W ubiegłą sobotę, razem ze starszymi dziećmi, trafiłam na warsztaty pt.: „Pomaluj swojego Anioła”. Wróciliśmy z zajęć z kilkoma niebiańskimi pomocnikami i z takimi oto anielskimi wersami, tańczącymi w głowie. 😉
„Przylecieli Anieli cali w bieli”…
Niebiańska podróż okazała się daleka. Trwała za długo.
Daaaleko… Dłuuugo…
Nasze Anioły zapomniały, PO CO właściwie przyleciały.
Podróżą umęczone, w siebie są wtulone…
Odpoczywają w koszyku niewinne jak dzieci…
Czyste niczym bielutkie kartki papieru.
Nie pamiętają, skąd się wzięły.
Nie wiedzą, dlaczego.
Jaką misję mają do spełnienia?
Pamięć utraciły, a wraz z nią uśmiech, moc i siły…
„Przylecieli Anieli cali w bieli”…
Czekają. Marzą…
Może cud się wydarzy?
Na nowo odkryją swe powołanie
i wypełnią powierzone im zadanie?
– Pomóżcie Aniołom, dzieci kochane!
– Pomóżcie Aniołom, nasze drogie Panie!
Wybierzcie jednego, tylko Wam przeznaczonego.
Popatrzcie mu uważnie w oczy,
niech miłość Was zjednoczy.
A potem zanurzcie pędzle w tęczy;
malujcie, malujcie – czym prędzej!
Serca w pracę włóżcie, barw nie żałujcie.
Mieszajcie farby, fantazjujcie
– malujcie, tak właśnie dziś malujcie…
Podarujcie Aniołom suknie z najlepszych salonów mody.
Ta różana z płatków róż jest utkana, żółta – jasność zaczerpnęła od słonka.
A każda piękna, a każda cała w skowronkach!
Caaała w skowrooonkach…
Niebieska – z niebem się dogadała, więc błękit prawie za darmo dostała, a fioletowa we wrzosach się chowa, bo chce być właśnie wrzosowa.
Właaaśnie wrzosooowa!
Biała suknia bardzo rzadka, unurzana w śnieżnych płatkach…
Każda Anioł jest inny, ma swoje zadanie.
Podobnie jest z ludźmi – każdy ma własne powołanie…
I niech tak zostanie.
Taaak zostaaanie…
„Przylecieli Anieli cali w bieli”…
Owszem tak właśnie było,
lecz już wszystko się zmieniło.
Pomoc od pań i dzieci dostały,
teraz znów noszą aureole pełne chwały.
W tęczowej kąpieli się zanurzyły,
odzyskały pamięć, uśmiech, siły.
Pył z piórek strzepują,
do drogi się szykują.
Przypomnieli sobie Anieli,
jakiej misji się podjęli…
Nie ma czasu do stracenia,
gdy można spełniać czyjeś życzenia.
Ludzkie marzenia.
Luuudzkie maaarzeenia…
O zdrowiu i o miłości.
O pokoju na świecie
– jak bardzo go potrzeba, sami wiecie.
I jeszcze jedno – marzenie o wiośnie.
To jest najprostsze.
Dzisiaj – najprooostsze…
Odlecieli Anieli już w kolorze, a nie w bieli…
Do swych zadań i do misji.
By wypełnić je wszystkie.
Wszyyystkie…
I coś Wam powiem, bo pewnie nie wiecie,
że niektóre anioły zostały już na świecie.
Skrzydła do szafy odłożyły
i do ludzi się upodobniły.
Pochwalę się Wam,
że kilku z nich znam.
Osooobiiiiście…
Ps. Za udział w warsztatach dziękuję Kolors of life…
Świetny pomysł na wspólne spędzenie czasu. 🙂 A aniołki wyglądają pięknie! Z czego są zrobione? Z masy solnej? Ja niestety w tych wynalazkach jestem słabiutka. 😀 Dla uspokojenia lubię origami składać, ale jestem nadal początkującym składaczem. 😀
Pozdrawiam serdecznie, M.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Martynko, tak, masz rację. Aniołki są z masy solnej.
Szczerze mówiąc, ja też nie jestem zbyt dobra w pracach manualnych, ale w takich wypadkach – to nieistotne.
Przede wszystkim liczy się dobra zabawa i relaks.
Odreagowanie od codzienności…
A jaka przyjemność i satysfakcja, gdy „dzieło” jest gotowe!
Cieszy – nawet, gdy daleko mu do doskonałości;)
Podobnie jak z Twoim origami, prawda? 😉
Również pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
super warsztaty u nas czasami były w przedszkolu teraz takie warsztaty odbywają się w czasie przedszkola dzieci ale jak tylko jakieś są to chętnie zabieram dzieciaki na takie twórcze zajęcia a chłopaki są bardzo chętne
PolubieniePolubione przez 1 osoba
bardzo ciekawa odskocznia od codzienności i w gronie innych osób,a dzieci to lubią! Super zabawa,
PolubieniePolubione przez 1 osoba