Wybaczcie monotematyczność – na blogu znów „podwójne” niemieckie miasto, podobne w klimacie do Traben – Trarbach, nawet nazwę ma równie trudną do zapamiętania. Widzicie, tak zauroczyły mnie miejscowości nad Mozelą, że nie mogę się powstrzymać od wklejania zdjęć, choćby tylko dla nas, na pamiątkę.
Oto Bernkastel – Kues, kolejne miasto klejnot, miasto jak z pocztówki, położne w landzie Nadrenia – Palatynat. Znajdziecie tu: wzgórza porośnięte winnicami, wyżynne krajobrazy, romantyczne uliczki, domy szachulcowe.
Oczywiście wszystko koncentruje się wokół Mozeli, a jak jest rzeka to nad nią most.
I jeszcze zamek na wzgórzu, a właściwie ruiny (Okruszkowe „rupiecie”, bez wydźwięku pejoratywnego).
Takie nieco większe i okazalsze Traben – Trarbach, które odwiedziliśmy dzień wcześniej. Nawet genezę ma podobną. Zanim zbudowano drogowy most (1872- 1874), po przeciwległych brzegach Mozeli egzystowały odrębnym życiem: miasteczko Bernkastel i wioska Kues (pol. Kuza). Połączenie obu nastąpiło w 1905 r.
Dziś tę scaloną miejscowość zamieszkuje niecałe 7 tyś mieszkańców, a odwiedza ponad 2 miliony turystów rocznie.
Przyjeżdżają tu po spektakularne widoki, po odpoczynek i po spacery tutejszymi szlakami. Przyjeżdżają tu na dobre wino i na zbiegi lecznicze, z których słynie okolica.
I my byliśmy, lokalne winko piliśmy (co niektórzy), a poniżej skrót tego,co dane nam było zobaczyć.
Starówka
Zwiedzanie zaczęliśmy od średniowiecznego Rynku. Jest niewielki, ale urokliwy.
Wyróżnia się kompleksem domów szachulcowych, które przenoszą nas w klimaty rodem z baśni braci Grimm. Najstarszym budynkiem jest zakrzywiony Szpiczasty Domek – Das Spitzhauschen, 1416 r. (na poniższym zdjęciu, po lewej). Górne piętro jest szersze niż dolne, oczywiście celowo – w ten sposób właściciel oszczędzał na podatku.
Domek należał do plantatora winorośli, który na strychu urządził magazyn, a w piwnicy przechowalnię wina. Obecnie mieści się tu jedna z najlepszych winiarni w regionie.
Uliczki odchodzące od rynku obfitują w kawiarnie, restauracje, winoteki, butiki z rękodziełem i lokalnymi produktami.
Każdy jeden budynek jest zadbany i czymś się wyróżnia: pięknymi kwiatami na balkonie, fikuśnymi ornamentami, figurami zwierząt czy ludzi. Naprawdę jest na czym zwiesić oko.
Promenada nad rzeką
Przespacerować się można, a nawet trzeba, po nadrzecznym bulwarze, który jest częścią szlaku turystycznego wzdłuż Mozeli.
Wzgórza, winnice, drzewa i kamienice odbijają się w tafli wody, o tej porze roku (październik) wygląda to przepięknie. Jeśli przechadzamy się po stronie Kues, możemy podziwiać majestatyczny zamek Burgruine Landshut, widoczny na szczycie góry.
Średniowieczny zamek Burgruine Landshut
Aby dostać się do zamku, wystarczy wspiąć się oznakowaną ścieżką wzdłuż winnic. Ale można też podjechać samochodem bądź turystycznym pojazdem miejskim.
Warto, bo z ruin rozpościera się niezapomniana, spektakularna panorama.
Zamek miał burzliwe dzieje, do dziś nie wiadomo kto właściwie go zbudował.
Był kilkakrotnie niszczony w wyniku wojen i pożarów. Nie został odbudowany, jednak – niespodzianka – w jego pozostałości wkomponowano nowoczesną oszkloną restaurację widokową serwującą potrawy kuchni niemieckiej, wina i ciasta.
Ceny nie są wyższe niż na Rynku, a dla takich widoków warto zamówić choćby lampkę wina (jeśli się nie jest kierowcą) lub kubek kakao, by nacieszyć się miejscem i chwilą.
Bo czyż może być lepsze zwieńczenie wycieczki? Carpe diem.
Po pierwsze: nigdy nie przepraszaj za monotematyczność, bo tutaj nigdy monotematycznie nie jest. Co wpis to inne wydarzenia, widoki i emocje 🙂 Uwielbiam Wasze wycieczki takie jak ta 🙂
Odnośnie takich tradycyjnych domków niemieckich, na jeden taki trafiłem 2 miesiące temu w Gdyni 😀 Dokładnie taki sam styl jak te tutaj na zdjęciach 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo Ci dziękuję, Celciku, za Twój pełen życzliwości komentarz.
Z każdym Twoim słowem widać, że jesteś zacny człowiek, z wielkim serduchem na dłoni. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Serce na dłoni to ja rzeczywiście mam, sam niekiedy to mówię 🙂 Ale tę „zacność” to już pozostawię innym do oceny 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zacny, zacny – bez dwóch zdań, a każdy z Twoich czytelników to potwierdzi. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pięknie i ciekawie piszesz, zdjęcia artystyczne, więc nigdy się nie znudzisz, tym bardziej że piszesz o miastach mało znanych, których większość komentatorów nie widziała i nie zobaczy.
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To bardzo się cieszę, Ultro. 🙂 Uspokoiłaś mnie. 😉
A tak po prawdzie to powiem Ci, że łatwiej się pisze o miejscach mało znanych, bo o tych popularnych napisano już tyle, że ciężko samemu znaleźć coś nowego i oryginalnego.
Małe miejscowości są wdzięczne do zwiedzania (i do recenzowania 😉 ), dlatego tak się ich chwytam. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taka mała miejscowość, a tylu turystów, to niezłe wyzwanie logistyczne, pewnie większość mieszkańców z tego żyje?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na to wygląda, Jotko.
I, obok turystyki, żyją z plantacji winorośli, z produkcji i sprzedaży wina.
A młodzi pewnie przeprowadzili się do większych miast – najbliżej jest Frankfurt nad Menem, Bonn, Kolonia.
PolubieniePolubienie