Szukaj na blogu
Kalendarz
Najnowsze komentarze
Najpopularnieszje…
Blogoteka
Aksinia – kawa & puzderka
Anna Maria Gregorowicz
Bajeczki Stokrotki
Belgia nasz dom
bezpukania.eu
Cichy zakątek poezji
entliczek-pentliczek
hubedi
Iwona Kmita
Kobieta po 30
kolekcjoner marzeń
Listy i [inne] brewerie
Lustro
mariposaflower
Mysz Galaktyczna
Na karuzeli życia
nie tak znów kolorowo
Nie tylko kartki
nieodkrytapl
Pani od biblioteki
Polki na Obczyźnie
Przystanek Wrocław
Rodzinka 2 + 3
Saol ar Ceilteach
spacerem przez życie
Tajwan i nieznana Japonia
Wiem, że nic nie wiem
Wrzosy
Z głosu serca
Zielone życie na Zielonej Wyspie
Żeńska Komórka
Archiwa tagu: relacje rodzinne
Meldujemy się po wakacjach
Nasze wakacje skończyły się tydzień temu. Próbowaliśmy uczepić się ich, otoczyć ramionami, zatrzymać w uścisku i zniewolić. Nie udało się. Siedemnastego sierpnia szkoła w Holandii zadźwięczała pierwszym dzwonkiem, więc trzeba było wziąć śniadaniówkę i strój na wuef (młodsze dziecię) – tudzież podręczniki papierem owinąć, do plecaka zapakować (starsze dziecięcia), wsiąść na rower i… jazda ku wiedzy! Czytaj dalej
Kacze życie u Okruszka
Nie rozumiem, czemu moja mama tak się skarży w internetach.
Że nie ma komu bloga prowadzić, że wszyscy jesteśmy zajęci: ona, tata…
I ja niby też. A to nie do końca jest prawda.
Owszem, rano chodzę do szkoły, popołudnia spędzam zwykle na podwórku, ale bez przesady – na „Pamiętnik” jeszcze czas znajdę.
Zwłaszcza, gdy tak wiele się dzieje… Wtedy aż rozpiera mnie ochota, by pisać.
Kiedyś moje zapiski będą pamiątką dla całej rodziny.
Nowy Rok z Okruszkiem
No wiem. Pewnie, że wiem! Wiem, że za mną tęsknicie.
Wiem, że tysiąc razy bardziej wolicie czytać notatki czteroletniej uroczej dziewczynki niż „natchnione” bajki mojej mamusi czy burzliwe teksty tatusia. Wiem, że jesteście ciekawi, co u mnie słychać i… zupełnie nie wiem, o czym Wam opowiedzieć. Bo u mnie zawsze dużo się dzieje.
I nie sposób o wszystkim napisać. Trzeba wybrać.
A to jest znacznie trudniejsze.
Jesień z Okruszkiem
Drodzy Czytelnicy, skoro czytacie teraz moje słowa, to dobry znak – mianowicie: jeszcze mnie nie opuściliście. Dziękuję Wam za to pięknie, a w dowód wdzięczności przesyłam mój najwspanialszy uśmiech (taki z dołeczkami w policzkach i chochlikami w niebieskich oczkach).
Dlaczego tak się podlizuję? Ano po prostu mam świadomość, że ostatnio bardzo zaniedbałam mój „Pamiętnik ”. Schudł biedaczyna, zmizerniał!
Kiedyś był taki okazały – moje liczne przygody i rozmyślania rozpychały mu „brzuszek”, a teraz dziennik niknie w oczach…
Czerwiec z Okruszkiem
Ponoć „wszystko, co dobre kończy się wcześnie.” Nawet za wcześnie.
Tym sposobem mój ulubiony miesiąc maj też już odszedł w zapomnienie, a jego miejsce zajął czerwiec. Z wiadomych względów (moje urodziny) czerwiec majowi do pięt nie dorasta, ale co tam, i tak go lubię!
Ma u mnie olbrzymiego plusa za ładną pogodę. Gdy słonko grzeje, mogę codziennie nosić sukienki! Tak bardzo je kocham, że w zasadzie nie miałabym nic przeciwko temu, aby zawartość mojej szafy ograniczała się wyłącznie do kiecek; niestety mama posiada na ten temat inne zdanie.
Luty z Okruszkiem
Nie, nie, nie! Tylko nie myślcie sobie, że będę przepraszać za spóźnienie.
I co z tego, że marzec rozgościł się na dobre, a ja wspominam luty?
Tak ma być! To zabieg zamierzony.
Czy ja ponoszę winę za to, że luty jest taki krótki?
Na dodatek miałam ferie, toteż wypadało spędzić nieco czasu z rodzeństwem, dać im przyjemność zabawy ze słodką siostrzyczką, no i trochę odpocząć też trzeba było, zwłaszcza od komputera…
Wrześniowa kartka z „Pamiętnika Okruszka”
Jupi! Po długich wakacjach w Polsce w końcu wróciłam do domu!
W samą porę, gdyż od imion babć, cioć i wujków zaczynało mi się kręcić w głowie. W ogóle latem często czułam się jak na karuzeli: zmieniały się krajobrazy, miejsca i ludzie wokół nas.
Ba, nawet pogoda, co i rusz, się zmieniała – tym samym przypominając mi Holandię i wzmagając moją tęsknotę za domem, za paniami i dziećmi z „peuterspeelzaal”…
I za świętym spokojem przede wszystkim!