wiatrakowe zwyczaje
Otagowano czas wolny, przyjaciele, uroczystość, urodziny, zabawa
14 Komentarzy
Mam 2 lata!
Gdyby było można nadawać imiona dniom, ten wczorajszy nazwałabym „Niespodzianką”.
A może bardziej pasowałaby nazwa „Radość”?
Do południa właściwie nie działo się nic szczególnego; no może poza tym, że wszyscy domownicy uśmiechali się tajemniczo i traktowali mnie nadzwyczaj uprzejmie.
Nie to, żeby na ogół byli dla mnie niemili! Skądże znowu!
Jednak wczoraj czułam, że mam u nich specjalne względy.
Oczywiście, jak to mam w swoim zwyczaju, szybko zaczęłam wykorzystywać sytuację; głupotą byłoby nie skorzystać z takiej okazji do czynienia psot!
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka
Otagowano czas wolny, Komunia, Polska, rodzina, wakacje
6 Komentarzy
Z wizytą na farmie
Holendrzy cieszą się opinią przyjaciół i miłośników zwierząt.
I chyba to nie są czcze przechwałki! W kraju wiatraków nikogo nie dziwi obraz królików beztrosko skaczących po parku oraz widok owiec i krów spokojnie pasących się na łące w samym środku miasta. Ulicami spacerują dzikie gęsi, a psy są wożone rowerami w komfortowych przyczepkach.
Mieszkańcy Holandii chętnie wędkują w kanałach, których mają pod dostatkiem, ale złowione ryby nie trafiają do wiaderka, lecz są z powrotem wrzucane do wody.
Mam 22 miesiące
W tym miesiącu zawarłam pewną niezwykłą znajomość i spędziłam kilka dni w fantastycznym miejscu. Prawda, że mój wpis zapowiada się ciekawie? Jakże by inaczej!
W końcu w „Pamiętniku Okruszka” nie może być nudno; opisuję same wspaniałe wydarzenia, a taki był właśnie wyjazd naszej rodziny do wioski misia Bollo.
Tak naprawdę to miejsce nazywało się inaczej, ale zapomniałam jak.
Właściwa nazwa, po prostu, okazała się zbyt długa i dziwaczna.
Landal Rabbit Hill
„Dziwna, niezrozumiała nazwa” można pomyśleć patrząc na tytuł. Dla nas – już nie!
Pod tą nazwą, dla naszej piątki, kryje się kilka cudownych dni, pełnych przygód i atrakcji oraz garść barwnych wspomnień…
Zacznijmy od początku. W Holandii Północnej, gdzie przyszło nam mieszkać, właśnie dobiegają końca ferie zimowe (zwane „krokusvakantie”). Trwają tydzień, w poniedziałek dzieciaki wrócą do szkoły. Są wypoczęte, w ich oczach palą się wesołe iskierki, a buzie zdobi uśmiech. I gadają jedno przez drugie. O królikach, basenie, atrakcjach…
Jak Smerf Kanapowiec został Smerfem Sportowcem
Groszek jest chory. Na szczęście to nic poważnego, ot dopadło go zwyczajne jesienne przeziębienie…
Kaszle, jest osłabiony. Od czterech dni nie chodzi do szkoły. Siedzi w domu ze mną i Okruszkiem.
A że nie czuje się bardzo źle, więc bezczynność zaczyna go trochę nudzić.
Pyta kilka razy dziennie – „co ja mam robić?”. Drugie pytanie, zadawane w godzinach przedpołudniowych brzmi: „ile czasu zostało do powrotu Iskry?”
Goście, goście jadą…
A właściwie już pojechali…
Ostatnio zaniedbałam pisanie, ale myślę, że jestem usprawiedliwiona. Mieliśmy gości z Polski! Igotata wyjechał na tydzień, a w zamian dzieci zyskały towarzystwo babci, dziadka i prababci. Ależ było radości i zamieszania!
W życie na emigracji, siłą rzeczy, jest wpisana rozłąka. Możliwość bezpośredniego kontaktu z rodziną i przyjaciółmi to rzadkość, rarytas zarezerwowany na święta, wakacje, ważne uroczystości rodzinne… A i to – nie zawsze…
Tym większa jest radość z odwiedzin gości!