Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Anna, ciuchy i drobiazgi
Anna Maria Gregorowicz
Bajeczki Stokrotki
Belgia nasz dom
bezpukania.eu
Cichy zakątek poezji
entliczek-pentliczek
hubedi
Iwona Kmita
Kobieta po 30
kolekcjoner marzeń
Listy i [inne] brewerie
Lustro
mariposaflower
Matka Puchatka
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Mysz Galaktyczna
Na karuzeli życia
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
nieodkrytapl
Pani od biblioteki
Pogodna dojrzałość
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
spacerem przez życie
Tajwan i nieznana Japonia
Walcz zawsze do końca
- Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.
Wiem, że nic nie wiem
Wrzosy
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Żeńska Komórka
Miesięczne archiwum: Październik 2015
Mam 17 miesięcy
Świat mnie nieustannie zaskakuje. Wokół dzieje się mnóstwo ciekawych rzeczy, mój „Pamiętnik” aż prosi się o kolejne wpisy. Na przykład teraz. Starszy brat zerwał kolejną kartkę z kalendarza i oświadczył, że jesień jest w pełni. Jesień? Cóż to takiego? Zastanawiałam się, rozglądając się dookoła. Moja ciekawość została zaspokojona w czasie, gdy, jak przystało na dobrze wychowaną siostrę, czyniłam swą codzienną poranną powinność, polegającą na odprowadzaniu rodzeństwa do szkoły. To właśnie wtedy zobaczyłam jesień w pełnej krasie… Z zachwytem przyglądałam się otoczeniu. Świat wyglądał, jakby go ktoś zaczarował i odmienił. Co się stało z trawą, do niedawna zieloną, i z drzewami dotąd ozdobionymi soczystymi, równie zielonymi, listkami?
Herfstvakantie, czyli ferie jesienne
Ten tydzień zleciał nam szybko jak z „bicza trzasł”.
Miało to tę zaletę, że tym razem dwie Siostry (Samotność i Tęsknota), o których wspominałam w poprzedniej notatce, nie zdążyły nas odwiedzić. Natomiast Brat Zmęczenie gościł u nas często, jednak z jego towarzystwem jesteśmy najbardziej oswojeni.
Zatem co się stało, że czas tak gonił?
Ano w minionym tygodniu w Holandii trwały ferie jesienne, czyli jak mówią tutejsi „herfstvakantie”. Dzieciaki zaczęły szkołę w połowie sierpnia, więc uczyły się już dwa miesiące. Nadeszła pora na tygodniową przerwę. Krótka regeneracja sił potrzebna jest zarówno nauczycielom jak i uczniom; pokuszę się o stwierdzenie, że tym pierwszym nawet bardziej. Czytaj dalej
Opublikowano wiatrakowa codzienność
Otagowano biblioteka, czas wolny, Muzeum, wakacje, Zaanse Schans, zabawa
6 Komentarzy
(nie) Idealne życie na emigracji
Kilka dni temu dostałam smsa od koleżanki z dawnych, szkolnych lat. Długo nie miałyśmy z sobą kontaktu, ale ostatnio ona natrafiła na naszą stronkę. Poczytała, pooglądała zdjęcia i postanowiła się odezwać. Pogratulowała nam „idealnego życia”…
Tych parę słów od dawnej znajomej, wystukanych na klawiaturze telefonu, skłoniło mnie do refleksji. Może by mnie i ucieszyło, gdyby nie ten cudzysłów…
Kasztanowa niedziela
Weekend… Zwieńczenie całego tygodnia pracy, szkoły. Dwa najmilsze dni spośród siedmiu. W końcu jesteśmy w domu w komplecie.
W weekendy czasem lubimy gdzieś pojechać, coś zobaczyć, zwiedzić, ale bywa i tak, że nie mamy ochoty nigdzie się ruszać i marzy nam się leniuchowanie w domu. Oczywiście nie oznacza to, że polegujemy całe dwa dni na kanapie! Chociaż od czasu do czasu, nie miałabym nic przeciwko, zwłaszcza po nocnych koncertach mojego najmłodszego dziecka…
Holandia jak „z obrazka”, czyli skansen Zaanse Schans
Odkąd dzieci wróciły do szkoły, mam wrażenie, że czas znów przyśpieszył.
Z trójką uroczych, ale wymagających ciągłej uwagi pociech, dni mijają stanowczo za szybko.
Przez ten nieustanny pęd i niezliczoną liczbę obowiązków domowych, mam problem z regularnym sporządzaniem notatek. Wciąż z czymś jestem „do tyłu”, piętrzą się zaległości, narasta zmęczenie i frustracja…
A gdy pociąg zwany życiem pędzi zbyt szybko, to warto na chwilę się zatrzymać, zwolnić tempo, chociaż na moment. Czytaj dalej